Newsy

Zapotrzebowanie na pomoc humanitarną drastycznie rośnie. Jednocześnie są coraz większe problemy z jej finansowaniem

2025-07-09  |  06:25
Mówi:Kevin Allen
Funkcja:przedstawiciel Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców w Polsce

Ponad 10 mld dol. – na taką kwotę UNHCR szacuje budżet potrzebny na zapewnienie ochrony i pomocy dla osób przesiedlonych. Ze względu na trwające konflikty zapotrzebowanie na pomoc humanitarną rośnie, jednak zmniejsza się jej stabilność finansowa. Bardzo istotną rolę odgrywa tutaj sektor przedsiębiorstw i prywatni darczyńcy. Ich znaczenie jest tym istotniejsze, że państwa muszą priorytetyzować swoje wydatki, na czym może cierpieć pomoc humanitarna.

– Po wyborze nowego rządu, czy to w USA, czy w kraju europejskim, dokonanie przeglądu polityki pomocy zagranicznej jest normalne – mówi agencji Newseria Biznes Kevin Allen, przedstawiciel Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców w Polsce. – Nie chodzi tylko o Stany Zjednoczone. Inne kraje, na przykład w Europie, muszą podejmować trudne decyzje, inwestować więcej środków w świadczenia socjalne dla własnych obywateli czy w wydatki na obronność, aby zwiększyć poziom obronności w Europie czy wsparcie dla Ukrainy. W procesie podejmowania tych trudnych decyzji czasami cierpi pomoc humanitarna. Nie dotyczy to tylko jednego kraju, jest to wyzwanie, z którym mierzymy się globalnie.

Jak podkreśla Kevin Allen, zrozumiałe jest, że poszczególne kraje stawiają swoje interesy ponad wszystko i podobnie traktują inwestycje we własną gospodarkę, przemysł, obronność czy dobrostan obywateli.

– Jednak szczególnie w Europie w związku z sytuacją w Ukrainie istotne jest także inwestowanie w ludzi w kontekście humanitarnym. Uchodźcy przebywający w Polsce stanowią kapitał ludzki i pewnego dnia pomogą odbudować Ukrainę, jeśli będą mogli wrócić do ojczyzny – mówi przedstawiciel Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców w Polsce.

Według tegorocznego raportu UNHCR „Global Trends” do końca kwietnia br. ponad 122 mln osób na całym świecie zostało przymusowo przesiedlonych. To o 2 mln więcej niż rok temu, a głównymi czynnikami tego zjawiska pozostają konflikty, np. w Sudanie, Mjanmie i Ukrainie, oraz brak skutecznych rozwiązań pokojowych. UNHCR szacuje, że w tym roku budżet potrzebny na zapewnienie ochrony, pomocy i rozwiązań w nowych i trwających sytuacjach przesiedleń wyniesie ponad 10 mld dol. Organizacja, która utrzymuje się wyłącznie dzięki wsparciu państw i prywatnych darczyńców, w ub.r. udzieliła pomocy 36,4 mln osób („Global Report 2024”), w tym m.in. uchodźcom, osobom ubiegającym się o azyl, przesiedlonym wewnętrznie i osobom powracających do swoich krajów po zakończonych konfliktach. Ta liczba była nieznacznie niższa niż rok wcześniej, głównie z powodu niedoboru finansowania w wysokości 5,6 mld dol., czyli 52 proc. wymaganego budżetu.

– Oprócz prób mobilizacji wsparcia szerokiego grona państw darczyńców bardzo ważny jest sektor prywatny i próby uzyskania darowizn od przedsiębiorstw i osób prywatnych. Kiedy środki są ograniczone, zmusza nas to do ustawienia priorytetów i dopilnowania, aby nasze działania były jak najskuteczniejsze w danej sytuacji – mówi Kevin Allen. 

W kwietniu br. UNHCR informowała o prowadzonym przeglądzie działających struktur i zatrudnionego personelu. Podjęte w jego efekcie decyzje wpłyną także na ograniczenie w pewnym stopniu działalności w Polsce, jednak zmiany dotyczą operacji na całym świecie. Jest to związane z potrzebą ograniczenia kosztów organizacji tak, by mogła skuteczniej pomagać rosnącej liczbie uchodźców.

Jeśli chodzi o Polskę, kraj znacznie rozwinięty, z prężnie działającą gospodarką i wieloma świetnymi programami, które są realizowane dzięki decyzjom rządu, możemy nieco zmniejszyć naszą skalę działalności, ale staramy się priorytetowo traktować Ukrainę. Stale prowadzimy wsparcie ratownicze, szczególnie na wschodzie, na liniach frontu – wymienia przedstawiciel Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców w Polsce.

Jak podkreśla, kraje takie jak Ukraina, Afganistan czy Sudan są traktowane priorytetowo pod względem finansowania. Zarówno skala działalności, jak i przeznaczane na nią środki są inne w takich państwach, często objętych konfliktami, niż na przykład w Polsce.

 W ciągu ostatnich 10 lat liczba osób przymusowo wysiedlonych ze swoich krajów w związku z wojną lub prześladowaniami na świecie się podwoiła – z około 60 mln osób do ponad 120 mln obecnie – tłumaczy Kevin Allen. – Jest kilka przyczyn tej sytuacji. Jedna z nich to kryzys multilateralizmu, czyli brak współpracy między państwami członkowskimi, aby szukać rozwiązań na rzecz pokoju. Kolejnym źródłem braku stabilności jest naruszanie prawa międzynarodowego. Na przykład w Ukrainie jest to kierowanie ataków w ludność i infrastrukturę cywilną, ignorowanie postanowień Karty Narodów Zjednoczonych i konwencji dotyczącej statusu uchodźców i innych konwencji genewskich.

Zaznacza, że brak środków może sam w sobie się przyczyniać do braku stabilności, która jest warunkiem rozwoju biznesu, gospodarki i społeczeństwa. W tych okolicznościach brak pomocy humanitarnej narusza równowagę w tym układzie, co jest niekorzystne dla każdej ze stron.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Kongres Profesjonalistów Public Relations

Prawo

Kolejne polskie miasta chcą być przyjazne dzieciom. Planują stworzyć najmłodszym dobre warunki do rozwoju

Cztery miasta w Polsce posiadają tytuł Miasta Przyjaznego Dzieciom nadany przez UNICEF Polska. Dziewięć kolejnych miast czeka na certyfikację, a w ostatnich miesiącach do programu zgłosiło się kilka następnych. Na całym świecie inicjatywa została przyjęta już w ponad 4 tys. samorządów, a w Hiszpanii objęła połowę dziecięcej populacji miast. Program UNICEF-u ma na celu zachęcenie włodarzy do traktowania najmłodszych obywateli w sposób podmiotowy, respektowania ich praw i zaproszenia ich do współdecydowania o przyszłości.

Przemysł

W ciągu roku w Polsce ubyło 500 przedsiębiorstw odzieżowo-tekstylnych. Problemem są spadki zamówień z Europy Zachodniej i wzrost kosztów

Wartość rynku odzieżowego w Polsce wynosi 66,9 mld zł, z czego 10 mld zł to wartość krajowej produkcji – wynika z danych PIOT. Od czasu pandemii branża mierzy się z szeregiem wyzwań, wśród których najpoważniejsze to wzrost kosztów pracy i produkcji, przerwane łańcuchy dostaw i spadek zamówień – zarówno w kraju, jak i za granicą, a także wzrost nieuczciwej konkurencji na rynku, czyli głównie importu z Chin. Skala wyzwań sprawia, że w ubiegłym roku z rynku zniknęło 500 firm. Producenci odzieży apelują do rządu o wsparcie.

Handel

D. Obajtek: Orlen powinien być o 30–40 proc. większą spółką. Byłoby to z korzyścią dla konsumentów

Orlen jest największym polskim przedsiębiorstwem. Jego przychody ze sprzedaży w 2024 roku wyniosły blisko 295 mln zł, a rok wcześniej – ponad 372 mln – wynika z raportu Rzeczpospolitej „Lista 500”. W ubiegłorocznym rankingu Fortune 500 uwzględniającym największe korporacje znalazł się na 216. miejscu na świecie i 44. w Europie. Według Daniela Obajtka, europosła PiS-u i byłego prezesa Orlenu, spółka powinna jeszcze urosnąć, tym samym gwarantując konsumentom szereg korzyści, a także przyspieszać inwestycje m.in. w obszarze petrochemii i energetyki zero- oraz niskoemisyjnej.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.