Newsy

Budowa farm wiatrowych na Bałtyku może pobudzić przemysł stoczniowy i całą gospodarkę. Przy wielomiliardowych inwestycjach kluczowe jest stabilne otoczenie prawne

2019-10-18  |  06:20

PGE Baltica, PKN Orlen i Polenergia są obecnie na najbardziej zaawansowanym etapie projektów budowy farm wiatrowych na Bałtyku. – To właśnie te trzy podmioty ukształtują rynek morskiej energetyki wiatrowej w Polsce do 2030 roku – ocenia Mariusz Witoński, prezes Polskiego Towarzystwa Morskiej Energetyki Wiatrowej. W nadchodzących latach na Bałtyku ma nastąpić boom inwestycyjny, który może dać impuls do rozwoju portów, pobudzić przemysł stoczniowy i całą gospodarkę. Dla inwestorów kluczowe są jednak stabilne warunki legislacyjne do budowy farm wiatrowych na Bałtyku, ponieważ są to projekty liczone w miliardach złotych. Sektor morskiej energetyki wiatrowej chce, żeby zostały one zagwarantowane specjalną ustawą.

 – Mamy stosunkowo niewielką grupę podmiotów przygotowujących projekty morskich farm wiatrowych na Bałtyku i które osiągnęły już znaczny stopień zaawansowania. Wśród liderów trzeba wymienić przede wszystkim spółki z udziałem Skarbu Państwa: PGE Baltica i PKN Orlen, oraz inwestora prywatnego – Polenergię, która realizuje projekt we współpracy z norweską firmą Equinor. Te trzy podmioty, które w tej chwili prowadzą projekty na najwyższym stopniu zaawansowania, z całą pewnością ukształtują rynek morskiej energetyki wiatrowej w Polsce do 2030 roku – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Mariusz Witoński. 

Prezes PGE Baltica Monika Morawiecka zapowiedziała w lipcu w Brukseli, że prąd z morskich farm wiatrowych na Bałtyku ma popłynąć do polskich gospodarstw domowych już w 2025–2026 roku. Spółka ma łącznie trzy koncesje na Morzu Bałtyckim i jest na końcowym etapie pozyskiwania decyzji środowiskowych. Tylko PGE Baltica zamierza do 2030 roku postawić na Bałtyku farmy o mocy 3,5 GW. Spółka ma już też zawartą umowę z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi, na podstawie której farmy będą połączone z polską siecią przesyłową.

Jak wskazuje w majowym raporcie Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej – w kolejnych latach na Bałtyku nastąpi prawdziwy boom inwestycyjny. Oprócz najbardziej zaawansowanych w pracach PGE, Orlenu i Polenergii zainteresowani budową farm wiatrowych na morzu są tez kolejni inwestorzy, m.in. Tauron.

Jak podkreśla, w puli deweloperów rozwijających projekty wiatrowe na morzu jest jeszcze kilka firm, które mają prawa do lokalizacji albo są na etapie prac przygotowawczych. Dlatego, jak prognozuje Witoński, trzeba się spodziewać, że w perspektywie drugiej połowy przyszłej dekady grono inwestorów poszerzy się nawet do kilkudziesięciu podmiotów.

Z ich perspektywy kluczowe są stabilne warunki legislacyjne dla projektów farm wiatrowych na Bałtyku, ponieważ są to inwestycje liczone w miliardach złotych. Sektor morskiej energetyki wiatrowej w Polsce oczekuje, że zostaną one zapewnione w drodze specjalnej ustawy, regulującej warunki prowadzenia tego typu inwestycji.

– Zakładamy, że te regulacje obejmą procesy koncesyjne, czyli zmierzające do uzyskania przez inwestorów wszystkich wymaganych prawem pozwoleń. Kluczowym elementem, który pozwoli domknąć biznesplany przygotowywane przez inwestorów, będzie też dookreślenie i ustabilizowanie koncepcji systemu wsparcia dla produkcji energii elektrycznej z morskich farm wiatrowych. Ponieważ ta technologia jest jeszcze stosunkowo nowa, wsparcie ze strony państwa dla realizacji pierwszych takich projektów jest nieodzowne. Zwłaszcza w kontekście niedostatecznie rozwiniętej w Polsce infrastruktury przyłączeniowej – mówi Mariusz Witoński, prezes Polskiego Towarzystwa Morskiej Energetyki Wiatrowej.

Farmy wiatrowe na Bałtyku mają odegrać ważną rolę w transformacji polskiej energetyki, zwiększyć produkcję energii z OZE, przyczynić się do zagwarantowania bezpieczeństwa energetycznego kraju i pomóc w walce z zanieczyszczeniami powietrza. Ich budowa przyniesie w Polsce korzyści w kilku wymiarach, m.in. ekonomicznym, środowiskowym i społecznym – wynika z raportu Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej („Przyszłość morskiej energetyki wiatrowej w Polsce 2019”). Jak podkreślił na początku września wiceminister energii Krzysztof Kubów – energetyka wiatrowa przyczyni się również do realizacji unijnych wymogów w zakresie OZE i pomoże zabezpieczyć odbiorców końcowych przed wzrostem cen energii.

Jednak – jak wskazuje PSEW – aby było to możliwe, potrzebne jest wsparcie ze strony rządu, w tym: zagwarantowanie morskim farmom wiatrowym miejsca w planie zagospodarowania przestrzennego Bałtyku, przygotowanie i rozwijanie infrastruktury portowej oraz naziemnej, która zapewni dostęp do energii z morskich farm wiatrowych, stworzenie odpowiedniego systemu wsparcia dla morskich farm wiatrowych – najlepiej w formie ustawy – oraz atrakcyjny i stabilny system wsparcia dla morskich farm wiatrowych, w tym gwarancja sprzedaży energii z wiatru po odpowiedniej cenie. Eksperci wskazują, że przy odpowiednim wsparciu decydentów politycznych program budowy polskich farm wiatrowych na morzu mógłby ruszyć już w 2022 roku.

– Sektor morskiej energetyki wiatrowej w Polsce – zarówno deweloperzy, jak i przedstawiciele przemysłu morskiej energetyki wiatrowej – oczekują przede wszystkim stabilnej perspektywy inwestycyjnej, stabilnego otoczenia regulacyjnego, które zapewni możliwość długofalowego planowania inwestycji na morzu i stworzy daleko idącą pewność odnośnie do harmonogramu realizacji tych projektów. Ta druga kwestia jest ważna zwłaszcza dla polskiego przemysłu, który – aby sprostać olbrzymiemu wyzwaniu inwestycyjnemu i zabezpieczeniu dostaw – będzie potrzebował pewnego okresu na przygotowanie się do zapewnienia tych kontraktacji – podkreśla Mariusz Witoński.

Prezes Polskiego Towarzystwa Morskiej Energetyki Wiatrowej podkreśla, że to samo dotyczy również zaplecza infrastrukturalnego, w tym zaplecza portowego. Żeby obsłużyć farmy wiatrowe na Bałtyku, polskie porty będą musiały się przygotować do całkowicie nowych zadań, co nie będzie możliwe bez jasno określonego harmonogramu realizacji inwestycji.

– Inne elementy, które będą kształtowały rynek morskiej energetyki wiatrowej w Polsce, to m.in. kwestia rozwoju systemu przesyłowego – czyli przestawienie Krajowego Systemu Elektroenergetycznego na zasilanie z kierunku północnego, co samo w sobie będzie również pewną rewolucją. Istotne będzie też zabezpieczenie udziału przedsiębiorstw z rynku krajowego w łańcuchu dostaw – mówi Mariusz Witoński.

Jak podkreśla, Polska – wzorem takich państw jak Wielka Brytania, Dania, Niemcy czy Francja – powinna wprowadzić systemowe zachęty dla inwestorów, żeby realizując projekty farm wiatrowych na Bałtyku, kierowali zamówienia do polskich przedsiębiorstw. Włączenie polskich firm w łańcuch dostaw dla sektora energetyki wiatrowej poprawiłoby ich konkurencyjność i stworzyłoby impuls do rozwoju krajowych stoczni i portów.

– Zwłaszcza w kontekście wsparcia udzielonego inwestorom przez państwo zasadne byłoby, żeby część strumienia finansowania przeznaczonego na inwestycje w rozwój tych projektów wróciła do polskiego budżetu poprzez krajowe przedsiębiorstwa – mówi Mariusz Witoński, prezes Polskiego Towarzystwa Morskiej Energetyki Wiatrowej.

Z szacunków PSEW wynika, że planowana budowa farm wiatrowych o mocy 6 GW na Morzu Bałtyckim wymagać będzie 77 tys. nowych miejsc pracy, wygeneruje ok. 60 mld zł wartości dodanej do PKB oraz 15 mld zł wpływów z CIT i VAT do 2030 roku.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Od przyszłego roku akcyza na e-liquidy ma wzrosnąć o 75 proc. To trzy razy więcej niż na tradycyjne papierosy

 Na rynku e-liquidów mamy największą szarą strefę, z którą fiskus niezbyt dobrze sobie radzi. Gwałtowna podwyżka akcyzy nie pomoże w rozwiązaniu tego problemu, tylko go spotęguje – mówi Piotr Leonarski, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich. Krajowi producenci płynów do e-papierosów zaapelowali już do ministra finansów o rewizję planowanych podwyżek akcyzy na wyroby tytoniowe. W przypadku e-liquidów ma być ona największa i w 2025 roku wyniesie 75 proc. Branża podkreśla, że to przyczyni się do jeszcze większego rozrostu szarej strefy, a ponadto będzie zachętą dla konsumentów, żeby zamiast korzystać z alternatyw, wrócili do palenia tradycyjnych papierosów.

Infrastruktura

Zielone zamówienia publiczne stanowią dziś zaledwie kilka procent rynku. Rządowy zespół ma opracować specjalne kryteria dla nich

Zielone zamówienia publiczne stają się w ostatnich latach coraz bardziej powszechną praktyką, choć w Polsce odpowiadają za kilka procent ogólnej liczby zamówień. Duży nacisk na ten aspekt, w postaci nowych regulacji i wytycznych, kładzie także Unia Europejska. Dlatego też w maju br. zarządzeniem prezesa Rady Ministrów został powołany specjalny rządowy zespół, którego zadaniem będzie uwzględnienie aspektów środowiskowych w polskim systemie zamówień publicznych oraz opracowanie wytycznych dla zamawiających. – Ważne, żeby te opracowywane kryteria były dostosowane do realiów polskiego rynku – wskazuje Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.

IT i technologie

Boom na sztuczną inteligencję w ochronie zdrowia ma dopiero nastąpić. Wyzwaniem pozostają regulacje i zaufanie do tej technologii

Sztuczna inteligencja ma potencjał, żeby zrewolucjonizować podejście do profilaktyki, diagnostyki i leczenia pacjentów, jednocześnie redukując ich koszty. W globalnej skali wartość rynku rozwiązań opartych na AI w opiece zdrowotnej rośnie lawinowo – w ub.r. wynosiła ponad 32 mld dol., ale do 2030 roku ta kwota ma się zwiększyć ponad sześciokrotnie. Również w Polsce narzędzia bazujące na AI zaczynają być wdrażane coraz szerzej, choć – jak wynika z lipcowego raportu SGH – prawdziwy rozwój potencjału sztucznej inteligencji w polskiej branży ochrony zdrowia ma dopiero nastąpić. Warunkiem jest stworzenie stabilnego i bezpiecznego środowiska dla rozwoju tej technologii, opartego na regulacjach prawnych i zaufaniu wszystkich interesariuszy.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.