Mówi: | dr Tomasz Kokurewicz |
Firma: | Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu |
Nietoperze są żywym barometrem zmian klimatycznych. W Polsce szybko ubywa gatunków zimnolubnych
Liczebność nietoperzy rośnie. Podczas tegorocznego badania w Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym chiropterolodzy naliczyli ich o 300 więcej niż pięć lat temu. Niepokojąca jest jednak obserwacja poszczególnych gatunków, z której wynika, że szybko przyrasta populacja tych ciepłolubnych, natomiast liczba zimnolubnych spada. Ponadto dwudziestoletnie obserwacje naukowców wykazują istotny związek pomiędzy zmianami liczebności nietoperzy a pogarszaniem się stanu środowiska naturalnego.
– W tym roku odnotowaliśmy rekordową liczebność nietoperzy. Naliczyliśmy ich 38 910 z dziewięciu różnych gatunków. To o 300 więcej niż podczas poprzedniego rekordu, który padł w 2015 roku – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Tomasz Kokurewicz z Instytutu Biologii Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Zgodnie z zarządzeniem Unii Europejskiej chiropterolodzy co pięć lat dokonują przeliczenia nietoperzy w Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym w województwie lubuskim. Wiedza na temat liczby poszczególnych gatunków tych ssaków jest niezbędna, aby ustrzec je przed ewentualnym wyginięciem.
Chociaż obliczenia dokonane przez ekipę 70 chiropterologów z całej Europy na pozór nie dają powodów do niepokoju, sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana. Nietoperze dzielą się bowiem na ciepłolubne i zimnolubne. Nagły wzrost liczebności jednej z grup należy uznać za czynnik alarmujący.
– Rekordowa liczebność jest spowodowana głównie przyrostem jednego gatunku – ciepłolubnego nocka dużego. Jednak sytuacja gatunków zimnolubnych nie jest najlepsza. Do hibernacji potrzebują one temperatury w okolicy 3°C. Jednak temperatura zarówno na powierzchni ziemi, jak i w podziemiu rośnie. W konsekwencji nie mają one odpowiednich warunków. Liczebność gatunków takich jak mopek zachodni, gacek brunatny czy nocek wąsatek spada. To budzi niepokój – tłumaczy ekspert Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Nietoperze jesienią gromadzą tłuszcz, który pomaga im przetrwać okres zimowy w stanie hibernacji. Przebudzenia gatunków zimnolubnych, związane ze wzrostem temperatury otoczenia, powodują znacznie szybsze wyczerpanie się nagromadzonych zapasów. To z kolei może doprowadzić do śmierci głodowej zwierzęcia.
– Obecnie pozostało około 30 proc. nietoperzy z gatunków zimnolubnych w porównaniu do początku XXI wieku. Spadek liczebności może być spowodowany ich wymieraniem. Bardziej optymistyczny scenariusz zakłada jednak, że nietoperze przenoszą się do chłodniejszych miejsc, takich jak dziuple drzew czy bunkry nadziemne – wyjaśnia dr Tomasz Kokurewicz.
Nietoperze żywią się głównie motylami nocnymi, chrząszczami, świerszczami, meszkami i komarami. W ciągu nocy jeden nietoperz potrafi zjeść owady o masie równej 30 proc. masy własnego ciała, co może stanowić nawet 500 komarów. To sprawia, że zwierzęta te są sprzymierzeńcami w walce człowieka z insektami.
– Nietoperze są potrzebne do zachowania równowagi w ekosystemie – odpowiadają głównie za kontrolowanie liczebności owadów w środowisku. Ponadto są one również bioindykatorami. Oznacza to, że pomagają ocenić stopień zanieczyszczenia środowiska naturalnego. Zmniejszenie ich populacji należy zatem odbierać jako poważny sygnał ostrzegawczy – mówi badacz.
W Polsce wszystkie nietoperze są objęte ścisłą ochroną gatunkową. Ważne jest jednak, aby chronić również ich żerowiska, miejsca zimowania oraz rozrodu. Warto wspomnieć, że nie są zwierzętami niebezpiecznymi dla człowieka. Powiązanie ich z pojawieniem się koronawirusa jest niepotwierdzone.
– Nietoperze nie są żadnym wyjątkiem, jeśli chodzi o przenoszenie chorób. Jednak przez to, że mają bardzo złą opinię, zawsze obwinia się je jako pierwsze. To fatalnie odbija się przede wszystkim na skuteczności ich ochrony, za którą odpowiadają głównie ludzie. Lokalne społeczności muszą być przekonane, że warto chronić nietoperze. Pojawiające się doniesienia medialne dotyczące tego, że przenoszą one straszliwe choroby, utrudniają ich ratunek – tłumaczy dr Tomasz Kokurewicz.
Czytaj także
- 2025-06-04: Rynek nieprzygotowany do wdrożenia systemu kaucyjnego. Może się opóźnić nawet o kilka miesięcy
- 2025-05-23: Kolejne 9 mld zł trafi na budowę i modernizację sieci energetycznych. Inwestycje pomogą wyeliminować ryzyko blackoutu
- 2025-02-13: Rekordowe emisje dwutlenku węgla przyspieszają wzrost temperatury. Naukowcy przestrzegają przed przekroczeniem kolejnych punktów krytycznych
- 2025-01-29: Przyroda w Europie ulega ciągłej degradacji. Do 2030 roku UE częściowo chce odwrócić ten proces
- 2024-12-16: Pierwsze lasy społeczne wokół sześciu dużych miast. Trwają prace nad ustaleniem zasad ich funkcjonowania
- 2024-12-13: Do lutego 2025 roku państwa ONZ muszą przedstawić swoje nowe zobowiązania klimatyczne. Na razie emisje gazów cieplarnianych wciąż rosną
- 2024-12-05: Walka z globalnym wylesianiem przesunięta o rok. Rozporządzenie UE prawdopodobnie zacznie obowiązywać dopiero w grudniu 2025 roku
- 2024-12-03: W rządowym planie na rzecz energii i klimatu zabrakło konkretów o finansowaniu transformacji. Bez tego trudno będzie ją przeprowadzić
- 2024-11-18: Błyskawiczne powodzie będą coraz częstszym zjawiskiem w Europie. Zwłaszcza miasta muszą być na nie przygotowane
- 2024-11-12: Polskę czeka boom w magazynach energii. Rząd pracuje nad nowymi przepisami
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

Ostateczny kształt rozszerzonej odpowiedzialności producenta wciąż pod znakiem zapytania. Przykładem dla Polski mogą być rozwiązania z Czech czy Belgii
Zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej do końca 2025 roku Polska powinna osiągnąć poziom recyklingu odpadów opakowaniowych na poziomie min. 65 proc. Trudno to osiągnąć bez wdrożenia systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), który w świetle unijnych zaleceń powinien być zaimplementowany już w 2023 roku, a którego ostatecznego kształtu jeszcze nie znamy. Zagraniczni eksperci uważają, że Polska powinna iść w ślady Czech, Belgii i Włoch, stawiając na elastyczną organizację odpowiedzialności producenta (OOP).
Handel
Prof. G. Kołodko: Trump osiągnie efekt odwrotny od zamierzonego i spowolni rozwój Ameryki. Na wojnie handlowej z resztą świata to Stany mogą tracić najmocniej

– Liczne decyzje prezydenta Trumpa, nie tylko na polu ekonomicznym, są po prostu oparte na nieracjonalnych przesłankach, są fałszywe, są szkodliwe i dla Stanów Zjednoczonych, i dla innych, mówiąc językiem popularnym, są chore – ocenia prof. Grzegorz Kołodko, były minister finansów, i wskazuje m.in. na chaos spowodowany wprowadzaniem, zawieszaniem i przywracaniem ceł. Ekonomista w książce „Trump 2.0. Rewolucja chorego rozsądku” analizuje trumponomikę, a więc ekonomię i politykę gospodarczą pomysłu prezydenta oraz jej wpływ na gospodarkę, przestrzega przed zagrożeniami i wskazuje sposoby wyjścia z nasilającego się globalnego zamieszania. Autor ocenia też negatywnie pozaekonomiczne aspekty działalności amerykańskiego prezydenta z wyjątkiem jednego aspektu.
Farmacja
Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie. Dzięki temu odciążone są europejskie systemy zdrowotne

Każdego roku Europejczycy leczą samodzielnie ok. 1,2 mld drobnych dolegliwości, w tym przeziębienie czy niestrawność. Zdaniem ekspertów wzmocnienie tych kompetencji społeczeństwa może być remedium na braki kadrowe w opiece zdrowotnej i jej deficyt budżetowy. Sięganie po leki bez recepty (OTC), suplementy diety i wyroby lecznicze pozwala uniknąć ok. 120 mln konsultacji lekarskich w skali roku, co odpowiada pracy nawet 36 tys. lekarzy pierwszego kontaktu. Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie – wynika z danych przedstawionych podczas 61. konferencji AESGP, która odbyła się w Warszawie.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.