Mówi: | dr hab. Mateusz Grygoruk |
Funkcja: | profesor SGGW |
Firma: | Wydział Budownictwa i Inżynierii Środowiska, Katedra Inżynierii Wodnej SGGW |
Przez zmiany klimatu uprawy rolnicze wymagają coraz większego nawadniania. W przyszłości może czekać nas zmiana modelu produkcji i wzrost cen dla konsumentów
Skutki zmiany klimatu będą mieć dla produkcji rolnej w Polsce poważne konsekwencje. Zmienia się rozkład opadów i rośnie temperatura, co sprawia, że część roślin przestanie być uprawiana. Jednocześnie rolnictwo odpowiada za największe zużycie wody. W większości wykorzystuje wody powierzchniowe, jednak częstsze susze i brak opadów sprawiają, że coraz częściej rolnicy sięgają po sztuczne nawadnianie. – Konieczna jest zmiana sposobu gospodarowania wodą, w przeciwnym wypadku możemy spodziewać się daleko idących zmian w produkcji rolnej, wzrostu cen i ograniczenia spożycia mięsa – prognozuje profesor SGGW Mateusz Grygoruk.
– W zasadzie nie da się powiedzieć, jak dużo wody konsumuje rolnictwo w Polsce. W jednych obszarach rolnictwo wymaga nawodnień, w innych obszarach – osuszania terenów. Natomiast należy pamiętać, że dostępność wody w krajobrazie będzie mniej stabilna, przez co, jak wszystkie prognozy mówią, będziemy przechodzić w coraz większym stopniu na techniczne, sztuczne nawodnienia użytków rolnych, co jeszcze niedawno nie było rozważane – mówi agencji Newseria Biznes dr hab. Mateusz Grygoruk z Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska, Katedry Inżynierii Wodnej w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
Jak wynika z ekspertyzy „Woda w rolnictwie”, rolnictwo wykorzystuje ok. 70 proc. odnawialnych zasobów wodnych. Na kolejnych miejscach jest przemysł (20 proc.) i cele komunalne (10 proc.). W przypadku wód pobieranych przemysł jest liderem (70 proc.), a rolnictwo i leśnictwo wykorzystują ok. 10 proc. Jeżeli jednak trend w produkcji żywności zostanie utrzymany i jednocześnie będą postępowały zmiany klimatu skutkujące suszami, zapotrzebowanie na wodę będzie rosło. Przy szacowanym wzroście popytu na żywność o 60 proc. do 2050 roku powierzchnia upraw nawadnianych ma się zwiększyć o więcej niż 50 proc. W Polsce areał upraw wymagających nawadniania może wzrosnąć nawet o 300 proc.
– Rolnictwo potrzebuje coraz więcej wody ze względu na jego towarowość, czyli przejście z gospodarowania ekstensywnego, gdzie dominowały niewielkie gospodarstwa, na wielkie gospodarstwa obszarowe zorientowane na biznes, które muszą dostarczać stabilne produkty w przewidywalnym okresie. Z tego względu na pewno nawodnienia w rolnictwie będą wymagane, przez co potrzeby wodne rolnictwa będą rosły – ocenia ekspert z SGGW.
W naszym kraju woda pobierana na potrzeby gospodarki i ludności w ok. 80 proc. pochodzi z zasobów wód powierzchniowych. Pozostałe 20 proc. to woda podziemna przeznaczona głównie na zaopatrzenie ludności lub przemysłu spożywczego czy farmaceutycznego.
Polska należy do europejskich krajów zagrożonych deficytem wody. Poziom wód gruntowych w naszym kraju obniżył się w ostatnich kilku latach o 2 m. W latach 1946–2016 średnia roczna zasobów wodnych przypadająca na jednego mieszkańca wynosi w Polsce ok. 1,8 tys. m3 (w Europie – 5 tys. m3), a w latach o mniejszych opadach – 1,1 tys. m3. Próg 1,7 tys. m3 na osobę jest już granicą „stresu wodnego”.
Eksperci podkreślają, ze ryzykowne jest wykorzystywanie do nawodnień w rolnictwie wód głębinowych ze względu na to, że ich zasoby oraz tempo odnawiania nie są w pełni rozpoznane, a stanowią one główne źródło wody pitnej.
– Nawodnienia w przypadku Polski najczęściej są planowane jako korzystanie z wód podziemnych, czyli budowy studni. Jest to sięganie po oszczędności, które tworzą się bardzo długo, równocześnie wymagają długiego czasu na ich odtworzenie. Czyli to nie jest tak, że mamy gdzieś pod ziemią rezerwuar wody, który jest nieskończenie duży. Korzystanie z tej wody i prognozowanie zwiększenia intensywności rolnictwa w przyszłości na pewno za 20–50 lat odbije się tym, że wód podziemnych również zacznie nam brakować – ostrzega ekspert SGGW.
Jak oceniają autorzy ekspertyzy „Woda w rolnictwie”, pomóc mogłoby wprowadzenie pakietów retencyjnych w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2021–2027. Ich celem byłoby wspieranie rolników – użytkowników terenów nadrzecznych i mokradłowych – w zatrzymaniu wody lub ograniczania jej odpływu na zarządzanym przez nich terenie. Skutecznie pomóc w walce z suszą mogłaby jednak przede wszystkim naturalna retencja i renaturyzacja ścieków wodnych. W przeciwnym wypadku mogą nas czekać trwałe zmiany w produkcji rolnej, nie tylko w Polsce, ale też całej Europie.
– Od rolników będzie wymagana większa elastyczność, co jest bardzo trudne, bo w wielu przypadkach próby gospodarowania w pewnym sektorze rolnictwa wymagają dużych nakładów. Zmiana tych nakładów z dnia na dzień czy zmiana orientacji produkcji na zupełnie inną gałąź rolnictwa pociągnie za sobą rosnące koszty, co przełoży się na fundusze przeznaczane na rolnictwo przez Unię Europejską. Natomiast na pewno już teraz możemy zapomnieć o wieloletniej stabilności pewnych upraw – mówi Mateusz Grygoruk.
Częstsze susze i związany z tym niższy poziom wody sprawiają, że rolnictwo w Polsce mogą czekać spore zmiany. Dużo wskazuje na to, że już niedługo niemożliwa stanie się np. uprawa ziemniaka czy zbóż ozimych, bo będzie dla nich po prostu za ciepło.
– Dla konsumentów oznacza to najprawdopodobniej wzrost cen, poza tym również zmianę pewnych rozwiązań prawnych w kraju i najprawdopodobniej stopniowe przechodzenie na ograniczanie konsumpcji mięsa, co jest również dobre dla zasobów wodnych – ocenia ekspert.
Fundacja Nasza Ziemia podaje, że do wyprodukowania 1 kg wołowiny potrzeba 14 500 litrów wody, 1 kg wieprzowiny – prawie 6000 litrów, a 1 kg mięsa drobiowego – 4300. Jednocześnie rosnące zapotrzebowanie na mięso sprawia, że potrzebna jest większa powierzchnia rolna pod uprawę roślin na pasze dla zwierząt oraz do ich wypasania.
– Rolnictwo zorientowane na produkcję mięsną produkuje również bardzo dużo nawozów, które są w Europie wylewane na pola. Koncentracja tej produkcji, np. trzody chlewnej, powoduje zwiększoną obecność nawozów – azotanów i fosforanów, które są wylewane na pola, skąd trafiają bezpośrednio do rzek i następnie do Bałtyku. Patrząc na jedzenie produkowane przez rolników, musimy patrzeć na to, że jest to pewien element wielkiego cyklu wodnego, który zamyka się w Bałtyku – podkreśla dr hab. Mateusz Grygoruk.
Czytaj także
- 2024-09-11: Krzysztof Skórzyński: Segregowałem śmieci, zanim to było modne. Oszczędzam wodę i prąd. Ale wciąż robię za mało
- 2024-09-17: Klienci dużych spółek energetycznych mogą już przejść na dynamiczne taryfy za prąd. Nie dla wszystkich to opłacalne rozwiązanie
- 2024-09-13: Przez betonozę miasta coraz częściej zmagają się ze skutkami powodzi błyskawicznych. Rozwiązaniem jest zwiększanie terenów zielonych
- 2024-09-06: Polska kolejny rok z rzędu boryka się z suszą. Problemy mają rolnicy w 13 województwach
- 2024-09-02: Firmy produkcyjne w Polsce przechodzą zieloną transformację. Działania te są kluczowe dla ograniczenia śladu środowiskowego i rozwoju biznesu
- 2024-09-23: Edukację czekają znacznie głębsze zmiany niż te dotyczące prac domowych. W debacie potrzebny jest głos zarówno nauczycieli i rodziców, jak i ekspertów
- 2024-09-04: Centra danych odpowiadają za 2 proc. globalnego zużycia energii, a wkrótce ten udział może się podwoić. Operatorzy szukają sposobów na oszczędności
- 2024-09-18: Wylesianie jedną z głównych przyczyn zmian klimatu. Coraz więcej podmiotów angażuje się w ich ochronę
- 2024-08-27: Polscy naukowcy opracowali preparat wstrzymujący rozwój złotej algi. Sprawdza się również w walce z sinicami
- 2024-09-20: Mateusz Gessler: Gastronomia mocno się zmienia, bo i portfele naszych klientów się zmieniają. Widać, że zamawiają mniej
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
W przyszłym roku spodziewana jest fala inwestycji ze środków UE. Prawo zamówień publicznych wymaga pewnych korekt
W 2025 roku spodziewany jest w Polsce początek boomu inwestycyjnego, związanego głównie z większym niż dotychczas napływem funduszy z KPO i regularnych środków unijnych. Skorzysta na tym przede wszystkim budownictwo, ale pewne obawy budzi przewidywana kumulacja inwestycji, również w kontekście systemu zamówień publicznych. – O ile może prawo zamówień publicznych wymagać pewnych punktowych korekt, o tyle chyba nie ma potrzeby jego gruntownego przemeblowania – ocenia Mariusz Haładyj, prezes Prokuratorii Generalnej RP. Jak wskazuje, niektóre elementy zamówień publicznych wymagają raczej wypracowania praktycznych rozwiązań niż zmian legislacyjnych.
Prawo
Polska prezydencja w Radzie UE będzie szansą na kształtowanie polityki gospodarczej Unii. Przedsiębiorcy mają swoje oczekiwania
Poprawa otoczenia prawnego, uproszczenie regulacji, likwidacja protekcjonizmu w poszczególnych krajach członkowskich wobec innych rynków UE, ale też budowanie otoczenia sprzyjającego rozwojowi innowacji i nowoczesnego rynku technologicznego – to główne postulaty Federacji Przedsiębiorców Polskich wobec nadchodzącej polskiej prezydencji w Radzie UE. Wszystkie te elementy mają wzmocnić konkurencyjność unijnych firm i przemysłu na arenie międzynarodowej, gdzie dziś przegrywają wyścig z USA i Azją.
Transport
Sejm pracuje nad nowelizacją ustawy o przetwarzaniu danych pasażera. Linie lotnicze liczą na uniknięcie miliardowych kar
Parlament pracuje nad nowelizacją ustawy o przetwarzaniu danych dotyczących przelotu pasażera. Wymaga tego orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE, który orzekł, że niektóre wprowadzone dyrektywą i wdrożone w krajach członkowskich regulacje są zbyt restrykcyjne. Chodzi m.in. o obowiązek przekazywania danych pasażerów na wszystkich lotach wewnątrz UE. Poprawy w polskiej ustawie wymaga także mechanizm nakładania kar na przewoźników za niewywiązanie się z obowiązków. Na razie nad liniami lotniczymi wisi widmo 4 mld zł kar, ale projekt ustawy zawiera propozycję abolicji.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.