Mówi: | Tomáš Sedláček |
Funkcja: | ekonomista, pisarz |
Firma: | Uniwersytet Karola w Pradze |
Sztuczne napędzanie wzrostu PKB grozi destabilizacją unijnej gospodarki
Pobudzanie wzrostu gospodarczego na siłę może bardziej zaszkodzić niż pomóc europejskiej gospodarce – ocenia Tomáš Sedláček, czeski ekonomista i pisarz. Kraje UE powinny teraz przede wszystkim zmniejszyć zadłużenie, bo w innym przypadku nie poradzą sobie z kolejnym spowolnieniem.
– Z ekonomicznego punktu widzenia największym zagrożeniem dla Zachodu jesteśmy my sami. Kiedy zaczął się kryzys, nie było żadnego zagrożenia zewnętrznego. Obawiam się, że problemem jest to, co zrobiliśmy z naszą cywilizacją w ostatnich dwóch pokoleniach: sprzedawaliśmy stabilność, by kupić wzrost. I udało się nam. Stworzyliśmy szybko rozwijające się, ale bardzo niestabilne społeczeństwo – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Tomáš Sedláček, ekonomista i pisarz z Uniwersytetu Karola w Pradze.
Sedláček zwraca uwagę na to, że stymulowanie przez państwo gospodarki związane z rosnącym zadłużeniem powinno być narzędziem do walki z kryzysem. W okresie dekoniunktury państwo może w ten sposób pobudzić gospodarkę. Jest to jednak możliwe jedynie wtedy, gdy wciąż możliwe jest zwiększenie zadłużenia.
Teraz państwa w Europie są jednak tak zadłużone, że dalsze zwiększanie deficytu nie jest możliwe. Dług publiczny całej UE w 2013 r. wyniósł 87,4 proc. PKB – o 25 pkt proc. więcej niż w 2008 r. Wśród najbardziej zadłużonych państw są nie tylko wciąż borykające się z problemami Grecja (175,1 proc. PKB) czy Włochy (132,6 proc.), lecz także najważniejsze kraje wspólnoty: Francja (93,5 proc.), Wielka Brytania (90,6 proc.) czy Niemcy (78,4 proc.).
– Jako Zachód jesteśmy w sytuacji, w której wykorzystaliśmy już do końca politykę fiskalną i nie możemy bardziej pogrążać się w długach. Wykorzystaliśmy już do końca politykę monetarną, a gospodarka wciąż nie rośnie, więc może powinniśmy na chwilę odpuścić. Nie da się wyprodukować cudu, nie da się wyprodukować wzrostu, więc powinniśmy po prostu się zrelaksować – apeluje Sedláček.
Czeski ekonomista przypomina, że właśnie takie usilne stymulowanie wzrostu finansowane z długu doprowadziło do kryzysu w latach 2008-2009. Wtedy w Stanach Zjednoczonych bezrobocie było niskie, a wszystkie wskaźniki makroekonomiczne bardzo pozytywne. W wyniku załamania systemu finansowego i niestabilności gospodarki kryzys rozpoczął się jednak bardzo szybko i był bardzo głęboki.
Jak podkreśla, kryzys nie zaczął się na południu Europy, lecz uderzył przede wszystkim w kraje bogate, nie będące w strefie euro: poza Stanami była to Islandia i Wielka Brytania. Dopiero potem skutki zapaści odczuły inne kraje – podkreśla Sedláček.
Według niego wzrostu opartego na zadłużaniu w ogóle nie powinno się liczyć, bo nie wpływa on na stabilny przyrost dobrobytu.
– Jeśli wezmę kredyt w wysokości 10 tysięcy euro, to tylko głupiec powie, że jestem o 10 tysięcy euro bogatszy. Jednakże kiedy rząd zrobi dokładnie to samo, kosztuje to 3 proc. PKB zainwestowanego jako kredyt, zainwestowanego w gospodarkę. Powiedzmy, że w kolejnym roku gospodarka rośnie o 3 proc. i wszyscy bijemy brawo, że jesteśmy o 3 proc. bogatsi. Sztucznie przyspieszyliśmy gospodarkę, ale skończyliśmy z większym długiem – mówi Sedláček.
Podkreśla, że takie stymulowanie gospodarki powinno być działaniem zarezerwowanym na wyjątkowy czas. Cykliczność gospodarki każe spodziewać się kryzysu nawet wtedy, gdy koniunktura jest bardzo dobra. Dlatego odczuwana teraz poprawa sytuacji powinna być dla rządów motywacją do szybkiego zmniejszenia zadłużenia.
Sedláček przekonuje, że nawet jeśli mniejsze wydatki publiczne i spłata zadłużenia spowolnią wzrost gospodarczy, to pozwoli to zwiększyć stabilność gospodarek UE. W ten sposób będą lepiej przygotowane do kolejnego kryzysu.
Czytaj także
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
- 2024-11-08: Spadek sprzedaży detalicznej może się okazać tymczasowy. Konsumenci dalej są skłonni do dużych zakupów
- 2024-10-29: Polska pracuje nad propozycjami dotyczącymi konkurencyjności UE. To element przygotowań do prezydencji
- 2024-10-23: Prezydencja Węgier w UE za półmetkiem. Jej ocena dzieli europarlamentarzystów
- 2024-10-11: D. Obajtek: UE nie dorosła technologicznie do rezygnacji z samochodów spalinowych. Europejski rynek motoryzacyjny upada
- 2024-10-25: Gruzini wybierają nowy parlament. Sobotnie wybory mogą przesądzić o kursie kraju na dekady
- 2024-11-08: Komisja Europejska stwierdziła poprawę stanu praworządności w UE. Ruszyła kampania informacyjna na ten temat
- 2024-11-13: Polska ochrona zdrowia niegotowa na kolejny kryzys. Eksperci: nie wyciągnęliśmy lekcji z pandemii
- 2024-11-13: Zadyszka na rynku ładowania samochodów elektrycznych. Rozwój infrastruktury przyhamował
- 2024-09-26: Polska prezydencja w Radzie UE będzie szansą na kształtowanie polityki gospodarczej Unii. Przedsiębiorcy mają swoje oczekiwania
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Rolnictwo
Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.
Prawo
Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów
Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.
Ochrona środowiska
Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.