Newsy

Ministerstwo Finansów chce wprowadzić limit kosztów pożyczki. Eksperci sceptyczni

2013-11-19  |  06:55

Ministerstwo Finansów planuje wprowadzenie limitu kosztów pożyczek, by uchronić kredytobiorców przed wpadaniem w spiralę zadłużenia. Eksperci ostrzegają, że może to mieć odwrotny skutek – spowodować likwidację części firm pożyczkowych i skazać wielu Polaków na korzystanie tylko z lombardów. Z badań Homo Homini wynika, że problem może dotyczyć nawet 2,8 mln Polaków, bo już 10,7 proc. Polaków korzysta z firm pożyczkowych. 

Blisko połowa Polaków uważa, że winę za nadmierne zadłużenie ponoszą sami kredytobiorcy, a nie banki czy instytucje finansowe – wynika z badania Homo Homini.

Resort finansów kończy prace nad regulacjami dotyczącymi rynku pożyczek pozabankowych. Proponuje m.in. wprowadzenie rejestru firm pożyczkowych, zwiększenie kar finansowych oraz pozbawienia wolności za prowadzenie działalności pożyczkowej bez wymaganego zezwolenia, zakaz zarządzania firmami pożyczkowymi przez osoby karane za przestępstwa finansowe oraz wpisywanie udzielonych pożyczek do zewnętrznych baz danych, co pozwoli kontrolować ich skalę.

Najwięcej dyskusji wywołuje ustalenie maksymalnego limitu kosztów pożyczki. Według propozycji Ministerstwa Finansów, całkowity koszt pożyczki nie będzie mógł przekroczyć 30 proc. kwoty udzielonej pożyczki. Eksperci sektora finansowego uważają, że to złe rozwiązanie i nie uchroni Polaków zaciągających pożyczki przez popadaniem w spiralę zadłużenia.

 – Myślę, że wprowadzenie limitu nie rozwiąże problemu, który w zamyśle autorów zmian, miałby rozwiązać. Mówimy  o mikropożyczkach. Nie wiem, jak duże musiałoby być oprocentowanie 500 zł  pożyczki, żeby mogło ono stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa finansowego gospodarstwa domowego. Nie można tego porównywać do zagrożenia wynikającego np. z ryzyka wahań kursu przy kredycie hipotecznym we franku szwajcarskim – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Łukasz Gębski ze Szkoły Głównej Handlowej.

Wyniki badań Homo Homini pokazują m.in., że 45,9 proc. badanych odrzuca ideę limitu kosztów pożyczki, gdyby powodowałoby to ograniczenie możliwości wyboru źródeł finansowania. Jednocześnie ankietowani podkreślają, że każdy powinien mieć prawo decydowania o tym, gdzie weźmie
pożyczkę.

Ponadto limit ten nie jest postrzegany jako sposób walki z nadmiernym zadłużeniem, ponieważ jedynie 22 proc. badanych uważa, że winę za powstawanie nadmiernego zadłużenia ponoszą firmy pożyczkowe, SKOKi i banki. Aż 44,4 proc. respondentów Homo Homini jako winowajców wskazuje samych kredytobiorców. Polacy obawiają się też lombardów – ponad 77  proc. nie poleciłoby ich usług nikomu z bliskich.

Zdaniem eksperta, innym problemem jest obecna sytuacja rynkowa. Ustalenie dziś limitu na określonym poziomie może oznaczać konieczność jego zmian przy np. podnoszeniu stóp procentowych.

 – Jesteśmy dziś w szczególnym momencie, kiedy mamy najniższe stopy procentowe. Limit, który dziś mógłby wydawać się racjonalny, za kilka lub kilkanaście miesięcy może okazać się nieadekwatny do sytuacji i będzie potrzeba jego korekty. A zaletą regulacji ustawowej powinno być to, że jest ona uniwersalna  – uważa Łukasz Gębski.

Dodaje również, że na ryku firm pożyczkowych nie potrzeba rewolucji, a jedynie korekty przepisów, które źle funkcjonują w praktyce albo ich nie ma, a są potrzebne dla ochrony praw klientów.

 – Poziom ochrony konsumenckiej w Polsce jest relatywnie wysoki i jest zgodny ze standardami Unii Europejskiej i nie wydaje mi się, że potrzebne są wielkie zmiany. Rynek firm pożyczkowych sam proponuje pewne rozwiązania, jak np. rejestr tych firm, co pokazuje, że jest pełen zrozumienia dla potrzeby ochrony klientów – uważa Łukasz Gębski.

Wprowadzenie limitu kosztów pożyczki dotknęłoby działające legalnie firmy pożyczkowe. Nie zadziałałoby natomiast w przypadku firm, które od początku działają nielegalnie, jak niegdyś Amber Gold, i które narażają bezpieczeństwo finansów swoich klientów.

 – Firmy pożyczkowe udzielają pożyczek ze środków własnych i to ich ma dotyczyć limit. Problem Amber Gold polegał na tym, że firma brała pieniądze od klientów, udając bank i te pieniądze przepadły. Limit, o którym rozmawiamy, w żaden sposób nie pasuje do tej sytuacji i nie jest żadnym antidotum na problem z parabankami, piramidami finansowymi. W świetle obowiązującego prawa działalność Amber Gold od początku do końca była nielegalna – podkreśla ekspert SGH.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Rolnictwo

Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu

Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.

Prawo

Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów

Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.

Ochrona środowiska

Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru

Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.