Mówi: | Bożena Leśniewska, wiceprezes zarządu ds. rynku biznesowego, Orange Polska prof. Mieczysław Muraszkiewicz, Politechnika Warszawska |
Internet rzeczy rośnie w tempie 30 proc. rocznie. Za 3 lata w sieci będzie już 28 mld urządzeń
W kolejnych latach rynek internetu rzeczy będzie się rozwijał w 30-proc. tempie, a w 2021 r. do sieci będzie podłączonych już blisko 28 mld urządzeń, z czego ponad połowę będzie stanowić właśnie IoT. Ten segment dynamicznie rośnie też w Polsce, a liderem jest Orange, z 40-proc. udziałem w tym rynku. W sieci operatora działa już ponad milion kart SIM w technologii machine to machine (M2M), zapewniającej komunikację między urządzeniami. Korzystają z nich zarówno firmy, jak i samorządy budujące inteligentne miasta. Orange rozwija usługi IoT, współpracując ze start-upami, które promują niekonwencjonalne rozwiązania.
– Na całym świecie liczba inteligentnych przedmiotów podłączonych do sieci w 2013 roku wynosiła ok. 3 mld. Dwa lata później było ich już 5 mld, a dzisiaj mamy ich ponad 10 mld. Rozwój tego trendu nie jest liniowy, a wykładniczy i jeżeli się utrzyma w 2020 roku będzie już ponad 25 mld takich urządzeń. To oznacza właściwie, że wszystko zostanie połączone, będzie mogło się komunikować i generować dane, które będzie można analizować za pomocą sztucznej inteligencji. Mamy do czynienia właściwie z tsunami internetu rzeczy, sztucznej inteligencji i analizy danych – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes prof. Mieczysław Muraszkiewicz z Politechniki Warszawskiej.
Ericsson szacuje, że w 2021 roku na 28 mld urządzeń podłączonych do internetu ponad połowę, czyli 16 mld, będą stanowiły urządzenia IoT. Boom na IoT widoczny jest również na polskim rynku. Liderem w tym segmencie jest Orange Polska z 40-proc. udziałem w rynku. W ubiegłym roku przychody operatora w tym obszarze wzrosły o ponad 40 proc. rok do roku.
– Od lat świadczymy usługi w technologii machine to machine, a to jest podstawa do tworzenia rozwiązań z dziedziny IoT, których w swoim portfolio mamy sporo. Mowa o takich usługach, jak opomiarowanie i zdalny odczyt liczników wody lub prądu, pojemniki na odpady, w których możemy monitorować ich zapełnienie, nowoczesny system bikesharingu czy monitoring bezpieczeństwa, zarówno ludzi, jak i mienia. To także cały szereg rozwiązań dla miast, urzędów i lokalnych społeczności, np. zdalne zarządzanie systemem oświetlenia i lamp ulicznych czy inteligentne ławki, wyposażone w wi-fi oraz możliwość doładowania swoich urządzeń – mówi Bożena Leśniewska, wiceprezes zarządu Orange Polska.
Obecnie w sieci Orange ponad milion kart SIM działa w technologii machine to machine (M2M), zapewniającej komunikację między urządzeniami bez udziału człowieka. Zakres usług bazujących na internecie rzeczy, świadczonych przez OPL, obejmuje również m.in. usługę pomiaru jakości powietrza wprowadzaną przez kolejne gminy i samorządy borykające się z problemem smogu.
Operator podpisał niedawno porozumienie dotyczące współpracy i wdrażania rozwiązań smart city z Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolią i miastem Tychy. W Warszawie, Gliwicach, Mysłowicach i Tarnowie trwa z kolei pilotaż komercyjnego wykorzystania technologii LTE-M, wykorzystującej urządzenia CAT-M1, pozwalającej budować internet rzeczy w oparciu o sieć 4G. Testy umożliwią uczestniczącym w nich firmom rozwój ich usług i urządzeń, a Orange Polska analizę nowego rozwiązania w realnych warunkach biznesowych.
– Odbiorcą rozwiązań IoT jest także biznes różnych branż. Współpracujemy także m.in. z branżą energetyczną. Wspólnie z innogy Stoen Operator zbudowaliśmy Laboratory of Things, miejsce, w którym mogą być testowane rozwiązania dla energetyki oparte o technologie mobilne. Natomiast wspólnie z firmą Ericsson zaproponowaliśmy branży energetycznej rozwiązania związane z użyciem technologii LTE 450 MHz. To technologia, która pozwala na szybki przesył danych, monitoring i odczyt liczników czy innych urządzeń, transmisję wideo czy łączność głosową w miejscach, które są raczej trudno dostępne – wymienia Bożena Leśniewska.
Jak podkreśla, ekosystem internetu rzeczy w ramach Orange Polska współtworzą również innowacyjne start-upy.
– W programie Orange Fab – jednym z najstarszych w Polsce akceleratorów – otrzymują one wsparcie, przechodzą przez ścieżkę akceptacyjną, a później dostają możliwość testowania w świetnych warunkach swoich rozwiązań, a finalnie – możliwość świadczenia i komercjalizowania tych usług – mówi Bożena Leśniewska.
Miesiąc temu operator zakończył wybór nowych partnerów do współpracy i wkrótce rozpocznie pracę z nowymi firmami, m.in. w obszarze systemów bezpieczeństwa w zakładach przemysłowych, analizy zachowań klientów w placówkach sprzedażowych czy inteligentnych zabezpieczeń do rowerów.
– Popularność programu przerosła nasze oczekiwanie. Zgłosiło się aż pięćdziesiąt firm z rynku. Obecnie rozpoczynamy kolejny etap akceleracji, który zakończy się wdrożeniem rozwiązań i pomysłów naszych partnerów i start-upowców w ekosystem dla klientów – mówi wiceprezes zarządu, Orange Polska.
Dotychczas do programu Orange Fab – międzynarodowego akceleratora, który wystartował w Polsce w 2014 roku jako jeden z pierwszych – zgłosiło się ponadosiemset start-upów. Spośród nich trzydzieści jeden przeszło lub jest w fazie testów, a dziesięć zostało komercyjnie wdrożonych. Są to m.in. chatbot do komunikacji z klientem przez Messengera, system miejskiego inteligentnego oświetlenia, inteligentne meble miejskie (ławki solarne, kosze na śmieci, wiaty przystankowe) czy platforma do nauki angielskiego online.
Czytaj także
- 2025-02-04: Rekordowy wzrost sprzedaży samochodów Mercedes-Benz. Rośnie zainteresowanie przede wszystkim autami niskoemisyjnymi
- 2025-01-31: Kompetencje STEM wchodzą szerzej do edukacji. Inicjatywa edukacyjna Amazon objęła już pół miliona dzieci w Polsce
- 2025-01-28: Powstała koalicja na rzecz zmniejszenia dopuszczalnego limitu alkoholu u kierowców do 0,0 promila. Jest wniosek o zmiany prawne w tym zakresie
- 2025-01-28: Europa bierze bezpieczeństwo w swoje ręce. Potencjał obronny może być nawet kilkukrotnie większy niż Rosji
- 2025-01-27: Polska prezydencja skupi się na bezpieczeństwie. Kluczowe ma być też zwiększenie konkurencyjności całej Unii Europejskiej
- 2025-01-28: Europoseł AfD: Elon Musk poprawił nasz wizerunek za granicą. Jego wsparcie nam pomaga
- 2025-01-21: Przyszłość relacji transatlantyckich wśród głównych tematów posiedzenia PE. Europa jest gotowa do współpracy
- 2025-01-10: Europejscy młodzi twórcy w centrum polskiej prezydencji w Radzie UE. Potrzebne nowe podejście do wsparcia ich karier
- 2025-01-14: Polacy chcieliby głosować elektronicznie. Brakuje woli politycznej i technicznego zaplecza dla takiego rozwiązania
- 2025-01-16: Europa potrzebuje strategii dla zdrowia mózgu. Coraz więcej państw dostrzega ten problem
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Prawo
Wdrożenie dyrektywy o jawności wynagrodzeń będzie dużym wyzwaniem dla ustawodawcy. Pracodawcy muszą się liczyć z nowymi obowiązkami
Za niespełna półtora roku do polskiego prawa powinna zostać wdrożona dyrektywa o jawności wynagrodzeń, która nałoży na pracodawców obowiązek informowania kandydatów do pracy o widełkach płacowych dla oferowanych stanowisk. Także każdy zatrudniony pracownik będzie miał prawo do informacji na temat średnich wynagrodzeń osób zajmujących podobne stanowiska lub wykonujących pracę o tej samej wartości. Dla pracodawców oznacza to konieczność usystematyzowania siatki płac, a także – w niektórych przypadkach – ich raportowania.
Polityka
Na skrajnie prawicową AfD chce głosować co piąty Niemiec. Coraz więcej zwolenników ma jej polityka migracyjna i energetyczna
W poprzednich wyborach do Bundestagu w 2021 roku Alternatywa dla Niemiec (AfD) uzyskała 10 proc. głosów. Najnowsze sondaże przed lutowymi wyborami dają jej dwukrotnie większe poparcie, tym samym prawicowo-populistyczna partia może stać się drugą siłą polityczną. Coraz więcej Niemców popiera postulaty AfD – 68 proc. chce zaostrzenia polityki migracyjnej, podobny odsetek popiera wykorzystanie energii jądrowej, a blisko połowa – budowę nowych elektrowni.
Konsument
Młodzież w Polsce sięga po alkohol rzadziej niż 20 lat temu. Obniża się zwłaszcza spożycie piwa
Alkohol staje się coraz mniej popularny wśród młodzieży, przede wszystkim w grupie wiekowej 15–16 lat, ale pozytywne zmiany widoczne są również w grupie 17- i 18-latków – wynika z badania ESPAD z 2024 roku przedstawionego niedawno podczas konferencji w Sejmie. Mniej nastolatków niż 20 lat temu przyznaje się do zakupu alkoholu i tych, którzy oceniają, że jest on łatwy do zdobycia. Wciąż jednak na wysokim poziomie utrzymuje się odsetek młodzieży, która pije w sposób ryzykowny. Ministerstwo Zdrowia zapowiada działania ograniczające sprzedaż alkoholu.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.