Mówi: | Rafał Antczak |
Funkcja: | członek zarządu |
Firma: | Deloitte |
R. Antczak (Deloitte): W najbliższych dwóch latach wzrost PKB na poziomie 3,3-3,5 proc. rocznie. Zagrożeniem mogą być mniejsze inwestycje
Deloitte spodziewa się, że w najbliższych dwóch latach wzrost gospodarczy Polski będzie oscylować w granicach 3,3-3,5 proc. rocznie. W drugiej połowie 2015 i w 2016 roku problemem może być m.in. wyhamowanie inwestycji przedsiębiorstw, które spowoduje, że tempo rozwoju gospodarki zwolni do około 2,7 proc. Wiele będzie zależeć od kondycji gospodarek na świecie, szczególnie w Unii Europejskiej.
– Nasze prognozy od dłuższego czasu są dość stabilne – mówi agencji informacyjnej Newseria Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte. – Spodziewamy się, że wzrost gospodarczy w ciągu najbliższych dwóch lat będzie oscylował w granicach 3,3-3,5 proc. Tylko pamiętajmy, że mamy obecnie do czynienia ze spłaszczeniem cyklu koniunkturalnego. Nie widać na przykład silnej dynamiki wzrostu inwestycji, która mogłaby być impulsem do kolejnego cyklu ożywienia gospodarczego.
Inwestycje nie przyrastają w tempie dwucyfrowym, mimo że w kolejnych latach będziemy mieć do czynienia z potężnym zastrzykiem środków unijnych, które odpowiadają za nawet połowę wzrostu gospodarczego kraju. Zdaniem Antczaka świadczy to o dość rachitycznym odbiciu w polskiej gospodarce. Jak podkreśla, większe turbulencje Polska może odczuwać w II połowie przyszłego roku i w 2016 roku. Wyhamowanie inwestycji może spowodować, że tempo wzrostu PKB obniży się do około 2,7 proc. w całym 2016 r.
– To będzie prawdopodobnie moment weryfikacji tego, na ile polska gospodarka przy takim spowolnieniu nie wpadnie na przykład w kolejne problemy z polityką fiskalną – zauważa Antczak. – Bo pamiętamy, że takie problemy pojawiają się, gdy dynamika wzrostu gospodarczego w Polsce spada poniżej 3 proc.
Wiele także zależy od tego, jak będzie przebiegać odbudowa wzrostu gospodarczego w strefie euro i na świecie.
– Chociaż Polska jest głównie nakierowana na rynek wewnętrzny, to handel zagraniczny, szczególnie w okresach spowolnienia wewnętrznego, bywał silnikiem, który rozpędzał lub podtrzymywał wzrost gospodarczy – przypomina Antczak. – Niestety, w obecnej sytuacji czynniki zewnętrzne, np. w strefie euro, są bardzo niejasne. Wiemy, że jest deflacja, a w wielu krajach recesja i odbudowa raczej nie nastąpi wcześniej niż w 2016 roku.
Zdaniem ekonomisty wielkość rynku wewnętrznego Polski jest jej atutem. Rozwój większości gospodarek Europy Środkowej i Wschodniej zależy bowiem w dużym stopniu od koniunktury zewnętrznej. W ubiegłym roku sprzedaż zagraniczna Polski odpowiadała za mniej niż 50 proc. PKB, podczas gdy na Węgrzech, Słowacji czy w krajach bałtyckich było to blisko 100 proc.
– Polska ma duży rynek wewnętrzny w postaci konsumpcji wewnętrznej i znaczącego udziału inwestycji, które pozwalają w okresach spowolnienia na trochę inną politykę, z której zresztą jak dotąd skutecznie korzystano – mówi Rafał Antczak. – W ostatnich latach jednak, a szczególnie od 2008 roku, wzrost gospodarczy w Polsce oscyluje bliżej 2 proc. I to jest różnica, która większość ekonomistów i przedsiębiorców niepokoi. Nie mamy bowiem do czynienia z odbiciem wzrostu z powrotem do 4-5 proc., które dawałoby szansę na ożywienie inwestycyjne oraz większe wydatki gospodarstw domowych.
Czytaj także
- 2025-05-13: Senat zajmie się ustawą o jawności cen lokali na sprzedaż. W praktyce ustawa obejmie tylko 12 proc. rynku
- 2025-05-19: Poparcie dla UE rekordowo wysokie, mimo wzrostu populizmu. Społeczeństwo oczekuje większego zaangażowania w kwestie bezpieczeństwa
- 2025-05-12: Coraz więcej Polaków widzi korzyści płynące z obecności w UE. Co ósmy wciąż jednak nie potrafi ich wskazać
- 2025-05-09: PE przedstawił swoje priorytety budżetowe po 2027 roku. Wydatki na obronność kluczowe, ale nie kosztem polityki spójności
- 2025-05-07: Prace nad unijnym budżetem po 2027 roku nabierają tempa. Projekt ma być gotowy w lipcu
- 2025-05-09: Odbudowa Ukrainy pochłonie setki miliardów euro. Polskie firmy już teraz powinny szukać partnerów, nie tylko w kraju, ale i w samej Ukrainie
- 2025-04-28: Niepewna sytuacja zwracanych do Skarbu Państwa gruntów dzierżawnych. To może się wiązać z likwidacją infrastruktury rolniczej i miejsc pracy
- 2025-04-25: Piwo bezalkoholowe stanowi już 6,5 proc. sprzedaży browarów. Konsumenci świadomie ograniczają spożycie alkoholu
- 2025-04-25: Członek RPP spodziewa się obniżki stóp procentowych już w maju, może nawet o 50 pb. Potem dyskusja o kolejnej obniżce możliwa w lipcu
- 2025-05-02: Im bliżej wyborów prezydenckich, tym więcej dezinformacji. Polacy nie umieją jeszcze jej rozpoznawać
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Ważą się losy nowej umowy między Unią Europejską a Ukrainą na temat zasad handlu. Obecne przepisy wygasają 5 czerwca
5 czerwca wygasa ATM, czyli wprowadzona przed trzema laty i potem z modyfikacjami przedłużana umowa między UE a Ukrainą, liberalizująca zasady wwozu ukraińskich towarów na teren Wspólnoty. Strona ukraińska chciałaby jej przedłużenia, na razie jednak Unia zgodziła się jedynie na przedłużenie bezcłowego przywozu żelaza i stali. Największe obawy, zwłaszcza w Polsce, budzi kwestia produktów rolnych. Zdaniem europosłanki Konfederacji Anny Bryłki należałoby wrócić do obowiązującej przed 2022 rokiem umowy stowarzyszeniowej DCFTA, ponieważ Ukraina może dziś eksportować swoje towary drogą morską poprzez porty na Morzu Czarnym, a dzięki darmowemu dostępowi do unijnego rynku bogacą się jedynie potentaci rolni.
Ochrona środowiska
Nowe technologie pomagają szybciej i dokładniej sortować odpady. Wciąż nie wszystkie da się jednak przetworzyć

Do 2030 roku 55 proc. odpadów opakowaniowych z tworzyw sztucznych powinno trafiać do przetworzenia. W ubiegłym roku było to ok. 27 proc. Nowe technologie w coraz większym stopniu ułatwiają sortowanie odpadów, ale nie pozwalają jeszcze na przetworzenie wszystkich ich rodzajów. To pierwsze wyzwanie związane z zamykaniem obiegu. Kolejnym jest zwiększanie zawartości materiałów pochodzących z recyklingu w produkowanych opakowaniach, czego wymagają unijne przepisy. Choć w tym obszarze widać w ostatnich latach znaczące postępy, nie brakuje wyzwań.
Handel
Rosyjskie surowce przestaną płynąć do UE. Spóźniony, ale ambitny i istotny plan ma być wdrożony do 2027 roku

– Kupowanie surowców energetycznych z Rosji jest jak kupowanie broni przeciwko Ukrainie – uważa europosłanka PO Mirosława Nykiel. Dlatego KE planuje do 2027 roku ograniczyć do zera import rosyjskich paliw. Joanna Scheuring-Wielgus ocenia, że taka decyzja powinna zapaść już dawno, ale lepiej późno niż wcale. Co więcej, państwa członkowskie powinny być w tych deklaracjach zjednoczone najbardziej, jak się da.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.