Mówi: | Karolina Palacz |
Funkcja: | analityczka |
Firma: | Esperis |
UE z ambitnymi celami na 2030 rok dotyczącymi zielonego wodoru. Problem w tym, że ten rynek praktycznie jeszcze nie istnieje
Instytucje unijne zakładają ambitne cele dla rozwoju rynku zielonego wodoru. Do 2030 roku ma on stanowić ponad 40 proc. wodoru zużywanego w przemyśle. Realizacja tych celów oznacza wzrost zużycia odnawialnego wodoru o blisko 2 tys. proc. w ciągu najbliższych kilku lat. Problem w tym, że dziś ten rynek praktycznie nie istnieje. Jego rozwój ma przyspieszyć nowy system wsparcia realizowany w ramach Europejskiego Banku Wodoru. Zakłada on m.in. aukcje dla unijnych wytwórców odnawialnego wodoru, które będą gwarantować zielone premie przez 10 kolejnych lat produkcji tego surowca. Pierwsza pilotażowa ma się odbyć jeszcze w tym roku.
– Nowelizowana obecnie dyrektywa o odnawialnych źródłach energii, czyli RED III, postrzega wodór jako kluczowy element polityki energetyczno-klimatycznej Unii Europejskiej i narzędzie dekarbonizacji szczególnie tych sektorów, które są trudne do zelektryfikowania. Dotyczy to głównie przemysłu i transportu. Unia Europejska proponuje wyznaczenie obowiązkowych celów do użycia wodoru odnawialnego dla przemysłu oraz użycia w transporcie tzw. RFNBO, czyli paliw odnawialnych pochodzenia niebiologicznego, do których zaliczamy także wodór – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Karolina Palacz, analityczka z firmy Esperis.
Porozumienie instytucji unijnych osiągnięte pod koniec marca br. określa, że w przemyśle, jako głównym sektorze zużywającym energię, rocznie zużycie energii ze źródeł odnawialnych będzie rosło o 1,6 proc., a do 2030 roku udział wodoru odnawialnego w całkowitym zużyciu wodoru wzrośnie do 42 proc. Z kolei w transporcie określono ogólny udział zaawansowanych biopaliw i paliw odnawialnych pochodzenia niebiologicznego (RFNBO) na poziomie 5,5 proc. energii odnawialnej w sektorze transportu. Minimalny wymóg to 1 proc. RFNBO w energii odnawialnej dostarczanej do sektora transportu w 2030 roku. Te cele służą właśnie realizacji ambicji UE w zakresie wprowadzania wodoru odnawialnego.
– Należy pamiętać, że wyzwania dotyczą wyłącznie wodoru odnawialnego. To oznacza, że projekty, które zamierzają wykorzystywać wodór niskoemisyjny z gazu ziemnego lub wodór z odpadów, nie będą brane w ogóle pod uwagę w końcowym rozrachunku. Ponadto aby wytworzyć wodór odnawialny, potrzebujemy albo wytworzyć, albo pozyskać bardzo duże wolumeny zielonej energii z OZE, tak aby potem jej nadwyżki mogły zostać zagospodarowane pod wytworzenie wodoru. Tymczasem rynek tzw. wodoru zielonego, czyli odnawialnego, w Europie wciąż nie istnieje, a wodór szary jest głównie wykorzystywanym wodorem w przemyśle – podkreśla Karolina Palacz.
Jak wynika z wyliczeń Esperis dla wariantu umiarkowanego, który był rozpatrywany przez instytucje UE (50 proc. zielonego wodoru w zużyciu wodoru w przemyśle i 2,6 proc. RFNBO w zużyciu energii w transporcie), zużycie wodoru odnawialnego wzrosłoby do 2030 roku do 6,2 mln t rocznie, czyli o blisko 2 tys. proc. w porównaniu do 2022 roku. Mimo że określone cele są nieco mniej ambitne, to i tak będą one skutkowały rewolucją dla unijnego przemysłu rafineryjnego i nawozowego.
– Oznacza to, że potrzebujemy bardzo kompleksowych i spójnych działań wielu instytucji i podmiotów biznesowych, aby urzeczywistnić te ambitne cele – ocenia ekspertka Esperis.
Jednym z instrumentów zarządzania budową rynku wodorowego ma być Europejski Bank Wodoru, czyli European Hydrogen Bank (EHB). To koncepcja systemu wsparcia zaproponowana przez Komisję Europejską jesienią 2022 roku, który ma zyskać zdolność operacyjną do końca tego roku. Jak wskazuje raport Esperis „Europejski Bank Wodoru. Nowy instrument rozwoju gospodarki wodorowej”, długoterminowym celem banku ma być zredukowanie luki cenowej między wodorem a konkurencyjnymi paliwami kopalnymi.
– Ten system zakłada wprowadzenie dwóch mechanizmów wsparcia na wodór. Pierwszy dedykowany będzie rynkowi wewnętrznemu i polega on na wsparciu producentów wodoru odnawialnego w Unii Europejskiej. Wsparcie to będzie udzielane na 10 lat i będzie miało postać tzw. zielonej premii, czyli green premium, która będzie udzielana producentom za każdy kilogram wyprodukowanego wodoru – wyjaśnia Karolina Palacz
Pierwsza pilotażowa aukcja UE na wodór w ramach EHB, szacowana na 800 mln euro, ma się pojawić w IV kwartale br. Do udziału w nich będą uprawnione nie tylko podmioty z państw członkowskich, lecz również z Norwegii i Islandii (jako kraje uczestniczące w programach Innovation Fund). Wsparcie ma być wypłacane po weryfikacji i certyfikacji rzeczywistej produkcji, a więc w uzależnieniu od faktycznego funkcjonowania instalacji wytwórczej. Organizowana ma być jedna aukcja, w ramach której jedynym kryterium wyboru ofert będzie najniższa cena, czyli proponowana wysokość wsparcia. Wytwórcy będą rywalizować o wsparcie najpierw na poziomie całej UE, a następnie w koszykach krajowych. To oznacza, że po wyczerpaniu budżetu panunijnej aukcji projekty będą mogły uzyskiwać wsparcie w drugiej rundzie, w ramach budżetów poszczególnych krajów.
– Drugi mechanizm to system aukcji importowych. Rozliczanie będzie polegać na pokryciu luki finansowej pomiędzy tym, jaka będzie cena oferowanego wodoru przez producenta spoza Wspólnoty, a jaka będzie cena oferowanego wodoru za zakup przez odbiorcę w danym państwie członkowskim Unii Europejskiej. Wodór najczęściej w postaci paliw syntetycznych dociera wtedy do terminali odbiorczych w Europie – mówi analityczka.
Ten model wsparcia importu zostanie doprecyzowany na przełomie tego i następnego roku. Wytyczne KE zakładają, że aukcje te będą organizowane w analogicznym modelu jak aukcje wewnętrzne.
– Oba mechanizmy mają przede wszystkim pomóc unijnemu biznesowi w realizacji celów dekarbonizacyjnych, które zostały przedstawione w dyrektywie RED III. Na ten moment wydają się one absolutnie niezbędne, ponieważ rynek wciąż nie istnieje, a koszty inwestycji związane z projektami wodorowymi są na tyle duże, że inwestorzy wciąż borykają się z dylematem kury i jajka, w co inwestować najpierw – podkreśla Karolina Palacz.
Jak podkreśla, niewątpliwą zaletą systemu wsparcia będzie szybkość jego wdrożenia, co jest kluczowe dla realizacji celów w terminie, oraz jego prostota, która powinna zachęcać inwestorów do udziału. Ponadto państwa członkowskie będą miały realny wpływ na to, które projekty otrzymają wsparcie w drugiej rundzie aukcji, pod warunkiem kontrybucji finansowej. Poza tym zakładany na aukcje budżet 800 mln euro ma być systematycznie zwiększany.
– Nie jest to jednak system idealny. Do największych ryzyk należy np. możliwość niezbilansowania systemu pod kątem popytu i podaży, a także nierówna dystrybucja środków. Oferty będą konkurować ze sobą cenowo, a w zależności od regionu UE wytwarzanie wodoru może być albo mniej, albo bardziej konkurencyjne cenowo. Jeśli chodzi zaś o rozmiar budżetów, to najprawdopodobniej państwa takie jak Niemcy czy Holandia będą w stanie przeznaczyć większe środki na to, żeby wykorzystać je w drugiej rundzie aukcji wodorowej, przez co może to osłabić konkurencyjność projektów z innych państw – wymienia analityczka Esperis.
Zgodnie z założeniami Europejski Bank Wodoru ma być finansowany z dwóch źródeł: z programów unijnych, przede wszystkim Innovation Fund czy InvestEU, oraz budżetów krajowych.
– Warto podkreślić, że EBH będzie mógł funkcjonować równolegle do krajowych systemów wsparcia wodoru, które są obecnie przygotowywane np. w Polsce – mówi Karolina Palacz.
Czytaj także
- 2025-05-30: Konsumenci doceniają działania firm na rzecz środowiska i społeczeństwa. Dla przedsiębiorstw to szansa na rozwój
- 2025-05-28: UE przywraca ograniczenia handlowe z Ukrainą. Trwają negocjacje ws. długoterminowych ram
- 2025-05-23: Kolejne 9 mld zł trafi na budowę i modernizację sieci energetycznych. Inwestycje pomogą wyeliminować ryzyko blackoutu
- 2025-05-15: Prof. L. Balcerowicz: Polska obok Turcji ma największy udział własności państwowej. Potrzebujemy odpolitycznienia gospodarki
- 2025-05-21: Finansowanie Europejskiego Banku Inwestycyjnego wspiera rozwój OZE czy infrastruktury drogowej. Wśród nowych priorytetów bezpieczeństwo i obronność
- 2025-05-08: J. Scheuring-Wielgus: Napięcia geopolityczne wymagają silniejszego zjednoczenia państw Europy. To lekcja z II wojny światowej
- 2025-05-20: Rosyjskie surowce przestaną płynąć do UE. Spóźniony, ale ambitny i istotny plan ma być wdrożony do 2027 roku
- 2025-05-12: Parlament Europejski zdecydował ws. zasad handlu stalą z Ukrainą. Przedłużono liberalizację o kolejne trzy lata
- 2025-05-07: PE pracuje nad zmianą rozliczania redukcji emisji CO2 dla nowych aut. Producenci mogą uniknąć wysokich kar
- 2025-05-07: Prace nad unijnym budżetem po 2027 roku nabierają tempa. Projekt ma być gotowy w lipcu
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Motoryzacja

UE dąży do większej samodzielności w dostępie do surowców krytycznych. Częściowo pozyska je z recyklingu baterii
Zgodnie z aktem o surowcach krytycznych władze unijne dążą do zwiększenia niezależności w zakresie ich dostaw od Chin i innych krajów trzecich. Do 2030 roku ze źródeł zewnętrznych ma pochodzić nie więcej niż 65 proc. rocznego zużycia każdego z surowców. Z kolei 25 proc. ma pochodzić z recyklingu. – Te cele nie są nadambitne, bo recykling to relatywnie młoda część gospodarki, więc legislacja, która narzuca te poziomy odzysku i recyklingu to jedno, a realia to drugie – mówi Paweł Jarski, prezes zarządu Elemental Holding. Podkreśla jednak, że Europa ma duży potencjał w zwiększeniu odzysku i przetwarzania cennych surowców
Konsument
Konsumenci doceniają działania firm na rzecz środowiska i społeczeństwa. Dla przedsiębiorstw to szansa na rozwój

Zrównoważony rozwój staje się coraz ważniejszym elementem strategii biznesowych firm. Podmioty wdrażające długofalową strategię ESG mogą liczyć na korzyści finansowe, większe zainteresowanie inwestorów oraz poprawę klimatu i społecznej akceptacji. Spółki i przedsiębiorcy, którzy realizują inwestycje zgodnie z najwyższymi standardami środowiskowymi i społecznymi otrzymali Diamenty Zrównoważonej Gospodarki podczas konferencji Sustainable Economy Summit.
Edukacja
Poziom kompetencji cyfrowych Polaków na bardzo niskim poziomie. Spowalnia to cyfryzację gospodarki i firm

Na tle mieszkańców innych państw UE poziom kompetencji cyfrowych Polaków utrzymuje się na bardzo niskim poziomie – wynika z ostatnich danych Eurostat. Niecała połowa deklaruje posiadanie przynajmniej podstawowych umiejętności cyfrowych, a 20 proc. – więcej niż podstawowe. Staje to na drodze do cyfryzacji gospodarki i zwiększenia produktywności przedsiębiorstw.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.