Mówi: | dr Przemysław Biskup |
Funkcja: | starszy analityk |
Firma: | Polski Instytut Spraw Międzynarodowych |
Przestój w negocjacjach dotyczących brexitu. Rozmowy powinny zostać zamknięte maksymalnie do października
Od kilku miesięcy brak przełomu w negocjacjach dotyczących brexitu. Główne, wciąż nierozstrzygnięte kwestie to sytuacja prawna Irlandii Północnej i przyszłe relacje handlowe. Bruksela i Londyn mają na razie fundamentalnie różne wizje dotyczące przyszłego statusu Wielkiej Brytanii i docelowego modelu współpracy. Negocjacje może przyspieszyć przyjęte w ubiegły piątek stanowisko brytyjskiego rządu, ale czasu jest coraz mniej. – Żeby porozumienie było obowiązujące, musi zostać wypracowane w stosunkowo krótkim czasie i ratyfikowane do marca. To oznacza, że realne negocjacje powinny zostać zamknięte do września, października – mówi ekspert PISM.
– W negocjacjach brexitowych w tej chwili obserwujemy moment zastoju i przesilenia. On jest związany z tym, że w grudniu w porozumieniu politycznym, które wówczas podpisano między Unią a Wielką Brytanią szereg najtrudniejszych kwestii pozostawiono otwartych. Teraz, ze względu na zbliżający się dealine, wymagają one rozstrzygnięcia. Są to kwestie najtrudniejsze politycznie, zwłaszcza po stronie brytyjskiej. Na pierwszy plan wybija się kwestia statusu granicy lądowej między Irlandią Północną a Republiką Irlandii. W tle trwają regularne spotkania zespołów negocjacyjnych i na poziomie technicznym te negocjacje idą stopniowo do przodu – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Przemysław Biskup, starszy analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Na szczycie w Brukseli w końcówce czerwca szefowie państw i rządów 27 krajów UE wezwali Wielką Brytanię do przyspieszenia negocjacji dotyczących wyjścia tego kraju ze Wspólnoty. Główny unijny negocjator ds. brexitu przestrzegał przed brakiem porozumienia w tej sprawie. Michael Barnier już w połowie maja informował, że od marca w negocjacjach „nie odnotowano znaczącego postępu”. Zgodnie z harmonogramem Wielka Brytania powinna opuścić unijne struktury do 29 marca 2019 roku.
Jednym z głównych nierozwiązanych problemów w negocjacjach pozostaje przyszła sytuacja prawna Irlandii Północnej i kwestia uregulowania granicy lądowej pomiędzy Irlandią i Irlandią Płn. (po Brexicie będzie ona jedyną częścią Wielkiej Brytanii posiadającą granicę lądową z UE). Według unijnych ekspertów powrót do twardej granicy może oznaczać powrót do eskalacji konfliktu w Ulsterze. Początkowo Bruksela zaproponowała utrzymanie Irlandii Północnej w unii celnej i stworzenie granicy przepływu towarów na Morzu Irlandzkim. Pomysł został jednak odrzucony przez Theresę May. Szefowa brytyjskiego rządu zaproponowała w końcówce maja, że Wielka Brytania miałaby pozostać zamknięta na unię celną z UE dopóki kwestia irlandzkiej granicy nie zostanie ostatecznie uregulowana.
– Ryzyko braku porozumienia jest w tej chwili dość wysokie z dwóch powodów. Po pierwsze, żeby porozumienie było obowiązujące, musi zostać wypracowane w stosunkowo krótkim czasie i ratyfikowane do marca. To oznacza, że realne negocjacje powinny zostać zamknięte do września, października. Z drugiej strony, na stole pozostają najtrudniejsze kwestie polityczne. Długookresowo jest to pytanie, czy UE uda się skłonić Wielką Brytanię do przyjęcia statusu państwa w jakiś sposób stowarzyszonego z Unią. Tutaj najczęściej mówi się o formule trwałego pozostania Wielkiej Brytanii w unii celnej z UE po brexicie – mówi dr Przemysław Biskup.
Miesiąc temu brytyjski dziennik Sunday Times opublikował szczegóły tajnego, rządowego raportu dotyczącego konsekwencji wyjścia Wielkiej Brytanii z UE bez porozumienia dotyczącego przyszłych relacji handlowych. Wynika z niego, że tzw. twardy brexit może doprowadzić do poważnych zakłóceń w funkcjonowaniu państwa. Po kilku dniach w odległych zakątkach kraju i w Szkocji zaczęłoby brakować żywności, szpitale mogą borykać się z brakiem leków, pojawiłby się też problem z niedostatkiem paliwa, a w walkę z kryzysem musiałaby zaangażować się armia.
UE najchętniej widziałaby maksymalne przedłużenie status quo, tzn. Wielką Brytanię będącą członkiem jednolitego rynku, tak jak w modelu norweskim. Mniejsze, ale ciągle wysokie poparcie ma też model turecki, w którym Wielka Brytania pozostałaby nie we wspólnym rynku, ale przynajmniej w unii celnej. W ostatni piątek brytyjski rząd przyjął stanowisko dotyczące przyszłości negocjacji z UE. Jedną z propozycji jest stworzenie strefy wolnego handlu, w której uregulowany byłby przepływ dóbr przemysłowych i artykułów rolnych.
– Sami Brytyjczycy chcą odzyskania swobody decyzyjnej w zakresie polityki handlowej, prawodawstwa, sądownictwa i budżetu. Te postulaty w zasadzie wykluczają rozwiązania preferowane przez Unię. Dlatego Brytyjczycy proponują rozbudowaną umowę o wolnym handlu na wzór CETA albo coś, co oni nazwali partnerstwem celnym. W kategoriach formalno-prawnych jest to formuła nieokreślona, trzeba byłoby ją zdefiniować od zera. Moim zdaniem żaden z istniejących modeli nie jest adekwatny. Gdyby rzeczywiście chcieć pogodzić postulaty obu stron i zakładać, że to są negocjacje równorzędne, trzeba stworzyć całkiem nowy model – ocenia dr Przemysław Biskup.
Jak podkreśla ekspert PISM, brexit jest bezprecedensowy, ponieważ nigdy w historii ostatnich 100-150 lat nie mieliśmy do czynienia z ruchem, który dążyłby nie ku integracji gospodarczej, ale raczej ku jej przeciwieństwu.
– Istotnym pytaniem jest, czy te negocjacje będą do końca równorzędne. Jak na razie taktyka Brukseli jest mocno oparta na tym, że Unia Europejska jest dużo silniejszym partnerem w stosunku do Wielkiej Brytanii. To w pewnym sensie przynosi dobre rezultaty, które widzieliśmy na przykładzie porozumienia podpisanego w grudniu, ale też rodzi wyzwania polityczne po stronie brytyjskiej, które podwyższają ryzyko braku ostatecznego porozumienia – ocenia analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Negocjacje dotyczące wyjścia Wielkiej Brytanii ze struktur Unii Europejskiej ruszyły 19 czerwca. To efekt referendum z 2016 roku, w którym za takim scenariuszem opowiedziało się 17,4 mln Brytyjczyków.
Jak podaje Eurostat, w 2016 roku państwa Unii Europejskiej odpowiadały za 47 proc. eksportu i 51 proc. importu Wielkiej Brytanii. Na rozwodzie z UE najbardziej ucierpi wspólny rynek (który dla Wielkiej Brytanii oznacza również dostęp do ponad 400 mln europejskich konsumentów). Brytyjski dziennik „Financial Times” ujawnił w ubiegłym roku, że aby Wielka Brytania mogła bez przeszkód funkcjonować na arenie międzynarodowej po brexicie, brytyjski rząd musi renegocjować co najmniej 759 umów i kontraktów handlowych ze 168 państwami.
Czytaj także
- 2025-03-20: Co roku ubywa na świecie około 10 mln hektarów lasów. Walka z wylesianiem i degradacją lasów jest koniecznością
- 2025-03-14: S. Cichanouska: Białorusini żyją jak w gułagach z czasów stalinowskich. Jednak nie poddają się mimo represji i brutalności reżimu
- 2025-03-21: Zakup używanego samochodu może być stresujący. Mimo profesjonalizacji rynku wciąż zdarzają się oszustwa
- 2025-03-10: Sylwia Bomba: Przez 10 lat odchudzałam się bezskutecznie. Potrafiłam codziennie biegać 15 km albo w ogóle nie jeść
- 2025-02-28: Polsko-brytyjska współpraca gospodarcza nabiera rozpędu. Dobre perspektywy dla wspólnych projektów energetycznych i obronnych
- 2025-03-18: Model przewagi gospodarczej polskich firm oparty na taniej sile roboczej się wyczerpuje. Pora na konkurowanie marką i innowacją
- 2025-03-12: Dostęp do wysoko wykwalifikowanej kadry przyciąga do Polski inwestorów. Kluczowymi partnerami stają się firmy z Wielkiej Brytanii
- 2025-03-19: Rekordowy eksport polskiej żywności. Koszty produkcji będą jednak rosły z powodu zmieniających się norm wraz z wprowadzaniem Zielonego Ładu
- 2025-02-27: Polskie produkty rolno-spożywcze za granicą drożeją. Eksporterzy tracą dotychczasowe przewagi kosztowe
- 2025-03-03: Unia Europejska spóźniona w wyścigu AI. Eksperci apelują o szybsze inwestycje i zaprzestanie regulacji
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Unia Europejska

Ukraińska kultura cierpi na wstrzymaniu pomocy z USA. Wiele projektów potrzebuje wsparcia UE
Rosyjska agresja ma ogromny i destrukcyjny wpływ na ukraiński sektor kultury. Zniszczeniu uległo wiele obiektów kultury, wstrzymano działalność wielu instytucji kultury, a możliwości finansowania kultury drastycznie ograniczone. Ukraiński sektor kultury potrzebuje więc wsparcia ze strony Europy, zwłaszcza w kontekście wstrzymania pomocy ze strony USA. Programy takie jak Kreatywna Europa, Erasmus+ czy inicjatywy na rzecz zachowania dziedzictwa kulturowego zapewniają kluczowe wsparcie różnym sektorom kulturalnym.
Handel
Rośnie zainteresowanie białymi rybami jak dorsz czy mintaj. W Polsce zaledwie 5–10 proc. sprzedaży pochodzi ze zrównoważonych połowów

ONZ podaje, że ponad 37 proc. światowych zasobów ryb jest poławianych w sposób niezrównoważony, czyli zagrażający środowisku i populacjom morskim. Przeciwdziałanie przełowieniu jest o tyle istotne, że ryby i owoce morza stanowią ważne źródło białka dla ponad 3 mld ludzi na świecie. W Polsce dużym zainteresowaniem cieszą się białe ryby jak mintaj czy dorsz. Choć trzy czwarte poławianych białych ryb pochodzi z certyfikowanych rybołówstw, to produkty MSC stanowią obecnie zaledwie 5–10 proc. wszystkich produktów z białych ryb dostępnych na polskim rynku.
Prawo
KE chce uznawania rodzicielstwa we wszystkich krajach. Europosłanka PiS nazywa to de facto legalizacją surogacji

Jak podaje Komisja Europejska, nawet 2 mln dzieci może dotyczyć sytuacja, w której ich rodzice nie są uznawani w innych państwach członkowskich UE. Od kilku lat na forum Unii toczą się prace nad rozporządzeniem, które ma uregulować transgraniczne uznawanie rodzicielstwa. – To próba obejścia wyłącznych kompetencji państw członkowskich w zakresie polityki rodzinnej i legalizacji surogacji. Nie potrzebujemy, szczególnie w tych trudnych czasach, rewolucji ideologicznej – ocenia europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.