Mówi: | prof. Artur Kwiatkowski |
Funkcja: | koordynator projektu "Żywy dawca nerki" |
W Norwegii odsetek przeszczepów nerek od żywych dawców to 45 proc., w Polsce jedynie 4 proc.
Jedynie 4 proc. przeszczepów nerek w Polsce to przeszczepy od żywych dawców. Popularnie w środowisku nazwane są także przeszczepami rodzinnymi, bo w kraju organ do przeszczepu może oddać tylko osoba spokrewniona więzami krwi lub co najmniej zaprzyjaźniona z chorym.
W ub.r. przeszczepiono 40 nerek od żywego dawcy (na 1002 nerki od dawcy zmarłego). Najwięcej było ich w 2010 roku, kiedy rozpoczął się projekt „Żywy dawca nerki”, bo aż 50. Tymczasem tylko do końca sierpnia tego roku 34 nerki pochodziły od dawcy żywego.
- Pułap, o który walczymy, to jest 500 procent. Poprawa o 500 procent w stosunku do roku 2009, czyli byłoby to 115 przeszczepów w roku 2012, co też dałoby nam około 3 przeszczepy na milion mieszkańców – mówi Agencji informacyjnej Newseria Kwiatkowski koordynator projektu „Żywy dawca nerki”.
W Norwegii odsetek przeszczepów nerek od żywych dawców to około 45 proc., w Japonii przeszczepia się je wyłącznie od dawców żywych, podczas gdy w USA jest to już znakomita większość. Mała liczba przeszczepów nerek od żywych dawców w Polsce to wynik przede wszystkim niewiedzy.
- Na pewno jest niewystarczająca świadomość rodzin i chorych z niewydolnością nerek, ale i również nas, lekarzy, personelu medycznego. I myślę, że są pierwsze jaskółki, które to chcą zmienić. Mianowicie powstanie sieci koordynatorów żywego dawcy nerki w stacjach dializ. Jest to program ministerialny, Narodowy Program Rozwoju Medycyny Transplantacyjnej, dotyczący projektu „Żywy dawca nerki”, który ma na celu poprawę liczby przeszczepie nerek od żywego dawcy – mówi.
Dodatkowo zainicjowana została w 2011 roku kampania „Bliscy sobie”, przygotowywana we współpracy z krajowym konsultantem ds. transplantologii prof. Wojciechem Rowińskim.
Pomysłodawcy działań alarmują, że średni czas od wpisania na listę oczekujących na transplantację do momentu operacji przekroczył już w Polsce trzy lata. Po drugie wszystkie statystyki, zarówno polskie, jak i zagraniczne dowodzą, że przeszczepienie jest procedurą zdecydowanie tańszą niż dializowanie.
- Z ogólnych wyliczeń wynika, że to jest procedura 3-4 krotnie tańsza, czyli to są bardzo, bardzo duże kwoty – mówi prof. Artur Kwiatkowski.
Pacjenci spędzają na stacji dializ średnio po 4-5 godz. trzy razy w tygodniu. Nerki nie ulegają regeneracji, więc w przypadku ich niewydolności dializa jest prowadzona do końca życia lub do chwili, gdy znajdzie się narząd do przeszczepu. Po przeszczepie od dawcy żywego nerka funkcjonuje średnio 15 lat, w przypadku dawcy zmarłego - 9 lat.
Ale jest też wiele krajów, gdzie prawo daje możliwość przeszczepu osobom, które nie znają biorców, przy czym niekoniecznie musi to być dawca nerki.
- Żywy dawca jest dawcą, przede wszystkim nerki, ale również fragmentu wątroby, jelita cienkiego. W warunkach ośrodków wysokospecjalistycznych, nie w Polsce, ale w Stanach Zjednoczonych również trzustki – mówi.
Czytaj także
- 2024-04-29: Paweł Małaszyński: Po odejściu z Teatru Kwadrat musiałem wziąć w garść, zostawić przeszłość za sobą i iść dalej. Teraz od początku wytaczam sobie ścieżkę kariery
- 2024-05-13: Artur Barciś: Odkąd mieszkam na wsi, znam dużo więcej sąsiadów, niż kiedy mieszkałem w bloku. W miastach poznawanie ludzi nie bardzo nas interesuje
- 2024-04-30: Artur Barciś: Reżyseria jest rzeczą dużo bardziej odpowiedzialną niż aktorstwo. Może kiedyś zdecyduję się wyreżyserować film
- 2024-05-07: Paweł Małaszyński: Pierwszy raz gram w spektaklu ewidentnie przeznaczonym dla dorosłych. Ale w teatrze właściwie nie ma tematów tabu
- 2024-04-17: Artur Barciś: Często sąsiedzi nic o sobie nie wiedzą. Mój spektakl „Barabuum!” prowokuje do tego, żeby się poznać i podzielić swoimi skrytymi pragnieniami
- 2024-04-02: Marta Wiśniewska: Otwieram kolejne filie mojej szkoły tańca. Cieszę się, że pomagają mi w tym moje dzieci
- 2024-01-31: A. Bodnar: Bez naprawy sądownictwa nie będzie inwestycji. Trzeba przywrócić zaufanie przedsiębiorców do sądów i prokuratury
- 2023-12-20: Edyta Zając: Prezenty świąteczne dla bliskich kolekcjonuję już od pół roku. Po prostu lubię być przygotowana
- 2023-11-28: Leszek Lichota: Spotkanie się z postacią Znachora jest jednym z najprzyjemniejszych przeżyć aktorskich w mojej karierze. On ma w sobie wiele pozytywnych cech, które każdy z nas chciałby mieć
- 2023-09-12: ZUS coraz szybciej się cyfryzuje. Większość funkcji jest już dostępna nie tylko przez PUE, ale też aplikacje mobilne
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Finanse
Sektor finansowy walczy o pracowników. Coraz ważniejsze stają się kompetencje technologiczne
W Polsce 66 proc. organizacji ma trudności w obsadzaniu wakatów nowymi pracownikami o pożądanych kompetencjach. Największe problemy z rekrutacją ma branża finansów i nieruchomości (74 proc.) – wynika z raportu ManpowerGroup „Niedobór talentów”. Wśród najbardziej pożądanych umiejętności są te, które wiążą się z rozwojem technologii. Z jednej strony potrzebna jest chęć pracowników do samorozwoju, by nadążać za trendami, z drugiej – sami pracodawcy muszą ich do tego zachęcać i motywować. To jedno z wielu wyzwań stojących przed firmami.
Ochrona środowiska
Regulacje dotyczące zrównoważonego rozwoju będą dużym wyzwaniem dla biznesu. Firmy potrzebują dużego wsparcia od państwa
W związku z koniecznością wdrażania ESG firmy potrzebują dużego wsparcia zarówno edukacyjnego, merytorycznego, jak i finansowego. Dostosowanie się do wymogów prawnych w tym obszarze jest bowiem dla biznesu, szczególnie małego i średniego, dużym wyzwaniem. Warto jednak wykorzystać ten czas na niezbędne przygotowania i zyskanie przewag konkurencyjnych. Może temu służyć ścisła współpraca z dużymi kontrahentami, którzy są bardziej zaawansowani we wdrażaniu zasad zrównoważonego rozwoju. – Pomoc jest zdecydowanie potrzebna ze strony państwa – ocenia Marta Wrembel, wiceprezeska ESG Impact Network.
Transport
Wymiana oświetlenia w stolicy na ostatniej prostej. Zwrot z inwestycji już widać na rachunkach za prąd
Zamiast żółtego lub pomarańczowego światła z sodowych latarni w stolicy coraz częściej spotykamy jasne oświetlenie LED. Do tej pory udało się wymienić ponad 60 tys. opraw, a cały proces ma się zakończyć na przełomie tego i przyszłego roku. Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie przekonuje, że inwestycja w wymianę opraw świetlnych pozwala ograniczyć zużycie prądu nawet o dwie trzecie w porównaniu do starych lamp. Oszczędności, jakie wygenerował ratusz, już sięgają wielu milionów złotych.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.