Mówi: | dr Małgorzata Bonikowska |
Funkcja: | prezeska |
Firma: | Centrum Stosunków Międzynarodowych, Ośrodek Dialogu i Analiz ThinkTank |
Konflikt na Bliskim Wschodzie ma ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa Europy. W wielu aspektach może być na rękę Rosji
Konflikt na Bliskim Wschodzie ma ogromne znaczenie geopolityczne. Atak Hamasu na Izrael i gwałtowny odwet tego państwa mogą doprowadzić do eskalacji sytuacji, gdy zaangażują się w nią kolejne kraje regionu. Wprawdzie państwa arabskie obawiają się wojny, podobnie jak USA i Europa, ale odsuwa się w czasie proces normalizacji stosunków z Izraelem. – Wszystko to jest na rękę Rosji, która może dzięki temu skoncentrować się np. na niedopuszczeniu do powodzenia ukraińskiej ofensywy, a jednocześnie skorzysta na wyższych cenach ropy, którą sama eksportuje – ocenia dr Małgorzata Bonikowska, prezeska Centrum Stosunków Międzynarodowych oraz Ośrodka Dialogu i Analiz ThinkTank.
Atak Hamasu na Izrael rozpoczął się 7 października. Ze Strefy Gazy wystrzelono, według izraelskich źródeł, około 3,5 tys. rakiet, a bojownicy Hamasu sforsowali granicę, po drodze mordując 1,4 tys. ludzi i porywając prawie 200. Reakcja Izraela była natychmiastowa – od soboty wojsko prowadzi działania odwetowe wobec władz Hamasu w postaci nalotów bombowych i ostrzału artyleryjskiego. W wyniku ataków zginęło co najmniej 2,8 tys. Palestyńczyków. Izrael zapowiada definitywną likwidację Hamasu, więc prawdopodobnie przygotowuje się do ofensywy lądowej i morskiej, o czym świadczy mobilizacja setek tysięcy żołnierzy i przesunięcie sił lądowych blisko granicy. Władze Izraela zaapelowały do mieszkańców północnej części Strefy Gazy do ewakuacji w kierunku południowej części tej enklawy. Hamas z kolei apeluje o zignorowanie ostrzeżenia. Strefa Gazy już została odcięta od dostaw żywności, energii czy paliw. Sytuacja humanitarna jest zła, będzie jednak znacznie gorsza.
– Nic dobrego ta sytuacja nie zapowiada, oznacza to najprawdopodobniej bardzo radykalne rozprawienie się z Hamasem przez Izrael, akcję zbrojną, zmiecenie z powierzchni ziemi tej organizacji. Oczywiście oznacza to duże ofiary wśród ludności cywilnej Strefy Gazy, także będą ofiary po stronie Izraela, jednym słowem strasznie brutalny konflikt – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr Małgorzata Bonikowska.
Napięta sytuacja panuje też na pograniczu Izraela i Libanu, gdzie działa Hezbollah. Ponadto izraelskie samoloty przeprowadziły ataki na porty lotnicze w Syrii – w Damaszku i Aleppo, co miało uniemożliwić transport lotniczy przedstawicielom Iranu, popierającemu atak palestyńskiej organizacji terrorystycznej. Ta sytuacja budzi obawy o rozlanie się konfliktu na większy obszar regionu.
Przed skutkami eskalacji konfliktu ostrzegają Stany Zjednoczone, które wyrażają pełne poparcie polityczne dla Izraela. Jednocześnie na drodze rozmów dyplomatycznych starają się obniżać napięcie w regionie. Sekretarz stanu Antony Blinken spotkał się w ostatnim tygodniu z przedstawicielami władz w Egipcie, Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Bahrajnie, Katarze, Jordanii i Autonomii Palestyńskiej. Konflikt praktycznie może uniemożliwić normalizację relacji Izraela ze światem arabskim. Na 2024 rok planowano m.in. podpisanie porozumienia o współpracy z Arabią Saudyjską, stąd też data ataku Hamasu może nie być przypadkowa.
– Palestyńczycy przypominają o sobie i nie chcą się zgodzić na to, że ich sprawa niejako została zapomniana czy odłożona na półkę nawet przez ich sojuszników i inne państwa arabskie. To na pewno wstrzyma proces normalizacji relacji Izraela z głównymi państwami arabskimi w regionie, przede wszystkim Arabią Saudyjską, ale to także utrudnia relacje Izraelowi z innymi państwami arabskimi – mówi ekspertka. – Izrael odpowie na zamach Hamasu. Zamach okropny, najbardziej krwawy w historii Izraela, ale powiedzmy też szczerze, który jest skutkiem, a nie przyczyną. Przyczyną jest bardzo radykalne prowadzenie przez rząd Izraela polityki lekceważenia istnienia dwóch państw.
Sytuacją na Bliskim Wschodzie zaniepokojeni są nie tylko najbliżsi sąsiedzi z regionu, lecz także cała Europa. 15 października państwa UE wydały wspólne oświadczenie potępiające atak Hamasu oraz potwierdzające prawo Izraela do samoobrony zgodnie z prawem humanitarnym i międzynarodowym przy jednoczesnym zapewnieniu ochrony cywilom. Zarazem podkreśliły swoje zaangażowanie na rzecz wprowadzenia pokoju bazującego na „rozwiązaniu dwupaństwowym” i na uczestnictwie w dialogu prawowitych władz palestyńskich – podaje Ośrodek Studiów Wschodnich.
– Izrael i Palestyna leżą nad Morzem Śródziemnym, bardzo blisko Europy. Z punktu widzenia Polski to jest też niedobrze. Mamy wojnę w Ukrainie, od której teraz sprawa Palestyny i to, co się dzieje w Izraelu, odciąga uwagę, nie tylko opinii międzynarodowej, ale także głównych graczy, jak Stany Zjednoczone czy dyplomacji europejskiej – mówi prezeska CSM.
Jej zdaniem konflikt w Izraelu może być tym samym na rękę Rosji. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ zaraz po ataku Hamasu wyraziła poważne zaniepokojenie zaostrzeniem sytuacji, podkreślając, że odpowiada za nie Izrael oraz wspierające go kraje, które nie stosują się do rezolucji ONZ. Władimir Putin wskazał, że zawsze był za utworzeniem niepodległej Palestyny oraz angażuje się w rozmowy z przywódcami państw arabskich i Izraela w celu zakończenia konfliktu. Tym samym wzmacnia swoją pozycję na arenie międzynarodowej.
– Rosja może się skoncentrować np. na niedopuszczeniu do tego, żeby ofensywa ukraińska się zakończyła powodzeniem, a przecież to jest dzisiaj kluczowe dla sprawy ukraińskiej i losów tej wojny. Ukraińcy próbują przełamać opór rosyjski, odbić Krym, wypchnąć armię rosyjską z Donbasu, to jest bardzo trudne, a teraz może być tylko trudniejsze – ocenia dr Małgorzata Bonikowska.
Eskalacja sytuacji na linii Izrael – kraje arabskie może oznaczać poważne zawirowania na rynku ropy. Gdyby oficjalnie Iran był zamieszany w atak Hamasu, spotkałby się z groźbą kolejnych sankcji, które zwiększyłyby podaż ropy na rynek i podbiły jej cenę. Po ataku Hamasu na Izrael notowania czarnego złota skoczyły o kilka dolarów na baryłce. Poza tym ewentualne sankcje na Iran mogłyby zwiększyć rosyjski eksport.
– Niestabilność w regionie powoduje wzrost cen ropy. Jest to w interesie Rosji, która handluje ropą i tu sankcje stuprocentowo nie działają, jest bardzo wiele krajów, które od Rosji kupują taniej, a teraz będą być może musiały kupić drożej. Wszystko to razem powoduje turbulencje na rynku ropy i gazu. Wiadomo, że to skutkuje wzrostem cen wszystkich w zasadzie innych produktów – tłumaczy ekspertka.
Czytaj także
- 2025-04-24: Niepewność gospodarcza rosnącym zagrożeniem dla firm. Sytuację pogarszają zawirowania w światowym handlu
- 2025-04-22: Rynek agencji PR staje się coraz bardziej rozproszony. Zdecydowanie rośnie liczba jednoosobowych działalności gospodarczych
- 2025-04-11: Inwestorzy już odczuwają skutki wprowadzania ceł przez Donalda Trumpa. Finalnie najwięcej stracą na tej polityce Amerykanie
- 2025-04-07: Księża zgłaszają duże poczucie zagrożenia. Połowa badanych doświadczyła agresji w ostatnim roku
- 2025-04-17: Niepewność powodowana amerykańskimi cłami wstrzymuje inwestycje. Firmy skupiają się na gromadzeniu zapasów
- 2025-03-31: W cyfrowym świecie spada umiejętność koncentracji. Uważność można ćwiczyć od najmłodszych lat
- 2025-04-08: Blisko 10 mln Ukraińców nie ma dostępu do wody pitnej lub infrastruktury sanitarnej. Na jej odbudowę potrzeba 11,3 mld dol.
- 2025-03-14: Odwetowe cła z UE na amerykańskie towary mogą być kolejnym etapem wojny handlowej. Następne decyzje spowodują dalszy wzrost cen
- 2025-03-17: Na wojnie handlowej straci nie tylko Unia Europejska, ale przede wszystkim USA. Cła odwetowe na eksport USA wynoszą już 190 mld dol.
- 2025-03-24: Odsetki to za mało. Parlament Europejski chce, by zamrożone rosyjskie aktywa stopniowo wspierały Ukrainę
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Bankowość

Coraz mniej kredytów bankowych płynie do polskiej gospodarki. Przed sektorem duże wyzwania związane z finansowaniem strategicznych projektów
Polskie przedsiębiorstwa w coraz mniejszym stopniu finansują się kredytem bankowym, zwłaszcza w porównaniu z rosnącym PKB. Powoduje to wysoką nadpłynność sektora bankowego. Deregulacja mogłaby pomóc w skróceniu drogi firm do finansowania bankowego, zwłaszcza że Polskę czekają ogromne wydatki na transformację energetyczną i obronność. Sektor ma bardzo dobre wyniki finansowe, co powoduje, że politycy patrzą w stronę jego zysków. Ryzyko prawne, jakim wciąż są kredyty frankowe, pociąga za sobą brak zainteresowania ze strony zagranicznych inwestorów.
Firma
Bezrobocie może zacząć rosnąć. Ochłodzenie odczuwane szczególnie w branży budowlanej i automotive

W Polsce od kilku lat stopa bezrobocia utrzymuje się poniżej 6 proc., a według metodologii unijnej jest o połowę niższa i jedna z najniższych w Unii. Pracownicy przywykli już, że sytuacja na rynku pracy jest dla nich korzystna. Jednak zaczynają się pojawiać pierwsze niepokojące sygnały zwiastujące możliwą zmianę trendu. Część branż ucierpiała np. z powodu spowolnienia w Niemczech, inne rozważają wybór innej niż Polska lokalizacji ze względu na wysokie koszty pracy czy energii. Na razie ogromnym wyzwaniem pozostaje aktywizacja osób biernych zawodowo.
Ochrona środowiska
Rozwój sztucznej inteligencji drastycznie zwiększa zapotrzebowanie na energię. Rozwiązaniem są zrównoważone centra danych

Centra danych to jeden z dynamicznie rozwijających się, ale przy tym energochłonnych sektorów gospodarki. Prognozy PMR wskazują, że do 2030 roku operatorzy w Polsce będą dysponować centrami danych o mocy przekraczającej 500 MW, co oznacza, że wzrośnie ona ponad trzykrotnie względem 2024 roku. Przyspieszona cyfryzacja i dynamiczny rozwój sztucznej inteligencji sprawiają, że w ciągu kilku następnych lat zużycie energii elektrycznej w centrach danych tylko w Europie wzrośnie o 66 proc. Dlatego coraz więcej firm sięga po zrównoważone rozwiązania i energię pochodzącą ze źródeł odnawialnych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.