Orlen odbiorcą azerskiej ropy na razie tylko do rafinerii w Czechach

Orlen prowadzi rozmowy z Azerami ws. ropy. Nie dotyczą one jednak odbioru surowca z rurociągu Odessa-Brody-Płock, ale dostaw do czeskich rafinerii koncernu. Przedstawiciele Orlenu zapewniają, że jeśli pojawi się atrakcyjna oferta, wezmą ją pod uwagę.

Polska i Azerbejdżan chcą zaangażować się w projekt przedłużenia rurociągu Odessa-Brody do Polski. Jeśli znajdą się odbiorcy, azerska ropa popłynie do Płocka, a stamtąd ropociągiem Przyjaźń do Gdańska.

Płocki koncern nie wyklucza zainteresowania projektem, choć oficjalnie rozmów z azerskim Socarem nie prowadzi.

 - Analizujemy wszystkie gatunki ropy, które są atrakcyjne ekonomicznie. W tej chwili przerabiamy ropę rosyjską, gdyż z ekonomicznego punktu widzenia jest ona najbardziej atrakcyjna. Nie wykluczamy też innych dostaw - mówi Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes zarządu ds. finansowych w PKN Orlen.

Koncern wykorzystuje już ropę z Azerbejdżanu w swoich rafineriach w Czechach.

 - Ropa azerska w tej chwili jest kupowana przez nas do rafinerii czeskich przez Morze Śródziemne i rurociągi z Triestu do Czech. Jeżeli będzie atrakcyjna oferta, żeby taka ropę dostarczać również do Płocka, to my to rozważymy - zapewnia Jędrzejczyk.

Jak podkreśla, w projekt samego rurociągu koncern się nie angażuje.

 - Jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że my kupujemy ropę i nie uczestniczymy w tym projekcie, więc z naszego punktu widzenia liczy się tylko koszt ropy dostarczonej do naszego zakładu.

Zainteresowanie współpracą z Socarem wyraził drugi koncern paliwowy w Polsce, gdański Lotos. Wstępnie zadeklarował, że jest w stanie zagospodarować ok. 3 mln ton ropy, ale nie wyklucza, że będzie kupować większe ilości surowca na sprzedaż.

O ewentualnym przejęciu Lotosu przez Orlen Jędrzejczyk wypowiada się enigmatycznie.

 - Od kilku lat trwa dyskusja na ile połączenie Orlenu z Lotosem przyniosłoby wymierne efekty dla obu koncernów. Wydaje się, że są synergie w tej sprawie, ale decyzja o tym należy do ministra skarbu państwa. Jak wiemy, proces prywatyzacyjny zakończył się bez złożenia konkretnej oferty i teraz ruch jest po stronie ministra. My na ten ruch czekamy - podkreśla wiceprezes PKN Orlen.

Władze koncernu podkreślają, że 2011 rok był trudny dla branży rafineryjnej w Polsce. Wpłynęły na to przede wszystkim drożejąca ropa i słaby złoty. To miało też wpływ na wyniki finansowe PKN Orlen. W ubiegłym roku koncern wypracował zysk na poziomie 900 mln zł i jest on blisko dwukrotnie mniejszy niż w 2010 roku.