Mówi: | dr hab. inż. Mariusz Czop, Akademia Górniczo-Hutnicza im. S. Staszica w Krakowie dr inż. Sylwia Janiszewska, specjalista ds. remediacji, Menard Polska |
Przed rozpoczęciem inwestycji, deweloper powinien wykonać badanie pod kątem skażenia gruntu. Zanieczyszczenia w glebie da się usunąć
Badanie przeprowadzone w ramach kampanii „Gruntownie badamy, zanim zamieszkamy” wskazuje, że wciąż niewiele osób wie, że deweloperzy powinni wykonywać badania gruntu pod kątem zanieczyszczeń chemicznych. Cześć zanieczyszczeń, np. metale ciężkie, może stanowić poważne zagrożenie dla środowiska, zdrowia i życia ludzi. Ich wykrycie nie dyskwalifikuje działki pod kątem inwestycyjnym, konieczna jest jednak remediacja, czyli oczyszczenie terenu i wód gruntowych. Koszt takiego procesu może znacząco podnieść koszt całej inwestycji.
Z badania „O co pytają Polacy, kupując mieszkanie”, przeprowadzonego przez agencję SW Research w ramach kampanii „Gruntownie badamy, zanim zamieszkamy”, wynika, że tylko co piąty kupujący mieszkanie sprawdzał, czy deweloper badał zanieczyszczenia powierzchni ziemi.
– W gruncie mogą się znajdować różnego rodzaju zanieczyszczenia związane z profilem produkcyjnym zakładu czy jakimś rodzajem aktywności, która była wcześniej realizowana na tym obszarze. Zanieczyszczenie działki nie dyskwalifikuje jej jako obszaru inwestycji, ale może ją znacząco utrudnić, gdyż musi ono zostać usunięte albo jego szkodliwość zniwelowana. Nie można dopuścić, żeby zanieczyszczony grunt w jakikolwiek sposób oddziaływał na ludzi przebywających na tej działce czy na mieszkańców budynku, który został na niej zbudowany – mówi agencji Newseria Biznes dr hab. inż. Mariusz Czop z Akademii Górniczo-Hutniczej im. S. Staszica w Krakowie.
Rozwój miast powoduje, że deweloperzy mają coraz większy problem z pozyskaniem atrakcyjnych terenów pod zabudowę. Coraz częściej realizują więc inwestycje na gruntach pełniących wcześniej funkcję przemysłową. Te, choć na ogół świetnie zlokalizowane, mogą też zawierać nadmierne stężenia szkodliwych substancji chemicznych.
– Badania Europejskiej Agencji Ochrony Środowiska zidentyfikowały grupy zanieczyszczeń, które najczęściej występują w gruntach. Zdecydowaną przewagę mają metale ciężkie – to ok. 35 proc. przypadków. W 20 proc. przypadków w gruncie występują oleje mineralne, co jest związane z emisją wszelkiego rodzaju substancji ropopochodnych, jak benzyny i oleje napędowe. 10 proc. stanowią chlorowane rozpuszczalniki, fenole, węglowodory aromatyczne oraz wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne. Te związki organiczne stanowią około 2/3 całkowitego udziału zanieczyszczeń – wymienia dr hab. inż. Mariusz Czop.
Zanim deweloper rozpocznie inwestycję, powinien wykonać specjalistyczne badanie ziemi pod kątem zanieczyszczeń chemicznych. Upoważnione do przeprowadzenia takiego badania są akredytowane laboratoria bądź certyfikowane jednostki badawcze. Jeżeli stężenie zanieczyszczeń okaże się nadmierne, konieczna jest remediacja, czyli usunięcie zanieczyszczeń powodujących zagrożenie dla ludzi lub środowiska.
– W świetle prawa nie ma obowiązku wykonania badań – istnieje natomiast obowiązek przeprowadzenia samego oczyszczenia gruntu, czyli remediacji. Świadomi inwestorzy powinni jednak wykonywać badania przed zakupem działki lub przed rozpoczęciem budowy nieruchomości. Do momentu wykonania badań nie wiemy, czy dana działka jest zanieczyszczona, jakimi związkami i w jakim stężeniu – mówi dr inż. Sylwia Janiszewska, specjalista ds. remediacji w Menard Polska.
Badanie skażenia gruntu przed startem inwestycji może uchronić osoby kupujące działkę przed dodatkowymi kosztami. Obowiązek remediacji leży bowiem po stronie właściciela.
– W celu zabezpieczenia się przed dodatkowymi kosztami związanymi z procesem remediacji, zaleca się wykonać badania przed transakcją zakupu działki albo wymóc takie badanie na sprzedającym. Dodatkowo, należy też sprawdzić, czy dana nieruchomość znajduje się w historycznym rejestrze zanieczyszczenia powierzchni albo w rejestrze szkód w środowisk [oba są udostępniane przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska – red.] – podkreśla dr inż. Sylwia Janiszewska.
Koszt wykonania takich badań gruntu zależy od powierzchni działki oraz od warunków geologicznych. Jest on jednak niewielki w porównaniu z ewentualnym kosztem samej remediacji.
– Koszty oczyszczania działki są bardzo wysokie. Czasami może się okazać, że doprowadzenie działki do wysokich standardów użyteczności może okazać się niekonkurencyjne albo przekroczyć koszty inwestycyjne – mówi dr hab. inż. Mariusz Czop.
Remediację gruntu można przeprowadzić wieloma technikami. Najprostszą jest całkowita wymiana – zanieczyszczony grunt trzeba wyseparować, wywieźć i zutylizować, a w to miejsce nawieźć nowy, który będzie spełniał wysokie standardy jakościowe.
– Jeżeli grunt jest zanieczyszczony w niewielkim stopniu, można przeprowadzić różne działania w celu usunięcia z niego masy zanieczyszczeń. Można tłoczyć do gruntu ciecz, która będzie wypłukiwać te zanieczyszczenia albo wykorzystać organizmy bakteryjne, które je skonsumują. To metoda popularna w przypadku zanieczyszczeń organicznych. Można też podejmować działania, które pozwolą natlenić grunt, a przez dostęp tlenu nastąpi naturalny rozkład tych wszystkich związków, które go zanieczyszczają. Jest wiele różnych technik w zależności od stopnia zanieczyszczenia gruntu, które charakteryzują różne koszty – mówi dr hab. inż. Mariusz Czop.
Ekspert krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej podkreśla, że skażony grunt – jeśli nie zostanie wcześniej oczyszczony – może stanowić bardzo duże zagrożenie dla środowiska oraz życia i zdrowia ludzi. Część zanieczyszczeń ma udowodniony charakter rakotwórczy czy mutagenny, powodujący zmiany genetyczne. Niektóre grupy zanieczyszczeń mają określone dawki śmiertelne.
– Polskie prawo niejasno reguluje kwestie wykonania badań gruntu. Jest luka prawna, którą deweloperzy wykorzystują i nie przeprowadzają takich badań. Dlatego osoby kupujące mieszkanie powinny koniecznie o to pytać, aby dowiedzieć się, czy będą mieszkać na czystym terenie – przypomina dr inż. Sylwia Janiszewska.
Czytaj także
- 2024-11-18: Sprzedaż kart telemetrycznych M2M mocno przyspieszyła. Dzięki nim internet rzeczy wspiera cyfryzację firm
- 2024-11-22: Rośnie rola pracowników w podejmowaniu decyzji zarządczych. Firmy chętniej korzystają z ekspertów zewnętrznych
- 2024-10-31: Ruszyła największa elektrownia gazowa w Polsce. Dostarczy energię dla ok. 3 mln gospodarstw
- 2024-11-04: Resort rolnictwa chce uporządkować kwestię dzierżawy rolniczej. Dzierżawcy mają zyskać dostęp do unijnych dopłat
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
- 2024-10-29: Trudno gojące się rany to problem miliona Polaków. System ochrony zdrowia go bagatelizuje
- 2024-10-21: Druga polska prezydencja w Radzie UE okazją na wzmocnienie głosu polskich przedsiębiorców. Teraz ich aktywność w UE jest niewielka
- 2024-10-30: Wydatkowanie funduszy europejskich przez samorządy. Polska chce promować ten model w UE
- 2024-10-29: Polska pracuje nad propozycjami dotyczącymi konkurencyjności UE. To element przygotowań do prezydencji
- 2024-11-07: Nowe otwarcie unijnej polityki gospodarczej. Polska prezydencja w Unii szansą na korzystne zmiany dla przedsiębiorców
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Rolnictwo
Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.
Prawo
Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów
Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.
Ochrona środowiska
Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.