Mówi: | dr Dominik Batorski, Uniwersytet Warszawski dr hab. Katarzyna Śledziewska, dyrektor zarządzająca DeLab, Uniwersytet Warszawski |
Firmy wdrażające cyfrowe technologie rosną o 1/4 szybciej. Polskie przedsiębiorstwa muszą cyfrowo przyspieszyć, jeśli chcą się rozwijać
Aktualizacja 10:07
Sztuczna inteligencja, wykorzystanie danych czy machine learning będą mieć w przyszłości przełożenie nie tylko na biznes i gospodarkę, lecz także na funkcjonowanie całych społeczeństw. Eksperci podkreślają, że już w tej chwili postęp technologiczny wyprzedza prawo i zmiany zachodzące w społeczeństwie, co grozi pogłębiającymi się nierównościami. Z drugiej strony cyfryzacja to ogromna szansa dla przedsiębiorstw, które mogą tworzyć nowe modele biznesowe, produkty i usługi, oraz całych gospodarek. Zdaniem ekspertów cyfryzacja zwyczajnie się firmom opłaca, ale w Polsce nadal jest domeną głównie dużych firm.
– Mogłoby się wydawać, że w ostatnich latach postęp technologiczny był niezwykle szybki, pojawiało się wiele nowych innowacji. Jednak my jesteśmy dopiero na początku przemian związanych z rozwojem nowych technologii. W najbliższych latach należy się spodziewać tego, że będziemy mieć coraz więcej sensorów, coraz więcej urządzeń, które będą się ze sobą komunikować. Będzie postępowała również integracja technologii z biologią. W coraz większym stopniu rozwój technologiczny będzie dotyczył również organizmu człowieka. To wszystko będzie przekładało się na daleko posunięte zmiany społeczne – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Dominik Batorski z Uniwersytetu Warszawskiego.
Już 72 proc. organizacji na całym świecie prowadzi projekty z zakresu sztucznej inteligencji – wynika z tegorocznego badania SAS, Accenture Applied Intelligence, Intela i Forbes Insights. Sztuczna inteligencja, wykorzystanie danych, IoT czy machine learning będą mieć w przyszłości przełożenie nie tylko na biznes i gospodarkę, lecz także na funkcjonowanie całych społeczeństw. Zmiany wspiera dynamiczny rozwój sieci teleinformatycznych, coraz powszechniejszy dostęp do światłowodów, a wkrótce – sieci 5G. Pierwsze terenowe testy tej technologii, która pozwoli na lepsze dopasowanie łączności do potrzeb firm i przemysłu, firma Orange Polska przeprowadziła w Gliwicach. Z prognoz Dell Technologies wynika, że do końca przyszłej dekady nowe technologie i roboty będą już obecne niemal w każdej dziedzinie życia, a ludzie będą pełnić rolę cyfrowych dyrygentów, zarządzających pracą maszyn.
Ekspert Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla, że w tej chwili postęp technologiczny przebiega znacznie szybciej i nie nadążają za nim ani zmiany społeczne, ani zmiany w prawie. To rodzi szereg wyzwań związanych na przykład z nierównościami społecznymi.
– Zagrożenia związane z nierównościami są istotne, ponieważ ci, którzy mają zasoby i kompetencje będą w stanie w znacznie większym stopniu pozwolić sobie na wykorzystanie tych nowych technologii. Różnice pomiędzy osobami, które są w lepszej sytuacji i będą mogły poprawić możliwości swojego ciała i umysłu przy użyciu technologii, sztucznej inteligencji czy robotyki, będą znacznie większe niż wśród osób, których nie będzie na to stać – prognozuje dr Dominik Batorski.
Zmiany i zagrożenia wywoływane postępem technologicznym dobrze widać na przykładzie rynku pracy: World Economic Forum szacuje, że do 2025 roku roboty przejmą ponad połowę obecnych miejsc pracy, a robotyzacja może objąć nawet 75 mln stanowisk (raport „The Future of Jobs 2018”). Do podobnych wniosków doszli naukowcy z Yale i Oxford University, według których mechaniczne, powtarzalne czynności zostaną całkowicie zautomatyzowane w ciągu najbliższych 10 lat. Szef Tesli i SpaceX Elon Musk już od kilku lat podkreśla, że w przyszłości – kiedy automatyzacja wyprze większość siły roboczej z rynku pracy – koniecznością stanie się wprowadzenie przez rządy państw gwarantowanego, podstawowego dochodu, żeby zapobiec nierównościom społecznym.
– Technologia cyfrowa dopiero zaczyna zmieniać naszą rzeczywistość, bo na razie odczuwamy tylko to, że mamy nowe produkty, nowe usługi, które adoptowane są do tradycyjnej gospodarki. Tak naprawdę dopiero za chwilę – dzięki danym, które zaczynamy zbierać i analizować, dzięki rozwojowi algorytmów – wejdziemy w zupełnie nowa erę organizacji gospodarki i przedsiębiorstw, produkcji, zarządzania tą produkcją, a także zasobów ludzkich, organizacji państwa, organizacji wszelkich instytucji. To będzie ta faktyczna zmiana, która dopiero nadchodzi. Ona doprowadzi do tego, że zmieni nam się paradygmat produkcji, produktu, państwa, szkolnictwa – wylicza dr hab. Katarzyna Śledziewska, dyrektor zarządzająca DeLab na Uniwersytecie Warszawskim.
Jak podkreśla, krajobraz po transformacji cyfrowej w Polsce będzie zależał głównie od tego, w jaki sposób polskie firmy zaadaptują się do nowych realiów rynkowych i będą wdrażać rozwiązania technologiczne. Konsumenci z całą pewnością mogą się jednak spodziewać nowych produktów i usług spełniających zupełnie inne funkcje niż obecnie.
– Widzimy to teraz na przykładzie telefonów komórkowych, które przestały być wyłącznie telefonem, a stały się platformą, na której mamy wszystkie potrzebne nam usługi. Mamy już nie tylko aparat fotograficzny, lecz także album, którym się dzielimy z innymi członkami rodziny. Podobna transformacja nastąpi jeśli chodzi o budynki czy samochody. Nie wiemy jeszcze dokładnie, w jakim kierunku pójdzie ten rozwój. Nie wiemy również, jaką technologię my, jako ludzie, będziemy chcieli stosować i wdrażać. Teraz najważniejsze jest to, żeby biznes był otwarty na te wyzwania i żeby w jak największym stopniu wdrażał nowości, nie bał się eksperymentować – podkreśla dr hab. Katarzyna Śledziewska.
Z danych przytaczanych w tegorocznym raporcie Manpower Group („From C-Suite do Digital Suite”) wynika, że cyfryzacja zwyczajnie się firmom opłaca – te, które wdrażają transformację cyfrową, odnotowują średnio o 26 proc. większe zyski od konkurencji i osiągają o 12 proc. wyższą wycenę rynkową. Z raportu wynika, że do 2020 roku 30 proc. dochodów w przemyśle będzie pochodzić z nowych modeli biznesowych, a już teraz 89 proc. liderów biznesu planuje, testuje i wdraża cyfrowe rozwiązania.
W Polsce – jak wynika z badania Orange Insights, zrealizowanego na zlecenie Orange Polska – blisko dwie trzecie polskich firm zatrudniających od 100 do 250 pracowników stawia już na cyfryzację jako narzędzie wspierające sprzedaż. Dwie trzecie badanych firm traktuje cyfryzację jako jedną z najważniejszych kompetencji w rozwoju biznesu w ich branży. Choć cyfryzacja jest ważna niezależnie od skali biznesu, to w Polsce duże polskie firmy są dużo bardziej świadome jej znaczenia niż mniejsze przedsiębiorstwa. Badanie przeprowadzone na zlecenie MPiT pokazało, że aż 2/3 małych i średnich firm nie zna jeszcze koncepcji Gospodarki 4.0. Aby nie pozostać w tyle, MŚP również musi zacząć korzystać z cyfrowych narzędzi w większym stopniu. To przełoży się na korzyści dla całej gospodarki, bo – jak wynika z najnowszego raportu McKinsey „Polska jako cyfrowy challenger” – do połowy przyszłej dekady cyfryzacja może przynieść polskiemu PKB dodatkowe 275 mld zł i zastąpić dotychczasowe motory wzrostu gospodarczego, takie jak podaż relatywnie taniej siły roboczej czy napływ unijnych środków.
O zmianach, jakie czekają nas wraz z postępującą cyfryzacją wielu dziedzin życia, rozmawiano podczas konferencji „Przedsiębiorczość, technologie, rozwój: Polsko, 100 lat!”.
Czytaj także
- 2025-06-12: Uchodźcy z Ukrainy pomogli wygenerować 2,7 proc. PKB Polski w 2024 roku. Napływ nowych pracowników znacznie zmienił polski rynek pracy
- 2025-06-13: Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym
- 2025-06-10: Polska może dołączyć do globalnych liderów sztucznej inteligencji. Jednym z warunków jest wsparcie od sektora publicznego
- 2025-06-12: Nowe technologie mogą wspierać samoleczenie. Szczególnie pomocne są dane zbierane przez aplikacje i urządzenia mobilne
- 2025-06-11: ZUS zatwierdził standardy dofinansowania posiłków dla pracowników. To nowy rozdział w firmowych benefitach
- 2025-06-03: Luka cyrkularności w Polsce wynosi 90 proc. Jesteśmy dopiero na początku drogi do obiegu zamkniętego
- 2025-06-04: Rynek nieprzygotowany do wdrożenia systemu kaucyjnego. Może się opóźnić nawet o kilka miesięcy
- 2025-06-02: UE zmienia podejście do transformacji energetycznej i łączy ją z konkurencyjnością. To zasługa polskiej prezydencji
- 2025-05-27: Globalny sektor finansowy mocniej otwiera się na blockchain. Nowe regulacje likwidują kolejne bariery na rynku
- 2025-06-09: Do 2030 roku liczba plastikowych opakowań w e-handlu modowym może się podwoić. Ich udział najszybciej rośnie w Polsce
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Trwają dyskusje nad kształtem unijnego budżetu na lata 2028–2034. Mogą być rozbieżności w kwestii Funduszu Spójności czy dopłat dla rolników
Trwają prace nad wieloletnimi unijnymi ramami finansowymi (WRF), które określą priorytety wydatków UE na lata 2028–2034. W maju Parlament Europejski przegłosował rezolucję w sprawie swojego stanowiska w tej sprawie. Postulaty europarlamentarzystów mają zostać uwzględnione we wniosku Komisji Europejskiej w sprawie WRF, który zostanie opublikowany w lipcu 2025 roku. Wciąż jednak nie ma zgody miedzy państwami członkowskimi, m.in. w zakresie Funduszu Spójności czy budżetu na rolnictwo.
Konsument
35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup mieszkania nawet na kredyt. Pomóc może wsparcie budownictwa społecznego i uwolnienie gruntów pod zabudowę

W Polsce co roku oddaje się do użytku ok. 200 tys. mieszkań, co oznacza, że w ciągu dekady teoretycznie potrzeby mieszkaniowe społeczeństwa mogłyby zostać zaspokojone. Jednak większość lokali budują deweloperzy na sprzedaż, a 35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup nawet za pomocą kredytu. Jednocześnie ta grupa zarabia za dużo, by korzystać z mieszkania socjalnego i komunalnego. Zdaniem prof. Bartłomieja Marony z UEK zmniejszeniu skali problemu zaradzić może wyłącznie większa skala budownictwa społecznego zamiast wspierania kolejnymi programami zaciągania kredytów.
Problemy społeczne
Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym

Coraz większa grupa dzieci zaczyna korzystać z internetu już w wieku siedmiu–ośmiu lat – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. Wtedy też stykają się po raz pierwszy z hejtem, którego jest coraz więcej w mediach społecznościowych. Według raportu NASK ponad 2/3 młodych internautów uważa, że mowa nienawiści jest największym problemem w sieci. Co więcej, dzieci rzadko mówią o takich incydentach dorosłym, dlatego tym istotniejsze są narzędzia technologiczne służące ochronie najmłodszych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.