Mówi: | Witold Kołodziejski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Agnieszka Kępińska-Sadowska, prezes zarządu Związku Stowarzyszeń Rada Reklamy |
Reklamy mają być mniej szkodliwe dla dzieci. Nie będą mogły m.in. podważać autorytetu rodziców
– Dzieci oglądają tyle samo, a niekiedy więcej reklam niż dorośli. Są jednak nieodporne na przekazy marketingowe, bo odbierają wszystko bezpośrednio, a to może mieć bardzo groźne skutki – mówi przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Dzięki kolejnej samoregulacji branży reklamowej najmłodsi odbiorcy mają być przed tym lepiej chronieni. Z jednej strony w reklamach mają się nie pojawiać treści o szkodliwym wpływie. Z drugiej strony Karta Ochrony Dzieci w Reklamie obejmuje także dziecięcych aktorów grających w spotach.
– Dzieci są takimi samymi konsumentami reklam jak dorośli, oglądają tyle samo albo i więcej reklam w telewizji, słuchają ich w radiu i odbierają wszystko bezpośrednio. Skutki czasami mogą być opłakane, a czasami bardzo groźne. Nie chodzi o to, żeby dziecko namawiało teraz rodzica do kupienia kolejnej zabawki, tylko może źle odebrać reklamę i potraktować wprost coś, co jest pewną sugestią, metaforą stosowaną w reklamie – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Witold Kołodziejski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Już nawet dwuletnie dziecko śledzi reklamę telewizyjną, często bardziej kolorową niż bajka. Dzieci bardzo wcześnie rozpoznają znaki towarowe i spośród kilku rzeczy mogą wybrać tę, która najbardziej przypadła im do gustu. Sześciolatek jest w stanie zrozumieć cel reklamy, ośmiolatek potrafi zaś podejmować w pełni samodzielne decyzje zakupowe. Im dziecko starsze, tym większy wpływ na niego ma reklama, która wykorzystuje łatwowierność dzieci.
Karta Ochrony Dzieci w Reklamie wprowadzona do Kodeksu Etyki Reklamy przez Związek Stowarzyszeń Rada Reklamy ma wzmocnić polski system samoregulacji w obszarze ochrony interesów dzieci w działaniach reklamowych i marketingowych.
– Chcieliśmy jeszcze bardziej wzmocnić zapisy chroniące najmłodszych. Nie bez znaczenia były statystyki mówiące o tym, że nasz konsument, który może zaskarżyć reklamę do Rady Reklamy, jest coraz bardziej wyedukowany, wrażliwy, zabiera głos, jeżeli przekaz skierowany nawet pośrednio do dzieci jest niewłaściwy. W związku z tym postanowiliśmy się dalej samodoskonalić. Jest to dobrowolne zobowiązanie wszystkich uczestników rynku reklamowego, żeby te zapisy przygotować – mówi Agnieszka Kępińska-Sadowska, prezes zarządu Związku Stowarzyszeń Rada Reklamy.
Prace nad kartą trwały dwa lata. Dzięki nowej samoregulacji w przekazach reklamowych kierowanych do dzieci, ale też niekierowanych do nich bezpośrednio, nie będą pojawiały się treści, które mogą mieć negatywny wpływ na rozwój najmłodszych. To np. reklamy zachęcające dzieci do wywierania presji na rodziców, aby kupili określone produkty. Ponadto reklamy z udziałem dzieci nie będą zawierać m.in. scen przemocy fizycznej i psychicznej. Nie mogą także podważać autorytetu rodziców i opiekunów oraz zawierać treści dyskryminujących ze względu na status materialny ani treści z podtekstem seksualnym. Jak podkreśla Rzecznik Praw Dziecka, reklama nie może naruszać praw dziecka-odbiorcy ani dziecka-aktora.
– Karta obejmuje także aktorów dziecięcych w reklamie. Na poziomie castingu i pracy z dziećmi powinniśmy dopilnować, żeby ten szeroko pojęty interes był przestrzegany w stu procentach zgodnie z najwyższymi standardami etycznymi – mówi Agnieszka Kępińska-Sadowska.
To kolejna – po Standardach Reklamy Piwa oraz Standardach Reklamy Żywności skierowanej do dzieci – dobrowolna regulacja wypracowana przez reklamodawców, media i agencje reklamowe.
– Polska jest przykładem najskuteczniejszej aktualnie samoregulacji w Europie. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zapewnia nam monitoring reklam emitowanych w telewizji i możemy sami sprawdzić, na ile – stosując się dobrowolnie do samoregulacji reklamy żywności skierowanej do dzieci – jesteśmy w stanie to zobowiązanie wypełnić. Wierzymy, że zalecane przez Unię Europejską systemy samoregulacyjne będą najlepszą drogą do dobrowolnej współpracy wszystkich uczestników rynku reklamowego – podkreśla Agnieszka Kępińska-Sadowska.
– To kodeks dobrych praktyk. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji reguluje rynek radia i telewizji, ale najlepszym, najskuteczniejszym, najnowocześniejszym sposobem regulacji jest akt samoregulacji, to dużo elastyczniejsza forma – tłumaczy Witold Kołodziejski.
Karta jako załącznik do Kodeksu Etyki Reklamy jest zbiorem miękkich zapisów. To na jej podstawie Komisja Etyki Reklamy ma rozpatrywać skargi. Za naruszenie przepisów karty nie są też przewidziane żadne kary.
– Siłą naszego kodeksu jest to, że to nie jest zamknięta księga. Możemy go uzupełniać i to jest też zaleta samoregulacji, która bardzo szybko reaguje na potrzeby rynkowe. To stanowi różnicę w kontekście wszelkich działań regulacyjnych, jakimi są przepisy prawa – zaznacza Agnieszka Kępińska-Sadowska.
Część państw europejskich wprowadziła dodatkowe przepisy, które regulują reklamy dla dzieci oraz z ich udziałem. W Szwecji i Norwegii zabroniona jest reklama kierowana do dzieci poniżej 12 lat. We Francji takie spoty nie mogą być emitowane w godz. 14.00–17.00, kiedy dziecko po powrocie ze szkoły nie jest jeszcze pod opieką rodziców. W Niemczech z kolei reklamy dla dzieci nie mogą sąsiadować z reklamami kontrowersyjnych produktów (np. prezerwatywy). Dania natomiast wprowadziła zapis, że reklamy słodyczy i napojów nie mogą sugerować, że te produkty zastąpią normalne posiłki.
Czytaj także
- 2025-07-17: Unia Europejska wzmacnia ochronę najmłodszych. Parlament Europejski chce, by test praw dziecka był nowym standardem w legislacji
- 2025-07-04: Rośnie liczba i wartość udzielonych konsumentom kredytów gotówkowych. Gorzej mają się kredyty ratalne oraz te udzielane firmom
- 2025-06-30: Do 2029 roku rynek pracy skurczy się o milion pracowników. Przedsiębiorcy wskazują, jak zaktywizować cztery wykluczone dotąd zawodowo grupy [DEPESZA]
- 2025-07-08: Rynek gier mobilnych w Polsce może być wart prawie 0,5 mld dol. do 2030 roku. Za tym idzie rozwój smartfonów dla graczy
- 2025-06-26: Trwają prace nad nowymi przepisami chroniącymi dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym. Mają dostosować prawo do rozwoju technologii
- 2025-06-25: Polskie przedsiębiorstwa otwarte na transformację w kierunku gospodarki obiegu zamkniętego. Nowa mapa drogowa mogłaby w tym pomóc
- 2025-06-23: E-papierosy i aromatyzowane saszetki nikotynowe mogą zniknąć z rynku. Ministerstwo Zdrowia chce całkowitego zakazu ich sprzedaży
- 2025-06-17: Nowe opłaty za emisję CO2 mogą spowodować wzrost kosztów wielu małych i średnich firm. Eksperci apelują o mądre instrumenty wsparcia [DEPESZA]
- 2025-07-04: W ubiegłym roku spadła liczba samobójstw. Dalsza reforma psychiatrii powinna pomóc utrzymać tę tendencję
- 2025-06-05: Polacy leczą samodzielnie ponad połowę lekkich dolegliwości zdrowotnych. Jesteśmy liderem UE
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

KE proponuje nowy Fundusz Konkurencyjności. Ma pobudzić inwestycje w strategiczne dla Europy technologie
W środę 16 lipca Komisja Europejska przedstawiła projekt budżetu na lata 2028–2034. Jedna z propozycji zakłada utworzenie Europejskiego Funduszu Konkurencyjności o wartości ponad 400 mld euro, który ma pobudzić inwestycje w technologie strategiczne dla jednolitego rynku. Wśród wspieranych obszarów znalazła się obronność i przestrzeń kosmiczna. Na ten cel ma trafić ponad 130 mld euro, pięciokrotnie więcej niż do tej pory.
Firma
Były prezes PGE: OZE potrzebuje wsparcia magazynów energii. To temat traktowany po macoszemu

Choć udział odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym Polski jest stosunkowo wysoki i rośnie, to ten przyrost jest chaotyczny i nierównomiernie rozłożony miedzy technologiami – wskazuje Forum Energii. Dodatkowo OZE potrzebują wsparcia magazynów energii, a zdaniem Wojciecha Dąbrowskiego, prezesa Fundacji SET, ten temat jest traktowany po macoszemu. Brak magazynów powoduje, że produkcja energii z OZE jest tymczasowo wyłączana, co oznacza marnowanie potencjału tych źródeł.
Infrastruktura
Wzrost wynagrodzeń ekip budowlanych najmocniej wpływa na koszty budowy domu. Zainteresowanie inwestorów mimo to nieznacznie wzrasta

Budowa metra kwadratowego domu w Polsce kosztuje od 5,55 do 6 tys. zł w zależności od województwa – wynika z najnowszych analiz firmy Sekocenbud. Najdrożej jest w Warszawie, gdzie cena za metr kwadratowy domu przekroczyła już 6,2 tys. zł. Na przyrosty kosztów budowy domu wpływają zarówno drożejące materiały budowlane, jak i wyższe wynagrodzenia pracowników. Inwestorzy nie rezygnują jednak z budowy domów jednorodzinnych, co ma związek m.in. z wciąż wysokimi cenami mieszkań czy też obniżką stóp procentowych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.