Newsy

Ziemniaki w sklepach muszą być znakowane symbolem flagi kraju pochodzenia. Weszły w życie nowe przepisy

2019-05-27  |  06:15

Według rozporządzenia ministra rolnictwa przy sklepowych stoiskach z ziemniakami konsumenci powinni zobaczyć informację i flagę kraju, z którego pochodzą warzywa. Na razie dotyczy to tylko ziemniaków luzem, dla pakowanych regulacja zacznie obowiązywać od 2020 roku. Nowe przepisy mają wspierać konsumencki patriotyzm. Obowiązek znakowania i poinformowania klientów o kraju pochodzenia ziemniaków spoczywa głównie na sprzedawcach, ale na kolejne regulacje w zakresie znakowania żywności od 2020 roku muszą się przygotować też producenci.

 Konsumenci są coraz bardziej zainteresowani nie tylko tym, czy żywność jest zdrowa, lecz także tym, skąd pochodzi. Prawodawca mocno śledzi trendy konsumenckie i rzeczywiście – zarówno w Polsce, jak i innych krajach UE – wprowadzane są coraz to nowe regulacje w tym zakresie. Przykładowo, we Włoszech istnieje obowiązek informowania o  pochodzeniu ryżu albo mąki, z której został wyprodukowany makaron z pszenicy twardej. W Hiszpanii mamy obowiązek podawania pochodzenia mleka. Nasz prawodawca uznał, że dla polskiego konsumenta istotna jest informacja o pochodzeniu ziemniaków – mówi agencji Newseria Biznes Agnieszka Szymecka-Wesołowska, prawnik, wspólnik w Centrum Prawa Żywnościowego. 

26 maja br. weszła w życie nowa regulacja w zakresie znakowania pochodzenia ziemniaków w obrocie detalicznym. Odpowiednie rozporządzenie w tej sprawie pod koniec kwietna podpisał minister rolnictwa Krzysztof Ardanowski. Zmiana ma m.in. zapobiegać przepakowywaniu i sprzedawaniu zagranicznych warzyw jako polskie.

Nowe przepisy oznaczają, że we wszystkich sklepach i na straganach, przy stoiskach z ziemniakami, konsumenci powinni zobaczyć informację i flagę kraju, z którego pochodzą warzywa.

– W przypadku ziemniaków pakowanych ustawodawca daje trochę więcej czasu, ponieważ warzywa bez tej informacji na opakowaniu mogą być sprzedawane jeszcze do końca roku – mówi Agnieszka Szymecka-Wesołowska.

Obowiązek informowania o pochodzeniu ziemniaków będzie w głównej mierze ciążył na sprzedawcach. Ci muszą zadbać o to, żeby taka informacja znalazła się w dokumentach, które otrzymują od dostawców, a następnie przenieść ją na wywieszkę przy stoisku z warzywami.

– W przypadku ziemniaków pakowanych ta informacja powinna się znaleźć już bezpośrednio na opakowaniu – mówi Agnieszka Szymecka-Wesołowska.

Prawniczka ocenia, że celem nowych przepisów jest wspieranie konsumenckiego patriotyzmu, który coraz silnej zaznacza się na rynku żywności. Badanie Ipsos „Moda na polskość” pokazało, że 73 proc. Polaków stara się kupować krajowe produkty, a ponad połowa jest gotowa zapłacić więcej za produkt polski niż importowany.

 Ten nowy obowiązek nie wynika z tego, że polski ziemniak jest zdrowszy albo lepszej jakości niż ten pochodzący z Niemiec, Francji czy innego kraju. Chodzi bardziej o poinformowanie konsumenta, że to jest lokalny ziemniak. Są klienci, którzy zwracają na to szczególną uwagę – mówi Agnieszka Szymecka-Wesołowska.

Jak podkreśla, producenci na rynku spożywczym muszą się przygotować także na inne zmiany w zakresie deklarowania pochodzenia produktów. 1 kwietnia 2020 roku wchodzi w życie nowa regulacja, która wymusza obowiązek podawania pochodzenia podstawowego składnika produktu przetworzonego.

– Przykładowo, jeśli na sosie pomidorowym będziemy mieć informację: wyprodukowano w Polsce, bo rzeczywiście zakład przetwórczy przygotował ten sos w Polsce, ale pomidory pochodzą z Hiszpanii, to na etykiecie tego produktu producent powinien poinformować konsumenta o kraju pochodzeniu podstawowego składnika. Co ciekawe, producenci będą mieć tutaj kilka możliwości. Mogą napisać: „pomidory pochodzą z Hiszpanii”, „pomidory pochodzą z Unii Europejskiej”, albo „pomidory nie pochodzą z Polski”, więc wachlarz możliwości jest dość szeroki – mówi Agnieszka Szymecka-Wesołowska.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Kongres Profesjonalistów Public Relations

Finanse

K. Gawkowski: Polska w cyfrowej transformacji gospodarki awansowała do pierwszej ligi w Europie. 2,8 mld zł z KPO jeszcze ten proces przyspieszy

Uruchomiony na początku lipca przez Ministerstwo Cyfryzacji i BGK program „KPO: Pożyczka na cyfryzację” cieszy się dużym zainteresowaniem. Samorządy, uczelnie oraz firmy mogą wnioskować o wsparcie finansowe dla inwestycji w transformację cyfrową, m.in. modernizację infrastruktury czy cyberbezpieczeństwo. W sumie na ten cel trafi 2,8 mld zł (650 mln euro). Ze względu na krótki czas naboru obie instytucje organizują w poszczególnych województwach warsztaty dla wnioskodawców, które mają rozwiać ich wątpliwości przy przygotowywaniu wniosków.

Prawo

Koszty certyfikacji wyrobów medycznych sięgają milionów euro. Pacjenci mogą stracić dostęp do wyrobów ratujących życie

Od 2027 roku wszystkie firmy produkujące wyroby medyczne w Unii Europejskiej będą musiały posiadać certyfikat zgodności z rozporządzeniem MDR (Medical Devices Regulation). Nowe przepisy wprowadzają dużo ostrzejsze wymagania w zakresie dokumentacji, badań klinicznych oraz procedur certyfikacyjnych. Branża ostrzega, że część małych i średnich producentów nie zdąży się dostosować. Problemem jest także wysoki koszt i długi czas uzyskiwania certyfikatów. W konsekwencji z rynku mogą zniknąć urządzenia ratujące życie.

Infrastruktura

Nowe przepisy o ochronie ludności cywilnej wprowadzają obowiązkowe elastyczne zbiorniki na wodę. Mają one służyć w razie suszy, pożarów czy wybuchu wojny

Samorządy będą musiały posiadać m.in. elastyczne zbiorniki na wodę pitną i przenośne magazyny wody przeciwpożarowej. To element odpowiedniego przygotowania zasobów na wypadek sytuacji kryzysowych, kataklizmów czy wybuchu konfliktu, wprowadzony nowymi przepisami o ochronie ludności. Eksperci podkreślają, że tego typu rozwiązania to innowacyjne produkty, które nie tylko ułatwiają logistykę w sytuacjach kryzysowych, ale także mogą znacząco skrócić czas reakcji służb ratunkowych.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.