Pakt fiskalny podpisany. Umowa bez Czech i Wielkiej Brytanii

Drugi dzień gospodarczego szczytu w Brukseli. Rano przywódcy 25 państw UE, w tym Polski, podpisali międzyrządową umowę, która ma uchronić Europę przed powtórką z kryzysu. Podczas spotkania liderzy państw UE zajmą się również pomysłami na pobudzanie wzrostu gospodarczego.

Wojna dyplomatyczna z Białorusią, decyzja ws. nadania Serbii statusu kraju kandydującego do UE czy wybór nowego przewodniczącego Rady Europejskiej. To polityczne tematy, którymi przywódcy unijni zajmują się podczas dwudniowego szczytu. Ale dominującym tematem, podobnie jak w czasie poprzednich spotkań na najwyższym szczeblu, jest gospodarka i kryzys.

Liderzy 25 państw UE, w tym Polski, podpisali pakt fiskalny, który wymusza większą dyscyplinę w finansach krajów. Do umowy, zgodnie z zapowiedziami, nie przystąpiły Czechy i Wielka Brytania.

 - To, czym zamierzają się zająć na obecnym szczycie przywódcy europejscy, czyli zacząć reformować strukturalnie gospodarki europejskie było ważniejszą kwestią niż zajmowanie się kwestiami fiskalnymi. Całe szczęście, że te dwa wydarzenia nie bardzo odbiegają od siebie czasowo - mówi Marek Nienałtowski, główny ekonomista Domu Kredytowego Notus.

Unijni przywódcy będą też rozmawiać o sposobach na wyjście z gospodarczego dołka. Ale pobudzanie wzrostu gospodarczego, zdaniem Marka Nienałtowskiego, nie będzie poprawiało sytuacji budżetowej państw UE.

 - Trzeba zacząć rozmawiać, jak wspierać wzrost i jak wspierać zatrudnienie. Wobec tego nie ma szans, żeby ograniczać potrzeby finansowe poszczególnych gospodarek i tym samym, żeby wpływać korzystnie na stan finansów publicznych - podkreśla główny ekonomista DK Notus.

Szczególnie, że rozwój gospodarczy będzie wymagał takich działań, jak wsparcie małych i średnich przedsiębiorców, zmniejszenie bezrobocia czy inwestycje w infrastrukturę.

Przed szczytem kolejny raz pojawiła się propozycja powołania w UE komisarza, który kontrolowałby sytuację w Grecji. Tym razem Jean-Claude Juncker, szef eurogrupy, podkreślał, że konieczny jest nadzór nad wdrażaniem pakietu oszczędnościowego przez Greków.

 - Grecy już nieraz pokazali, że zrobią wszystko, żeby pozostać w strefie euro. To zresztą było dokładnie widać przy ostatnich negocjacjach, co do uruchomienia drugiego pakietu pomocowego. Nawet narzucenie im komisarza nie sądzę, żeby spowodowało, że Grecy będą chcieli się wycofać ze strefy euro, chociaż ogranicza to w nieznacznym stopniu niezależność każdego kraju, w tym również Grecji - uważa Marek Nienałtowski.