Mówi: | dr Joanna Remiszewska-Michalak |
Funkcja: | fizyczka atmosfery, ekspertka ds. zmian klimatu |
Firma: | członkini Rady Klimatycznej UN Global Compact Network Poland |
Rekordowe emisje dwutlenku węgla przyspieszają wzrost temperatury. Naukowcy przestrzegają przed przekroczeniem kolejnych punktów krytycznych
Ziemia pobiła kolejny rekord emisji gazów cieplarnianych. W 2024 roku stężenie dwutlenku węgla w atmosferze wzrosło o 3,58 ppm, osiągając łączną wartość 427 ppm. Wzrost w tym roku może być jeszcze szybszy, a to praktycznie przekreśla szanse na realizację celu ograniczenia globalnego ocieplenia do 1,5°C. – Przekroczyliśmy już kilka niebezpiecznych klimatycznych punktów krytycznych. Boimy się kolejnych, które mogą uwolnić do atmosfery znacznie więcej gazów cieplarnianych – mówi dr Joanna Remiszewska-Michalak, członkini Rady Klimatycznej UN Global Compact Network Poland.
– Rok 2024 był najcieplejszym rokiem w historii naszych pomiarów. To mówią wszystkie poważne ośrodki, które zajmują się analizą danych klimatycznych. Pierwszy raz w historii przekroczyliśmy próg ocieplenia 1,5°C w stosunku do epoki przedprzemysłowej. Mamy największe stężenia dwutlenku węgla i najwyższą temperaturę powierzchni globalnego oceanu – wskazuje w rozmowie z agencją Newseria dr Joanna Remiszewska-Michalak.
Copernicus Climate Change Service (C3S) podaje, że już każdy z ostatnich 10 lat (2015–2024) był jednym z 10 najcieplejszych lat w historii pomiarów. Ostatnie 12 miesięcy (od lutego 2024 do stycznia 2025 roku) były o 0,73°C cieplejsze od średniej z lat 1991–2020 i o 1,61°C powyżej średniej z lat 1850–1900, przyjętej za poziom przedindustrialny. Nowy rekord średniej dziennej globalnej temperatury osiągnięto 22 lipca 2024 roku – według danych ERA5 średnia temperatura tego dnia wyniosła 17,16°C. Rekordowo wysoki poziom 20,87°C osiągnęła też średnia roczna temperatura powierzchni morza, poza regionami okołobiegunowymi.
– Rozkładając to na czynniki pierwsze, co to oznacza konkretnie dla nas, to dla mnie najbardziej jaskrawym przykładem i zobrazowaniem tego roku jest to, że w pierwszej dekadzie lipca 44 proc. globalnej populacji doświadczało stresu cieplnego, co oznacza temperaturę odczuwalną powyżej 32°C. Widać więc, jak bardzo globalnym i niebezpiecznym jest to zjawiskiem, z którym zdecydowanie powinniśmy walczyć. Anomalie dotyczące chociażby liczby dni ze stresem cieplnym sięgały 25 dni, czyli mieliśmy 25 dni gorących więcej, w których nie czuliśmy się dobrze i które dla wielu osób są zagrożeniem dla zdrowia i życia – wskazuje fizyczka atmosfery, ekspertka ds. zmian klimatu.
Za wzrost temperatury odpowiada rekordowa emisja dwutlenku węgla. Z analizy C3S wynika, że stężenie CO2 w ubiegłym roku było rekordowe, wzrosło o 2,9 ppm i wyniosło 422 ppm (cząstek na milion). Zdaniem naukowców brytyjskiego Met Office „bezpieczne” stężenie dwutlenku węgla w atmosferze wynosi 350 ppm, z kolei utrzymanie wartości poniżej 430 ppm jest niezbędne, aby ograniczyć ocieplenie do 1,5 stopnia Celsjusza powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej, zgodnie z wytycznymi porozumienia paryskiego. Tymczasem nowe dane wskazują, że stężenie dwutlenku węgla w atmosferze nie tylko rośnie, ale dzieje się to szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Naukowcy sugerują, że wzrost ten jest wynikiem dużych pożarów lasów, postępującego wylesiania i rekordowych emisji paliw kopalnych.
– Przede wszystkim główną przyczyną wzrostu emisji gazów cieplarnianych jesteśmy my, ludzie – to są emisje antropogeniczne, to nie są emisje naturalne. Bardzo często spotykamy się z mitem, że to w zasadzie nie ludzie, ale wulkany, a one są odpowiedzialne za 1 proc. emisji CO2 na świecie, natomiast cała reszta to są ludzie, nasza działalność, nasz ślad węglowy i nasze stale rosnące zużycie energii, która niestety ciągle opiera się na paliwach kopalnych – przekonuje dr Joanna Remiszewska-Michalak.
Jak wylicza portal Nauka o klimacie na podstawie różnych dostępnych badań, włoska Etna, uznawana za jeden z najbardziej aktywnych wulkanów na świecie, emituje około 9 tys. t dwutlenku węgla na dobę, czyli nieco ponad 3 mln t rocznie. Dla porównania największa elektrownia węglowa w Polsce emituje każdego dnia 96 tys. ton CO2, czyli 10 razy tyle, co Etna. W 2022 roku wszystkie globalne procesy przemysłowe, energetyka i transport odpowiedzialne były za emisję około 37 mld t CO2. Nawet jeśli wliczyć wulkany podwodne oraz emisję gazów przenikających przez glebę, całkowita ilość dwutlenku węgla ze źródeł wulkanicznych wynosi 200–250 mln t rocznie, mniej niż 1 proc. rocznej emisji antropogenicznej.
– Jeżeli spojrzymy na stężenia dwutlenku węgla i gwałtowny wzrost temperatury, i połączymy te wykresy, to widzimy bardzo dużą zależność. Do tego trzeba dodać własności fizykochemiczne cząstek dwutlenku węgla, które są przezroczyste dla promieniowania widzialnego, emitowanego przez słońce, a absorbują promieniowanie podczerwone, które wydziela Ziemia. Jeśli dodamy tych cząstek, które coraz więcej i więcej absorbują promieniowania termicznego, to ogrzewamy to, co się znajduje pod warstewką gazów – tłumaczy ekspertka ds. zmian klimatu.
Wraz z postępującym ociepleniem klimatu nasila się częstotliwość takich zjawisk jak powodzie błyskawiczne, podtopienia, burze, huragany, gradobicia, pożary, fale upałów i susze. W ubiegłym roku wysokie temperatury globalne w połączeniu z rekordowymi poziomami pary wodnej w atmosferze oznaczały bezprecedensowe fale upałów i intensywne opady deszczu. Eksperci przestrzegają, że wzrost globalnej temperatury o 2°C do 2050 roku spowoduje, że fale upałów będą występować nawet czterokrotnie częściej niż w okresie przedprzemysłowym, wzrośnie też ich intensywność. Ekstremalne susze będą się pojawiać 2,4 razy częściej.
– Rośnie liczba zjawisk ekstremalnych: mieliśmy w Polsce powódź tysiąclecia, która przyszła 30 lat po pierwszej dużej powodzi, niebezpieczne zjawiska powodziowe w północnych Włoszech, sytuacja tak zwana gota fria, czyli bardzo duże opady w Hiszpanii. W zasadzie cały rok relacjonujemy nieszczęścia związane z ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi, które oczywiście zawsze istniały, natomiast teraz zyskują na sile właśnie przez to, że tej energii zgromadzonej w systemie klimatycznym jest więcej. Bo przypomnijmy, my po prostu emitujemy coraz więcej gazów cieplarnianych, które nie uciekają, ale zostają w atmosferze – podkreśla dr Joanna Remiszewska-Michalak.
Zdaniem naukowców sytuacja będzie się pogarszać – już 2025 rok może przynieść kolejne rekordy emisji CO2 i metanu.
– Przekroczyliśmy już kilka punktów krytycznych. Topnieją lodowce, widzimy zanik lądolodu, zanik lodowców na Antarktydzie Zachodniej, widzimy zanik pokrywy lodowej na biegunie północnym – wskazuje ekspertka UN GCNP.
Copernicus Climate Change Service podaje, że wokół Antarktydy zasięg lodu morskiego osiągał rekordowo niskie lub zbliżone do rekordowo niskich wartości przez większą część 2024 roku. W Arktyce zasięg lodu morskiego był stosunkowo bliski średniej z lat 1991–2020 do lipca, ale w kolejnych miesiącach spadł znacznie poniżej średniej.
– Boimy się rozmarzania wiecznej zmarzliny, bo to jest potężne źródło węgla i metanu. Boimy się przekroczenia kolejnych punktów krytycznych, bo o ile w tym momencie jeszcze jesteśmy w stanie przewidzieć i adaptować się do skutków zmian klimatu, to uwalniając olbrzymie ilości gazów cieplarnianych zgromadzonych w wiecznej zmarzlinie, pewnych procesów już nie zahamujemy – podkreśla dr Joanna Remiszewska-Michalak. – Logika sugeruje, że nie pozostaje nam nic innego, niż zająć się na poważnie kwestią klimatu. To nie jest czas na negowanie nauki.
Czytaj także
- 2025-03-13: Tarcza Wschód flagowym projektem na rzecz wspólnego bezpieczeństwa UE. To przełom w zakresie unijnej obronności
- 2025-03-04: Przedsiębiorcy apelują o deregulację i stabilny system podatkowy. Obecne przepisy są szczególnie uciążliwe dla małych i średnich firm
- 2025-03-05: KE pracuje nad planem działań dla przemysłu motoryzacyjnego. Eksperci widzą dla niego przyszłość w technologiach bezemisyjnych
- 2025-02-18: Coraz poważniejsza katastrofa humanitarna w Sudanie. Możliwości pomocy ze względu na walki są jednak ograniczone
- 2025-02-25: Polska systematycznie odchodzi od węgla. Unijny cel redukcji emisji do 2030 roku może się jednak nie udać
- 2025-01-30: Za rok USA oficjalnie wycofają się z porozumienia paryskiego. To nie musi oznaczać rezygnacji z zielonych inwestycji
- 2025-01-29: Przyroda w Europie ulega ciągłej degradacji. Do 2030 roku UE częściowo chce odwrócić ten proces
- 2025-02-04: Jakub Rzeźniczak: Jestem dumny z tego, jaki teraz jestem. Mam przy boku osobę, która ma na mnie bardzo dobry wpływ
- 2024-12-17: W Parlamencie Europejskim ważne przepisy dla państw dotkniętych przez klęski żywiołowe. Na odbudowę będą mogły przeznaczyć więcej pieniędzy
- 2024-12-19: Unijny system handlu emisjami do zmiany. Po 2030 roku może objąć technologie pochłaniania CO2
Transmisje online
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

Enea zapowiada kolejne zielone inwestycje. Do 2035 roku chce mieć prawie 5 GW mocy zainstalowanej w OZE
Sześć farm wiatrowych o mocy 83,5 MW znalazło się w portfolio Grupy Enea. Spółka Enea Nowa Energia kupiła je od European Energy Polska i zapowiada, że to nie koniec tego typu transakcji. Ten rok ma być intensywny dla spółki pod względem rozwoju OZE. Celem strategicznym jest osiągnięcie 2,1 GW mocy zainstalowanej w zielonych źródłach w 2030 roku i 4,9 GW pięć lat później.
Przemysł
Brak krajowej polityki kosmicznej blokuje możliwości współpracy międzynarodowej. Wspólne projekty mogłyby być katalizatorem rozwoju sektora

Sektor kosmiczny jest jednym z najbardziej innowacyjnych i zaawansowanych technologicznie obszarów w gospodarce. Zapotrzebowanie na kosmiczne technologie napędzają niestabilność gospodarczo-polityczna oraz kryzys klimatyczny. Rozwój polskiego sektora kosmicznego mocno przyspieszył po przystąpieniu Polski do ESA, jednak brak przyjętej polityki kosmicznej sprawia, że nie wykorzystujemy do końca związanego z tym potencjału. Brak jasnych przepisów utrudnia też współpracę bilateralną z innymi krajami.
Problemy społeczne
Wrocław najczęściej wskazywanym miejscem na ewentualną przeprowadzkę. To przekłada się na potencjał gospodarczy

40 proc. Polaków planujących w najbliższych latach przeprowadzkę wybrałoby Wrocław – wynika z badania przeprowadzonego przez Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych. Stolica Dolnego Śląska jest postrzegana jako miejsce, w którym można znaleźć dobrą pracę i mieszkanie, a komunikacja miejska działa w satysfakcjonujący sposób. Miasto jest również doceniane za walory turystyczne i chętnie odwiedzane przez podróżujących. Postrzeganie miasta przez mieszkańców i pracowników przekłada się również na potencjał inwestycyjny i zainteresowanie biznesu.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.