Newsy

M. Witucki (Orange): unijne regulacje są jak wąż, który sam sobie zjada ogon

2012-05-28  |  06:50
Mówi:Maciej Witucki
Funkcja:Prezes Zarządu
Firma:Orange Polska
  • MP4

     - Trzeba zdecydować się na jakiś kompromis, bo brak decyzji blokuje rozwój szybkiego internetu - uważa prezes Orange Maciej Witucki. Jego zdaniem problemem są regulacje dotyczące światłowodów, które chronią przed monopolizacją rynku, ale jednocześnie powodują, że nikt do tych inwestycji się nie spieszy.

    W kwietniu Komisja Europejska postanowiła o zawieszeniu decyzji Urzędu Komunikacji Elektronicznej ws. opłat za dostęp do infrastruktury światłowodowej Orange (dawniej TPSA). UKE zadecydowało, że nie będzie regulować pobieranych przez operatora opłat od innych uczestników rynku za udostępnienie sieci. W ten sposób regulator chce zachęcić Orange do dalszych inwestycji w światłowody. Zdaniem Komisji Europejskiej, to grozi zmonopolizowaniem rynku światłowodów w Polsce. Pod znakiem zapytania stoi więc 1,5 mld euro, które Polska może dostać na rozbudowę sieci do 2013 roku.

     - W tej sprawie toczą się dość akademickie debaty między dużymi a małymi operatorami i komisarzem w KE. Problem jest taki, że te debaty trwają za długo. Musimy pójść jedną albo w drugą stronę, najlepiej wybrać jakąś po środku, ale coś zdecydować - uważa Maciej Witucki.

    Prezes Orange twierdzi, że największym problemem są właśnie regulacje dotyczące budowy światłowodów.

     - Te regulacje są jak wąż, który sam sobie zjada ogon. Musimy się regulować, żeby nie tworzyć światłowodowych monopoli. W związku z tym, nie budujemy światłowodów. Ja oczywiście nie nawołuje do monopoli, ale jest pytanie, co by było ważniejsze dla Polski: wszędzie światłowody w modelu monopolistycznym czy brak światłowodów - mówi Maciej Witucki.

    Również prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji Wacław Iszkowski podkreślał, że niepewność w tej sprawie niekorzystnie wpływa na rynek.

     - Patrząc na cały rynek, to jedynie główny operator jest w stanie tę sieć budować. Pozostali nie mają biznesowego interesu. Sieci komórkowe liczą, że dostarczą to poprzez sieć mobilną. Sieci kablowe telewizji kablowych mają własną infrastrukturę i nie chcą mieć konkurencji. Operatorzy alternatywni mówią: poczekamy aż oni zbudują, a potem muszą nam to oddać po minimalnych kosztach, jako ostatnią milę - wyjaśniał Wacław Iszkowski podczas rozmowy z Newserią na początku maja.

    W ocenie Macieja Wituckiego brak szybkich decyzji w tej sprawie blokuje rozwój, nie tylko sieci światłowodowej, potrzebnej do ultraszybkiego internetu, ale też gospodarki kraju. 

     - Bardzo szybki Internet to jest telepraca, to jest model dyfuzji wzrostu, również do Polski B, powiatowej i to jest ok. 1,5 proc. dodatkowego wzrostu PKB - podkreśla prezes Orange Polska.

    I dodaje, że takich możliwości nie stwarza internet radiowy, mimo że wdrażana stopniowo technologia LTE oferują prędkość pobierania danych nawet 100 Mbps.

     - To nie pozwoli na telepracę. A przynajmniej nie na wysokiej jakości telepracę. Ten podstawowy Internet do mailowania już dziś mamy. Internet, który jest potrzebny do wzrostu gospodarczego, to jest ten bardzo szybki. I on w większości przypadków będzie stacjonarny - mówi Maciej Witucki.

    Dlatego podkreśla, że jak najszybciej potrzebny jest kompromis z Komisją Europejską. Bruksela zapowiedziała, że prace nad kompromisem z UKE i Organem Europejskich Regulatorów Łączności Elektronicznej potrwają trzy miesiące. Witucki przyznaje, że atmosfera wokół sporu zrobiła się dość nerwowa. Podobnie jak z zawieszeniem pieniędzy unijnych na rozwój e-administracji.

     - Myślę, że to jest do rozwiązania przez administrację. Moje prywatne zdanie jest takie, że ta sprawa stała się za bardzo publiczna. Gdyby to zamknięto szybciej, przez wymiar sprawiedliwości i instytucje do tego powołane, ale bez wystrzeliwania tej bomby do mediów, to Komisja byłaby mniej nerwowa. Myślę, że sami sprowokowaliśmy trochę tej nerwowości - uważa prezes Orange.

    W kwietniu KE zdecydowała o przerwaniu wypłat na projekty elektronicznego państwa, ponieważ ma wątpliwości co do legalności wydatków i efektywności zarządzania unijnymi dopłatami. Chodzi o 3,7 mld zł na system, dzięki któremu kontakt z urzędami możliwy byłby przez internet. Decyzja Komisji to m.in. efekt doniesień medialnych o korupcji w instytucji odpowiedzialnej za wdrażanie projektu.

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Przedsiębiorcy czekają na doprecyzowanie przepisów dotyczących Małego ZUS-u Plus. W sądach toczy się ponad 600 spraw z ZUS-em

    Oddziały Biura Rzecznika MŚP prowadzą już ponad 600 spraw dotyczących Małego ZUS-u Plus. Przedmiotem sporu z ZUS-em jest interpretacja, jak długo – dwa czy trzy lata – powinna trwać przerwa, po upływie której przedsiębiorca może ponownie skorzystać z niższych składek. Pod koniec czerwca Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim wydał pierwszy wyrok, w którym podzielił korzystną dla przedsiębiorców argumentację Rzecznika MŚP. – Nie stanowi on jeszcze o linii interpretacyjnej. Czekamy na wejście w życie ustawy deregulacyjnej, która ułatwi od stycznia przedsiębiorcom przechodzenie na Mały ZUS Plus – mówi Agnieszka Majewska, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

    Problemy społeczne

    Awaria CrowdStrike’a miała podobne skutki jak potencjalny cyberatak. Uzależnienie od technologii to ryzyko wyłączenia całych gałęzi gospodarki

    Ogromna awaria systemu Windows, wywołanego błędem w aktualizacji oprogramowania CrowdStrike, doprowadziła do globalnego paraliżu. Przestały działać systemy istotne z perspektywy codziennego życia milionów ludzi. Tylko w piątek odwołano kilka tysięcy lotów na całym świecie,  a w części regionów w USA nie działał numer alarmowy. – To pokazuje, że im bardziej jesteśmy uzależnieni od technologii, tym łatwiej wykluczyć wręcz całe gałęzie gospodarki, a podobne skutki mógłby mieć cyberatak – ocenia Krzysztof Izdebski z Fundacji im. Stefana Batorego. Jego zdaniem tego typu incydenty są nie do uniknięcia i trzeba się na nie lepiej przygotować.

    Ochrona środowiska

    Nowelizacja przepisów ma przyspieszyć rozwój farm wiatrowych. Do 2040 roku Polska może mieć zainstalowane w nich ponad 40 GW mocy

    Jeszcze w tym kwartale ma zostać przyjęty przez rząd projekt zmian w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Nowelizacja zmniejsza minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań do 500 m. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej ocenia, że zmiana odległości zwiększy potencjał energetyki wiatrowej do 2040 roku nawet dwukrotnie, do poziomu 41,1 GW. – Branża czeka też na przyspieszenie procedur, przede wszystkim procedury środowiskowej i całego procesu zmiany przeznaczenia gruntów – mówi Anna Kosińska, członkini zarządu Res Global Investment.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.