Mówi: | dr hab. Beata Baran-Wesołowska |
Funkcja: | partner w kancelarii Baran Książek Bigaj Uniwersytet Jagielloński |
Większość firm jest gotowa na ustawę o ochronie sygnalistów. Wyzwaniem będzie zmiana postrzegania takich osób jako donosicieli
Ponad 40 proc. naruszeń w organizacjach wykrywanych jest dzięki sygnalistom – wynika z danych ACFE. Jak wskazuje przygotowane przez EY badanie na temat uczciwości w biznesie, przeprowadzone wśród przedstawicieli różnego szczebla firm, w Polsce wciąż jednak do zgłaszania nieprawidłowości podchodzi się z dużą nieufnością. Przykładowo 35 proc. badanych w Polsce ma wiedzę o niewłaściwym postępowaniu, którego nie zdecydowało się ujawnić. Ustawa o ochronie sygnalistów, która wejdzie w życie 25 września i ma zwiększyć ochronę osób zgłaszających nieprawidłowości, może to podejście zmienić. Firmy będą musiały stworzyć i udostępnić kanały umożliwiające poufne ujawnienie naruszeń. Dużym wyzwaniem będzie jednak odejście od stereotypu, że sygnalista to donosiciel. – Dopiero odpowiednie ukształtowanie kultury organizacyjnej pozwoli na otwarcie się pracowników – ocenia dr hab. Beata Baran-Wesołowska, partner w kancelarii Baran Książek Bigaj.
Ustawa o ochronie sygnalistów wejdzie w życie 25 września 2024 roku. Wprowadza nowe standardy w zakresie zgłaszania naruszeń przepisów prawa w Polsce. Ma przede wszystkim zapewnić skuteczny i bezpieczny system zgłaszania różnych nieprawidłowości w miejscu pracy oraz zapewnić sygnalistom ochronę przed ewentualnymi działaniami odwetowymi. W katalogu naruszeń, których zgłoszenie podlega ochronie, znajduje się 17 punktów odnoszących się m.in. do korupcji, zamówień publicznych, przeciwdziałania praniu pieniędzy, zdrowia publicznego, ochrony konsumentów, ochrony prywatności i danych osobowych czy interesów finansowych Skarbu Państwa i samorządów oraz rynku wewnętrznego Unii Europejskiej.
Z badania „Occupational Fraud 2024: a Report to the Nations” organizacji Association of Certified Fraud Examiners wynika, że 43 proc. nadużyć zawodowych w organizacjach (m.in. korupcja, defraudacja, nierzetelne oświadczenia) wykrywanych jest dzięki sygnalistom. To ponad trzykrotnie więcej niż w jakimkolwiek innym mechanizmie wykrywania – dla przykładu audyt wewnętrzny odpowiada za 14 proc. wykrytych naruszeń. Ponad połowa wszystkich zgłoszeń w badaniu (52 proc.) pochodziła od pracowników w organizacji (21 proc. od klientów).
– Największym wyzwaniem w ramach wdrożenia ustawy o sygnalistach jest wytłumaczenie, że sygnalista to osoba, która zgłasza w dobrej wierze. To nie donosiciel, tylko osoba, która dba o pewne dobra związane z organizacją, a jednocześnie o te zagadnienia, które mogą podlegać zgłoszeniu i których katalog został ujęty w ustawie – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr hab. Beata Baran-Wesołowska, partner w Kancelarii Baran Książek Bigaj.
Z przeprowadzonego przez EY „Światowego Badania Uczciwości w Biznesie 2024” wynika, że 30 proc. respondentów w Polsce deklaruje, że na przestrzeni ostatnich dwóch lat zgłaszali różnego rodzaju nadużycia i nieprawidłowości. Nieco wyższy odsetek (35 proc.) stwierdził jednak, że ma wiedzę o niewłaściwym postępowaniu, którego nie zdecydowali się ujawnić. Co więcej, 60 proc. odczuwało presję, aby nie zgłaszać zauważonego nieuczciwego zachowania, a 43 proc. nie wierzy, że zgłoszenie wywoła odpowiednią reakcję. W porównaniu do badania z 2022 roku z 79 proc. do 64 proc spadła liczba ankietowanych, którzy ufają, że można sygnalizować nieprawidłowości w pracy bez obawy o negatywne konsekwencje związane ze zgłoszeniem.
Ustawa o ochronie sygnalistów, która gwarantuje im anonimowość i ochronę przed ewentualnym odwetem ze strony przełożonych (np. zwolnienie, obniżenie wynagrodzenia czy mobbing), może pomóc to zmienić.
– Wyzwania, z którymi mierzą się pracodawcy na co dzień, to odpowiednie ukształtowanie kultury organizacyjnej i pokazanie, że systemy zgłaszania nieprawidłowości cieszą się poufnością i bezpieczeństwem, bo to w rezultacie pozwoli na otwarcie się pracowników i przekazanie przez nich takich informacji, które w ramach whistleblowingowej ścieżki będą mogły być rozpatrywane – mówi ekspertka. – Bardzo duże znaczenie będzie miało dochowanie poufności w organizacji w ramach prowadzonych działań wyjaśniających po wpłynięciu zgłoszenia. Nie dotyczy to wyłącznie osób, które będą od strony pracodawcy zajmowały się procedowaniem zgłoszenia, ale także odpowiednie uprzedzenie na przykład osób, które mogą mieć potencjalną wiedzę o tych zdarzeniach niepożądanych i będą zaangażowane w procedurę wyjaśniania na prawach świadków, żeby oni także mieli świadomość poufności, która ich obowiązuje.
Ustawa zobowiązuje firmy do udostępnienia kanałów umożliwiających poufne zgłaszanie naruszeń. Muszą zadbać nie tylko o zapewnienie poufności tożsamości sygnalisty, ale i treści zgłoszenia oraz osób, których mogą one dotyczyć. Firmy muszą także przygotować i wdrożyć wewnętrzne procedury związane z możliwością zgłaszania naruszeń, a także zapewnić odpowiednie przeszkolenie dla pracowników. Sygnaliści będą mieli wybór dokonywania zgłoszeń wewnątrz organizacji lub na zewnątrz – do wyznaczonego organu, w tym przypadku do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, lub do mediów. W związku z tym dla firm kluczowe będzie nie tylko formalne spełnienie wymogów, ale także skuteczność wprowadzonych rozwiązań i podjęcie działań naprawczych w odpowiedzi na zgłoszenia oraz informowanie pracowników o wynikach przeprowadzonego dochodzenia.
– Kwestia szybkości rozpatrywania zgłoszeń zewnętrznych będzie na pewno zależała od stopnia skomplikowania przekazanych informacji. Zgłoszenia o charakterze interdyscyplinarnym, które będą dotyczyły więcej niż jednego obszaru naruszeń prawa powszechnie obowiązującego, siłą rzeczy będą wymagały większego nakładu pracy i zaangażowania, co w konsekwencji będzie wymagało też prawdopodobnie dłuższego czasu na ich rozpoznanie. Jeśli chodzi o poufność i bezpieczeństwo, to podobnie jak przy zgłoszeniach wewnętrznych, istotne będzie nie tylko odpowiednie ukształtowanie kanałów przyjmowania zgłoszeń, ale także zadbanie o czynnik ludzki, krytyczny przy rozpoznawaniu tego typu zgłoszeń – podkreśla dr hab. Beata Baran-Wesołowska.
Ochrona sygnalistów jest wymogiem prawnym dla podmiotów z sektora publicznego i prywatnego zatrudniających powyżej 50 pracowników. Polska ustawa wdraża dyrektywę z 2019 roku, dlatego większość organizacji, zwłaszcza dużych firm lub korporacji będących częścią międzynarodowych grup kapitałowych, z dużym wyprzedzeniem rozpoczęła przygotowania do wdrożenia nowych procedur. Część z nich jest na zaawansowanym etapie wdrożeń, a w części te rozwiązania już funkcjonują, tylko są dostosowywane do polskich wymogów.
– W przedsiębiorstwach średnich widać, że jest w tym temacie spora wiedza i świadomość nowych obowiązków, więc tutaj mam też optymistyczne prognozy co do ich przygotowania. Z kolei w sektorze publicznym jest inna specyfika niż wśród podmiotów prywatnych, co wynika między innymi z bezpośredniego skutku dyrektywy, który niejako jest implikacją późnego wdrożenia regulacji prawnych do polskiego porządku prawnego. To skutkuje tym, że bardzo wiele podmiotów publicznych, mając świadomość właśnie tej sytuacji prawnej, zdecydowało się już z wyprzedzeniem na wdrożenie systemu zgłaszania nieprawidłowości. Natomiast ci, którzy czekali na wejście w życie ustawy, również w dużym procencie są w dalekim stadium zaawansowania albo są przygotowani na to, żeby być gotowym na odbiór zgłoszeń – mówi partner w Kancelarii Baran Książek Bigaj.
Czytaj także
- 2024-11-20: Branża wiatrakowa niecierpliwie wyczekuje liberalizacji przepisów. Zmiany w prawie mocno przyspieszą inwestycje
- 2024-10-30: Wraca temat zakazu hodowli zwierząt na futra. Polska może dołączyć do 22 krajów z podobnymi ograniczeniami
- 2024-11-06: 4 mld zł z KPO na e-zdrowie. Trafią m.in. na ucyfrowienie dokumentacji medycznej oraz narzędzia przyspieszające diagnostykę
- 2024-10-22: Rząd pracuje nad nowymi przepisami o płacy minimalnej. Zmienią one sposób jej obliczania
- 2024-10-11: Szpitale pracują nad poprawą jakości opieki nad pacjentami. Do wzmocnienia są kwestie bezpieczeństwa i redukcja zdarzeń niepożądanych
- 2024-10-23: Nowe przepisy mają poprawić sytuację osób zatrudnionych przez platformy cyfrowe. Wprowadzają domniemanie stosunku pracy
- 2024-10-03: Zapowiadane oskładkowanie wszystkich umów-zleceń i o dzieło to wyzwanie dla ZUS. Zakład będzie potrzebował 3–6 miesięcy na przygotowanie się do zmian
- 2024-10-23: Tylko połowa poszkodowanych pasażerów walczy o odszkodowanie za opóźniony lot. To nieodebrane kilka miliardów euro
- 2024-09-26: Sejm pracuje nad nowelizacją ustawy o przetwarzaniu danych pasażera. Linie lotnicze liczą na uniknięcie miliardowych kar
- 2024-09-25: Trwają prace nad strategią migracyjną Polski na lata 2025–2030. Eksperci apelują o duży nacisk na mieszkalnictwo
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Konsument
Bezpieczeństwo żywnościowe 10 mld ludzi wymaga zmian w rolnictwie. Za tym pójdą też zmiany w diecie
Zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego na świecie wymaga znaczących zmian w systemie rolniczym – ocenia think tank Żywność dla Przyszłości. Tym bardziej że niedługo liczba ludności globalnie się zwiększy do 10 mld. Zdaniem ekspertów warunkiem jest odejście od rolnictwa przemysłowego na model rolnictwa regeneratywnego, opartego na równowadze przyrodniczej. To obejmuje także znaczące ograniczenie konsumpcji mięsa na rzecz żywności roślinnej.
Ochrona środowiska
Branża wiatrakowa niecierpliwie wyczekuje liberalizacji przepisów. Zmiany w prawie mocno przyspieszą inwestycje
W trakcie procedowania jest obecnie rządowy projekt tzw. ustawy odległościowej, który ostatecznie zrywa z zasadą 10H/700m i wyznacza minimalną odległość wiatraków od zabudowań na 500 m. Kolejna liberalizacja przepisów ma zapewnić impuls dla sektora, przyspieszyć transformację energetyczną i przynieść korzyści lokalnym społecznościom. Branża liczy także na usprawnienie i skrócenie procedur planistycznych i środowiskowych, które dziś są barierą znacznie wydłużającą czas inwestycji w elektrownie wiatrowe na lądzie.
Transport
Część linii lotniczych unika wypłacania odszkodowań za opóźnione lub niezrealizowane loty. Może im grozić zajęcie samolotu przez windykatora
Mimo jasno sprecyzowanych przepisów linie lotnicze niechętnie wypłacają odszkodowania za opóźnione lub odwołane loty, często powołując się na zdarzenia nadzwyczajne lub problemy z przepustowością ruchu lotniczego. Wielu konsumentów odstępuje od dalszego postępowania, bo obawiają się żmudnych formalności. Zdaniem eksperta z kancelarii DelayFix, specjalizującej się w egzekwowaniu należnych odszkodowań, warto się ubiegać o należne rekompensaty. Ostatecznym – i skutecznym – środkiem po wyczerpaniu drogi polubownej i sądowej jest zajęcie samolotu przez windykatora.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.