Mówi: | dr inż. Tomasz Szczygielski, kierownik Centrum Inżynierii Minerałów Antropogenicznych, Politechnika Warszawska dr hab. inż. Radosław Pomykała, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, Wydział Inżynierii Lądowej i Gospodarki Zasobami |
Hałdy kopalniane to ogromne magazyny z surowcami. Ich zagospodarowaniem są zainteresowani m.in. producenci cementu
Polski przemysł cementowy zużywa rocznie kilka milionów ton popiołów z tzw. UPS-ów, czyli produktów ubocznych spalania węgla. Jednak wykorzystanie tego surowca w polskiej energetyce będzie – zgodnie z założeniami zielonej transformacji – nieuchronnie spadać. To z kolei będzie skutkować spadkiem dostępności popiołów lotnych. Dlatego duzi producenci cementu w Polsce chcą zagospodarować popioły, które wcześniej przez dziesięciolecia były składowane na hałdach. Szacuje się, że zalega na nich nawet kilkaset ton popiołów, które – po oczyszczeniu i waloryzacji – mogłyby zostać wykorzystane właśnie do produkcji cementu. To stworzyłoby również szansę na wykorzystanie terenów, które teraz zajmują hałdy. Cały proces wstrzymują na razie niewystarczające regulacje, a nie brak technologicznych możliwości.
– Śląsk czy obszar bełchatowski to jest określona produkcja gospodarcza, generująca substancje takie jak popioły czy gips, które tradycyjnie były traktowane jako odpad. Natomiast w chwili, kiedy ta substancja ma klienta, można wykorzystać ją np. w budownictwie drogowym. Jednak w tym celu ona powinna być od początku przygotowywana do ścieżki produktowej w zakresie norm technicznych i wpływu na środowisko – mówi agencji Newseria Biznes dr inż. Tomasz Szczygielski, kierownik Centrum Inżynierii Minerałów Antropogenicznych Politechniki Warszawskiej.
Polska elektroenergetyka wciąż w dużym stopniu opiera się na węglu, a w krajowych elektrowniach i elektrociepłowniach powstaje rocznie od kilkunastu do nawet 20 mln t popiołów, żużli, gipsu z instalacji odsiarczania spalin i innych substancji, będących produktem ubocznym spalania węgla kamiennego i brunatnego. Zamiast skończyć jako odpad, mogą być z powodzeniem przetworzone na pełnowartościowe produkty dla wielu innych gałęzi gospodarki, takie jak np. cement i spoiwa hydrauliczne, wypełniacze mineralne, kruszywa, nawozy i sztuczna gleba. UPS-y są wykorzystywane m.in. przy rekultywacji gruntów, do stabilizacji gruntów i podbudowy dróg, ale istnieje wiele innych sposobów ich zagospodarowania, jak np. wypełnianie wyrobisk górniczych, nawożenie gruntów rolnych czy odśnieżanie dróg.
– Popioły mają bardzo szerokie zastosowanie przede wszystkim w sektorze szeroko rozumianego budownictwa. Znajdują się w cemencie i w betonie, stanowią też dodatek uzupełniający w innych materiałach. Dużym odbiorcą popiołów jest również górnictwo, które wykorzystuje je m.in. do wypełnienia pustek podziemnych, jak i prac rekultywacyjnych – mówi dr inż. Tomasz Szczygielski. – W ten sposób zamiast zasobów naturalnych wykorzystujemy zasoby antropogeniczne, które powstają wskutek działalności człowieka.
Co ciekawe, Polska jest europejskim liderem pod względem produkcji i wykorzystania UPS-ów. Szacuje się, że każdego roku w krajach UE powstaje ok. 100 mln t takich ubocznych produktów spalania węgla, z czego ok. 1/5 przypada właśnie na Polskę. Przede wszystkim UPS-y wykorzystywane są przy produkcji cementu. Krajowy przemysł cementowy zużywa rocznie kilka milionów ton popiołów ze spalania węgla. Dlatego – wraz ze stopniowym obniżaniem udziału węgla w polskiej energetyce – będzie też zainteresowany szukaniem alternatywnych źródeł popiołu. Duzi producenci cementu myślą o zagospodarowaniu popiołów, które wcześniej przez dziesięciolecia były składowane na hałdach. Szacuje się, że zalega na nich nawet kilkaset ton tego surowca wtórnego, który – po oczyszczeniu i waloryzacji – mógłby zostać wykorzystany właśnie do produkcji cementu.
– Przez wiele lat, kiedy tych popiołów powstawało bardzo dużo, one nie miały jednak zastosowania, nie znajdowały bieżącego odbiorcy i były składowane w różnych miejscach. Teraz, kiedy coraz częściej mówimy o ograniczaniu produkcji energii z paliw kopalnych, ten popiół zaczyna być produktem deficytowym. Stąd coraz większe zainteresowanie dawnymi miejscami deponowania tych zasobów. Coraz częściej myślimy o takich złożach antropogenicznych jako cennych dla gospodarki przyszłości – wyjaśnia dr hab. inż. Radosław Pomykała, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, ekspert Wydziału Inżynierii Lądowej i Gospodarki Zasobami na tej uczelni.
Hałdy, jeszcze do niedawna traktowane tylko jako składowiska odpadów i bomby ekologiczne z opóźnionym zapłonem, w tej chwili zaczynają być traktowane jako magazyny z pełnowartościowymi surowcami. Szacuje się, że w Polsce jest ich nawet ponad setka, a wiele z nich zajmuje teren obejmujący kilka tysięcy hektarów.
– Jeżeli rząd wprowadzi w tym celu odpowiednie przepisy, wtedy w regionach węglowych powstanie ogromna podaż produktów mineralnych, które mogą być wykorzystywane w infrastrukturze, do rekultywacji i uzdatniania terenów zdegradowanych. To może być ogromną szansą na rozwój tych regionów. W tym celu ważna jest jednak symbioza energetyki z infrastrukturą, współpraca i przekonanie rządu, że takie regulacje będą korzystne dla wszystkich – ocenia kierownik Centrum Inżynierii Minerałów Antropogenicznych Politechniki Warszawskiej. – Ważne, żeby zidentyfikować rynki, gdzie mogą znaleźć zastosowanie produkty wytworzone na bazie tych substancji, i przyjrzeć się temu, na ile obecne regulacje, dotyczące m.in. projektowania dróg czy nasypów komunikacyjnych, dają pierwszeństwo produktom opartym na zasobach antropogenicznych. Tutaj jest rola wytwórcy, odbiorcy, jak i rola rządu w zakresie regulacji tego procesu.
– Odzysk surowców z hałd odpadów górnictwa węglowego prowadzimy na dużą skalę już od lat. Coraz częściej podkreśla się też, że to nie są odpady, ale produkty wtórne, które da się wykorzystać i w przypadku popiołów takie technologie są. W tej chwili to rynek decyduje o tym, czy, kiedy, w jaki sposób i za ile będziemy mogli je wykorzystywać. To jest kwestia ekonomiczna, nie technologiczna – dodaje prof. Radosław Pomykała.
Jak wskazują eksperci, rekultywacja terenów zdegradowanych działalnością wydobywczą i wykorzystanie materiału, który jest nagromadzony na hałdach, stwarza też możliwość uwolnienia tysięcy hektarów gruntów, które mogą być wykorzystane w celach inwestycyjnych, np. pod projekty OZE.
– W Polsce mamy już też wiele doświadczeń z rekultywacji terenów zdegradowanych. Przy użyciu popiołów rozpoczęliśmy takie projekty już na początku lat 90., m.in. w Szczecinie czy pod Poznaniem. Wiele terenów zostało zrekultywowanych i przywróconych przyrodzie i nie mamy w tym zakresie problemów technicznych. Wiemy, jak to robić, ale trzeba doprowadzić do tego, aby te rekultywacje były postrzegane jako konieczne. Administracja powinna wspierać te procesy i mamy w kraju wystarczająco kompetencji, żeby sobie z tym poradzić – podkreśla ekspert PW.
– Tereny, na których są zdeponowane te surowce, w bieżących planach często określamy jako tereny zdegradowane. A jeżeli dobrze przeprowadzimy odzysk tych surowców, będzie można wykorzystać je pod różną działalność gospodarczą, co jest ważne dla lokalnych społeczności – mówi prof. Radosław Pomykała. – Inny kierunek to rekultywacja leśna albo stworzenie obszarów cennych dla mieszkańców pod względem wypoczynkowym, rekreacyjnym.
Motywacją do tego typu inwestycji są doświadczenia europejskie.
– We Francji usunięto już w zasadzie prawie wszystkie hałdy, na których zalegały popioły, ponieważ one zostały uznane za substancję cenną dla budownictwa drogowego i stopniowo były po prostu pobierane z tych hałd. Na koniec hałda została usunięta, a teren uporządkowany i służy kolejnemu projektowi. Tak więc jest to możliwe, ale te procesy powinny wynikać z uwarunkowań wolnego rynku. To znaczy, jeśli właściciel hałdy wie, co z nią zrobić, to dobrze, a jeśli nie – powinien ją po prostu wystawiać na sprzedaż. Wtedy przyjdą firmy czy osoby kompetentne, z kapitałem, które kupią hałdę, otrzymają dopłatę do jej likwidacji i będą wiedziały, jak z nią pracować. Nie mamy obecnie w tym zakresie barier technicznych czy środowiskowych, natomiast mamy pewne bariery dotyczące uwalniania tych hałd na wolny rynek – podsumowuje dr inż. Tomasz Szczygielski.
Czytaj także
- 2025-01-17: Rośnie liczba cyberataków na infrastrukturę krytyczną. Skuteczna ochrona zależy nie tylko od nowych technologii, ale też odporności społecznej
- 2025-01-08: Coraz więcej inwestorów stawia na budownictwo modułowe. Kolejne dwa lata powinny przynieść duże wzrosty
- 2024-12-18: Co trzeci nastolatek nie rozmawia o pieniądzach z rodzicami. To ma wpływ na jego zachowania w świecie finansów
- 2025-01-07: Kobiety podchodzą ostrożne do pracowniczych planów kapitałowych. Większość z nich traktuje PPK jako poduszkę finansową
- 2025-01-17: UE uszczelnia ochronę konsumentów. Producenci i sprzedawcy będą ponosić większą odpowiedzialność za wadliwe i niebezpieczne produkty
- 2024-12-19: Unijny system handlu emisjami do zmiany. Po 2030 roku może objąć technologie pochłaniania CO2
- 2024-12-02: W ostatnich miesiącach coraz więcej Polaków sięga po jabłka. Konsumpcja tych owoców jednak z roku na rok spada [DEPESZA]
- 2024-12-02: M. Wąsik: Potrzeba twardej reakcji UE na uszkodzenie kabli na Bałtyku. To element wojny hybrydowej
- 2024-12-05: Walka z globalnym wylesianiem przesunięta o rok. Rozporządzenie UE prawdopodobnie zacznie obowiązywać dopiero w grudniu 2025 roku
- 2024-11-25: Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Prawo
Wdrożenie dyrektywy o jawności wynagrodzeń będzie dużym wyzwaniem dla ustawodawcy. Pracodawcy muszą się liczyć z nowymi obowiązkami
Za niespełna półtora roku do polskiego prawa powinna zostać wdrożona dyrektywa o jawności wynagrodzeń, która nałoży na pracodawców obowiązek informowania kandydatów do pracy o widełkach płacowych dla oferowanych stanowisk. Także każdy zatrudniony pracownik będzie miał prawo do informacji na temat średnich wynagrodzeń osób zajmujących podobne stanowiska lub wykonujących pracę o tej samej wartości. Dla pracodawców oznacza to konieczność usystematyzowania siatki płac, a także – w niektórych przypadkach – ich raportowania.
Polityka
Na skrajnie prawicową AfD chce głosować co piąty Niemiec. Coraz więcej zwolenników ma jej polityka migracyjna i energetyczna
W poprzednich wyborach do Bundestagu w 2021 roku Alternatywa dla Niemiec (AfD) uzyskała 10 proc. głosów. Najnowsze sondaże przed lutowymi wyborami dają jej dwukrotnie większe poparcie, tym samym prawicowo-populistyczna partia może stać się drugą siłą polityczną. Coraz więcej Niemców popiera postulaty AfD – 68 proc. chce zaostrzenia polityki migracyjnej, podobny odsetek popiera wykorzystanie energii jądrowej, a blisko połowa – budowę nowych elektrowni.
Konsument
Młodzież w Polsce sięga po alkohol rzadziej niż 20 lat temu. Obniża się zwłaszcza spożycie piwa
Alkohol staje się coraz mniej popularny wśród młodzieży, przede wszystkim w grupie wiekowej 15–16 lat, ale pozytywne zmiany widoczne są również w grupie 17- i 18-latków – wynika z badania ESPAD z 2024 roku przedstawionego niedawno podczas konferencji w Sejmie. Mniej nastolatków niż 20 lat temu przyznaje się do zakupu alkoholu i tych, którzy oceniają, że jest on łatwy do zdobycia. Wciąż jednak na wysokim poziomie utrzymuje się odsetek młodzieży, która pije w sposób ryzykowny. Ministerstwo Zdrowia zapowiada działania ograniczające sprzedaż alkoholu.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.