Newsy

Ważą się losy zmian w Kodeksie pracy. Dotychczasowe propozycje mogłyby przysporzyć problemów zarówno pracodawcom, jak i pracownikom

2018-04-12  |  06:30

Projekty nowych kodeksów indywidualnego i zbiorowego prawa pracy w obecnej formie spowodowały zamieszanie po stronie pracodawców i samych pracowników – ocenia Michał Szuszczyński, wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu. Plusem projektu jest m.in. propozycja zmian w systemie urlopowym. Z kolei propozycje dotyczące form zatrudniania i rozwiązywania stosunku pracy mogą przysporzyć pracodawcom szeregu problemów. Nie wiadomo jeszcze, czy proponowane przez Komisję Kodyfikacyjną zmiany będą procedowane.

 Gdyby projekty nowych kodeksów pracy weszły życie w takiej formie, w jakiej zostały udostępnione, mam przekonanie graniczące z pewnością, że pracodawcy – a tym bardziej pracownicy – nie udźwignęliby proponowanych zmian i mieliby duże problemy z ich praktycznym zastosowaniem – mówi agencji Newseria Biznes Michał Szuszczyński, radca prawny i wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu.

Propozycje dotyczące nowych kodeksów pracy przygotowane przez Komisję Kodyfikacyjną zostały przedstawione w połowie marca. Niektóre z przewidzianych w nich zmian są rewolucyjne, największe od przeszło 40 lat, poczynając od nowych typów umów o pracę, systemu urlopów, aż po nowe zasady zwalniania pracowników.

– Niestety, płynące zewsząd głosy eksperckie o tych projektach są takie, że są to fatalnie napisane akty, które nie mają najmniejszych szans wejścia w życie w tym kształcie, w jakim zaprezentowała to Komisja Kodyfikacyjna. Gdyby tak się stało, to jedna z intencji – żeby pewne rzeczy uporządkować – na pewno w tej formie nie zostałaby osiągnięta – twierdzi Michał Szuszczyński.

Radca prawny ocenia, że pozytywny jest m.in. pomysł rozdzielenia nowych przepisów na dwa odrębne akty prawne: indywidualny i zbiorowy kodeks prawa pracy. Pierwszy ureguluje wszelkie kwestie na linii pracownik – pracodawca, drugi – wszystkie zagadnienia, które do tej pory regulowały zbiorowe przepisy Kodeksu pracy, jak i ustawy pozakodeksowe.

 Sam zamiar jest bardzo dobry, bo rzeczywiście prawo pracy do tej pory było – i nadal jest – rozrzucone po bardzo wielu ustawach, oprócz samego kodeksu. Natomiast wykonanie na obecnym etapie jest fatalne. Oba kodeksy napisane są w sposób z jednej strony bardzo szczegółowy, pewne kwestie określiłbym nawet mianem nadregulacji, a z drugiej strony inne napisane są w sposób tak bardzo ogólny i niejednoznaczny, że trudno rozszyfrować, jaka intencja przyświecała pomysłodawcom danego przepisu – mówi Michał Szuszczyński.

Jedna z głównych zmian proponowanych w nowym Kodeksie pracy ma dotyczyć form zatrudniania pracowników. Przepisy te przewidują bardzo wiele różnych umów: umowę o pracę dorywczą, umowę o pracę sezonową, umowę o zatrudnianie nieetatowe czy wreszcie całą formułę zatrudniania tzw. niepracowniczego, które miałoby zastąpić dotychczasowe zatrudnianie w ramach umów cywilnoprawnych (umów o świadczeniu usług czy w ramach umów-zleceń).

– To bardzo duże zmiany w zakresie samej formuły zatrudniania w stosunku do obecnego stanu prawnego, który de facto przewiduje wyłącznie trzy umowy o pracę: umowę na okres próbny, umowę na czas określony i umowę na czas nieokreślony. Tych form zatrudnienia, zgodnie z projektem, ma być zdecydowanie więcej – mówi Michał Szuszczyński.

Nowe regulacje mogłyby też zmienić bardzo wiele w systemie urlopów. Obecnie pracownikowi, w zależności od stażu pracy, przysługuje 20 bądź 26 dni wolnych w ciągu roku. Zgodnie z propozycjami zawartymi w nowym kodeksie – wszystkim pracownikom będzie przysługiwać 26 dni urlopowych, a obowiązek wykorzystania tego urlopu ma istnieć do 10 stycznia następnego roku kalendarzowego. Po tym terminie wolne dni będą przepadać.

Dziś jest tak, że wykorzystanie tego urlopu może nastąpić do końca września roku następnego. Natomiast – nawet jeżeli do końca września ten urlop nie zostanie wykorzystany – to on i tak przedawnia się dopiero po upływie trzech lat. Tę zmianę co do zasady należy ocenić więc pozytywnie – mówi Michał Szuszczyński.

Radca prawny i wykładowca poznańskiej Wyższej Szkoły Bankowej podkreśla bowiem, że w obecnym stanie prawnym problemem jest nadmierne gromadzenie urlopów i niewykorzystywanie ich przez pracowników. To powoduje impas prawny, ponieważ z jednej strony KodekspPracy wyraźnie nie daje pracodawcy prawa przymusowego skierowania pracownika na urlop (z wyjątkiem jednej sytuacji, kiedy pracownik znajduje się w okresie wypowiedzenia). To oznacza, że pracodawca nie ma narzędzia, które pozwalałoby mu zobowiązać pracownika do wykorzystywania dni urlopowych. Z drugiej strony Kodeks pracy stanowi, że nieudzielanie pracownikom urlopów wskazanych w terminach kodeksowych jest wykroczeniem przeciwko prawom pracowniczym.

Z pomocą przychodzi pracodawcom orzecznictwo Sądu Najwyższego, zgodnie z którym na zaległy urlop można pracownika przymusowo wysłać, ale z kolei tutaj Inspekcja Pracy jest już odmiennego zdania – mówi Michał Szuszczyński.

Kolejne projektowane zmiany związane są z rozwiązywaniem umów o pracę. W dzisiejszym stanie prawnym pracodawca musi podać przyczynę rozwiązania umowy o pracę wyłącznie, jeżeli wypowiada umowę na czas nieokreślony bądź rozwiązuje bez wypowiedzenia inne umowy. Nowy Kodeks pracy przewiduje, że pracodawca będzie musiał podawać te przyczyny zarówno w przypadku umów na czas nieokreślony, jak i umów na czas określony. Niektóre grupy pracodawców będą mogły się jednak zwolnić z tego obowiązku, wypłacając pracownikowi odpowiednią rekompensatę pieniężną. To wzbudza wśród ekspertów wątpliwości konstytucyjne – dlaczego wyłącznie niektórzy pracodawcy mają korzystać z takiego prawa, a inni będą z niego wykluczeni?

Kolejna kontrowersyjna rzecz to – w przypadku niektórych kategorii pracodawców – obowiązek wysłuchania czy konsultowania z pracownikiem zamiaru rozwiązania z nim umowy o pracę. Wiemy, że pracownicy, kiedy tylko otrzymują sygnał, że być może stosunek pracy zostanie z nimi rozwiązany, często uciekają na długotrwałe zwolnienia lekarskie. Zgodnie z obowiązującymi przepisami w trakcie takiego zwolnienia nie można pracownikowi złożyć wypowiedzenia umowy. Można rozwiązać ją w trybie dyscyplinarnym, jednak do tego muszą istnieć bardzo silne podstawy. Pojawia się pytanie: czy taki tryb konsultacji de facto nie będzie uniemożliwiał pracodawcy możliwości późniejszego rozwiązania stosunku pracy – mówi Michał Szuszczyński.

W ubiegłym tygodniu Beata Mazurek, rzeczniczka PIS, napisała na Twitterze, że partia nie ma nic wspólnego z projektami zmian i nie zamierza ich wprowadzać. Resort pracy oficjalnie nie odniósł się do tego.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Bankowość

Banki spółdzielcze z coraz większą rolą w finansowaniu rolników i firm. Nadmierne regulacje i niejednoznaczne przepisy ograniczają ich rozwój

Banki spółdzielcze odpowiadają w Polsce za ponad 60 proc. finansowania rolnictwa i niemal 20 proc. finansowania MŚP, a także obsługują 60 proc. jednostek samorządu terytorialnego. Ich rola w lokalnych społecznościach jest więc znacząca, bo są tam pierwszym wyborem dla rolników i mniejszych firm. Zmienność środowiska prawnego – zarówno nowe inicjatywy legislacyjne, jak i niepewność związana z interpretacją prawa – wpłynęła jednak na spadek przewidywalności warunków funkcjonowania banków. – Potrzebujemy deregulacji, zmniejszenia liczby przepisów, zwiększenia ich przejrzystości i jednoznaczności – podkreśla Krzysztof Karwowski, prezes zarządu Banku Spółdzielczego w Szczytnie.

Handel

E-konsumenci wybierają jak najszybsze i najprostsze opcje płatności online. Coraz bardziej interesują się płatnościami odroczonymi i ratalnymi

Szybkie płatności, a w szczególności Blik, to metody najchętniej wybierane przez klientów podczas zakupów internetowych. W ostatnim czasie rośnie jednak popularność płatności odroczonych oraz rozłożenia płatności na raty – twierdzą przedstawiciele e-commerce. Niezmiennie ktoś, kto chce osiągnąć sukces w handlu w sieci, musi oferować wszystkie możliwe metody płatności. Jeśli klient nie znajdzie na stronie swojej ulubionej, zwykle rezygnuje z zakupu.

Firma

Polscy producenci gier coraz mocniej obecni na zagranicznych rynkach. Wykorzystanie nowych technologii, w tym sztucznej inteligencji, może zwiększyć ich konkurencyjność

Jeszcze w tym roku rynek gier mobilnych w Polsce może przekroczyć wartość 142 mln dol., a do 2027 roku liczba użytkowników może sięgnąć 6,5 mln – wynika z danych portalu Statista. Również cała szeroko rozumiana branża gier wideo ma przed sobą dobre perspektywy, czemu sprzyjają zmiany technologiczne oraz pokoleniowe. Na tych trendach korzystają polskie firmy gamingowe i widzą w tym szanse na coraz mocniejszą ekspansję na zagranicznych rynkach. Studio Lichthund, które niedawno zadebiutowało na NewConnect, korzysta z narzędzi opartych na sztucznej inteligencji w procesie tworzenia gier. W ciągu roku planuje wypuścić dwie nowe produkcje – Food Truck Empire i Bulldog.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.