Mówi: | Rafał Grzelewski |
Funkcja: | rzecznik prasowy |
Firma: | Polska Akcja Humanitarna |
Organizacje humanitarne nie ustają w apelach o dostęp do strefy stanu wyjątkowego. Dziś zadanie ratowania ludzi na granicy często spoczywa na mieszkańcach okolicznych terenów
– W tej chwili osób przekraczających granicę jest już mniej, ta granica została uszczelniona, ale sytuacja dynamicznie się zmienia. W przyszłym tygodniu może ich być bardzo wielu i pomoc organizacji humanitarnych będzie wtedy niezbędna – mówi Rafał Grzelewski, rzecznik prasowy Polskiej Akcji Humanitarnej. PAH jest jedną z organizacji, które apelują o pilne dopuszczenie profesjonalnej pomocy medycznej i humanitarnej do strefy stanu wyjątkowego. Ludziom koczującym na granicy, wśród których są kobiety, dzieci i osoby starsze, brakuje ciepłych ubrań, żywności i wody, a przede wszystkim pomocy medycznej. Dziś taką pomoc na miarę własnych możliwości niosą mieszkańcy przygranicznych terenów, ale – jak podkreśla ekspert – to nie powinno być ich zadaniem.
– Migranci na granicy są w bardzo różnym stanie. Często są to osoby, które absolutnie nie miały świadomości, jaka przeprawa ich czeka. Tułają się po lasach po jednej i drugiej stronie granicy od kilku tygodni, podczas gdy w wielu przypadkach oferowano im krótką wycieczkę przez las. Nie są przygotowani do tygodniowych przepraw i nocowania w lesie. Mają ze sobą cienkie ubrania, dlatego największa potrzeba to oczywiście zaopatrzenie ich w ciepłe ubrania, bo grozi im wychłodzenie. Często zdarzają się osoby już skrajnie wychłodzone, odwodnione, bo tej wody wystarcza na krótko. Zdarzają się rany, czasami pobicia po drodze, otarcia, skrajne wyczerpanie, ale też problemy psychiczne, bo to są ludzie zdezorientowani i przestraszeni – wymienia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Rafał Grzelewski.
Ze względu na stan wyjątkowy organizacje pomocowe nie mają dostępu do migrantów, którzy od tygodni koczują w lasach na polsko-białoruskiej granicy. Tymczasem wśród tysięcy znajdujących się tam osób są też dzieci i kobiety w ciąży, narażone m.in. na hipotermię i odwodnienie.
– Wszyscy pomagają tak, jak mogą – mówi rzecznik prasowy Polskiej Akcji Humanitarnej. – W tej chwili najprostsze działania humanitarne wykonują okoliczni mieszkańcy, ale to naprawdę nie jest ich powinność i ich obowiązek. To nie są ludzie przygotowani do zetknięcia z sytuacjami traumatycznymi, kiedy widzą osoby skrajnie chore, wystraszone, cierpiące. Zdarza się, że widzą też śmierć, więc to nie jest zadanie dla nich. Potrzebne jest wejście do tej strefy organizacji humanitarnych i pomocowych, które są wyspecjalizowane, mają doświadczenie, zasoby, sprzęt i ludzi.
Polska Akcja Humanitarna – w związku ze stale pogarszającą się sytuacją na granicy – prowadzi zbiórkę pieniężną na pomoc dla migrantów. Zebrane pieniądze trafiają m.in. na zakup żywności, ubrań, koców, śpiworów, termosów i środków opatrunkowych. Taka pomoc rzeczowa jest następnie przekazywana organizacjom i instytucjom działającym na miejscu, które pomagają migrantom zagrożonym zawróceniem na granicę i noclegiem w lesie. Część środków trafia też na wsparcie ośrodków dla cudzoziemców.
– Najważniejsza rzecz, którą należałoby tym osobom zapewnić, to przede wszystkim pomoc medyczna. Chodzi tu zarówno o przewiezienie ich do ośrodków zdrowia i szpitali, jak i udzielanie im pomocy na miejscu, bo wiele osób jest skrajnie wychłodzonych, w hipotermii, odwodnionych i wystraszonych. Przede wszystkim chodzi o ratowanie życia i zdrowia. Ale pomoc humanitarna – czyli np. dostarczanie żywności, wody, zaopatrzenie w podstawowe leki, termosy, karimaty – to jest coś, co pozwoli tym ludziom przetrwać w lesie, bo ich tułaczka może trwać jeszcze wiele dni – mówi Rafał Grzelewski.
Rzecznik PAH podkreśla, że aby trwale rozwiązać kryzys na granicy, potrzebne są rozwiązania polityczne. Jednak bez względu na możliwe scenariusze ludzie na granicy potrzebują pilnej pomocy. Dlatego organizacje humanitarne i pomocowe wspólnie zaapelowały do rządu o możliwość stałego dostępu do strefy stanu wyjątkowego.
– To jest coś, co pozwoliłoby organizacjom wyspecjalizowanym w pomocy humanitarnej działać właśnie w tym miejscu, gdzie migrantów jest najwięcej i gdzie są największe potrzeby. W tej chwili osób przekraczających granicę jest już mniej, granica została uszczelniona, ale sytuacja zmienia się dynamicznie. W przyszłym tygodniu może być ich bardzo wielu i pomoc organizacji humanitarnych będzie wtedy niezbędna. Gdyby to były znaczne liczby, to żadne służby sobie z tym nie poradzą. A chodzi tylko o pomoc tym służbom w najprostszych rzeczach – podkreśla ekspert.
Tydzień temu organizacje, które są zaangażowane w pomoc migrantom na polsko-białoruskiej granicy (w tym m.in. PAH, Grupa Granica, Rodziny bez Granic, Medycy na granicy, Fundusz Obywatelski im. Henryka Wujca, KIK – Klub Inteligencji Katolickiej i Helsińska Fundacja Praw Człowieka) wspólnie wystartowały z kampanią „Ratujmy ludzi na granicy”, która ma uświadomić Polakom, jak trudna jest tamtejsza sytuacja, i skłonić do wywierania nacisków na decydentów, aby ci podjęli adekwatne działania.
– Chodzi o to, żeby zobaczyć w tych ludziach, którzy przedostają się do Polski, że to nie jest jednorodna grupa. Tam są bardzo różne historie, są osoby starsze, rodziny, dzieci, kobiety w ciąży – mówi rzecznik PAH. – Mamy bardzo pozytywny odzew i sygnały z całego kraju. Ludzie są zainteresowani pobieraniem naszych plakatów, drukowaniem ich, umieszczaniem w różnych miejscach w przestrzeni publicznej, tak żeby każdy miał szansę się z tą narracją zapoznać, żeby ludzie nie mieli tylko przed oczami obrazów ludzi szturmujących granicę, ludzi zdesperowanych, przyciśniętych do muru, tylko żeby zobaczyli, z kim tak naprawdę osoby ratujące ludzi na granicy mają do czynienia. W social mediach jest sporo negatywnych komentarzy, tego się spodziewaliśmy, ale przeważają pozytywne i to nas cieszy, że społeczeństwo dostrzega potrzebę pomagania ludziom na granicy.
Czytaj także
- 2025-01-21: Przyszłość relacji transatlantyckich wśród głównych tematów posiedzenia PE. Europa jest gotowa do współpracy
- 2025-01-10: Europejscy młodzi twórcy w centrum polskiej prezydencji w Radzie UE. Potrzebne nowe podejście do wsparcia ich karier
- 2025-01-07: W ciągu 10 lat w Polsce może brakować 2,1 mln pracowników. Ratunkiem dla rynku pracy wzrost zatrudnienia cudzoziemców
- 2024-12-18: Inżynierowie z Warszawy pracują nad innowacjami dla całej Grupy Orange. Ich specjalności to AI i cyberbezpieczeństwo
- 2024-12-06: R. Metsola: Polska ma bardzo dobrą pozycję do bycia liderem UE na następne pół roku. Bezpieczeństwo w centrum uwagi prezydencji
- 2024-11-28: 1 grudnia nowa Komisja Europejska rozpoczyna prace. W składzie pierwszy raz komisarze ds. mieszkalnictwa oraz obronności
- 2024-11-27: Tylko co trzecia firma wdraża zasady zrównoważonego rozwoju. Mniejsze przedsiębiorstwa potrzebują wsparcia w tym procesie
- 2024-12-09: Firmy nie znają korzyści z wdrażania zrównoważonego rozwoju. Swój ślad węglowy mierzy tylko co piąta firma
- 2024-11-27: Wiktor Dyduła: W listopadzie wąsy są szczególnym symbolem dbania o zdrowie. Ale na nowy rok może je już zgolę
- 2024-11-18: Sprzedaż kart telemetrycznych M2M mocno przyspieszyła. Dzięki nim internet rzeczy wspiera cyfryzację firm
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Ślepe pozwy pomogą walczyć z hejtem w internecie. Spodziewana lawina wniosków może sparaliżować sądy
Wprowadzenie instytucji tzw. ślepego pozwu pozwoli skuteczniej ścigać za naruszenie dóbr osobistych popełnione przez anonimowych internautów. Przepisy pozwolą na złożenie pozwu w sytuacji, gdy poszkodowany nie zna danych identyfikujących hejtera. Krajowa Rada Sądownictwa i Sąd Najwyższy ostrzegają, że nowelizacja może doprowadzić do znacznego przeciążenia sądów, a krótkie terminy na identyfikację sprawcy mogą skutkować wzrostem odszkodowań za przewlekłość postępowania.
Ochrona środowiska
Nowy obowiązek segregowania odpadów budowlanych i rozbiórkowych. Firmy mogą go jednak scedować na wyspecjalizowane przedsiębiorstwa
1 stycznia weszła w życie ustawa zmieniająca przepisy o odpadach, która nakłada na wytwórców odpadów budowlanych i rozbiórkowych obowiązek ich segregacji i zapewnienia dalszego ich zagospodarowania. To efekt implementacji unijnej dyrektywy. Ostateczną treść przepisów branża poznała w ostatnich tygodniach 2024 roku. Nie jest wciąż jasne, czy w przypadku budów dopuszczona będzie frakcja odpadów zmieszanych, których nie da się posegregować. Następnym krokiem będą prawdopodobnie poziomy recyklingu odpadów budowlanych, jakie przedsiębiorcy będą musieli zapewnić. Nowe obowiązki nie dotyczą osób fizycznych.
Handel
T. Bocheński: Współpraca z Donaldem Trumpem może być bardzo trudna. Interes amerykański będzie stawiany na pierwszym miejscu
– Współpraca na linii Unia Europejska – USA w ciągu czterech najbliższych lat rządów Donalda Trumpa może być trudna – ocenia europoseł Tobiasz Bocheński. Polski Instytut Spraw Międzynarodowych ostrzega, że potencjalne zmiany w polityce USA, w tym zwiększenie ceł, mogą dotknąć wszystkich partnerów Stanów Zjednoczonych. Dużą niewiadomą jest również kwestia wsparcia dla Ukrainy i ewentualnego zakończenia wojny. Polityka nowego prezydenta może mieć kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa całej Europy.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.