Mówi: | Jędrzej Kowalczyk |
Funkcja: | prezes |
Firma: | FANUC Polska |
Polski przemysł zbyt mało zautomatyzowany. Ustępujemy większości krajów europejskich, również sąsiadom
Na 10 tys. pracowników przemysłu przypada zaledwie 19 robotów. Nie tylko brakuje nam dużo do czołówki europejskiej, ale wyprzedzają nas kraje, które jeszcze kilka lat temu były na zbliżonym poziomie, jak Czechy czy Węgry. Perspektywy są jednak dobre. Polska jest w czołówce Europy pod względem łatwości pozyskiwania środków finansowych, dlatego przy współpracy z odpowiednimi partnerami mamy szansę dogonić kraje zachodnie.
Pod względem innowacyjności Polska jest w ogonie Europy. Europejski raport innowacyjności wskazuje, że na inwestycje przeznaczamy 0,9 proc. PKB, czyli ponaddwukrotnie mniej niż średnia europejska (2,06 proc.). Środki pochodzą głównie z sektora publicznego – zaledwie 37,2 proc. badań przeprowadza sektor przedsiębiorstw, w UE średnia wynosi 63 proc.
– Mamy jednak na dobrym poziomie dostęp do finansowania, a to zazwyczaj jest problemem. Według Banku Światowego i raportu „Doing Business” jesteśmy na drugim miejscu w Europie pod tym względem. Myślę, że musimy zrobić krok naprzód z odpowiednimi partnerami, a wtedy wszystko będzie znacznie łatwiejsze – mówi Jędrzej Kowalczyk, prezes firmy FANUC Polska, lidera w dziedzinie automatyki przemysłowej.
Polska ma duży potencjał, jednak od kilku lat zmienia się niewiele. Pokazuje to przykład wykorzystania technologii w naszym kraju. Na 10 tys. pracowników przemysłu przypada 19 robotów. Z najnowszego raportu IFR „Industrial robots” wynika, że średnia w Unii to 82. Brakuje nam dużo do światowych potęg, np. w Niemczech to 282 roboty, a w Japonii 323. Wyprzedzają nas także kraje sąsiednie.
– W Czechach, Słowacji czy na Węgrzech ten wskaźnik jest czterokrotnie wyższy niż w Polsce. Niestety, niepokojące jest to, że jeszcze dwa lata temu byliśmy na zbliżonym poziomie, ale od tego czasu nie wykonaliśmy znacznego wzrostu – wskazuje Kowalczyk.
Stopień robotyzacji w polskim przemyśle rośnie, choć znacznie wolniej niż w innych krajach. W latach 2003-2012 gęstość robotów wzrosła z 2 do 18. Wskaźnik na poziomie 19 jest zaś o 140 proc. wyższy niż w 2007 roku. Dzięki dostawcom technologii i ich współpracy z polskimi producentami można jednak dogonić Europę.
– Wierzę, że uzyskanie średniej europejskiej jest możliwe, nawet w perspektywie pięciu lat. Musielibyśmy jednak zmienić sposób myślenia na bardziej perspektywiczny i już dzisiaj wykonać właściwą pracę. Oczywiście jest lepiej, sprzedaż robotów wzrasta, ale nieporównywalnie z tym, co możemy zaobserwować w innych krajach – analizuje prezes FANUC Polska.
Według GUS-u obecnie w polskich zakładach produkcyjnych pracuje 7,3 tys. robotów przemysłowych i ponad 12,5 tys. centrów obróbkowych. Coraz lepsze statystyki notują też firmy zajmujące się sprzedażą inteligentnych urządzeń. Z danych FANUC Polska wynika, że tempo sprzedaży rośnie dwucyfrowo. W latach 2012-2013 firma zanotowała 60 proc. wzrost sprzedaży.
– Sprzedaż robotów polskiego oddziału stanowi 1 proc. całej sprzedaży robotów przemysłowych notowanej przez koncern w Europie. W zakresie sprzedaży robomaszyn i technologii CNC [komputerowe sterowanie urządzeń – red.] generujemy znacznie więcej. Jesteśmy krajem z dużym potencjałem produkcyjnym i tym samym technologie, które są u nas znane od lat, radzą sobie znacznie lepiej niż te, które są dopiero wprowadzane na rynek – tłumaczy Jędrzej Kowalczyk.
Czytaj także
- 2025-02-04: Rekordowy wzrost sprzedaży samochodów Mercedes-Benz. Rośnie zainteresowanie przede wszystkim autami niskoemisyjnymi
- 2025-01-28: Europa bierze bezpieczeństwo w swoje ręce. Potencjał obronny może być nawet kilkukrotnie większy niż Rosji
- 2025-01-27: Polska prezydencja skupi się na bezpieczeństwie. Kluczowe ma być też zwiększenie konkurencyjności całej Unii Europejskiej
- 2025-01-21: Przyszłość relacji transatlantyckich wśród głównych tematów posiedzenia PE. Europa jest gotowa do współpracy
- 2025-01-10: Europejscy młodzi twórcy w centrum polskiej prezydencji w Radzie UE. Potrzebne nowe podejście do wsparcia ich karier
- 2025-01-07: W ciągu 10 lat w Polsce może brakować 2,1 mln pracowników. Ratunkiem dla rynku pracy wzrost zatrudnienia cudzoziemców
- 2024-12-16: Polscy młodzi chemicy tworzą innowacje na światowym poziomie. Część projektów ma szansę trafić potem do przemysłu
- 2024-12-18: Inżynierowie z Warszawy pracują nad innowacjami dla całej Grupy Orange. Ich specjalności to AI i cyberbezpieczeństwo
- 2024-12-20: Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
- 2024-12-06: R. Metsola: Polska ma bardzo dobrą pozycję do bycia liderem UE na następne pół roku. Bezpieczeństwo w centrum uwagi prezydencji
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Prawo
Wdrożenie dyrektywy o jawności wynagrodzeń będzie dużym wyzwaniem dla ustawodawcy. Pracodawcy muszą się liczyć z nowymi obowiązkami
Za niespełna półtora roku do polskiego prawa powinna zostać wdrożona dyrektywa o jawności wynagrodzeń, która nałoży na pracodawców obowiązek informowania kandydatów do pracy o widełkach płacowych dla oferowanych stanowisk. Także każdy zatrudniony pracownik będzie miał prawo do informacji na temat średnich wynagrodzeń osób zajmujących podobne stanowiska lub wykonujących pracę o tej samej wartości. Dla pracodawców oznacza to konieczność usystematyzowania siatki płac, a także – w niektórych przypadkach – ich raportowania.
Polityka
Na skrajnie prawicową AfD chce głosować co piąty Niemiec. Coraz więcej zwolenników ma jej polityka migracyjna i energetyczna
W poprzednich wyborach do Bundestagu w 2021 roku Alternatywa dla Niemiec (AfD) uzyskała 10 proc. głosów. Najnowsze sondaże przed lutowymi wyborami dają jej dwukrotnie większe poparcie, tym samym prawicowo-populistyczna partia może stać się drugą siłą polityczną. Coraz więcej Niemców popiera postulaty AfD – 68 proc. chce zaostrzenia polityki migracyjnej, podobny odsetek popiera wykorzystanie energii jądrowej, a blisko połowa – budowę nowych elektrowni.
Konsument
Młodzież w Polsce sięga po alkohol rzadziej niż 20 lat temu. Obniża się zwłaszcza spożycie piwa
Alkohol staje się coraz mniej popularny wśród młodzieży, przede wszystkim w grupie wiekowej 15–16 lat, ale pozytywne zmiany widoczne są również w grupie 17- i 18-latków – wynika z badania ESPAD z 2024 roku przedstawionego niedawno podczas konferencji w Sejmie. Mniej nastolatków niż 20 lat temu przyznaje się do zakupu alkoholu i tych, którzy oceniają, że jest on łatwy do zdobycia. Wciąż jednak na wysokim poziomie utrzymuje się odsetek młodzieży, która pije w sposób ryzykowny. Ministerstwo Zdrowia zapowiada działania ograniczające sprzedaż alkoholu.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.