Newsy

UE szuka sposobów na zwiększenie recyklingu tworzyw sztucznych. Jedną z najbardziej obiecujących technologii jest recykling chemiczny

2021-07-28  |  06:25

Według Plastic Europe europejscy producenci tworzyw sztucznych inwestują już miliardy euro w recykling chemiczny, wskazywany jako jedna z kluczowych technologii w przechodzeniu na unijną gospodarkę obiegu zamkniętego. Pozwala ona przetworzyć na nowy surowiec odpady, które inaczej trafiłyby do spalenia lub na wysypisko. Dlatego jak podaje Plastic Europe europejscy producenci będą zwiększać nakłady na recykling chemiczny, które do 2030 roku mają sięgnąć już ok. 7,2 mld euro.

Obecnie recykling materiałowy, czyli przetwarzanie odpadów z tworzyw sztucznych na nowe, do ponownej produkcji, jest według różnych szacunków na poziomie 20–30 proc. To oznacza, że pozostałe 70 proc. odpadów z tworzyw sztucznych nie znajduje zastosowania albo nie ma dla nich metody recyklingu materiałowego. Dlatego w ostatnich latach dla świata stało się dość jasne, że bez recyklingu chemicznego nie pozbędziemy się tej masy odpadów – mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Adam Hańderek, prezes Handerek Technologies.

Zarządzanie odpadami z tworzyw sztucznych jest coraz większym problemem dla ekosystemów i globalnej gospodarki. Według danych przytaczanych przez Handerek Technologies – każdego dnia wytwarza się ok. 1 mld ton plastiku, a na całym świecie – na wysypiskach i wyrzuconych bezpośrednio w środowisku naturalnym – zalega prawie 5 mld ton tego tworzywa. Tylko mniej niż 1 proc. ulega biodegradacji. W skali każdego roku w samej UE przybywa ok. 19 mln ton odpadów z tworzyw sztucznych, które nie nadają się do recyklingu.

Równie alarmujące są dane Ellen MacArthur Foundation, z których wynika że na całym świecie tylko około 14 proc. opakowań z tworzyw sztucznych jest zbieranych i poddawanych recyklingowi. W przypadku opakowań z plastiku – aż 95 proc. z nich, o wartości ok. 80–120 mld do. rocznie, kończy jako odpad po pierwszym użyciu.

Nawet w UE, która ma bardzo rygorystyczne przepisy środowiskowe, większość odpadów z tworzyw sztucznych jest spalana, składowana na wysypiskach i bezpośrednio w środowisku naturalnym albo eksportowana. Około 8 mln ton rocznie kończy też w morzach i oceanach, co odpowiada zawartości jednej śmieciarki wrzucanej do wody co minutę. Według Ellen MacArthur Foundation liczba ta podwoi się jeszcze przed 2030 rokiem.

Na powierzchni naszego globu zalega 5 mld ton odpadów tworzyw sztucznych, co minutę do mórz i oceanów wpada 20-tonowa ciężarówka odpadów z tworzyw sztucznych. To wynika z faktu, że nie ma nimi zainteresowania, nie została im nadana żadna wartość. Inaczej niż w przypadku aluminiowych puszek, które trudno znaleźć np. na naszym Dworcu Centralnym, ponieważ są ludzie, którzy żyją z tego, że zbierają te puszki, oddają do skupu i zarabiają na tym pieniądze – mówi Adam Hańderek.

Rosnący problem, jakim są tworzywa sztuczne dla gospodarek UE, potęguje też wprowadzony w 2018 roku przez Chiny zakaz importu takich odpadów.

Nie ma innego wyjścia i wszyscy w końcu zdali sobie sprawę, że tylko recykling chemiczny i ponowne wykorzystanie tych surowców w przemyśle rafineryjnym czy petrochemicznym może uchronić nasze środowisko od zanieczyszczenia odpadami z tworzyw sztucznych mówi prezes Handerek Technologies. Już od co najmniej dwóch lat duże koncerny chemiczne, które z nami rozmawiają, proponują współpracę w zakresie przetwarzania odpadów tworzyw sztucznych na frakcje węglowodorowe, które mogłyby wykorzystać w innych procesach rafineryjnych.

Recykling chemiczny jest wskazywany jako jedna z kluczowych technologii w przechodzeniu na gospodarkę obiegu zamkniętego (Europejska strategia na rzecz tworzyw sztucznych w GOZ z 2018 roku stawia za cel, aby do 2030 roku 100 proc. wszystkich opakowań plastikowych w UE można ponownie wykorzystać albo łatwo poddać recyklingowi). Recykling chemiczny pozwala przetworzyć na nowy surowiec odpady, które inaczej trafiłyby do spalenia lub na wysypisko, a przy tym ma duży potencjał tworzenia nowych miejsc pracy i przyczyniania się do neutralności klimatycznej UE.

Według majowych danych organizacji Plastic Europe europejscy producenci tworzyw sztucznych planują już znaczny wzrost nakładów na inwestycje w recykling chemiczny. Do 2030 roku mają one wynieść już ok. 7,2 mld euro. Szacuje się, że do 2050 roku prawie 60 proc. światowej produkcji tworzyw sztucznych może już się opierać na ponownym wykorzystaniu i recyklingu .

Recykling chemiczny znajdzie wreszcie uznanie wśród ludzi zajmujących się ochroną środowiska i przemysłem rafineryjnym – mówi Adam Hańderek. Podstawowa zmiana, która jest jednak w tym celu potrzebna, to zrównanie recyklingu chemicznego z mechanicznym. Wtedy producenci opakowań będą mogli rozliczać odpady opakowaniowe jako poddane recyklingowi. To w zasadzie kluczowy problem, który musi zostać rozwiązany, ale on jest już na wokandzie Unii Europejskiej i krajów członkowskich. Spodziewamy się, że w ciągu roku, może dwóch recykling chemiczny zostanie uznany na równi z mechanicznym i producenci opakowań będą mogli wykazywać się certyfikatami poddania recyklingowi swoich odpadów opakowaniowych.

Technologia recyklingu chemicznego, opracowana przez Handerek Technologies, pozwala przetwarzać odpady z tworzyw sztucznych, które nie nadają się do recyklingu materiałów – takie jak zabrudzone folie, opakowania wielomateriałowe, wszelkiego rodzaju opakowania konsumenckie i odpady przemysłowe (z wyłączeniem PCW i PU) – na surowiec do produkcji paliwa.

Popularność recyklingu chemicznego dopiero rośnie, a przyczyną tego jest fakt, że tworzywa sztuczne to nie jest jednorodny materiał i tylko niewielką ich część można przetwarzać w sposób materiałowy, na regranulaty. Większość z nich to albo opakowania wielomateriałowe, czyli składające się z różnych gatunków tworzyw sztucznych, albo opakowania, które zawierają warstwę aluminium, zabezpieczającą żywność przed przedwczesnym starzeniem czy psuciem. Te odpady się nie nadają do recyklingu materiałowego. Stąd pomysły i konieczność chemicznego recyklingu, czyli przetwarzania tych odpadów na produkty chemiczne, które są surowcem dla petrochemii, czy inne chemikalia potrzebne w innych dziedzinach przemysłu mówi prezes Handerek Technologies.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych

Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.

Zagranica

Chiny przygotowują się do ewentualnej eskalacji konfliktu z USA. Mocno inwestują w swoją niezależność energetyczną i technologiczną

Najnowsze dane gospodarcze z Państwa Środka okazały się lepsze od prognoz. Choć część analityków spodziewa się powrotu optymizmu i poprawy nastrojów, to jednak w długim terminie chińska gospodarka mierzy się z kryzysem demograficznym i załamaniem w sektorze nieruchomości. Władze Chin zresztą już przedefiniowały swoje priorytety i teraz bardziej skupiają się na bezpieczeństwie ekonomicznym, a nie na samym wzroście gospodarczym. – Chiny szykują się na eskalację konfliktu z USA i pod tym kątem należy obserwować chińską gospodarkę – zauważa Maciej Kalwasiński z Ośrodka Studiów Wschodnich. Jak wskazuje, Chiny mocno inwestują w rozwój swojego przemysłu i niezależność energetyczną, chcąc zmniejszyć uzależnienie od zagranicy.

Infrastruktura

Inwestycje w przydomowe elektrownie wiatrowe w Polsce mogą się okazać nieopłacalne. Eksperci ostrzegają przed wysokimi kosztami produkcji energii

Małe przydomowe elektrownie wiatrowe mogą być drogą pułapką – ostrzega Fundacja Instrat. Jej zdaniem koszt wytworzenia prądu z takich instalacji może być kilkukrotnie wyższy od tego z sieci. Tymczasem rząd proponuje program wsparcia dla przydomowych instalacji tego typu wart 400 mln zł. Zdaniem ekspertów warto się zastanowić nad jego rewizją i zmniejszeniem jego skali.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.