Mówi: | Katarzyna Sowińska-Bolechowska |
Funkcja: | dyrektor handlowy |
Firma: | Control Union Poland |
Połowa produktów spożywczych zawiera olej palmowy. Konsumenci powinni zwracać uwagę, czy pochodzi on z upraw objętych certyfikatem
Olej palmowy jest zawarty w produktach spożywczych i kosmetycznych występujących w każdym polskim domu. Popyt na ten surowiec dynamicznie rośnie, m.in. przez wywołaną przez Rosję wojnę w Ukrainie, ponieważ oba te kraje odpowiadały za ok. 70 proc. światowego eksportu ziaren i oleju słonecznikowego. Wobec ograniczenia dostaw z tego kierunku producenci są zmuszeni szukać innych tłuszczów roślinnych, w tym palmowego. To zaś rodzi ryzyko poważnych nadużyć związanych z wyzyskiem pracowników i degradacją środowiska w krajach, które są jego głównymi producentami. Konsumenci mają jednak na to pośredni wpływ. Mogą więc świadomie wybierać produkty zawierające olej palmowy, który pochodzi w 100 proc. z certyfikowanych, zrównoważonych upraw.
– Jako konsumenci powinniśmy szukać produktów z certyfikatem RSPO [Roundatble on Sustainable Palm Oil, Okrągły Stół dla Zrównoważonej Produkcji Oleju Palmowego – red.], ponieważ ten certyfikat daje pewność, że plantacje, na których był uprawiany olej palmowy, przestrzegają praw pracowników, działają w sposób legalny i podlegają ustawodawstwu krajowemu. Takie plantacje mają też długoterminowy plan gospodarowania i są zarządzane w taki sposób, żeby uprawa była jak najbardziej korzystna, zarówno dla lokalnej społeczności, jak i dla środowiska – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Katarzyna Sowińska-Bolechowska, dyrektor handlowa Control Union Poland, czyli międzynarodowej jednostki certyfikującej.
Istnieją dwa rodzaje certyfikacji RSPO: P&C, który dotyczy plantatorów i producentów, oraz SCCS dla przetwórców (firm spożywczych, chemicznych, kosmetycznych) i firm handlowych. Problem w tym, że świadomość konsumentów na ten temat wciąż jest niewielka. Według badań przeprowadzonych w 2020 roku przez Maison & Partners dla CSR Consulting wynika, że o certyfikowanym oleju palmowym słyszało 14 proc. respondentów. Jednocześnie spora część tej grupy nie potrafiła wyjaśnić tego pojęcia. Eksperci ocenili, że rzeczywistą świadomość certyfikowanego oleju palmowego ma 8 proc. społeczeństwa.
– Powinniśmy szukać powszechnie uznanych certyfikatów, czyli takich, które mają poparcie nie tylko branży, ale i organizacji pozarządowych. To daje pewność, że taka certyfikacja jest wieloaspektowa i naprawdę ma sens – mówi Katarzyna Sowińska-Bolechowska.
Około 85 proc. światowej produkcji oleju palmowego przypada na kraje azjatyckie, głównie Indonezję i Malezję. Plantacje, które otrzymują certyfikat RSPO, zapewniają poszanowanie praw ludzi zamieszkujących tereny upraw, które nie mogą być zakładane na terenach o wysokiej różnorodności biologicznej. Certyfikowani plantatorzy są też zobowiązani do prowadzenia monitoringu i identyfikacji występowania chronionych gatunków roślin i zwierząt. Nie wolno im wypalać powierzchni, stosować oprysków lotniczych, biologicznych metod ochrony z użyciem gatunków inwazyjnych czy środków ochrony roślin na zasadzie profilaktyki. Taka certyfikacja – której podlegają zarówno plantacje, jak i przedsiębiorstwa korzystające z ich oleju palmowego – pozwala wspierać produkcję, która nie prowadzi do wyzysku i dalszej degradacji środowiska.
– W przypadku takiej certyfikacji też zdarzają się fałszerstwa, dlatego warto weryfikować informacje. W tym celu wystarczy wejść na stronę organizacji RSPO, gdzie dostępna jest międzynarodowa baza posiadaczy certyfikatów, i tam można zweryfikować, czy dana firma faktycznie posiada ważny w tym momencie certyfikat – wskazuje dyrektor handlowa Control Union Poland.
Jak wskazuje WWF Polska w raporcie „Wpływ konsumpcji oleju palmowego w Polsce na globalne środowisko naturalne i analiza możliwości jego zastąpienia przez inne oleje roślinne”, surowiec ten cechuje wysoka odporność na temperaturę, stabilność, neutralny smak i zapach. Zawiera w składzie równe ilości nienasyconych i nasyconych kwasów tłuszczowych, jest też jedynym tłuszczem stałym, który zastępuje niezdrowe tłuszcze utwardzone. Dlatego jest on masowo wykorzystywany w przemyśle spożywczym i kosmetycznym – zawiera go około 50 proc. produktów znajdujących się na sklepowych półkach.
Jednak jego popularność nie ogranicza się tylko do żywności i kosmetyków, olej palmowy na szeroką skalę jest też stosowany m.in. w produkcji chemii i detergentów, a także biopaliw i pasz dla zwierząt. Jest obecny w większości polskich domów i – jak podaje WWF Polska – na przestrzeni ostatnich dwóch dekad jego spożycie w Polsce wzrosło o 150 proc., a według przewidywań FAO, czyli agendy ONZ ds. wyżywienia i rolnictwa, do 2050 roku popyt na ten surowiec się potroi.
Produkuje się go z miąższu owoców olejowca gwinejskiego, powszechnie nazywanego palmą olejową, która jest rośliną bardzo wydajną – owocuje dwa razy w miesiącu przez cały rok i może dostarczać owoce przez ok. 25 lat. Z 1 ha można pozyskać ok. 3,7 t oleju palmowego rocznie, czyli około czterokrotnie więcej niż w przypadku innych upraw roślin oleistych. Problemem jest jednak to, że palma olejowa może być uprawiana tylko na wąskim obszarze w okolicach równika. Dokładnie w tym pasie rosną też tropikalne lasy deszczowe, które charakteryzują się ogromną różnorodnością biologiczną – szacuje się, że stanowią siedlisko dla połowy wszystkich organizmów żywych występujących na Ziemi. Dynamicznie rosnący popyt na olej palmowy spowodował, że olbrzymia powierzchnia lasów deszczowych została zniszczona i przeznaczona na plantacje, co spowodowało zagrożenie dla wielu gatunków zwierząt takich jak orangutan, pantera mglista, tygrys sumatrzański i słoń indyjski, zwiększenie emisji dwutlenku węgla i zanieczyszczenie środowiska. Według Global Forest Watch tylko w 2020 roku w wyniku świadomych podpaleń i wycinki pod niecertyfikowane uprawy palm oleistych zniknęło 4,2 mln ha lasów deszczowych.
– Takie uprawy prowadzone bez certyfikacji są niebezpieczne przede wszystkim dlatego, że nie są kontrolowane, nie są w żaden sposób weryfikowane. Dużo mówi się o korupcji, ale także o przestrzeganiu praw pracowników. Na niecertyfikowanych plantacjach te prawa pracowników po prostu nie są przestrzegane, podobnie jak prawa dotyczące bezpieczeństwa i higieny pracy – mówi Katarzyna Sowińska-Bolechowska.
Ponadto w wyniku wypalania lub wycinki lasów pod uprawy palm olejowych lokalne społeczności tracą dostęp do czystej wody pitnej i czystego powietrza. Warunki prowadzenia niecertyfikowanych plantacji, wyjęte spoza wszelkiej kontroli, powodują też wiele nadużyć w stosunku do miejscowej ludności.
Jak wskazuje WWF Polska w raporcie „Wpływ konsumpcji oleju palmowego w Polsce na globalne środowisko naturalne i analiza możliwości jego zastąpienia przez inne oleje roślinne”, na razie tego surowca nie da się zastąpić żadnym innym bez generowania jeszcze większych szkód środowiskowych i społecznych. W Indonezji i Malezji z produkcji oleju palmowego utrzymuje się w sumie 4,5 mln ludzi.
Czytaj także
- 2025-07-17: Unia Europejska wzmacnia ochronę najmłodszych. Parlament Europejski chce, by test praw dziecka był nowym standardem w legislacji
- 2025-07-22: Przemysł chemiczny czeka na szczegóły unijnego wsparcia dla sektora. Najważniejsza jest obniżka cen energii
- 2025-07-10: Rzecznik MŚP na mocy nowej ustawy ma objąć ochroną także rolników. Na zmianach skorzystają też duże firmy
- 2025-07-02: Unijne mechanizmy ułatwiają zwiększenie wydatków na obronność przez europejskie kraje NATO. Ważnym aspektem infrastruktura podwójnego zastosowania
- 2025-07-11: Umowa z krajami Mercosur coraz bliżej. W. Buda: Polska nie wykorzystała swojej prezydencji do jej zablokowania
- 2025-07-07: Trwa debata o nowych przepisach dotyczących praw pasażerów. Możliwe zmiany w wysokości odszkodowań za opóźnione loty
- 2025-07-29: Mężczyźni generują dużo wyższy ślad węglowy z transportu i konsumpcji niż kobiety. Główne powody to spożycie czerwonego mięsa i jazda samochodem
- 2025-06-18: Źle wprowadzony system ROP może oznaczać duży wzrost cen dla konsumentów. Podrożeć mogą produkty spożywcze
- 2025-06-04: Rynek nieprzygotowany do wdrożenia systemu kaucyjnego. Może się opóźnić nawet o kilka miesięcy
- 2025-07-17: Nie tylko konsumenci starają się kupować bardziej odpowiedzialne. Część firm już stawia na to mocny nacisk
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

Polska może się stać Doliną Krzemową Europy. Potrzeba jednak wsparcia finansowego start-upów i mocniejszej deregulacji
Polskie start-upy skoncentrowane są głównie na rozwoju nowoczesnych technologii informatycznych i cyfrowych. Wyraźny nacisk na oprogramowanie i aplikacje oraz big data i data science wskazuje na silne zainteresowanie narzędziami analitycznymi i rozwiązaniami wspierającymi transformację cyfrową w różnych branżach – wynika z raportu „Rynek start-upów w Polsce. Trendy technologiczne”, który został opracowany w 2024 roku w MRiT. Zdaniem europarlamentarzystów Polska ma szansę się stać Doliną Krzemową, jednak rozwój start-upów blokowany jest m.in. przez ograniczony dostęp do finansowania oraz niekorzystne i nadmierne regulacje.
Transport
Na półmetku wakacji ceny paliw na stacjach nie powinny się wyraźnie zmienić. Znaczące różnice między regionami i stacjami

W sierpniu ceny benzyny, oleju napędowego i autogazu powinny pozostać na poziomach z lipca – uważa ekspertka rynku z firmy Reflex. Wyższe będą zawsze na stacjach premium, tych, które oferują bogatszą ofertę dodatkową, promocje dla uczestników programu lojalnościowego, oraz w regionach, w których tradycyjnie paliwa są droższe ze względu np. na wyższą siłę nabywczą mieszkańców. Różnice mogą sięgać kilkudziesięciu groszy na litrze. Obszary, wokół których te wartości oscylują, zależą z kolei od sytuacji globalnej. Warto patrzeć na sytuację na Bliskim Wschodzie i w Ukrainie.
Polityka
A. Mularczyk (PiS): Nawiązanie poważnego dialogu z Niemcami jest konieczne nie tylko w kontekście reparacji. Powinien być podpisany traktat polsko-niemiecki

– Nie wystarczy jednorazowy gest czy inicjatywa. To musi być podjęcie dialogu, być może też przygotowanie nowej umowy bilateralnej, nowego traktatu polsko-niemieckiego, który regulowałby wszystkie obszary, które wynikały ze skutków II wojny światowej – mówi Arkadiusz Mularczyk, poseł do Parlamentu Europejskiego z PiS-u. Podkreśla, że proces ten nie będzie łatwy, bo wymaga konsekwencji i stanowczości, ale widzi szansę w prezydenturze Karola Nawrockiego, który już zadeklarował kontynuację starań w tym zakresie. Zdaniem europosła wsparciem w polsko-niemieckim dialogu może być administracja Donalda Trumpa.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.