Mówi: | Janusz Lewandowski |
Funkcja: | poseł do Parlamentu Europejskiego |
Na wojnie handlowej straci nie tylko Unia Europejska, ale przede wszystkim USA. Cła odwetowe na eksport USA wynoszą już 190 mld dol.
Donald Trump podniósł cła na produkty z Kanady, Meksyku, Chin, a także nałożył taryfy na import stali i aluminium od wszystkich partnerów handlowych USA, w tym Unii Europejskiej. KE odpowiedziała nałożeniem ceł na amerykańskie produkty o łącznej wartości 26 mld euro. Wiadomo, że USA odpowiedzą wprowadzeniem kolejnych taryf, co nakręci wojnę handlową. – Jeżeli się obkładamy cłami, to my stracimy i straci Ameryka, żadnego innego skutku wojen handlowych w historii nie było – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.
W odpowiedzi na wprowadzone 12 marca amerykańskie cła na aluminium i stal z UE Komisja Europejska zapowiedziała działania odwetowe. 1 kwietnia wygaśnie zawieszenie ceł nałożonych przez Unii w odwecie na cła USA za pierwszej prezydentury Trumpa w 2018 i 2020 roku o wartości 8 mld euro. 13 kwietnia wejdą też w życie nowe cła o wartości 18 mld euro. Wśród towarów, które mogłyby zostać objęte cłami, są wyroby ze stali i aluminium, drób, wołowina, orzechy i cukier.
Na cła odpowiedzą też inne kraje. Kanada np. poinformowała o wprowadzeniu 25-proc. podatku od amerykańskich produktów o wartości blisko 30 mld dol. kanadyjskich (20 mld dol.), w tym stali, komputerów i sprzętu sportowego.
– Niechętnie wkraczamy w wojny handlowe, bo one się zawsze kończą źle dla obu stron, nie znam wygranych w wojnach handlowych. Prezydent Trump pod tym względem jest nieuleczalny, bo powinien pamiętać klęskę ceł, które pogłębiły kryzys w 1930 roku, powinien pamiętać niepowodzenia Busha juniora i również swoje z pierwszej kadencji. Zawsze to się kończyło z niekorzyścią dla społeczeństwa amerykańskiego i tak się skończy obecnie – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Janusz Lewandowski, europoseł Koalicji Obywatelskiej.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen stwierdziła, że unijna odpowiedź ma być silna, ale proporcjonalna. Ostateczna lista towarów objętych unijnymi cłami zostanie zatwierdzona po konsultacjach z krajami członkowskimi. Przewodnicząca KE dodała jednak, że UE jest gotowa do podjęcia konstruktywnego dialogu.
– Znając Trumpa, staramy się sprawdzić, czy nie spotkamy się w połowie drogi, czy przypadkiem jutro nie będzie inaczej niż wczoraj, bo to jest typowe dla tej prezydentury, coś ogłasza, później zawiesza, później odwiesza, a później wprowadza albo nie wprowadza. Tak że liczymy na jakiś poziom porozumienia w momencie, kiedy również jego doradcy będą wskazywali, że to jest niekorzystne dla gospodarki amerykańskiej, bo tak się skończy – przekonuje Janusz Lewandowski.
Donald Trump zapowiedział na platformie Truth Social, że jeśli unijne cła nie zostaną natychmiast zniesione, USA wkrótce nałożą 200-proc. taryfę na wszystkie wina, szampany i produkty alkoholowe pochodzące z krajów unijnych. Z początkiem kwietnia chce nałożyć serię dodatkowych ceł, które mają wyrównać stawki stosowane przez inne kraje. Wiceszef Komisji Europejskiej, komisarz ds. strategii przemysłowej Stephane Sejourne wskazał, że Unia Europejska będzie miała zawsze wyciągniętą rękę, ale jeśli będzie to konieczne, jest gotowa na starcie w obronie europejskich przedsiębiorstw.
– Cła to jest rodzaj podatku, który ostatecznie spada na konsumentów, bo jeżeli ktoś importuje i ma zapłacić cło, to albo zmniejsza swoją marżę, co robi niechętnie, albo przerzuca ten koszt na odbiorców i zawsze tak się kończy. Taryfy mają zawsze skutek inflacyjny i taki będzie skutek, tak jak poprzedniej prezydencji, dla Ameryki. Tylko to jest obsesja Trumpa i grona doradców, które zamieniło się w grono klakierów, a nie krytycznie osądzających to, co on robi – tłumaczy europoseł KO.
Ośrodek Tax Foundation podaje, że pierwsza administracja Trumpa nałożyła cła na tysiące produktów o wartości około 380 mld dol. w latach 2018 i 2019. Cła drugiej administracji Trumpa dotyczą obecnie importu o wartości ponad 1 bln dol., a gdy w kwietniu wygasną tymczasowe zwolnienia dla Kanady i Meksyku, cła obejmą import o wartości ponad 1,4 bln dol.
Podczas ostatniej wojny handlowej partnerzy handlowi USA odpowiedzieli na nałożone przez USA cła ukierunkowanymi retorsjami, uderzając w producentów rolnych, a także w kultowe amerykańskie towary, takie jak motocykle Harley Davidson, dżinsy Levi’s, bourbon z Kentucky i whisky z Tennessee. Zaszkodziło to amerykańskim eksporterom i uczyniło ich mniej konkurencyjnymi na świecie. Historia prawdopodobnie powtórzy się w 2025 roku, ponieważ partnerzy handlowi USA już ogłosili i nałożyli cła odwetowe na eksport USA o wartości 190 mld dol., w tym na produkty rolne czy amerykańską whisky.
Zdaniem europosła wojna handlowa może się okazać bronią obosieczną.
– Trump jest nieuleczalnym zwolennikiem ceł i wojen handlowych. Posługuje się deficytem, jaki ma w obrotach z Unią Europejską, to jest ponad 250 mld dol., ale to wynika z tego, że Polacy i Zachód nie bardzo chcą kupować np. amerykańskie samochody i nic na to nie poradzi tymi cłami. Po prostu on traktuje Europę jako konkurenta, który za mało kupuje w Stanach Zjednoczonych, ale to nie wynika z widzimisię Trumpa czy Ursuli von der Leyen, tylko po prostu takie jest zapotrzebowanie rynku europejskiego. Jeżeli się obkładamy cłami, to my stracimy i straci Ameryka, innego skutku wojen handlowych w historii nie było – podkreśla Janusz Lewandowski.
Czytaj także
- 2025-08-13: Wzrost wydobycia ropy naftowej nie wpłynie na spadek cen surowca. Kierowcy jesienią zapłacą więcej za olej napędowy
- 2025-08-04: UNICEF: Wszystkie dzieci poniżej piątego roku życia w Gazie cierpią z powodu niedożywienia. Sytuacja jest katastrofalna
- 2025-08-05: Amerykańskie indeksy mają za sobą kolejny wzrostowy miesiąc. Druga połowa roku na rynkach akcji może być nerwowa
- 2025-07-31: Czipowanie pozwala o jedną czwartą zmniejszyć bezdomność psów i kotów. UE chce wprowadzić taki obowiązek
- 2025-07-14: P. Müller: Wnioski z ludobójstwa w Srebrenicy szczególnie aktualne w kontekście ukraińskim. Społeczność międzynarodowa nie może przymykać oczu
- 2025-07-16: Przedstawienie projektu przez KE oznacza początek dyskusji nad nowym siedmioletnim budżetem. W PE zdania co do jego kształtu są podzielone
- 2025-07-23: W UE trwa dyskusja o większej kontroli przesyłek e-commerce o wartości poniżej 150 euro. Zwolnienie z cła jest nadużywane
- 2025-07-17: Ważą się losy wymiany handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. Na wysokich cłach stracą obie strony
- 2025-07-21: Zbliża się szczyt UE–Chiny. Głównym tematem spotkania będzie polityka handlowa, w tym cła
- 2025-07-22: Duże możliwości korzystania z funduszy europejskich przez polskie firmy. Szczególnie w obszarze obronności
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Nowy pakiet farmaceutyczny ma wyrównać szanse pacjentów w całej Unii. W Polsce na niektóre leki czeka się ponad dwa lata dłużej niż w Niemczech
Jeszcze pod przewodnictwem Polski Rada UE uzgodniła stanowisko w sprawie pakietu farmaceutycznego – największej reformy prawa lekowego od 20 lat. Ma on skrócić różnice w dostępie do terapii między krajami członkowskimi, które dziś sięgają nawet dwóch–trzech lat. W Unii Europejskiej wciąż brakuje terapii na ponad 6 tys. chorób rzadkich, a niedobory obejmują również leki ratujące życie. Nowe przepisy mają zapewnić szybszy dostęp do leków, wzmocnić konkurencyjność branży oraz zabezpieczyć dostawy.
Handel
Wzrost wydobycia ropy naftowej nie wpłynie na spadek cen surowca. Kierowcy jesienią zapłacą więcej za olej napędowy

Sierpień jest trzecim z rzędu miesiącem, gdy osiem krajów OPEC+ zwiększa podaż ropy naftowej na globalnym rynku; we wrześniu nastąpi kolejna zwyżka. Kraje OPEC, zwłaszcza Arabia Saudyjska, chcą w ten sposób odzyskać udziały w rynku utracone na skutek zmniejszenia wydobycia od 2022 roku, głównie na rzecz amerykańskich producentów. Nie należy się jednak spodziewać spadku cen ropy, gdyż popyt powinien być wysoki, a pod znakiem zapytania stoi dostępność ropy z Rosji. Nie zmienia to faktu, że jesienią ceny paliw na stacjach zazwyczaj rosną, a w największym stopniu podwyżki dotyczyć będą diesla.
Nauka
Szacowanie rzeczywistej liczby użytkowników miast dużym wyzwaniem. Statystycy wykorzystują dane z nowoczesnych źródeł

Różnica między liczbą rezydentów a rzeczywistą liczbą osób codziennie przebywających w Warszawie może sięgać nawet niemal pół miliona. Rozbieżności są dostrzegalne przede wszystkim w dużych miastach i ich obszarach funkcjonalnych. Precyzyjne dane populacyjne są tymczasem niezbędne w kształtowaniu usług społecznych i zdrowotnych, edukacyjnych, opiekuńczych, a także w planowaniu inwestycji infrastrukturalnych. W statystyce coraz częściej dane z oficjalnych źródeł, takich jak Zakład Ubezpieczeń Społecznych, są uzupełniane o te pochodzące od operatorów sieci komórkowych czy kart płatniczych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.