Newsy

Rezygnacja prezesa Banku Światowego bez wpływu na światowe indeksy. O kierunku, w jakim pójdą rynki, zdecyduje wynik negocjacji amerykańsko-chińskich

2019-01-09  |  06:25

Rok 2019 rozpoczął się od niespodziewanej decyzji Jima Yong Kima, prezesa Banku Światowego, o złożeniu urzędu na trzy lata przed końcem kadencji. Tymczasem zdecydowana większość światowych giełd, z amerykańskimi na czele, spokojnie pnie się w górę. Według Rafała Sadocha, analityka mBanku Domu Maklerskiego, dla inwestorów liczą się przede wszystkim losy amerykańsko-chińskich negocjacji ws. ceł.

W poniedziałek 7 stycznia szef Banku Światowego ogłosił swoją decyzję, która ma wejść w życie od 1 lutego. Na stanowisku zastąpi go do czasu wyboru nowego prezesa dotychczasowa dyrektor wykonawcza Banku Światowego, bułgarska ekonomistka Kristalina Georgiewa. Komentatorzy nie dają jej jednak szans na stałą nominację, gdyż szefami Banku Światowego od czasu jego założenia w 1946 roku zawsze byli Amerykanie. Jim Yong Kim, choć z pochodzenia Koreańczyk, jest nim także.

– Decyzja prezesa Banku Światowego Jima Yong Kima absolutnie nic nie oznacza dla rynków finansowych, to nie jest element, który cokolwiek mógłby znaczyć – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Rafał Sadoch, analityk mBank Domu Maklerskiego. – Rynki finansowe w tym momencie nie żyją decyzjami personalnymi w Banku Światowym, a wojną handlową, jaka toczy się pomiędzy USA a Chinami.

Do tej pory Amerykanie wprowadzili cła na chiński eksport wart 250 mld dol., Chińczycy zaś zrewanżowali się ocleniem amerykańskich towarów o wartości 110 mld dol. Donald Trump zamierzał w grudniu ustanowić bariery dla pozostałych chińskich produktów sprowadzanych do Stanów Zjednoczonych, ale dzięki rozmowom na szczycie G20 na początku grudnia udało się osiągnąć trzymiesięczne zawieszenie wzajemnych działań, by umożliwić dalsze negocjacje. Ich kolejna faza rozpoczęła się 7 stycznia w Pekinie.

– Jesteśmy w bardzo ciekawym momencie, rozpoczyna się bowiem kolejna faza rozmów. Decyduje się o tym, czy ta wojna handlowa będzie eskalowana, czy też nie – ocenia Rafał Sadoch. – Na to w tym momencie patrzą rynki finansowe, toczące się rozmowy mają zero-jedynkowy efekt odnośnie tego, co się będzie działo na rynku akcyjnym, czy za kilka dni zobaczymy nowe minima, czy giełdy ruszą w kierunku historycznych szczytów.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

Zmiany w ustawie wiatrakowej przełożą się na dodatkowe wpływy do budżetów gmin. Do 2030 roku sięgnąć mogą one 935 mln zł

Nowelizacja ustawy wiatrakowej, a szczególnie zmniejszenie wymaganej odległości farm od zabudowań, może zwiększyć potencjał polskiej energetyki wiatrowej do 2040 roku nawet dwukrotnie. Przychody z podatków od takich instalacji mogą wynieść w każdej z gmin nawet kilka milionów złotych rocznie. Na turbinach wiatrowych w gminie zyskają również sami mieszkańcy, ponieważ 10 proc. łącznej mocy zainstalowanej będzie możliwe do objęcia przez mieszkańców na zasadzie tzw. wirtualnego prosumenta. – Wokół energetyki wiatrowej krąży jednak wiele mitów. Konieczna jest edukacja społeczeństwa – podkreśla Anna Kosińska z Res Global Investment.

Problemy społeczne

Ukraińscy uchodźcy w Polsce mają coraz lepszy dostęp do opieki zdrowotnej. Większość z nich zgłasza się do lekarza z chorobami ostrymi

Uchodźcy z Ukrainy, którzy przebywają w Polsce, mają coraz lepszy dostęp do polskiego systemu opieki zdrowotnej i coraz lepiej rozumieją, jak się w nim poruszać. Większość z nich zgłasza się do lekarza z chorobami ostrymi, blisko co piąty korzysta z usług stomatologicznych, a wśród dzieci obserwowany jest wzrost poziomu wyszczepienia. Statystyki zebrane przez GUS i Światową Organizację Zdrowia pokazują też, że wyzwania, z którymi wciąż się mierzą – jak długie kolejki do specjalistów, duże koszty konsultacji i leczenia czy wysokie ceny leków – pokrywają się z tymi, z którymi boryka się również polskie społeczeństwo.

Ochrona środowiska

Średnie i małe firmy mogą mieć problem z gromadzeniem danych do raportów zrównoważonego rozwoju. Bez nich grozi im utrata partnerów biznesowych

Duże podmioty już w 2025 roku będą musiały opublikować swoje raporty zrównoważonego rozwoju w zgodzie z wymogami unijnej dyrektywy CSDR. To pociągnie za sobą zmiany w całym łańcuchu wartości i wpłynie również na MŚP. Ich więksi partnerzy biznesowi zaczną bowiem wymagać od nich dostarczania określonych danych – dotyczących m.in. ich emisji gazów cieplarnianych i wpływu na środowisko – aby móc je uwzględnić w swoich sprawozdaniach. – Mniejsze firmy, które są partnerami czy podwykonawcami dużych koncernów, będą musiały ten wymóg spełnić – podkreśla Dariusz Brzeziński z Meritoros. Jego zdaniem w praktyce mogą jednak mieć z tym duży problem.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.