Mówi: | Łukasz Dominiak |
Funkcja: | dyrektor Krajowej Rady Drobiarstwa |
Polacy konsumują ok. 30 kg drobiu rocznie. Branża drobiarska walczy ze szkodliwymi mitami
Branża drobiarska w Polsce – która jest największym w UE producentem mięsa drobiowego i czwartym największym na świecie eksporterem – od lat zmaga się ze szkodliwymi, nieprawdziwymi stereotypami. Konsumenci jednym tchem wymieniają antybiotyki i hormony jako obecne w drobiu. Tymczasem stosowanie hormonów jest zakazane od ponad 20 lat, a antybiotyki mogą być stosowane w hodowli tylko w ściśle określonym reżimie – mówi Łukasz Dominiak, dyrektor Krajowej Rady Drobiarstwa. Zgodnie z danymi Inspekcji Weterynaryjnej przypadki nieprawidłowości na tym rynku są marginalne i oscylują wokół 1 proc.
– Spożycie drobiu w Polsce rośnie już kilkunastu lat, chociaż ostatnie prognozy i szacunki Instytutu Ekonomiki Rolnictwa wskazują na wyhamowanie, a nawet lekki spadek. Mówimy o około 30 kg rocznie w przeliczeniu na osobę, przy czym średnia unijna jest niższa i wynosi ok. 24 kg – mówi agencji Newseria Biznes Łukasz Dominiak, dyrektor Krajowej Rady Drobiarstwa.
Jak podkreśla, średni poziom spożycia drobiu w Polsce jest nadal dużo niższy niż w krajach takich jak Stany Zjednoczone czy Izrael, gdzie sięga ono około 60 kg rocznie w przeliczeniu na osobę. Dlatego polski rynek wciąż ma duży potencjał do rozwoju. Sprzyja mu m.in. zmiana nawyków żywieniowych konsumentów i upowszechnienie trendu na zdrowe odżywianie.
– Możemy namawiać konsumentów, żeby jedli jeszcze więcej drobiu, a warto, bo drób jest tym mięsem, które wpisuje się w obecne trendy dietetyczne – mówi Łukasz Dominiak.
Dominującym gatunkiem na polskim rynku jest mięso z kurczaka pochodzące z brojlera, czyli kurczaka hodowanego na mięso, które odpowiada za około 80 proc. spożycia. Na drugim miejscu jest mięso indycze z około 16–17-proc. udziałem, a dalej pozostałe gatunki drobiu, przede wszystkim gęś i kaczka. W marginalnym stopniu na polskim rynku obecne jest również mięso ze strusia.
– W okresie ostatnich kilku lat obserwujemy wzrost spożycia i zainteresowania gęsiną, natomiast ona jest spożywana w tak niewielkiej ilości w stosunku do pozostałych gatunków mięsa, że nie wpływa to na statystyki. Cieszy nas to, że mamy do zaoferowania całą paletę różnych rodzajów drobiu. Na co dzień mówimy o kurczaku, o mięsie indyczym, natomiast ten drób wodny – pochodzący z gęsi czy kaczki – jest konsumowany rzadziej, ale też jest z pewnością wartościowy – mówi Łukasz Dominiak.
Jak podkreśla, branża drobiarska musi się zmagać z wieloma mitami, które narosły wokół mięsa drobiowego, dotyczącymi m.in. obecności antybiotyków i hormonów.
– Bardzo często jest to pokłosie pewnych zapożyczeń tego, co się dzieje poza Polską, albo pewnych stereotypów, które są powtarzane przez dziesiątki lat i funkcjonują w dalszym ciągu. Konsumenci jednym tchem wymieniają antybiotyki i hormony jako obecne w drobiu. Tymczasem stosowanie hormonów jest zakazane od ponad 20 lat – podkreśla Łukasz Dominiak.
Zgodnie z prawem również antybiotyki mogą być stosowane w hodowli tylko w ściśle określonym reżimie. Stosuje się je tylko w ramach kuracji, z przepisu lekarza weterynarii. Co więcej, obowiązuje okres karencji po zastosowaniu terapii antybiotykami – właśnie po to, aby drób, który trafia do ubojni, był od nich całkowicie wolny.
– Każdy drób znajdujący się w sprzedaży zgodnie z prawem nie zawiera antybiotyków. Są producenci, którzy wykorzystują strach konsumentów i te stereotypy, komunikując: „Mój produkt jest bez antybiotyków”. Zwalczamy takie postępowanie. Prowadzimy też dyskusję z jedną z sieci handlowych, której pokazujemy, że jej komunikacja jest prowadzona w sposób niewłaściwy, wzbudzający strach i obawy wśród konsumentów dotyczące stosowania antybiotyków – mówi Łukasz Dominiak.
Dyrektor Krajowej Rady Drobiarstwa podkreśla, że – zgodnie z danymi Inspekcji Weterynaryjnej – przypadki nieprawidłowości na tym rynku są marginalne i oscylują wokół 1 proc.
– Martwi nas, że stereotypy są często powielane również przez liderów opinii, czyli osoby, które mają duże zaufanie w społeczeństwie. Często nawet przez lekarzy, którzy są być może nie do końca dobrze doinformowani, zasięgają wiedzy prawdopodobnie z prasy popularnej i lifestyle’owej. My, jako branża, reagujemy na takie przypadki – mówi Łukasz Dominiak.
Polscy konsumenci na sklepowych półkach mają do wyboru standardowe mięso drobiowe i kurczaka z chowu ekologicznego, jednak ten odpowiada za mniej niż 1 proc. polskiej produkcji (w przypadku jaj ekologicznych chętniej wybieranych przez konsumentów ten udział jest wyższy).
– Produkcja tego kurczaka, który jest specjalnie certyfikowany, jest całkowicie inna od produkcji kurczaka standardowego w sensie okresu odchowu, dostępu do przestrzeni zewnętrznej, żywienia – tak więc różnice są. Kwestia smaku to indywidualny wybór konsumenta. Natomiast jeżeli chodzi o bezpieczeństwo w sensie weterynaryjnym, zdecydowanie polecam produkty, które pochodzą z ferm w produkcji standardowej, pod stałym nadzorem lekarza weterynarii, bez kontaktu ze środowiskiem zewnętrznym. Z pewnością drób, który bytuje na zewnątrz, jest zdecydowanie bardziej narażony na choroby, chociażby takie jak ptasia grypa – mówi Łukasz Dominiak.
W ciągu ostatnich 10 lat wielkość produkcji drobiowej w Polsce się podwoiła. Produkcja żywca drobiowego wzrosła z 1,1 mln ton w 2007 roku do 2,3 mln ton w 2017 roku, co oznacza wzrost o 108 proc. Polska jest największym w UE producentem mięsa drobiowego i czwartym największym na świecie eksporterem, po Brazylii, USA i Holandii. Na przestrzeni ostatnich 10 lat nastąpił ponadczterokrotny wzrost wartości eksportu: z 2 mld zł w 2007 roku do 8,8 mld zł w 2017 roku. Głównymi odbiorcami polskiego drobiu na unijnym rynku są Niemcy, Czechy, Wielka Brytania i Francja. Jednak coraz więcej eksportu – w tej chwili już około 20 proc. – trafia na rynki państw trzecich, takich jak Chiny, Bliski Wschód, kraje ASEAN (państwa Azji) i Zatoki Perskiej.
Czytaj także
- 2024-11-28: P. Serafin: Potrzebujemy bardziej elastycznego unijnego budżetu. UE musi ponownie stać się synonimem innowacyjności i konkurencyjności
- 2024-11-18: Polscy producenci żywności obawiają się utraty unijnych rynków zbytu. Wszystko przez umowę z krajami Ameryki Południowej
- 2024-11-13: Europejscy rolnicy przeciw umowie UE i Mercosur. Obawiają się zalewu taniej żywności z Ameryki Południowej
- 2024-11-25: Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
- 2024-11-14: Dane satelitarne wspomagają leśników. Pomagają przeciwdziałać pożarom oraz kradzieżom drewna
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
- 2024-11-08: Spadek sprzedaży detalicznej może się okazać tymczasowy. Konsumenci dalej są skłonni do dużych zakupów
- 2024-11-05: Wyniki wyborów w USA kluczowe dla przyszłości NATO i Ukrainy. Ewentualna wygrana Donalda Trumpa będzie bardziej nieprzewidywalna
- 2024-11-04: Resort rolnictwa chce uporządkować kwestię dzierżawy rolniczej. Dzierżawcy mają zyskać dostęp do unijnych dopłat
- 2024-11-21: Akcesja Ukrainy będzie dużym wyzwaniem dla unijnego rolnictwa. Obie strony czeka kilka lat przygotowań
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Przemysł
Historyczna polska akwizycja w USA sfinalizowana. Chemiczny koncern należący do Kulczyk Investments zyskuje mocną pozycję w Ameryce Północnej
Chemiczna grupa Qemetica, należąca do portfela Kulczyk Investments, sfinalizowała transakcję nabycia od koncernu PPG biznesu krzemionki strącanej za 1,2 mld zł, czyli ok. 310 mln dol. Tym samym przejmuje fabryki w Holandii i USA, stając się trzecim graczem w Europie i drugim w Ameryce Północnej na rynku tego surowca, kluczowego m.in. dla globalnej branży motoryzacyjnej.
Polityka
Parlament Europejski zatwierdził unijny budżet na 2025 rok. Wśród priorytetów ochrona granic i konkurencyjność
Parlament Europejski w tym tygodniu zaakceptował przyszłoroczny budżet Unii Europejskiej. Jest o 6 proc. wyższy niż tegoroczny i znalazły się w nim dodatkowe środki na skuteczniejsze wsparcie w zakresie ochrony zdrowia, pomocy humanitarnej, zarządzania granicami i zmian klimatu. – Wielkim zadaniem, które dzisiaj w budżecie nie ma swojego finansowania, jest pomaganie europejskiemu rynkowi zbrojeniowemu. Musimy znaleźć europejskie źródło finansowania tzw. militarnej strefy Schengen – ocenia europoseł Andrzej Halicki.
Infrastruktura
PGE: Na dniach zapadnie decyzja inwestycyjna dla Baltica 2. Ta morska farma wiatrowa ma zacząć działać od 2027 roku
Wyniki finansowe i operacyjne PGE Polskiej Grupy Energetycznej za III kwartał 2024 roku są stabilne i zgodne z wcześniejszymi szacunkami, co pozwala utrzymać kurs na wielkoskalowe inwestycje transformujące polską energetykę – podała spółka. Jednym z flagowych projektów jest budowa Morskiej Farmy Wiatrowej Baltica o łącznej mocy ok. 2,5 GW. W najbliższych dniach zapadnie decyzja inwestycyjna w sprawie jej pierwszego etapu, projektu Baltica 2.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.