Mówi: | Jan Krzysztof, naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Krzysztof Krystowski, wiceprezes Leonardo Helicopters |
Śmigłowiec TOPR w ostatnich trzech latach pomógł uratować 700 osób. Bierze udział w akcjach ratowniczych także na Słowacji
Co trzecia akcja ratownicza w Tatrach jest przeprowadzana z użyciem śmigłowca Sokół, wyprodukowanego w polskich zakładach PZL-Świdnik. Tylko w ostatnich trzech latach pomógł on uratować 700 osób. Latająca karetka, wyposażona w sprzęt medyczny najnowszej generacji, ratuje ludzkie życie także po słowackiej stronie Tatr. W tym roku maszyna obchodzi 25-lecie służby w Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym. Podobne maszyny w wersji Anakonda przystosowane do akcji poszukiwawczo-ratowniczych na morzu wykorzystywane są również nad Morzem Bałtyckim.
– Śmigłowiec TOPR jest naszym podstawowym narzędziem używanym w ratownictwie. Zawsze wtedy, kiedy warunki atmosferyczne na to pozwalają i stan ratowanych na to wskazuje, leci najpierw śmigłowiec wraz załogą ratowniczo-medyczną. W ostatnich latach ratujemy średnio około 800 osób w ciągu roku, z których około 300 z użyciem śmigłowca. W perspektywie ostatnich 25 lat możemy więc mówić o tysiącach uratowanych osób, transportowanych śmigłowcem z najodleglejszych zakątków Tatr bezpośrednio do szpitala – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jan Krzysztof, naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Śmigłowiec do akcji ratunkowych w Tatrach jest wykorzystywany od lat 60. Najpierw był to SM-1, później śmigłowiec Mi-2. Maszyny te miały jednak znaczące ograniczenia techniczne. Dopiero w latach 90. pojawił się W3-A Sokół – pierwszy prawdziwie polski śmigłowiec produkcji PZL-Świdnik. Maszyna – dar Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy dla TOPR – rozpoczęła dyżury ratownicze dokładnie 18 lutego 1993 roku. Śmigłowiec wprowadził nową jakość – ratownicy mogli się desantować na linie ze śmigłowca pozostającego w zawisie, udzielić skutecznej pomocy medycznej, następnie wrócić z rannym na pokład (za pomocą dźwigu pokładowego z wciągarką) i w ciągu kilkunastu minut przetransportować poszkodowanego bezpośrednio do szpitala. Sokół jest także specjalistyczną powietrzną karetką, wyposażoną w sprzęt medyczny najnowszej generacji. Pozwala to na udzielenie pomocy rannemu w trakcie lotu i podtrzymanie jego funkcji życiowych do czasu przybycia do szpitala.
– Zgłoszenia docierają do naszej bazy. Tutaj analizowana jest sytuacja i sygnał jest przekazywany do załogi śmigłowca. Tam pilot ocenia, czy warunki atmosferyczne i inne pozwalają na taki lot oraz jaka będzie taktyka działania. Ustala to z naszymi ratownikami i równocześnie śmigłowiec jest uruchamiany – technologicznie wymaga to kilku minut, aby śmigłowiec się rozgrzał i w krótkim czasie wystartował. Tatry nie są wielkimi górami, więc w najodleglejsze miejsca docieramy w ciągu około 15 minut. To oznacza, że bardzo szybko od zawiadomienia ratownicy są już na miejscu zdarzenia – mówi Jan Krzysztof.
Śmigłowce są powszechnie używane przez służby ratownicze na całym świecie. Ich przydatność wynika ze zdolności do startu i lądowania w niemal w każdym terenie oraz do opcji operowania w zawisie, co pozwala na prowadzenie akcji praktycznie wszędzie: nad lądem, górami i morzem, nawet w skrajnie trudnych warunkach.
– Jesteśmy zaszczyceni tym, że nasz śmigłowiec pomaga w polskich Tatrach ratować życie ludzi, turystów, narciarzy i wspiera pracę ludzi, którzy wykonują bardzo odpowiedzialne zadania. Jest to maszyna, która towarzyszy TOPR od 25 lat, a więc co pewien czas przebywa u nas na modernizacjach, drobnych naprawach czy serwisach. To pokazuje, że decyzja o zakupie śmigłowca łączy producenta i klienta na lata. Wybór polskiego producenta to gwarancja wsparcia eksploatacji przez cały czas tu na miejscu w Polsce – mówi Krzysztof Krystowski, wiceprezes firmy Leonardo Helicopters, do której należy PZL-Świdnik.
Jak przekonuje Krzysztof Krystowski, śmigłowce PZL-Świdnik są oferowane zarówno w morskich wersjach poszukiwawczo-ratowniczych, jak i w wersjach lądowych, w tym do wykorzystania w warunkach bojowych.
– Kontynuujemy współpracę Świdnika z cywilami i z wojskiem, biorąc udział w przetargach, które organizuje MON – zaznacza wiceprezes Leonardo Helicopters.
Obecnie firma bierze udział w dwóch postępowaniach MON i jest jednym z trzech oferentów w tych przetargach oprócz amerykańskiego Sikorsky Aircraft oraz francuskiego Airbus Helicopters. Resort obrony zamierza w nadchodzących miesiącach wyłonić dla wojsk specjalnych dostawcę ośmiu maszyn zdolnych do prowadzenia misji poszukiwawczo-ratowniczych w warunkach bojowych oraz ośmiu maszyn dla marynarki wojennej przeznaczonych do zwalczania okrętów podwodnych i prowadzenia misji ratowniczych na morzu. W obu przetargach Świdnik zaoferował śmigłowiec AW101, wykorzystywany już m.in. przez brytyjską marynarkę wojenną, Norwegię, Portugalię, Włochy i Japonię.
W polskich Siłach Zbrojnych służy obecnie ponad 160 śmigłowców wyprodukowanych w Świdniku. Wiceprezes firmy Leonardo Helicopters, do której należą zakłady, ocenia, że udział w postępowaniach MON jest naturalnym przedłużeniem wieloletniej współpracy firmy z polskimi służbami ratowniczymi i wojskiem.
– W obu przetargach oferujemy ten sam śmigłowiec AW101, jeden w wersji lądowej, drugi w wersji morskiej. Jesteśmy jedynym polskim producentem, który potrafi dostarczyć ten sam śmigłowiec do obu celów, co przesądza o łatwości eksploatacji i wsparciu logistycznym. Podobnie jak świętujemy dzisiaj 25. rocznicę współpracy z TOPR, tak być może kiedyś będziemy świętowali rocznicę funkcjonowania tych śmigłowców w armii. To ważne, żeby wiązać się z partnerem lokalnym, który potrafi zapewnić funkcjonowanie takiej maszyny przez dziesięciolecia włącznie z jej modernizacją – podkreśla Krzysztof Krystowski.
Czytaj także
- 2025-04-15: 400 gmin w Polsce nie ma na swoim terenie apteki i sytuacja co roku się pogarsza. Samorządowcy apelują o zmiany w prawie
- 2025-04-04: Wykluczenie cyfrowe szczególnie dotyka generacji silver. T-Mobile wystartował z darmowymi kursami z obsługi smartfona
- 2025-04-11: Niektóre państwa członkowskie mają dużą skłonność do nadregulacji prawa unijnego. Bariery wewnątrz Unii mają efekt podobny do wysokich ceł
- 2025-04-18: UE lepiej przygotowana na reagowanie na klęski żywiołowe. Od czasu powodzi w Polsce pojawiło się wiele usprawnień
- 2025-03-18: Europa będzie się zbroić. Musi być gotowa na atak Rosji na kraj NATO w ciągu kilku najbliższych lat
- 2025-03-21: Ukraińska kultura cierpi na wstrzymaniu pomocy z USA. Wiele projektów potrzebuje wsparcia UE
- 2025-03-12: Przyspiesza proces wstąpienia Mołdawii do UE. Unia przeznaczy dla tego kraju ponad 1,8 mld euro wsparcia
- 2025-03-12: Coraz lepsze perspektywy dla branży fitness. Sieć Xtreme Fitness Gyms zapowiada rozwój również poza Polską
- 2025-04-03: W najbliższych latach wzrośnie zapotrzebowanie na metale i energię. To będzie wpływać na notowania surowców
- 2025-03-04: Przedsiębiorcy apelują o deregulację i stabilny system podatkowy. Obecne przepisy są szczególnie uciążliwe dla małych i średnich firm
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Kwestie bezpieczeństwa priorytetem UE. Polska prezydencja ma w tym swój udział
– Polska prezydencja skierowała oczy Europy na obronność – przekonuje Magdalena Sobkowiak-Czarnecka z KPRM. Większość europejskich państw jest zgodna, że najważniejszą kwestią jest obecnie finansowanie bezpieczeństwa i obronności. Jednym z priorytetów białej księgi w sprawie obronności europejskiej będzie Tarcza Wschód, która obejmuje umocnienia wzdłuż wschodniej i północnej granicy Polski.
Problemy społeczne
Duża zmiana w organizacji pracy w firmach. Elastyczność wśród najważniejszych oczekiwań pracowników

Dotychczasowe modele organizacji pracy w firmach nie zawsze odpowiadają na wyzwania przyszłości. Ostatnie lata zmieniły zasady gry na rynku pracy i teraz elastyczność liczy się na nim bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Elastyczny model pracy staje się jednym z bardziej oczekiwanych benefitów, a dla firm jest to sposób na przyciągnięcie talentów. Kolejnym jest wykorzystanie innowacyjnych narzędzi technologicznych. To jednak wymaga zarówno od pracowników, jak i od pracodawców zaangażowania w ciągłe podnoszenie kompetencji.
Motoryzacja
Pożary pojazdów elektrycznych są rzadsze niż spalinowych. W powszechnym przekonaniu jest odwrotnie, bo brakuje edukacji

Trzydzieści pożarów aut elektrycznych i niemal 9,5 tys. pożarów aut spalinowych – to statystyki za ubiegły rok. Jak podkreślają eksperci, statystycznie pojazdy elektryczne płoną rzadziej niż spalinowe. W przeliczeniu na tysiąc zarejestrowanych pojazdów wskaźnik pożarów w przypadku elektryków wynosi 0,372, a w przypadku aut spalinowych 0,424. Specjaliści są zgodni co do tego, że w powszechnym obiegu brakuje rzetelnej wiedzy na temat samochodów elektrycznych i ich bezpieczeństwa pożarowego.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.