Mówi: | Piotr Jaśkiewicz |
Funkcja: | counsel |
Firma: | Baker McKenzie |
Polacy masowo korzystają z usług publicznych w internecie. Dla firm i inwestorów zagranicznych e-administracja wciąż jednak nie jest przyjazna
W czasie pandemii wiele usług publicznych zostało przeniesionych do online’u i Polacy coraz chętniej z nich korzystają. Rekordowym zainteresowaniem cieszy się Profil Zaufany, który jest kluczem do e-usług administracji i z którego korzysta już prawie 13 mln Polaków. – Pod względem cyfryzacji usług dla biznesu wciąż jednak mamy wiele do nadrobienia, a wiele rozwiązań służy raczej samym urzędnikom, a nie firmom – ocenia Piotr Jaśkiewicz z kancelarii Baker McKenzie. Szczególnie utrudnione zadanie mają inwestorzy zagraniczni. Problemem dla nich jest m.in. ograniczony dostęp do metod weryfikacji online.
– Digitalizacja usług dla biznesu w polskiej administracji trochę jeszcze kuleje. Europejski wskaźnik DESI w zakresie usług e-administracji plasuje nas na 20. miejscu w Unii Europejskiej. Odstajemy najbardziej w zakresie liczby użytkowników administracji oraz usług dla biznesu. W 2014 roku byliśmy w okolicach średniej unijnej pod względem procenta usług, które można załatwić online, i od tego czasu, podczas gdy inne państwa poprawiały swoje wskaźniki, u nas ten wskaźnik spadł. Obecnie jesteśmy na 26. miejscu, wyprzedzamy tylko Grecję i Rumunię – mówi agencji Newseria Biznes Piotr Jaśkiewicz, prawnik polski i amerykański, counsel w kancelarii Baker McKenzie.
W ostatnim rankingu Komisji Europejskiej DESI 2020, który pokazuje postępy państw UE w obszarze cyfryzacji (dane za 2019 rok), Polska awansowała o dwie pozycje, ale wciąż jest to końcówka stawki – 23. miejsce. Doceniono m.in. cyfryzację w służbie zdrowia, czyli uruchomienie e-recepty czy e-skierowania. Jednak pod względem dostępności usług administracji elektronicznej dla przedsiębiorstw wynik Polski to jedynie 75 punktów na 100, podczas gdy średnia dla UE wynosi 88. Ekspert Baker McKenzie także wskazuje, że w trakcie pandemii COVID-19 cyfryzacja w administracji publicznej nabrała dużego rozpędu, jednak wciąż nie ma dużo e-usług kierowanych do biznesu, a te dostępne nie zawsze rzeczywiście służą biznesowi.
– Wydaje się, że często funkcją nowo wprowadzanych rejestrów jest tak naprawdę przerzucenie na biznes ciężaru wprowadzania danych do systemów komputerowych, żeby nie musieli tego robić urzędnicy. Tutaj przykładem jest jednolity plik kontrolny, który nie pomaga w żaden sposób biznesowi, natomiast służy do kontroli przedsiębiorców, podobnie sprawozdanie finansowe – wymienia Piotr Jaśkiewicz.
Część wprowadzanych udogodnień, zamiast ułatwiać przedsiębiorcom życie, nawet je komplikuje. Przykładem jest akceptowanie podpisów elektronicznych – różne usługi administracji wymagają jego różnych ustawień i w dodatku brakuje jasnych instrukcji, które pomogłyby firmom odnaleźć się w tych wymaganiach. Druga istotna wada to niedopracowanie istniejących systemów, przez co nie są one przyjazne w obsłudze.
– Weźmy system do założenia spółki w 24 godziny. Formularze mamy tam elektroniczne, więc wydawałoby się, że wszystko załatwimy sprawnie, ale okazuje się, że jednak jakieś trzeciorzędne dane musimy sami napisać na komputerze i wgrać do systemu – wyjaśnia prawnik kancelarii Baker McKenzie. – System nie weryfikuje kompletności wniosku. Jeżeli okaże się, że mamy jakiś błąd, musimy wypełniać i podpisywać wszystko od nowa, więc wtedy mamy spółkę w dwa tygodnie i często z dokumentami podpisywanymi trzykrotnie przez pięć różnych osób.
Problemem dla biznesu jest także fakt, że systemy administracji nie współpracują między sobą, więc jedno zdarzenie gospodarcze trzeba wprowadzać do kilku rejestrów. Zdarza się również, że wprowadzane zmiany w e-administracji, które wiążą się z nowymi obowiązkami dla firm, często nie są odpowiednio wcześnie przygotowane. Przez to przedsiębiorcy aż do uruchomienia systemu nie wiedzą, jak on będzie funkcjonował i z jakimi wyzwaniami się wiązał.
– Jeżeli wiemy, że mamy dużą reformę i powstaje nowy rejestr, który będzie całkowicie elektroniczny, oczekiwalibyśmy, że dużo wcześniej będziemy mieli instrukcje, jak z tego korzystać, co umożliwiłoby przedsiębiorcom przygotowanie się do takiej zmiany. Natomiast w Polsce to się nie zdarza. Przy rejestrze beneficjentów, wcześniej przy elektronicznym składaniu sprawozdań finansowych, ostatnio przy wprowadzeniu elektronicznego KRS-u informacje na temat szczegółów technicznych pojawiły się tak naprawdę w dniu, w którym ruszał rejestr – mówi Piotr Jaśkiewicz.
Szczególnie trudne są sprawy administracyjne dla inwestorów zagranicznych. Problemem jest m.in. brak różnych opcji językowych w załatwianiu formalności urzędowych w Polsce. Często potrzebne są tłumaczenia przysięgłe, co nie tylko wydłuża czas na załatwienie sprawy, lecz również zwiększa związane z tym koszty. Innym problemem jest nieuznawanie przez administrację podpisów elektronicznych z innych państw.
– Jest to o tyle niezrozumiałe, że przepisy unijne zrównują status wszystkich podpisów elektronicznych wydanych w Unii Europejskiej, stąd każdy podpis – włoski czy niemiecki – powinien być w Polsce uznawany, ale serwery polskiej administracji po prostu nie przyjmą tych dokumentów – podkreśla prawnik Baker McKenzie. – Obsługujemy wiele korporacji działających globalnie. Członkowie ich zarządu mają całą szufladę podpisów elektronicznych z różnych państw na potrzeby e-administracji i zazwyczaj dają radę samodzielnie podpisać wszystkie dokumenty. W momencie, gdy słyszą, że jest dokument z Polski, organizowane są sesje z udziałem sztabu informatyków i prawników, ponieważ tam zawsze coś nie działa. To nie jest najlepsza laurka.
Paradoksalnie tego typu problemy z weryfikacją tożsamości powodują, że inwestorzy chętniej skorzystaliby z offline’owego trybu załatwienia sprawy, ale często jest to niemożliwe.
– Takie usługi, które są w stu procentach elektroniczne, zaczynają blokować biznes – mówi Piotr Jaśkiewicz. – Przykładowo, jeśli chcielibyśmy szybko wymienić członków zarządu na osoby z zagranicy, jest to niemożliwe z dnia na dzień, ponieważ taki nowy zarząd musiałby ujawnić się w rejestrze beneficjentów. Ma na to siedem dni i musi zrobić to elektronicznie, podczas gdy uzyskanie polskiego podpisu elektronicznego z zagranicy w siedem dni niemal graniczy z cudem.
Czytaj także
- 2025-06-10: Polska może dołączyć do globalnych liderów sztucznej inteligencji. Jednym z warunków jest wsparcie od sektora publicznego
- 2025-06-05: Polacy leczą samodzielnie ponad połowę lekkich dolegliwości zdrowotnych. Jesteśmy liderem UE
- 2025-06-05: Naukowcy wzywają do większej ochrony oceanów. Przestrzegają przed groźnym w skutkach przełowieniem stad
- 2025-06-05: Prof. Kołodko: Elon Musk stracił na roli doradcy Donalda Trumpa. Można mieć zastrzeżenia do rezultatów jego misji
- 2025-05-30: Konsumenci doceniają działania firm na rzecz środowiska i społeczeństwa. Dla przedsiębiorstw to szansa na rozwój
- 2025-06-04: Rynek nieprzygotowany do wdrożenia systemu kaucyjnego. Może się opóźnić nawet o kilka miesięcy
- 2025-05-27: Po debacie prezydenckiej wzrosło zainteresowanie woreczkami nikotynowymi. Niesłusznie mylone są z nielegalnymi w Polsce snusami
- 2025-05-23: Gminne komisje szacują już straty w uprawach spowodowane przez majowe przymrozki. Najbardziej poszkodowani są sadownicy
- 2025-05-28: UE przywraca ograniczenia handlowe z Ukrainą. Trwają negocjacje ws. długoterminowych ram
- 2025-06-06: Rośnie presja konkurencyjna na unijne rolnictwo. Bez rekompensat sytuacja rolników może się pogarszać
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

Ostateczny kształt rozszerzonej odpowiedzialności producenta wciąż pod znakiem zapytania. Przykładem dla Polski mogą być rozwiązania z Czech czy Belgii
Zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej do końca 2025 roku Polska powinna osiągnąć poziom recyklingu odpadów opakowaniowych na poziomie min. 65 proc. Trudno to osiągnąć bez wdrożenia systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), który w świetle unijnych zaleceń powinien być zaimplementowany już w 2023 roku, a którego ostatecznego kształtu jeszcze nie znamy. Zagraniczni eksperci uważają, że Polska powinna iść w ślady Czech, Belgii i Włoch, stawiając na elastyczną organizację odpowiedzialności producenta (OOP).
Handel
Prof. G. Kołodko: Trump osiągnie efekt odwrotny od zamierzonego i spowolni rozwój Ameryki. Na wojnie handlowej z resztą świata to Stany mogą tracić najmocniej

– Liczne decyzje prezydenta Trumpa, nie tylko na polu ekonomicznym, są po prostu oparte na nieracjonalnych przesłankach, są fałszywe, są szkodliwe i dla Stanów Zjednoczonych, i dla innych, mówiąc językiem popularnym, są chore – ocenia prof. Grzegorz Kołodko, były minister finansów, i wskazuje m.in. na chaos spowodowany wprowadzaniem, zawieszaniem i przywracaniem ceł. Ekonomista w książce „Trump 2.0. Rewolucja chorego rozsądku” analizuje trumponomikę, a więc ekonomię i politykę gospodarczą pomysłu prezydenta oraz jej wpływ na gospodarkę, przestrzega przed zagrożeniami i wskazuje sposoby wyjścia z nasilającego się globalnego zamieszania. Autor ocenia też negatywnie pozaekonomiczne aspekty działalności amerykańskiego prezydenta z wyjątkiem jednego aspektu.
Farmacja
Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie. Dzięki temu odciążone są europejskie systemy zdrowotne

Każdego roku Europejczycy leczą samodzielnie ok. 1,2 mld drobnych dolegliwości, w tym przeziębienie czy niestrawność. Zdaniem ekspertów wzmocnienie tych kompetencji społeczeństwa może być remedium na braki kadrowe w opiece zdrowotnej i jej deficyt budżetowy. Sięganie po leki bez recepty (OTC), suplementy diety i wyroby lecznicze pozwala uniknąć ok. 120 mln konsultacji lekarskich w skali roku, co odpowiada pracy nawet 36 tys. lekarzy pierwszego kontaktu. Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie – wynika z danych przedstawionych podczas 61. konferencji AESGP, która odbyła się w Warszawie.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.