Mówi: | Janusz Steinhoff |
Funkcja: | były wicepremier i minister gospodarki |
Polska kupuje gaz od Czechów i Niemców. J. Steinhoff uważa, że to bardzo racjonalna decyzja
Po zmniejszeniu przez Gazprom dostaw gazu do Polski, Gaz-System zdecydował się na jego zakup od Czechów i Niemców. Było to możliwe dzięki fizycznemu rewersowi na Jamale. Były wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff decyzję tę ocenia jako bardzo słuszną.
Rosyjski koncern Gazprom przyznał, że jest w stanie eksportować do Polski gaz jedynie na minimalnym poziomie przewidzianym w kontraktach, a nie w ilości maksymalnej, o jaką prosi Warszawa. Polski koncern zapewnia jednak, że nie wnioskuje o maksymalne wolumeny i że zgodnie z kontraktem ma prawo do zamówienia ilości większej niż minimalna. Jednocześnie strona rosyjska nie podaje przyczyn realizacji wolumenów na takim poziomie. Zdaniem analityków Rosja może celowo ograniczać przesył błękitnego paliwa na Zachód, by zniechęcić Unię Europejską do wdrożenia kolejnych sankcji wobec Rosji za jej role w kryzysie ukraińskim.
O odbieraniu mniejszej ilości gazu niż zamawiane informował w ostatnich dniach gazowy koncern PGNiG. By skompensować zredukowane wolumeny, spółka zdecydowała się na realizację uzupełniających dostawy gazu z Niemiec i Czech.
– Za takim rozwiązaniem przemawiały względy techniczne i związane z bezpieczeństwem – powiedział agencji informacyjnej Newseria Janusz Steinhoff.
Takie rozwiązanie było możliwe dzięki temu, że od kwietnia Polska ma możliwość fizycznego rewersu gazu na gazociągu Jamalskim. Dotychczas działał tylko tzw. wirtualny rewers. Oznaczało to, że co prawda polska firma mogła kupić gaz od niemieckiej, ale odebrać musiała go na granicy z Białorusią.
Według Janusza Steinhoffa Polska staje się coraz bardziej niezależna od dostaw ze Wschodu.
– Mamy rozbudowane połączenia transgraniczne na zachodzie i południu, gazociąg Moravia, Lasów, wirtualny i fizyczny rewers na gazociągu jamalskim i budujemy gazoport, który będzie miał przepustowość 5 mld metrów sześciennych rocznie. To jest 1/3 naszego zużycia gazu – podkreśla Janusz Steinhoff.
Nie oznacza to jednak możliwości całkowitej rezygnacji z kupowania gazu od Gazpromu, ale dzięki gazoportowi zmieni się pozycja negocjacyjna Rosjan.
– Jeżeli oddamy do użytku gazoport, to jego infrastruktura umożliwi import gazu z kierunków innych niż rosyjski. Do tej pory nasi negocjatorzy, którzy dyskutowali o cenie gazu z firmą Gazprom Export, byli w bardzo słabej pozycji negocjacyjnej, bo dostawca gazu wiedział, że nie mamy alternatywy. Ten wybór jednak się pojawi – zapowiada były minister gospodarki.
Alternatywa będzie dotyczyć nie tylko samych umów ze Wschodem, lecz także zwiększenia możliwości fizycznych dostaw w razie problemów z realizacją umów, jak to miało miejsce w ostatnim czasie. Według Janusza Steinhoffa Polska powinna dochodzić teraz swoich roszczeń i domagać się wyjaśnień od Gazpromu.
Obecna sytuacja może być związana ze zbliżającymi się trójstronnymi rozmowami między Ukrainą, Unią Europejską i Rosją w sprawie dostaw gazu. Ukraina nie kupuje paliwa od Rosji od czerwca, a rocznie kupowała do tej pory 35 mld metrów sześciennych. To poważny ubytek w przychodach Gazpromu, więc ta spółka też – jeśli działałaby racjonalnie ekonomicznie – powinna być zainteresowana wznowieniem dostaw.
– Ukraina kupuje obecnie gaz w Niemczech i innych krajach, natomiast Polska, Węgry i Słowacja dostarczają ten gaz. Ten rewers z Polski jest stosunkowo niewielki – na poziomie 4 mln metrów sześciennych dziennie, dużo większy jest ze Słowacji i Węgier – to jest 15-18 mln metrów sześciennych dziennie.
Rosja twierdzi, że to jest niezgodne z umowami, ale jest to zgodne z prawem europejskim. Obie strony procesują się przed sądem arbitrażowym w Sztokholmie.
– Mam nadzieję, że kraje członkowskie Unii Europejskiej będą się zachowywały solidarnie, że z wielką konsekwencją będziemy budować europejski, konkurencyjny rynek gazu i energii elektrycznej, że będziemy myśleć o bezpieczeństwie energetycznym całego kontynentu, a nie tylko poszczególnych krajów, bo Europa jest potężnym odbiorcą nośników i energii. Rosjanie muszą wreszcie zrozumieć, że nie ma zgody na pozycję dominującą, bo konkurencja, która jest dźwignią rozwoju gospodarki, musi mieć miejsce również w tym obszarze – podkreśla ekspert.
Czytaj także
- 2025-04-04: W drugiej połowie roku do sprzedaży trafi najinteligentniejszy Mercedes. W pełni elektryczny CLA jest krokiem do całkowitej dekarbonizacji produkcji
- 2025-04-07: Różnice w prawodawstwie państw UE hamują eksport i rozwój firm. Biznes apeluje o ujednolicenie przepisów
- 2025-04-03: Eksperci apelują o przyspieszenie wdrożenia ETCS na polskiej kolei. Można to zrobić taniej i szybciej
- 2025-03-31: Coraz więcej dronów dzieli przestrzeń powietrzną z załogowymi statkami powietrznymi. Powstaje system do koordynacji lotów
- 2025-02-26: Cyfrowe euro coraz bliżej. Europejski Bank Centralny przygotowuje się do rewolucji w systemie płatności
- 2024-12-10: Polska spółka stworzyła innowacyjny system poprawiający bezpieczeństwo pożarowe w kopalniach. Właśnie wchodzi z nim na globalny rynek
- 2024-12-19: Unijny system handlu emisjami do zmiany. Po 2030 roku może objąć technologie pochłaniania CO2
- 2024-12-03: W rządowym planie na rzecz energii i klimatu zabrakło konkretów o finansowaniu transformacji. Bez tego trudno będzie ją przeprowadzić
- 2024-10-18: Polska unijnym liderem w pracach nad Społecznym Planem Klimatycznym. Ma pomóc w walce z ubóstwem energetycznym
- 2024-11-20: Bezpieczeństwo żywnościowe 10 mld ludzi wymaga zmian w rolnictwie. Za tym pójdą też zmiany w diecie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

PE przedstawił swoje priorytety budżetowe po 2027 roku. Wydatki na obronność kluczowe, ale nie kosztem polityki spójności
Parlament Europejski przegłosował w tym tygodniu rezolucję w sprawie priorytetów budżetu UE na lata 2028–2034. Europosłowie są zgodni co do tego, że obecny pułap wydatków w wysokości 1 proc. dochodu narodowego brutto UE-27 nie wystarczy do sprostania rosnącej liczbie wyzwań, przed którymi stoi Europa. Mowa między innymi o wojnie w Ukrainie, trudnych warunkach gospodarczych i społecznych oraz pogłębiającym się kryzysie klimatycznym. Eurodeputowani zwracają też uwagę na ogólnoświatową niestabilność, w tym wycofywanie się Stanów Zjednoczonych ze swojej globalnej roli.
Infrastruktura
Odbudowa Ukrainy pochłonie setki miliardów euro. Polskie firmy już teraz powinny szukać partnerów, nie tylko w kraju, ale i w samej Ukrainie

Według stanu na koniec 2024 roku odbudowa Ukrainy wymagać będzie zaangażowania ponad pół biliona euro, a Rosja wciąż powoduje kolejne straty. Najwięcej środków pochłoną sektory mieszkaniowy i transportowy, ale duże są także potrzeby energetyki, handlu czy przemysłu. Polski biznes wykazuje wysokie zaangażowanie w Ukrainie, jednak może ono być jeszcze wyższe w procesie odbudowy. Zdaniem wiceprezesa działającego w tym kraju Kredobanku należącego do Grupy PKO BP firmy powinny szukać partnerów do udziału w odbudowie i w Polsce, i w Ukrainie.
Polityka
Europoseł PiS zapowiada walkę o reparacje wojenne dla Polski na forum UE. Niemiecki rząd uznaje temat za zamknięty

Nowy kanclerz Niemiec Friedrich Merz podczas konferencji prasowej w Polsce ocenił, że temat reparacji wojennych w relacjach polsko-niemieckich jest prawnie zakończony. Nie zgadza się z tym europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który chce do tego tematu wrócić na forum UE. Przygotowana za rządów PiS publikacja „Raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej” szacuje straty na ponad 6,2 bln zł.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.