Mówi: | dr hab. inż. Małgorzata Renigier-Biłozor |
Funkcja: | prof. Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie |
Firma: | Wydział Geoinżynierii w Katedrze Analiz Przestrzennych i Rynku Nieruchomości |
Eksperci apelują o zmiany w konstrukcji podatków od nieruchomości. Danina od wartości byłaby bardziej sprawiedliwa i transparentna
Polska jest jednym z nielicznych unijnych państw, gdzie wysokość podatku od nieruchomości zależy od jej powierzchni, a nie wartości. Dyskusja nad zmianą systemu toczy się w Polsce od kilku dekad, ale hamują ją przede wszystkim obawy społeczne o wzrost daniny. Eksperci jednak przekonują, że podwyżki podatku od nieruchomości nie muszą iść w parze ze zmianą, a nowe rozwiązanie byłoby bardziej sprawiedliwe i z korzyścią dla transparentności rynku oraz samorządów.
– Nie ma jednego idealnego systemu podatku od nieruchomości dla wszystkich. Powinien on być skrojony na miarę danej społeczności kraju. Zarówno podatek od nieruchomości oparty na powierzchni ma swoje dobre i złe strony, jak i podatek od wartości nieruchomości ma złe i dobre strony. Przeważają pozytywy w przypadku podatku od wartości nieruchomości i stąd pomysł na to, żeby jednak zacząć myśleć o transformacji tego systemu w Polsce – ocenia w rozmowie z agencją Newseria dr hab. inż. Małgorzata Renigier-Biłozor, prof. Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie z Wydziału Geoinżynierii w Katedrze Analiz Przestrzennych i Rynku Nieruchomości.
Prof. Renigier-Biłozor prowadzi badania nad planem wprowadzania podatku katastralnego, czyli podatkiem od wartości nieruchomości, w Polsce, zgodnym z zasadą „good governance” i w sposób łagodny dla podatników. Celem badań jest stworzenie „mapy drogowej” transformacji systemu opodatkowania gruntów, budynków i lokali, by ewentualna zmiana podstawy podatku była łagodna dla podatników. Na badania realizowane z zespołem z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego otrzymała grant z Narodowego Centrum Nauki.
Obecnie wielkość podatku od nieruchomości zależy w Polsce od ich powierzchni i przeznaczenia. Z opublikowanego w kwartalniku Studia Biura Analiz Sejmowych (BAS) badania „Diagnoza i ocena wybranych kierunków zmian opodatkowania nieruchomości mieszkaniowych w Polsce”, autorstwa ekspertów z SGH w Warszawie i UEK we Wrocławiu, wynika, że obowiązujące regulacje prawne w obszarze podatku od nieruchomości niemal powszechnie są krytykowane ze względu na jego niską efektywność oraz niski poziom sprawiedliwości podatkowej.
– Bardzo ważne jest to, żeby system był bardziej sprawiedliwy. Dzisiaj osoba, która mieszka na wsi w nieruchomości 100-metrowej, może płacić więcej niż osoba, która mieszka na mniejszej powierzchni, ale w centrum miasta przy ogromnej wartości nieruchomości – tłumaczy prof. Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Obecna struktura podatku ma znaczenie także dla samorządów. Choć gminy mają prawo do ustalania wysokości stawek podatkowych, to przepisy pozwalają jedynie na obniżanie maksymalnych stawek. Zdaniem ekspertów maksymalne dozwolone ustawą stawki wydają są zbyt niskie, jeżeli wziąć pod uwagę dynamikę zmian zarówno np. płacy minimalnej, jak i cen nieruchomości, zwłaszcza w przypadku większych i bogatszych gmin.
W Polsce przy obecnym systemie opartym na powierzchni podatek w żaden sposób nie jest związany z rosnącą na przestrzeni lat ceną samej nieruchomości. Analiza opublikowana w kwartalniku BAS wskazuje, że wzrosty i spadki cen nie są skorelowane ze zmianami stawek ustawowych w żadnym z miast. Największy z zanotowanych od 2015 roku wzrost stawek to zaledwie 4,9 proc. Tymczasem w tym samym roku wzrost średnich cen transakcyjnych za 1 mkw. wahał się od 9,4 do 30,3 proc. w zależności od miasta. W latach 2018–2022 dysproporcja między procentowymi zmianami cen nieruchomości i stawek podatku, mierzona stosunkiem średniej arytmetycznej zmian cen w 17 największych miastach Polski do zmiany stawek, była co najmniej 2,6-krotna (w 2022 roku), a nawet 3,7-krotna (w 2019 roku). Podatek od wartości powinien spowodować wzrost dochodów gmin. Samorządy lokalne otrzymałyby więcej środków do rozdysponowania, dzięki czemu przeznaczą większe fundusze na lokalne inwestycje.
Jak podkreśla raport Instytutu Finansów „Opodatkowanie nieruchomości w Polsce na tle systemów europejskich”, do wprowadzenia w Polsce podatku od wartości nieruchomości niezbędne jest przyzwolenie społeczne. Dotychczasowe obserwacje badaczy wskazują na poważne obawy przed podatkiem katastralnym, spowodowane głównie strachem przed większymi opłatami. To z kolei wymaga przygotowania podatników do nowej formuły – np. poprzez rzetelne przygotowane i przeprowadzone akcje edukacyjne i promocyjne, publiczne debaty, w których zwraca się uwagę na jej zalety i wady, czy informacje, w jaki sposób wpłynie ona na obciążenia podatkowe.
– Informacje, że podatek od wartości spowoduje utratę domu, jakąś masową biedę, możemy włożyć między bajki. W naszych badaniach bardzo mocno zwracamy uwagę i cała ta struktura bardzo mocno powinna zwracać uwagę na tzw. grupy wrażliwe, czyli osoby starsze albo bardzo młode. Wszędzie na świecie tak to się odbywa – podkreśla prof. Małgorzata Renigier-Biłozor. – Co ważne, to nie będzie stricte wartość rynkowa nieruchomości, ale pewna przybliżona wartość, pewna wartość urzędowa, od której procentowo będziemy wnosić tę daninę. Mogę postawić śmiało tezę, że wcale nie musi być to więcej, niż płacimy dzisiaj.
W krajach, gdzie system opodatkowania nieruchomości zależy od ich wartości, wielkość podatku waha się od 0,18 proc. do 3 proc. wartości nieruchomości. Raport IF ocenia, że podatek ustalony według wartości nieruchomości może być uznany za bardziej sprawiedliwy, gdy wprowadzony zostanie razem z nim system ulg i preferencji dla podatników. Biorąc pod uwagę doświadczenia innych krajów, te mogłyby być skierowane do instytucji społecznych, religijnych, lokali o przeznaczeniu publicznym, ale i do określonych grup podatników jak studenci, seniorzy, osoby niepełnosprawne, rodziny wielodzietne czy weterani.
– Kluczową rzeczą jest to, żeby zapewnić ochronę prawną podatników. Jedną z takich możliwości jest możliwość odwołania się od ustalonej wartości katastralnej, urzędowej, którą każdy bezpłatnie będzie mógł zastosować do swojej sytuacji – przekonuje ekspertka. – Bezpośredni wpływ transformacji systemu podatku na wartość nieruchomości nie przełoży się wprost z dnia na dzień na wartość samej nieruchomości. W dłuższej perspektywie rynek nieruchomości może na to wpłynąć, ale wszystko zależy, jak to będzie ustalane i jaki procent od wartości będzie tego dotyczyło.
Jak podkreśla badaczka, inny sposób naliczania podatku nie musi wpłynąć na samą wartość nieruchomości. Przede wszystkim dzięki odgórnemu systemowi jawna byłaby wartość każdej nieruchomości.
– Masowa wycena i opublikowana wartość nieruchomości, i to publicznie, spowoduje, że wszyscy będziemy mieli tę samą wiedzę, jeśli chodzi o wartość nieruchomości, lepszy i bardziej zaawansowany system doboru i kolekcji danych. To jest kluczowe, jeśli chodzi o regulację na rynku nieruchomości – podkreśla prof. Małgorzata Renigier-Biłozor.
Na temat konieczności wprowadzenia podatku od wartości nieruchomości w Polsce dyskusja toczy się od co najmniej 30 lat. Niedawno Międzynarodowy Fundusz Walutowy wskazał, że zwiększenie dochodów z podatku od nieruchomości do poziomu podobnego jak w innych krajach UE to jeden ze sposobów na szybką poprawę finansów publicznych Polski.
Czytaj także
- 2025-08-05: 1 października ruszy w Polsce system kaucyjny. Część sieci handlowych może nie zdążyć z przygotowaniami przed tym terminem
- 2025-08-20: W ciągu roku w Polsce ubyło 500 przedsiębiorstw odzieżowo-tekstylnych. Problemem są spadki zamówień z Europy Zachodniej i wzrost kosztów
- 2025-08-04: Branża ciepłownictwa czeka na unijną i krajową strategię transformacji. Liczy na większe fundusze i korzystne regulacje
- 2025-07-25: Nestlé w Polsce podsumowuje wpływ na krajową gospodarkę. Firma wygenerowała 0,6 proc. polskiego PKB [DEPESZA]
- 2025-07-31: Czipowanie pozwala o jedną czwartą zmniejszyć bezdomność psów i kotów. UE chce wprowadzić taki obowiązek
- 2025-07-18: Endometrioza przez lata pozostawała lekceważonym problemem. Mimo że cierpi na nią 14 mln kobiet w Europie
- 2025-07-25: Kraje dotknięte powodzią z 2024 roku z dodatkowym wsparciem finansowym. Europosłowie wzywają do budowy w UE lepszego systemu reagowania na kryzysy
- 2025-07-30: 70 proc. Polaków planuje wyjazd na urlop w sezonie letnim 2025. Do łask wracają wakacje last minute
- 2025-07-15: ZPP: Działania administracji narażają na szwank wysiłek deregulacyjny. Niektóre niosą znamiona dyskryminacji i nękania przedsiębiorców
- 2025-07-24: E. Kopacz: Róbmy wszystko, by dzieci przyjeżdżające do Polski wchodziły w cykl kalendarza szczepień. Wiele zależy od świadomości matek
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Kolejne polskie miasta chcą być przyjazne dzieciom. Planują stworzyć najmłodszym dobre warunki do rozwoju
Cztery miasta w Polsce posiadają tytuł Miasta Przyjaznego Dzieciom nadany przez UNICEF Polska. Dziewięć kolejnych miast czeka na certyfikację, a w ostatnich miesiącach do programu zgłosiło się kilka następnych. Na całym świecie inicjatywa została przyjęta już w ponad 4 tys. samorządów, a w Hiszpanii objęła połowę dziecięcej populacji miast. Program UNICEF-u ma na celu zachęcenie włodarzy do traktowania najmłodszych obywateli w sposób podmiotowy, respektowania ich praw i zaproszenia ich do współdecydowania o przyszłości.
Przemysł
W ciągu roku w Polsce ubyło 500 przedsiębiorstw odzieżowo-tekstylnych. Problemem są spadki zamówień z Europy Zachodniej i wzrost kosztów

Wartość rynku odzieżowego w Polsce wynosi 66,9 mld zł, z czego 10 mld zł to wartość krajowej produkcji – wynika z danych PIOT. Od czasu pandemii branża mierzy się z szeregiem wyzwań, wśród których najpoważniejsze to wzrost kosztów pracy i produkcji, przerwane łańcuchy dostaw i spadek zamówień – zarówno w kraju, jak i za granicą, a także wzrost nieuczciwej konkurencji na rynku, czyli głównie importu z Chin. Skala wyzwań sprawia, że w ubiegłym roku z rynku zniknęło 500 firm. Producenci odzieży apelują do rządu o wsparcie.
Handel
D. Obajtek: Orlen powinien być o 30–40 proc. większą spółką. Byłoby to z korzyścią dla konsumentów

Orlen jest największym polskim przedsiębiorstwem. Jego przychody ze sprzedaży w 2024 roku wyniosły blisko 295 mln zł, a rok wcześniej – ponad 372 mln – wynika z raportu Rzeczpospolitej „Lista 500”. W ubiegłorocznym rankingu Fortune 500 uwzględniającym największe korporacje znalazł się na 216. miejscu na świecie i 44. w Europie. Według Daniela Obajtka, europosła PiS-u i byłego prezesa Orlenu, spółka powinna jeszcze urosnąć, tym samym gwarantując konsumentom szereg korzyści, a także przyspieszać inwestycje m.in. w obszarze petrochemii i energetyki zero- oraz niskoemisyjnej.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.