Mówi: | Piotr Kozłowski |
Funkcja: | Vice President Ocean Freight Northeast Europe |
Firma: | DB Schenker |
Opóźnienia w dostawach z Azji uderzają w firmy i konsumentów. Importerzy szukają nowych możliwości transportu
Globalne łańcuchy dostaw nadal są zakłócane przez lokalne ogniska COVID-19, a sytuację dodatkowo pogorszył wybuch wojny w Ukrainie. W efekcie średnie opóźnienie statków na całym świecie wciąż wynosi około tygodnia, a problemy dotkliwie odczuwają zwłaszcza małe i średnie firmy oraz przedsiębiorstwa pracujące w modelu just in time, które utrzymują minimalny poziom zapasów magazynowych. – Dzisiaj nikt nie jest w stanie zagwarantować im płynności dostaw – mówi Piotr Kozłowski z DB Schenker. Sytuacja transportowa uderza też w konsumentów, bo wysokie stawki frachtu wpłynęły na podwyżki cen i wydłużył się czas dostaw gotowych produktów do sklepów. Na dodatek ten czas wkrótce może być jeszcze dłuższy.
W trakcie pandemii COVID-19 przeciążenie i zamykanie portów, niedobory siły roboczej i brak nowych kontenerów transportowych spowodowały skokowy wzrost stawek frachtu i zatory w żegludze oceanicznej. Aby je ominąć, spedytorzy częściej korzystali z transportu kolejowego, lotniczego lub drogowego z Azji do Europy. Wojna w Ukrainie ponownie jednak przechyla tę szalę w stronę morskiej. Zarówno Ukraina, jak i Rosja są bowiem kluczową częścią Euroazjatyckiego Mostu Lądowego. W tej chwili rosyjska przestrzeń powietrzna jest jednak zamknięta dla 36 krajów i odwrotnie, a sankcje, niepewność i obawy o bezpieczeństwo powodują, że niektórzy spedytorzy zalecają obecnie, aby unikać przesyłek lądowych między Azją a Europą.
– Transport lotniczy dalej ma duże ograniczenia dotyczące mocy przewozowych w związku z COVID-em, a wojna w Ukrainie spowodowała zdecydowany spadek liczby przewozów kolejowych na trasie z Azji do Europy, co skierowało większy potok ładunków na transport oceaniczny – mówi agencji Newseria Biznes Piotr Kozłowski, Vice President Ocean Freight Norteast Europe w DB Schenker. – Klienci nie mają większego wyboru. Frachty oceaniczne – mimo że ceny są bardzo wysokie – są jedyną alternatywą dla transportów z Azji czy Stanów Zjednoczonych.
Jak wynika z raportu UNCTAD (Konferencja Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju), w 2021 roku koleją z Chin do Europy przetransportowano w sumie 1,5 mln kontenerów z ładunkiem. Takie wolumeny przekierowane na transport oceaniczny oznaczałyby wzrost od 5 do 8 proc. na i tak zatłoczonych już szlakach handlowych. Wprawdzie popyt na przewozy jest mniejszy niż w 2021 roku, ale i tak znacznie przewyższa podaż. Według Sea Intelligence w kwietniu br. średnie opóźnienie statków na całym świecie wciąż wynosiło 6,4 dnia. To – w połączeniu z wciąż wysokimi stawkami frachtu – oznacza problem zwłaszcza dla przedsiębiorstw pracujących w modelu just in time.
– Zaburzenia w transporcie oceanicznym są najbardziej odczuwane dla firm, które pracowały praktycznie z dnia na dzień i utrzymywały stocki magazynowe tylko na kilka dni, a nowe dostawy były praktycznie od razu kierowane na linie produkcyjne. Te firmy mają duże problemy i muszą całkowicie przebudować swoją koncepcję, ponieważ nikt nie jest im dzisiaj w stanie zagwarantować płynności dostaw – mówi ekspert DB Schenker.
Opóźnienia w transporcie oceanicznym odczuwają również konsumenci, ponieważ wydłużył się czas dostaw gotowych produktów do sklepów. Z kolei wysokie stawki frachtu przekładają się na wzrost cen. Według UNCTAD już w 2021 roku wzrost stawek frachtu spowodowany pandemią podniósł światowe ceny konsumenckie o 1,5 proc. Wprawdzie dziś ceny frachtu są o 25 proc. niższe niż na koniec 2021 roku, ale organizacja szacuje, że wybuch w Ukrainie długofalowo może spowodować ich dalszy wzrost, co nie pozostałoby bez wpływu na gospodarki i gospodarstwa domowe.
– Jedynym sposobem na poradzenie sobie z dzisiejszymi zakłóceniami łańcuchów dostaw w transporcie oceanicznym jest po prostu wcześniejsze zamawianie i budowanie stocków magazynowych bliżej zakładów produkcyjnych, które korzystają z tych komponentów. Innej drogi nie ma – mówi Piotr Kozłowski. – W przypadku importerów, w których uderza inflacja i kursy walut, rozwiązaniem może być też tzw. drobnica kontenerowa. To oznacza, że nie trzeba sprowadzać towaru dużymi partiami raz na miesiąc czy dwa miesiące i zamrażać dużego kapitału w takim transporcie. Zamiast tego można sprowadzać towary w ilościach paletowych czy kartonowych regularnie, co tydzień, w ten sposób zapewniając sobie ciągłość dostaw i jednocześnie angażując jak najmniejszy zasób gotówki.
Dyrektor biznesu oceanicznego w DB Schenker wskazuje też, że łańcuchy dostaw nadal zakłócają lokalne ogniska COVID-19. Przykładowo Szanghaj i jego ogromny port oceaniczny otworzył się 1 czerwca po dwóch miesiącach twardego lockdownu. Ten przestój spowodował kolejne opóźnienia w dostawach i miał wpływ na cały światowy handel.
– Dziś nie ma sposobu na to, aby przewidzieć, jakie jeszcze zaburzenia mogą wywołać COVID-19, kongestie związane z wojną w Ukrainie czy inne zdarzenia losowe – mówi ekspert.
Obok wszystkich tych wyzwań, z którymi mierzy się obecnie branża, na horyzoncie rysuje się już kolejne. Zgodnie z unijną polityką klimatyczną w 2024 roku zaczną bowiem obowiązywać nowe wymogi środowiskowe i ograniczenia dotyczące emisji CO2 w transporcie oceanicznym.
– Te ograniczenia będą na tyle znaczące, że transport oceaniczny będzie musiał w większym stopniu korzystać z mniej zasiarczonego paliwa. Jednak to nie wystarczy, więc konieczne będzie też spowolnienie statków. Jednostki, które dzisiaj płyną w tranzycie z Azji do Europy około czterech tygodni, będą musiały płynąć wolniej i o około tydzień dłużej. Nie ma do tej pory żadnej technologii – ani takich paliw, ani takich silników – które pozwalałyby sprostać tym nowym wymogom środowiskowym przy zachowaniu obecnej prędkości transportu – mówi Piotr Kozłowski.
Czytaj także
- 2025-07-04: Część środków z Planu Społeczno-Klimatycznego trafi na walkę z ubóstwem transportowym. Organizacje branżowe apelują o zmianę priorytetowych projektów [DEPESZA]
- 2025-06-24: Nie brakuje przeciwników zwiększenia wydatków na obronność do 5 proc. Obawiają się, że paradoksalnie zagrozi to bezpieczeństwu Europy
- 2025-07-11: Umowa z krajami Mercosur coraz bliżej. W. Buda: Polska nie wykorzystała swojej prezydencji do jej zablokowania
- 2025-07-07: Trwa debata o nowych przepisach dotyczących praw pasażerów. Możliwe zmiany w wysokości odszkodowań za opóźnione loty
- 2025-06-20: Polska przeciwna przedłużeniu umowy UE–Ukraina o transporcie drogowym. Uderza ona w krajową branżę transportową
- 2025-07-10: UE w 80 proc. technologicznie polega na innych krajach. Zależność cyfrowa od USA i Chin może być zagrożeniem dla bezpieczeństwa
- 2025-06-17: Nowe opłaty za emisję CO2 mogą spowodować wzrost kosztów wielu małych i średnich firm. Eksperci apelują o mądre instrumenty wsparcia [DEPESZA]
- 2025-05-12: Coraz więcej Polaków widzi korzyści płynące z obecności w UE. Co ósmy wciąż jednak nie potrafi ich wskazać
- 2025-05-22: Roboty w służbie środowisku. Ograniczanie ilości odpadów możliwe dzięki automatyzacji
- 2025-05-14: Blackout w Hiszpanii i Portugalii ujawnił braki europejskiego systemu elektroenergetycznego. Niezbędna modernizacja sieci i połączeń między krajami
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Polskie MŚP otrzymają większe wsparcie w ekspansji międzynarodowej. To cel nowej inicjatywy sześciu instytucji
Firmy z sektora małych i średnich przedsiębiorstw otrzymają kompleksowe wsparcie na potrzeby zwiększania konkurencyjności na arenie międzynarodowej. Taki jest cel wspólnej inicjatywy instytucji zrzeszonych w Grupie PFR pod szyldem Team Poland. Obejmuje ona zarówno wsparcie kapitałowe, w postaci gwarancji, pożyczek czy ubezpieczenia, jak i doradztwo oraz wsparcie promocyjne i informacyjne, dzięki czemu mikro-, małym i średnim firmom łatwiej będzie podjąć decyzję o ekspansji zagranicznej. Pierwszy projekt dotyczy wsparcia dla firm zainteresowanych uczestnictwem w odbudowie Ukrainy.
Bankowość
RPP zgodna co do potrzeby obniżania stóp procentowych. Trwają dyskusje dotyczące tempa tych decyzji

W lipcu Rada Polityki Pieniężnej po raz drugi w tym roku obniżyła stopy procentowe, określając swój ruch mianem dostosowania. W kolejnych miesiącach można oczekiwać kolejnych obniżek, ale ich tempo i termin będą zależeć od efektów dotychczasowych decyzji i wzrostu płac. Docelowo główna stopa procentowa ma wynosić 3,5 proc. Te okoliczności sprzyjają kredytobiorcom.
Handel
Umowa z krajami Mercosur coraz bliżej. W. Buda: Polska nie wykorzystała swojej prezydencji do jej zablokowania

– Polska podczas prezydencji w Radzie UE nie wykorzystała szansy na obronę swoich interesów w sprawie umowy z krajami Mercosur – ocenia europoseł PiS Waldemar Buda. W jego ocenie polski rząd, mimo sprzeciwu wobec zapisów umowy, nie zbudował w UE sojuszy niezbędnych do jej odrzucenia. Porozumienie o wolnym handlu spotyka się przede wszystkim z protestami europejskich rolników, którzy obawiają się zalania wspólnego rynku tańszą żywnością z krajów Ameryki Południowej. Według europosła wszystko może się rozegrać w najbliższych tygodniach.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.