Newsy

Prezes Izby Zbożowo–Paszowej: W UE nie będzie konsensusu w sprawie wolnego handlu z Ukrainą. Embargo powinno zostać utrzymane na polskim rynku

2024-04-04  |  06:30
Mówi:Monika Piątkowska
Funkcja:prezes
Firma:Izba Zbożowo-Paszowa

– Na poziomie Unii Europejskiej w kontekście nowego porozumienia o wolnym handlu z Ukrainą, które ma obowiązywać od czerwca tego roku do czerwca roku następnego, nie uzyskamy konsensusu – uważa Monika Piątkowska, prezes Izby Zbożowo–Paszowej. Zwraca uwagę, że w UE są różne interesy państw członkowskich, które trudno pogodzić. Obecnie obowiązuje embargo na import czterech podstawowych zbóż do Polski. – Patrząc na emocje polskich rolników i sytuację na polskiej wsi, nie wyobrażam sobie, aby dziś zboże z Ukrainy wpływało do Polski, zatem embargo to powinno zostać utrzymane co najmniej na poziomie krajowym – podkreśla ekspertka.

– W Unii Europejskiej są różne interesy państw członkowskich. Mamy takie państwa jak Hiszpania, Włochy, Portugalia, które są naturalnymi, tradycyjnymi importerami zboża i im zależy na tym, żeby część zboża, w tym ukraińskiego, u nich się znalazło, są kraje przyfrontowe, w tym Polska, która jest tradycyjnym producentem zboża i zboża z Ukrainy nie potrzebuje – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes prezes Izby Zbożowo–Paszowej Monika Piątkowska. – Oczywiście należy pamiętać że polityka handlowa jest wyłączną kompetencją Unii Europejskiej, zatem taka decyzja powinna zapaść na poziomie UE, ale wszystko wskazuje na to, że właśnie ze względu na rozbieżność interesów państw członkowskich nie ma na to szansy.

Jak podaje Narodowy Instytut Statystyczny w Lizbonie, w 2023 roku Portugalia odnotowała rekordowy import ukraińskiego zboża. Według oficjalnych komunikatów jego wartość wyniosła w ub.r. ponad 360 mln euro. Z kolei Hiszpania w 2023 roku znalazła się w czołówce największych importerów zboża od naszego wschodniego sąsiada. W tej sytuacji trudno o konsensus na poziomie całej Unii Europejskiej w kontekście nowego porozumienia o wolnym handlu z Ukrainą. Nowe regulacje w tym zakresie mają obowiązywać przez rok od czerwca 2024 roku. 

– To porozumienie, już dzisiaj widzimy, nie będzie w pełni satysfakcjonowało Polaków i polskich rolników, dlatego należy wypracować porozumienie przy akceptacji Unii Europejskiej na poziomie Polska i Ukraina i to porozumienie powinno absolutnie rozstrzygać przede wszystkim napływ produktów rolno–spożywczych, w tym zboża do Polski – podkreśla ekspertka. – Obecnie polski rząd ciągle rozmawia ze stroną ukraińską, a wynikiem tych rozmów może być wypracowanie limitów wwozów wyszczególnionych produktów na teren naszego kraju. 

Prezes Polskiej Izby Paszowo–Zbożowej uważa, że jeśli mają być określone limity, muszą one zostać ustanowione na poziomie, który nie będzie zakłócał rynku w Polsce. Chodzi również o to, by polska administracja w całym procesie oraz na każdym jego etapie miała zdanie decydujące. 

– Trzeba tak podzielić kompetencje pomiędzy administracją ukraińską a polską, żeby polski rząd miał pełną kontrolę nad tym procesem i mógł w każdym momencie przykręcić kurek na napływ tego produktu z Ukrainy, nawet jeżeli on będzie w określonym limicie, jeśli zauważymy, że ten napływ towarów może zdestabilizować rynek – mówi Monika Piątkowska.

Izba Paszowo–Zbożowa stoi na stanowisku, że kluczowy jest moment reakcji, aby nie było to narzędzie „reagowania następczego”, które jest stosowane w momencie pojawienia się zakłócenia rynku. Ważna jest tutaj możliwość działania wyprzedzającego, które będzie zapobiegać ewentualnym problemom. Monika Piątkowska twierdzi, że destabilizacja rynku, która pojawiła się już wiele miesięcy temu, jest procesem, który cały czas trwa i wpływa negatywnie na branże. 

– Możemy mieć wpływ na ograniczenie ilości produktów rolno–spożywczych, które napływają z Ukrainy do Polski. I tutaj na poziomie rozmów bilateralnych, na poziomie porozumienia, umowy, która, liczę na to, w najbliższych dniach zostanie wypracowana, ten wpływ możemy mieć i w ten sposób w jakiejś mierze uspokoić rolników i systematycznie przywracać stabilność na polskiej wsi – ocenia.

Dodaje, że mamy do czynienia z procesem, a wypracowanie odpowiednich rozwiązań nie nastąpi z dnia na dzień. Planem minimum powinno być więc szybkie wypracowanie umowy i przedstawienie jej treści rolnikom. Wypracowanie zadowalających rozwiązań na poziomie UE może być trudne z uwagi na różne interesy jej członków. Z tego powodu izba stoi na stanowisku, że część kompetencji w omawianym zakresie powinna być delegowana na państwa członkowskie. 

 – Tak jak Polska powinna w trybie natychmiastowym, tak jak zapowiedział, przygotował grunt pod to premier Tusk, żeby wypracować na zasadzie bilateralnego porozumienia Polska–Ukraina warunki handlowe, taką możliwość powinny mieć i de facto mają inne państwa europejskie. Przecież limity już choćby nawet Rumunia wypracowała i dobrze byłoby też wyciągnąć wnioski z tej umowy – mówi Monika Piątkowska. 

Prezes Izby Paszowo–Zbożowej zwraca również uwagę na kwestie związane z koniecznością pomocy Ukrainie, nie zapominając jednocześnie o specyfice rynku rolnego naszego wschodniego sąsiada. 

– Trzeba cały czas pamiętać, że wojna, która toczy się za naszą wschodnią granicą, toczy się na terenie państwa, które jest znaczącym producentem rolnym, które ma olbrzymie areały, które ma świetną glebę, które ma kapitał międzynarodowy, które ma ogromne agroholdingi. A jest to naprawdę potentat w produkcji, to jest kraj, który może w znaczący sposób wpłynąć na sytuację rolno–spożywczą, na konkurencyjność rolnictwa w Polsce i w innych państwach europejskich i tę specyfikę należy rozumieć i dać możliwość wprowadzenia mechanizmów ochronnych w tych rynkach europejskich, gdzie to jest niezbędne – podkreśla ekspertka.

Według prognoz Ministerstwa Polityki Agrarnej i Żywności w Kijowie produkcja zboża w Ukrainie w 2023 roku wyniosła około 60 mln t. Niewiele ponad 50 proc. z tego wolumenu to kukurydza. Dla porównania produkcja zboża w Polsce w ostatnich latach to niewiele ponad 35 mln t. 

Trwająca od 24 lutego 2022 roku wojna będąca następstwem pełnoskalowego ataku Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy znacząco obniżyła możliwości produkcyjne zbóż u naszego wschodniego sąsiada. Dość powiedzieć, że w 2021 roku według ukraińskiego odpowiednika naszego GUS-u produkcja zbóż przekroczyła 85 mln t. 

Według FAO – światowej organizacji ds. wyżywienia i rolnictwa działającej przy ONZ (Food and Agriculture Organization of the United Nations) – globalna produkcja zbóż rośnie w tempie ok. 1 proc. i w sezonie 2023/2024 powinna przekroczyć 2,8 mld t, jak wynika z prognoz opublikowanych na początku marca 2024 roku. Za zmianę odpowiadają przede wszystkim wyższe prognozy dla kukurydzy odnotowane m.in. w obu Amerykach oraz Chinach. Równolegle prognozowane są spadki produkcji pszenicy o niewiele ponad 2 proc. FAO ocenia, że w sezonie 2024/2025 światowa produkcja pszenicy wyniesie niecałe 790 mln t. 

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Po kiełbaski wege czy roślinne burgery sięga coraz więcej konsumentów. Branża roślinna będzie walczyć o utrzymanie takiego nazewnictwa

Kiełbasa bezmięsna, burger roślinny, parówka wegetariańska, stek vege – do takich nazw produktów wielu konsumentów zdążyło się przyzwyczaić i coraz chętniej po nie sięga. Pojawiają się jednak pomysły, by zakazać nazewnictwa charakterystycznego dla produktów mięsnych. Również w Polsce pojawiła się propozycja w tym zakresie ze strony poprzedniego składu resortu rolnictwa pod koniec ubiegłego roku. Zwolennicy uzasadniają ten pomysł ochroną interesów konsumenckich, ale badania pokazują, że tylko niewielki odsetek klientów pomylił produkt wegański i mięsny przy zakupie.

Infrastruktura

Za dwa lata w gdańskim porcie ma powstać baza instalacyjna morskich farm wiatrowych. Będzie ponad pięć razy większa od krakowskiego Rynku Głównego

21-hektarowy Terminal 5, który powstanie na wodach zewnętrznej części gdańskiego portu Baltic Hub, ma być bazą instalacyjną dla morskich elektrowni wiatrowych. To duży projekt, którego realizacja może się rozpocząć w drugiej połowie tego roku. Tego typu infrastruktura jest konieczna dla przyspieszenia inwestycji offshore w polskiej części Bałtyku. Pierwsze morskie farmy wiatrowe zaczną produkować zieloną energię w 2026 roku.

Prawo

Społeczne agencje najmu w Polsce dopiero raczkują. Część gmin widzi w nich szansę na walkę z wyludnieniem

W Polsce zawiązało się już i rozpoczyna działalność kilkanaście społecznych agencji najmu, kolejnych kilkanaście jest w trakcie powstawania. To niewiele jak na niemal 2,5 tys. gmin w kraju, jednak eksperci widzą w tym rozwiązaniu duży potencjał. Jak podkreślają, może to być szansa zwłaszcza dla miast średniej wielkości, by walczyć ze zjawiskiem wyludniania. Społeczne agencje najmu we współpracy z gminami pośredniczą w wynajmie mieszkań – gminnych bądź należących do prywatnych właścicieli­ – osobom, których zarobki nie pozwalają na rynkowy najem, ale nie kwalifikują ich też do otrzymania mieszkania socjalnego.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.