Mówi: | Marek Gróbarczyk |
Funkcja: | minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej |
Polska domaga się zmiany w polityce rybołówstwa UE. Potrzebne limity połowów i wsparcie dla rybaków
Dorsz jest jedną z najcenniejszych ryb w Bałtyku i źródłem utrzymania dla wielu polskich rybaków i przedsiębiorstw połowowych. Jak podkreśla minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk, stan populacji dorsza, ale i wielu innych gatunków w Morzu Bałtyckim, jest bardzo zły i wymaga długofalowej, kompleksowej ochrony. W jego ocenie wprowadzony przez KE czasowy zakaz połowów tej ryby nie przyniesie poprawy. Potrzebna jest radykalna zmiana polityki rybołówstwa UE, która powinna uwzględniać limity połowów dla wszystkich państw rejonu Bałtyku przy jednoczesnym wsparciu finansowym dla rybaków.
– Sytuacja polskich rybaków na Bałtyku nie polepszy się w najbliższych latach. Aby można było odbudować zasoby, potrzebne są kompleksowe działania w zakresie ochrony środowiska, czyli ochrona dorsza, limity połowów, ograniczenie połowów przemysłowych – mówi agencji Newseria Biznes Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. – Z drugiej strony rybacy muszą jakoś funkcjonować. Niedopuszczalne jest, żeby polskie rybołówstwo zniknęło, bo natychmiast w jego miejsce pojawią się chociażby jednostki skandynawskie. Dlatego wdrożony przez nas program czasowego zawieszenia połowów, wsparcia i rekompensat dla rybaków ma za zadanie utrzymać możliwości połowowe, ale przede wszystkim zabezpieczyć funkcjonowanie przedsiębiorstw rybackich, które są małymi, rodzinnymi firmami.
W drugiej połowie lipca Komisja Europejska wprowadziła (obowiązujący ze skutkiem natychmiastowym) zakaz połowów dorsza we wschodniej części Morza Bałtyckiego. Czasowy zakaz połowów obowiązuje do końca 2019 roku i jest reakcją na drastyczny spadek populacji dorsza atlantyckiego w tej części Bałtyku. Minister gospodarki morskiej ocenia jednak, że jest ona spóźniona i niewystarczająca, bo potrzebne są kompleksowe i długofalowe działania wobec kurczącej się ilości zasobów w morzu. Resort postuluje całkowite ograniczenie połowów na Bałtyku – nie tylko dorsza, lecz wszystkich gatunków. Również Międzynarodowa Rada Badań Morza (ICES, organ doradczy KE) zaleciła w maju znaczące zredukowanie połowów dorszy i śledzi w Bałtyku zarówno na ten, jak i 2020 rok.
– Program wieloletni w zakresie ochrony gatunkowej na Morzu Bałtyckim bezwzględnie powinien dotyczyć wszystkich gatunków, a więc podstawowego gatunku poławianego, czyli dorsza, oraz gatunków pelagicznych. Złym rozwiązaniem jest brak kontroli połowów przemysłowych gatunków pelagicznych, które trafiają na mączkę rybną i olej rybny. To powoduje zaburzenie łańcucha pokarmowego w zakresie odbudowy stada dorsza – mówi Marek Gróbarczyk.
Jak podkreśla, potrzebna jest ochrona obszarów reprodukcji dorsza i zakaz połowów tej ryby w jej okresie ochronnym. Tymczasem Komisja zrezygnowała z takiej ochrony w ostatnich latach. Dlatego wdrażane przez nią działania w długim okresie nie wpłyną na poprawę populacji dorsza na Bałtyku.
– Bezwzględnie powinien zostać wdrożony kompleksowy program ochrony zasobów naturalnych na Morzu Bałtyckim. To jest dla nas podstawa – odbudowa gatunkowa morza, utrzymywanie korelacji, czyli oddziaływania gatunków, które są podstawą rozwoju strategicznego gatunku dorsza, zachowanie łańcucha pokarmowego, a więc odpowiednie zarządzanie w zakresie połowów pelagicznych, jak i połowów dorszowych. Z drugiej strony chcemy bezwzględnie ograniczyć połowy paszowe, przemysłowe, które mają najbardziej negatywny wpływ na zachowanie populacji dorsza – postuluje Marek Gróbarczyk.
O katastrofalnym stanie zasobów w Morzu Bałtyckim polscy rybacy alarmują resort od kilku lat. Polska już w 2015 roku zwracała uwagę KE na kurczącą się populację dorsza w Bałtyku i sama wprowadziła działania ukierunkowane na ochronę tego gatunku: utrzymano okresy ochronne dla tarlisk dorsza, wprowadzono zakaz trałowania w obszarze 6 mil morskich od polskiego wybrzeża oraz kwoty połowowe dla dobijaka i tobiasza (gatunków, które stanowią jedno z podstawowych źródeł pokarmu dorsza).
– Polskie rybołówstwo jest jednym z najbardziej ekologicznych, bo mamy małe jednostki poławiające głównie na cele konsumpcyjne. Na tle innych krajów, które specjalizują się w połowach przemysłowych i pelagicznych, w małym stopniu wpływa ono na środowisko naturalne – mówi minister.
Jego zdaniem polityka rybołówstwa UE wymaga radykalnej zmiany. W ocenie resortu powinna uwzględniać radykalne limity połowów dla wszystkich państw rejonu Bałtyku przy jednoczesnym wsparciu finansowym dla rybaków w postaci rekompensat wypłacanych za czasowe wstrzymanie działalności do czasu odbudowy zasobów Morza Bałtyckiego.
– Polityka rybołówstwa jest chyba jedną z najbardziej krytykowanych polityk, jakie wdrożyła UE. Chyba nie ma w Europie kraju, który nie krytykowałby rozwiązań przyjmowanych w ramach tej polityki – podkreśla Marek Gróbarczyk.
Czytaj także
- 2024-04-17: Chiny przygotowują się do ewentualnej eskalacji konfliktu z USA. Mocno inwestują w swoją niezależność energetyczną i technologiczną
- 2024-04-11: Greenpeace: Prawie 6 tys. ciężarówek pełnych drzew wyjeżdża codziennie z polskich lasów. Wycinki trwają tam, gdzie nie wolno
- 2024-04-08: PGE przygotowuje się na duże inwestycje. Kluczowe są projekty z obszaru morskiej energetyki wiatrowej oraz sieci dystrybucyjnej
- 2024-04-08: Całkowity zakaz sprzedaży e-papierosów jednorazowych może mieć skutek odwrotny do zamierzonego. Konsekwencje będą zarówno ekonomiczne, jak i zdrowotne
- 2024-03-28: Sektor ochrony zdrowia odpowiada za większe emisje CO2 niż lotnictwo. Zielone zmiany wymagają drastycznego przyspieszenia
- 2024-04-05: Dostęp do badań profilaktycznych i skutecznych terapii największymi wyzwaniami systemu ochrony zdrowia. Polska prezydencja w UE może być okazją do zmian w tym zakresie
- 2024-04-19: Maria Sadowska: Często kupujemy ubrania tylko na jeden sezon, a powinniśmy recyklingować modę. Ja jestem królową second handów
- 2024-04-10: Monika Richardson: Zdecydowałam się sprzedać samochód i nie kupować nowego. Naprawa po ostatniej drobnej stłuczce kosztowała ponad 60 tys. zł
- 2024-04-04: Już nawet częściowa rezygnacja z mięsa i nabiału przynosi efekty zdrowotne. Znacząco redukuje też ślad węglowy
- 2024-03-05: Zanieczyszczenie światłem zagrożeniem dla zdrowia ludzi i stanu środowiska. RPO chce wprowadzenia regulacji dotyczących korzystania ze sztucznego światła
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Bankowość
Ponad 70 proc. budynków w Polsce wymaga gruntownej modernizacji. 1 mln zł trafi na granty na innowacje w tym obszarze
Ograniczenie zużycia energii w budynkach to jeden z najbardziej efektywnych ekonomicznie sposobów redukcji emisji dwutlenku węgla. Tymczasem w Unii Europejskiej zdecydowana większość budynków mieszkalnych wymaga poprawy efektywności energetycznej. Innowacji, które mają w tym pomóc, poszukuje ING Bank Śląski w piątej edycji swojego Programu Grantowego dla start-upów i młodych naukowców. Najlepsi mogą liczyć na zastrzyk finansowania z przeznaczeniem na rozwój i komercjalizację swojego pomysłu. Budżet Programu Grantowego ING to 1 mln zł w każdej edycji.
Infrastruktura
Branża infrastrukturalna szykuje się na inwestycyjny boom. Projektanci i inżynierowie wskazują na szereg wyzwań w kolejnych latach
W kolejnych latach w polskiej gospodarce ma być odczuwalne przyspieszenie realizacji inwestycji infrastrukturalnych. Ma to związek z finansową perspektywą unijną na lata 2021–2027 i odblokowaniem środków z KPO. To inwestycje planowane na dziesiątki albo nawet na setki lat, a w dyskusji dotyczącej takich projektów często pomijana jest rola projektantów i inżynierów. Przedstawiciele tych zawodów wskazują na szereg wyzwań, które będą rzutować na planowanie i realizowanie wielkich projektów infrastrukturalnych. Do najważniejszych zaliczają się m.in. relacje z zamawiającymi, coraz mniejsza dostępność kadr, konieczność inwestowania w nowe, cyfrowe technologie oraz unijne regulacje dotyczące zrównoważonego rozwoju w branży budowlanej.
Konsument
Techniki genomowe mogą zrewolucjonizować europejskie rolnictwo i uodpornić je na zmiany klimatu. UE pracuje nad nowymi ramami prawnymi
Techniki genomowe (NTG) pozwalają uzyskiwać rośliny o większej odporności na susze i choroby, a ich hodowla wymaga mniej nawozów i pestycydów. Komisja Europejska wskazuje, że NTG to innowacja, która może m.in. zwiększyć odporność systemu żywnościowego na zmiany klimatu. W tej chwili wszystkie rośliny uzyskane w ten sposób podlegają tym samym, mocno wyśrubowanym zasadom, co GMO. Dlatego w ub.r. KE zaproponowała nowe rozporządzenie dotyczące roślin uzyskiwanych za pomocą technik genomowych. W lutym br. przychylił się do niego Parlament UE, co otworzyło drogę do rozpoczęcia negocjacji z rządami państw UE w Radzie. Wątpliwości wielu państw członkowskich, również Polski, budzi kwestia patentów NGT pozostających w rękach globalnych koncernów, które mogłyby zaszkodzić pozycji europejskich hodowców.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.