Newsy

Zamrożenie cen prądu do końca września br. Takie mechanizmy nie rozwiązują przyczyn problemu wysokich cen

2025-01-15  |  06:30
Mówi:Marcin Sypniewski
Funkcja:poseł do Parlamentu Europejskiego, Konfederacja
  • MP4
  • Zgodnie z decyzją rządu zamrożenie cen energii dla gospodarstw domowych na poziomie 500 zł netto za 1 MWh zostało wydłużone do 30 września 2025 roku. Dzięki temu odbiorcy jeszcze przez co najmniej dziewięć miesięcy nie odczują  wzrostu rachunków za energię elektryczną. – Dopłaty jako sposób walki z wysokimi cenami energii nie są dobrym rozwiązaniem, bo one nie zlikwidują problemu. Znacznie prostszym rozwiązaniem byłby powrót do tańszych źródeł energii, w przypadku Polski takim tanim źródłem jest węgiel i elektrownia atomowa – ocenia europoseł z Konfederacji Marcin Sypniewski.

    – Wysokie ceny energii są dzisiaj bardzo dużym problemem dla Europejczyków. 10 proc. mieszkańców Unii Europejskiej – czyli ok. 40 mln ludzi – żyje w ubóstwie energetycznym. Unia cały czas zdaje się nie zauważyć, że to jest głównie jej wina, że te ceny energii tak skaczą, ponieważ to jest wina rozwiązań Zielonego Ładu. Dziwię się, że cały czas rozmawiamy o tym, jak powstrzymać wzrost cen energii, a nie rozmawiamy o tym, kiedy w końcu skończymy z polityką klimatyczną – mówi agencji Newseria Marcin Sypniewski.

    Pandemia COVID-19, a później wybuch wojny w Ukrainie zdestabilizowały europejski rynek energetyczny. Polska – podobnie jak większość krajów UE – wprowadziła mechanizmy osłonowe dla gospodarstw domowych, przedsiębiorstw i samorządów, mające ochronić je przed skokowym wzrostem cen. W grudniu 2024 roku weszła w życie ustawa, która przedłużyła to „zamrożenie” cen sprzedaży energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na poziomie 500 zł netto za 1 MWh (bez względu na poziom zużycia) jeszcze do 30 września 2025 roku. Bez przedłużenia gospodarstwa domowe płaciłyby 623 zł za 1 MWh – tyle wynosi zatwierdzona przez Prezesa URE średnia cena energii elektrycznej w grupie taryfowej G, obowiązująca do końca 2025 roku.

    Do końca I kwartału 2025 roku z zamrożonych cen energii na poziomie 693 zł za 1 MWh netto będą korzystać też samorządy, podmioty użyteczności publicznej i podmioty wrażliwe. Koszt tych rozwiązań osłonowych w 2025 roku rząd oszacował w sumie na 3,98 mld zł. Na dalsze preferencje nie może jednak liczyć biznes – ustawa, która zaczęła obowiązywać w grudniu ub.r., nie przewiduje w 2025 roku zamrożenia cen prądu dla mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw oraz producentów rolnych spoza grupy taryfowej G.

    – Dopłaty jako sposób walki z wysokimi cenami energii nie są dobrym rozwiązaniem, bo one nie zlikwidują problemu. Na to idą przecież pieniądze z podatków, w ten sposób będziemy obciążać nasze budżety. Rząd czy Unia Europejska będzie wyciągać te pieniądze z naszych kieszeni i będziemy płacić podwójnie: z jednej strony za prąd, a z drugiej strony podatek, żeby cena tego prądu była niższa – mówi Marcin Sypniewski. – Znacznie prostszym rozwiązaniem byłby powrót do tańszych źródeł energii. Tymczasem dzisiaj Unia Europejska walczy z węglem, każe nam zamykać nawet te kopalnie, w których eksploatacja mogłaby jeszcze trwać, a w zamian stawiać na drogie rozwiązania, które są niestabilne. A przecież wiadomo, że z wiatraków i fotowoltaiki nawet gospodarka w Niemczech nie jest w stanie się utrzymać, to nie jest żadne rozwiązanie. W przypadku Polski musimy stawiać na węgiel i na budowę elektrowni atomowej.

    Odchodzenie od węgla i dekarbonizacja gospodarki są kluczowymi założeniami Europejskiego Zielonego Ładu, czyli flagowej strategii UE, będącej odpowiedzią na trwający kryzys klimatyczny. Unijne instytucje zauważają, że powoduje on coraz częstsze i silniejsze ekstremalne zjawiska pogodowe, które mają tragiczne skutki dla ludzi i gospodarki. Dlatego w czerwcu 2021 roku PE zatwierdził prawo o klimacie, czyli zbiór politycznych inicjatyw, dzięki czemu cele unijnej polityki klimatycznej – tj. redukcja emisji gazów cieplarnianych o 55 proc. do 2030 roku oraz całkowita neutralność klimatyczna do 2050 roku – stały się prawnie wiążące.

    Unijna polityka klimatyczna, zwłaszcza w ostatnich dwóch–trzech latach, wzbudza jednak duże kontrowersje. W ubiegłym roku przez wiele krajów Europy przetoczyły się masowe protesty rolników, domagających się rezygnacji z założeń Zielonego Ładu. Ten temat stał się głównym elementem kampanii wyborczej przed ostatnimi eurowyborami, a w ostatnim czasie wiele emocji wzbudziła chociażby dyrektywa EPBD (tzw. dyrektywa budynkowa), która ceduje część wysiłków w ograniczaniu emisji gazów cieplarnianych na gospodarstwa domowe. Z kolei przedsiębiorstwa, zwłaszcza z branż energochłonnych, zwracają uwagę na nierealne cele zawarte w Zielonym Ładzie i obarczają unijną politykę klimatyczną winą za wzrost cen energii oraz utratę konkurencyjności wspólnotowej gospodarki, wynikającą m.in. z coraz wyższych cen uprawnień do emisji CO2 w unijnym systemie ETS. 

    Protesty społeczne i niechęć części państw członkowskich odnoszą pewien skutek – na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy Komisja Europejska zawiesiła część zobowiązań wynikających z Zielonego Ładu, w tym m.in. dotyczących rolnictwa. Ursula von der Leyen zapowiedziała, że KE w nowym składzie będzie się trzymać dotychczasowych założeń, ale ich realizacja może podlegać pewnym zmianom.

    – Powinniśmy w końcu odsunąć gospodarkę od ideologii. Gospodarka powinna wrócić na tory wolnego rynku i energia powinna pochodzić ze źródeł, które są tanie. W przypadku Polski takim tanim źródłem jest węgiel i elektrownia atomowa, tylko musimy ją w końcu zacząć budować, bo na razie tylko o niej mówimy. To są właśnie te źródła, dzięki którym ceny energii byłyby niższe – mówi europoseł Konfederacji.

    Ubiegłoroczny raport „Polityka klimatyczna z ludzką twarzą” More in Common Polska pokazał, że większość Polaków widzi w polityce klimatycznej szansę na korzyści gospodarcze i społeczne, choć jest sceptyczna wobec Europejskiego Zielonego Ładu. 72 proc. Polaków ocenia, że w obecnej formie przyniesie on więcej strat niż korzyści, a ponad połowa (51 proc.) negatywnie ocenia jego wpływ na ceny energii. Tylko 5 proc. badanych chciałoby kontynuacji Zielonego Ładu w obecnej formie. Jednocześnie blisko 2/3 Polek i Polaków uważa, że przeciwdziałanie zmianie klimatu to dobra inwestycja środków publicznych, a „burza” wokół Zielonego Ładu nie wpłynęła negatywnie na te przekonania. 61 proc. badanych dostrzega w unijnej polityce klimatycznej szansę na rozwój gospodarczy, a 68 proc. uważa, że inwestycje w odnawialne źródła energii obniżą jej ceny i zwiększą bezpieczeństwo energetyczne kraju.

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Kongres Profesjonalistów Public Relations

    Handel

    1 października ruszy w Polsce system kaucyjny. Część sieci handlowych może nie zdążyć z przygotowaniami przed tym terminem

    Producenci, sklepy i operatorzy systemu kaucyjnego mają niespełna dwa miesiące na finalizację przygotowań do jego startu. Wówczas na rynku pojawią się napoje w specjalnie oznakowanych opakowaniach, a jednostki handlu powinny być gotowe na ich odbieranie. Część z nich jest już do tego przygotowana, część ostrzega przed ewentualnymi opóźnieniami. Jednym z ważniejszych aspektów przygotowań na te dwa miesiące jest uregulowanie współpracy między operatorami, których będzie siedmiu, co oznacza de facto siedem różnych systemów kaucyjnych.

    Ochrona środowiska

    KE proponuje nowy cel klimatyczny. Według europosłów wydaje się niemożliwy do realizacji

    Komisja Europejska zaproponowała zmianę unijnego prawa o klimacie, wskazując nowy cel klimatyczny na 2040 roku, czyli redukcję emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. w porównaniu do 1990 rok. Jesienią odniosą się do tego kraje członkowskie i Parlament Europejski, ale już dziś słychać wiele negatywnych głosów. Zdaniem polskich europarlamentarzystów już dotychczas ustanowione cele nie zostaną osiągnięte, a europejska gospodarka i jej konkurencyjność ucierpi na dążeniu do ich realizacji względem m.in. Stanów Zjednoczonych czy Chin.

    Handel

    Amerykańskie indeksy mają za sobą kolejny wzrostowy miesiąc. Druga połowa roku na rynkach akcji może być nerwowa

    Lipiec zazwyczaj jest pozytywnym miesiącem na rynkach akcji i tegoroczny nie był wyjątkiem. Amerykańskie indeksy zakończyły go na plusie, podobnie jak większość europejskich. Rynki Starego Kontynentu nie przyciągają jednak już kapitału z taką intensywnością jak w pierwszej części roku. Z drugiej strony wyceny za oceanem po kolejnych rekordach są już bardzo wysokie, a wpływ nowego porządku celnego narzuconego przez Donalda Trumpa – na razie trudny do przewidzenia. W najbliższym czasie na rynkach można się spodziewać jeszcze większej zmienności i nerwowości, ale dopóki spółki pokazują dobre wyniki, przesłanek do zmiany trendu na spadkowy nie ma.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.