Newsy

Polacy gotowi na przebranżowienie. 40 proc. pracowników rozważa taki krok

2023-06-07  |  06:25

Mimo trudnej sytuacji gospodarczej polskie firmy wciąż zgłaszają zapotrzebowanie na nowych pracowników. Na rynku jest jednak niedobór kadr o wymaganych kompetencjach. Dlatego w tej sytuacji coraz większą rolę w polityce przedsiębiorstw odgrywa upskilling i reskilling, czyli podwyższanie bądź zmiana kwalifikacji. Czy Polacy są na to gotowi? Z pewnością są coraz bardziej świadomi konieczności dostosowania swoich kompetencji do potrzeb rynku. Zmianę profesji rozważa obecnie 42 proc. wszystkich pracowników, ale wśród osób obawiających się utraty pracy lub planujących ją zmienić ten odsetek sięga aż 71 proc. – wynika z „Barometru rynku pracy 2023” Gi Group Holding.

– Pracodawcy borykają się z niedoborem kadr, przede wszystkim dotyczy to pracowników lepiej wykwalifikowanych. Ten niedobór wynika z dwóch elementów: pierwszym jest pogarszająca się sytuacja demograficzna, a drugim – znaczący rozwój technologiczny. Dlatego też pracownicy, którzy dzisiaj wykonują najprostsze prace, będą zmuszeni do podnoszenia swoich kwalifikacji – mówi agencji Newseria Biznes Anna Wesołowska, dyrektor zarządzająca Gi Group Temp & Perm.

Z badania „Barometr rynku pracy 2023” Gi Group Holding wynika, że polskie firmy – pomimo trudnej sytuacji gospodarczej, wzrostu kosztów działalności i ogólnej niepewności – wciąż zgłaszają zapotrzebowanie na pracowników. Postępująca digitalizacja i automatyzacja powoduje, że rośnie też popyt na specjalistyczne umiejętności.

75 proc. przedsiębiorstw, które odnotowały w ostatnich miesiącach trudności z rekrutacją pracowników, jako główny powód wskazuje brak odpowiednich kandydatów na rynku. W porównaniu z ubiegłym rokiem to wzrost o niemal 9 pkt proc. Wobec tego niedoboru pracowników w polityce przedsiębiorstw coraz większą rolę odgrywają działania wspierające lojalność tych już zatrudnionych. Firmy są bowiem świadome, że inwestycja w rozwój obecnego personelu jest bardziej opłacalna niż ponoszenie wydatków na długotrwałą rekrutację i szkolenie nowych osób.

Na razie firmy jeszcze w niewielkim stopniu wspierają rozwój swoich pracowników, powoli podejmują pierwsze inicjatywy. Jednocześnie widzą, że muszą zapewniać szkolenia i podnosić ich kwalifikacje, żeby utrzymać ciągłość funkcjonowania swoich organizacji. Z drugiej strony jest to też sposób na zatrzymanie talentów, ponieważ pracownicy oczekują coraz lepszych płac, a podnoszenie kwalifikacji powinno się oczywiście wiązać ze zmianą wynagrodzenia na lepsze – mówi dyrektor zarządzająca Gi Group Temp & Perm. – Jeżeli firmy będą odważniej inwestować w swoich pracowników, mają szansę na zatrzymanie w organizacji najlepszych osób.

Upskilling i reskilling, czyli podwyższanie bądź zmiana kwalifikacji, jest jednym z bardziej efektywnych sposobów poradzenia sobie z niedoborem wykwalifikowanych kadr.  Jednocześnie buduje motywację i zaangażowanie pracowników.

Jak wynika z badania przeprowadzonego przez SW Research dla Gi Group Holding, pracownicy mają świadomość, że ich dalsza aktywność zawodowa będzie się wiązała z koniecznością dostosowania kwalifikacji do potrzeb rynku. Dlatego są coraz bardziej otwarci na ich podnoszenie lub naukę nowych. Zmianę profesji rozważa obecnie 42 proc. wszystkich pracowników. Jednak wśród osób obawiających się utraty pracy lub planujących ją zmienić ten odsetek sięga aż 71 proc.

– W związku z rozwojem technologicznym pojawią się zawody, których dzisiaj prawdopodobnie jeszcze nawet nie znamy. Pracy nie zabraknie, ale to wiąże się z koniecznością podnoszenia kwalifikacji lub całkowitej zmiany zawodów – mówi Anna Wesołowska. – Na szczęście Polacy są gotowi do przekwalifikowywania się i rozwijania swoich umiejętności. Tę konieczność widzą zwłaszcza osoby młode, dla których naturalne jest to, że w ciągu swojego życia zawodowego będą kilkakrotnie zmieniały zawody. Natomiast z większym trudem przychodzi to osobom, które są już od dawna osadzone na rynku pracy, ich kariera zawodowa zmierza ku końcowi. Tę grupę pracowników trudniej jest zmotywować do podnoszenia kwalifikacji lub zmiany zawodu.

Przebranżowienie bierze pod uwagę ponad połowa (56,9 proc.) pracowników poniżej 25. roku życia, ponieważ młodzi widzą w nim szansę na zapewnienie sobie lepszej pozycji na rynku pracy. Co ciekawe taki krok częściej rozważają również kobiety niż mężczyźni. Chęć zmiany profesji zmienia się wraz ze specyfiką branży i zajmowanym stanowiskiem – najbardziej widoczna jest w handlu, a najmniej w sektorze publicznym. Taką możliwość rozważa obecnie też prawie co drugi pracownik fizyczny i produkcyjny (48 proc.) oraz blisko połowa osób zajmujących stanowiska kierownicze (49,2 proc.).

– Grupą, która jest najbardziej zainteresowana zmianą zawodu, są przede wszystkim osoby zatrudnione w branży produkcyjnej, które widzą zachodzące zmiany technologiczne i rozumieją, że muszą rozwijać się wraz z tą technologią, aby móc zachować swoje stanowisko pracy. Widzimy też, że kadra kierownicza i osoby pracujące na wyższych stanowiskach mają niejako ciągły rozwój i podnoszenie kwalifikacji wpisane w codzienne funkcjonowanie. Dla nich też jest to sytuacja zupełnie normalna – mówi dyrektor zarządzająca Gi Group Temp & Perm. – Najmniej skłonne do podnoszenia swoich kwalifikacji ze wszystkich badanych grup są osoby, które pracują na średnim szczeblu zarządzania.

Tym, co motywuje polskich pracowników do podnoszenia bądź zmiany swoich kwalifikacji, jest głównie szansa poprawy swojej sytuacji zawodowej. Kluczowe jest tu jednak wsparcie pracodawców – pracujący chcą mieć pewność, że taka zmiana zapewni im dalsze zatrudnienie i szanse na przyszły rozwój zawodowy. Z raportu „Barometr rynku pracy” wynika, że prawie 40 proc. pracowników jest skłonnych się przebranżowić, jeśli mieliby ze strony pracodawcy gwarancję, że zapewni im to stabilne zatrudnienie lub możliwość awansu.

– Do zmiany zawodu i podnoszenia swoich kwalifikacji najbardziej motywuje nas oczywiście chęć lepszego wynagrodzenia, ale równie ważnym czynnikiem jest po prostu rozwój osobisty. Praca ciągle jest bardzo ważnym elementem naszego codziennego funkcjonowania i podejmowanie nowych wyzwań jest dla nas ważne – mówi Anna Wesołowska.

Co trzeci badany wskazał, że motywacją byłoby dla niego zapewnienie przez firmę czasu na zdobywanie nowych kompetencji, np. dodatkowych dni wolnych, elastycznych godzin pracy czy możliwości nauki w czasie pracy. Tylko nieco mniej osób wskazało, że zmotywowałoby ich sfinansowanie szkolenia w całości lub w części przez pracodawcę.

Czytaj także

Transmisje online

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Energia i klimat dla samorządów lokalnych

XXXI Welconomy Forum in Toruń

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Sieci handlowe i producenci żywności wycofują jaja z chowu klatkowego. Już co trzecie opakowanie jaj pochodzi z chowów alternatywnych

Niemal 75 proc. Polaków negatywnie ocenia hodowlę klatkową. Podobny odsetek uważa, że firmy powinny publicznie informować o postępach w wycofywaniu jaj klatkowych. W ślad za rosnącą świadomością społeczną firmy coraz częściej rezygnują ze sprzedaży jaj od kur w klatkach. Do końca 2023 r. 161 firm działających w Polsce, w tym wszystkie największe sieci sklepów, zobowiązało się wycofać jaja klatkowe, a ponad 39 proc. z nich wdrożyło już swoje zobowiązania w życie – wynika z raportu Stowarzyszenia Otwarte Klatki i Fundacji Alberta Schweitzera.

Handel

Związek Przedsiębiorców Ukraińskich: Granica musi być odblokowana bezwarunkowo. Dopiero wtedy możemy przystąpić do negocjacji

– Protesty polskich rolników mają duży składnik emocjonalny, a na zamieszaniu korzysta Rosja – uważa dyrektor wykonawcza Związku Przedsiębiorców Ukraińskich Kateryna Glazkova. Przekonuje, że granica musi być odblokowana bezwarunkowo i dopiero wtedy można przystąpić do konstruktywnej rozmowy i negocjacji. Na obecnej sytuacji tracą ukraińskie przedsiębiorstwa, w tym przemysł obronny. Blokady szlaków komunikacyjnych z przyjaznym krajem, jakim jest Polska, są określane za naszą wschodnią granicą mianem „katastrofy”.

Ochrona środowiska

Sprzedaż pomp ciepła spadła o 1/3. Branża liczy na odbicie dzięki aktywnej polityce rządu

Ubiegły rok nie był udany dla branży urządzeń grzewczych – przyznaje Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC). Sprzedaż w tym sektorze spadła o ponad 30 proc., a w przypadku domów jednorodzinnych o około 40 proc. Prezes zarządu tej organizacji liczy na aktywną politykę rządu. Wśród możliwych rozwiązań wymienia m.in. wprowadzenie specjalnej taryfy dla pomp ciepła oraz obniżenie VAT–u na energię elektryczną. Ocenia, że przy sprzyjających okolicznościach sprzedaż pomp ciepła w 2024 roku może wzrosnąć o 20 proc.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.