Newsy

Rosja zmniejsza import polskich jabłek. Owoce znad Wisły trafią do Chin i krajów arabskich

2014-05-16  |  06:25
Mówi:Jolanta Kazimierska
Funkcja:prezes zarządu
Firma:Stowarzyszenie Polskich Dystrybutorów Owoców i Warzyw „Unia Owocowa”
  • MP4
  • Dystrybutorzy owoców planują zmianę kierunku eksportu polskich jabłek. Rosja, do której trafia blisko 2/3 owoców, stopniowo odbudowuje swój rynek produkcyjny. Także niepewna sytuacja polityczna skłania do tego, by stopniowo uniezależnić się od rynku rosyjskiego. Polskie jabłka już w 2015 roku mogą trafić do Azji i krajów arabskich.

    Mimo wcześniejszych informacji wciąż nie doszło do rozmów ws. zapowiedzi wprowadzenia przez Rosję embarga na wwóz jabłek z Polski. W kwietniu rosyjska Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego poinformowała, że chce nałożyć embargo na polskie jabłka. Tłumaczyła to przekraczającym normy poziomem pestycydów i azotanów. Po 10 maja miały być prowadzone w tej sprawie rozmowy, jednak jak na razie nie ma żadnych potwierdzonych informacji dotyczących ewentualnego embarga.

    Najbliższe dni będą kluczowe. Wiemy, że odbędą się zarówno spotkania przedstawicieli naszych władz z przedstawicielami Rossielchoznadzoru, jak i wewnętrzne spotkania, gdzie mają zapaść kluczowe dla polskiego rynku decyzje. Natomiast dopóki ich nie ma, dopóty nie ma też embarga i w tym momencie nie chcemy wróżyć z fusów – komentuje Jolanta Kazimierska, prezes Stowarzyszenia Polskich Dystrybutorów Owoców i Warzyw „Unia Owocowa”.

    Polska jest największym producentem jabłek w Europie i największym na świecie eksporterem tych owoców. Według danych Związku Sadowników RP, w ubiegłym roku zostało wyeksportowanych 1,2 mln ton jabłek, z czego ponad 2/3 trafiło do Rosji. Rosyjscy konsumenci cenią polskie jabłka ze względu na walory smakowe i atrakcyjną cenę. Największym zagrożeniem dla branży jest jednak stopniowe zmniejszanie się rosyjskiego rynku.

    Rosja stopniowo odbudowuje swój rynek produkcyjny i w perspektywie najbliższych 5–10 lat ten rynek może się naturalnie skurczyć. W związku z tym jesteśmy zmuszeni do tego, aby eksport zdywersyfikować i podejmować działania zapewniające sprzedaż niebagatelnej polskiej produkcji jabłek – zapowiada Kazimierska.

    W kwietniu tego roku Komisja Europejska podjęła decyzję, że jednym z wniosków, który otrzyma dofinansowanie, będzie program Stowarzyszenia, stworzony przy współpracy ze Związkiem Sadowników. Zakłada on promocję polskich jabłek w Chinach i Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a jego wartość wynosi ok. 5 mln euro. Jolanta Kazimierska ocenia, że projekt może ruszyć już jesienią tego roku. Choć nie wiadomo jeszcze, jaka ilość polskich jabłek może trafiać do Chin, to zdaniem prezes Unii Owocowej jest to rynek perspektywiczny. Chiny tytuł największego eksportera jabłek straciły niedawno właśnie na rzecz Polski.

    W tej chwili ich jabłka są przeznaczane na konsumpcję lub są przetwarzane na soki zagęszczone, więc Chiny są otwarte na dobrej jakości jabłka importowane z różnych stron świata. To szansa dla nas. Mam nadzieję, że będziemy tam sprzedawać dużo jabłek, ale jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić, nie mamy jeszcze w tym regionie doświadczenia – tłumaczy Kazimierska.

     

    „Unia Owocowa” duże nadzieje wiąże również ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Kraj ten ma być platformą komunikacyjną i dystrybucyjną, a owoce miałyby być stamtąd wysyłane do Afryki Północnej – Algierii, Egiptu, Libii i Maroka.

    Stowarzyszenie powstało w 2010 roku, a jego pierwsze działania dotyczyły eksportu na rynek wschodni, przede wszystkim do Rosji.

    Nasza działalność ewoluuje. W tej chwili działamy zarówno na rzecz eksporterów, jak i organizacji producentów, które mierzą się z problemami dotyczącymi rozliczania projektów, nanoszenia zmian czy zatwierdzania planów dochodzenia do uznania. Jest to 23 procent zorganizowanego rynku w Polsce, który potrzebuje wsparcia merytorycznego, i takie staramy się mu udzielać – mówi Jolanta Kazimierska, agencji informacyjnej Newseria Biznes.

    „Unia Owocowa” zabiega także o wypracowanie korzystnych norm, które pozwolą na sprawne funkcjonowanie grup producentów. Reprezentuje interesy dystrybutorów owoców i warzyw nie tylko w kraju, lecz także za granicą.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Konsument

    Problem głodu i niedożywienia istnieje także w Polsce. Potrzeba poważnej dyskusji o rolnictwie i produkcji żywności

    Setki tysięcy dzieci i seniorów w Polsce żyją w skrajnym ubóstwie, czego efektem są głód lub niedożywienie, które mogą prowadzić do pogłębiania problemów zdrowotnych. Z kolei rolnicy produkujący żywność borykają się z wysokimi kosztami produkcji i niskimi cenami żywności w skupie, które nie zawsze rekompensują nakłady. Do tego dochodzi nieprzewidywalność produkcji, pogłębiana przez zmiany klimatyczne. Jednocześnie w dobie rosnących zagrożeń dla bezpieczeństwa żywnościowego w gospodarstwach domowych i w łańcuchach dostaw wciąż na wielką skalę marnuje się produkty spożywcze. To wszystko powoduje, że potrzebujemy w Polsce dyskusji o zmianach w systemie.

    Ochrona środowiska

    Miasta walczą z upałami. Jedną ze skutecznych metod jest malowanie dachów budynków na biało

    Pomalowanie dachów budynków na biało lub pokrycie ich odblaskową powłoką może się przyczynić do schłodzenia temperatury w dużych, gęsto zaludnionych miastach o ponad 1°C. Białe dachy są pod tym względem skuteczniejsze nawet niż pokryte roślinnością zielone dachy czy panele słoneczne – pokazało badanie przeprowadzone w Londynie przez naukowców z UCL. – Pomalowanie dachu na biało jest bardzo tanie i proste, nie trzeba niczego zmieniać w strukturze budynku – wskazuje główny autor badania, dr Oscar Brousse z UCL Bartlett School Environment, Energy & Resources.

    Problemy społeczne

    Rządowy program refundacji in vitro może poprawić statystyki dzietności. W Polsce spadek liczby urodzeń sukcesywnie się pogłębia

    W 2023 roku urodziło się 272 tys. dzieci – o 33 tys. mniej niż jeszcze rok wcześniej i zarazem najmniej od końca II wojny światowej. Wskaźnik dzietności plasuje się dużo poniżej wartości, która gwarantuje zastępowalność pokoleń, a przyrost naturalny już od lat pozostaje ujemny. W poprawie tych statystyk może pomóc działający od czerwca br. rządowy program refundacji in vitro. – Z doświadczeń międzynarodowych wiemy, że takie programy pozytywnie wpływają na dzietność i zwiększają ją w sposób znaczny – mówi Michał Modro, radca prawny zajmujący się obszarem zdrowia. Jak wskazuje, oprócz refundacji samej procedury potrzebna jest też jednak szersza edukacja społeczeństwa, bo w Polsce stygmatyzacja par, które zdecydowały się na in vitro oraz dzieci poczętych tą metodą, wciąż jest dość częstym problemem.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.