Newsy

Wpływ zachodnich sankcji na rosyjską gospodarkę jest coraz bardziej widoczny. Może jednak nie wystarczyć do szybkiego zakończenia wojny

2023-07-18  |  06:30

Rosyjska gospodarka od prawie półtora roku jest objęta zachodnimi sankcjami, przez które stopniowo pogrąża się w kryzysie. – Nawet jeżeli rzecznik Kremla twierdzi, że Rosja spokojnie je przetrwała i sama Europa została przez nie poszkodowana bardziej, to nie jest prawda. W statystykach wyraźnie widać, że spadek rosyjskiego PKB jest oczywisty i to jest twardy dowód na to, że sankcje dotknęły Federację Rosyjską – mówi ekonomista CEIC Andrzej Żurawski. Jak podkreśla, wciąż jest jednak miejsce na dalsze rozszerzanie sankcji przez UE i G7, choć trudno prognozować, w jakim stopniu osłabią one rosyjski potencjał do kontynuowania wojny.

– Wiele wskazuje na to, że w II kwartale tego roku – czyli za kwiecień, maj i czerwiec – wzrost gospodarczy w Rosji będzie dodatni. Na to wskazują nie tylko oficjalne statystyki, ale i dane alternatywne, którymi posługują się ekonomiści. Jednak trzeba przy tym pamiętać, że PKB liczymy w ujęciu rok do roku, a II kwartał 2022 roku był dla rosyjskiej gospodarki okresem wyjątkowo głębokich spadków. Dlatego nawet jeśli w tym roku rosyjskie PKB wzrośnie o 1 czy 2 proc., to wciąż będzie poziom zdecydowanie niższy niż przed rozpoczęciem działań wojennych – mówi agencji Newseria Biznes Andrzej Żurawski.

Gospodarka Rosji od prawie półtora roku jest obciążona zachodnimi sankcjami, nałożonymi w odpowiedzi na jej niesprowokowaną, brutalną napaść na Ukrainę. Wskaźniki gospodarcze pokazują, że w pewnym stopniu odnoszą one skutek – w 2022 roku rosyjski PKB zmniejszył się w sumie o 2,1 proc. (przed wybuchem wojny prognozowany był 3-proc. wzrost). Ekonomiści spodziewali się, że tamtejsza gospodarka może się skurczyć o nawet kilkanaście procent, ale w 2022 roku Rosji udało się jednak uniknąć głębokich spadków, m.in. dzięki wysokim zyskom wypracowanym przez rosyjskie firmy jeszcze na początku ub.r. Kreml zdołał też ograniczyć pierwsze negatywne skutki sankcji dzięki wysokim dochodom z eksportu surowców energetycznych i współpracy z państwami, które się do nich nie przyłączyły.

Najbardziej znaczącym przykładem są Indie, bo obroty handlowe między Rosją a Indiami wzrosły, jak szacujemy, ośmio–dziewięciokrotnie w ciągu minionych 12 miesięcy. Także wzrosły, choć nie aż tak znacząco, ale bardzo wyraźnie, obroty handlowe z Chinami. To są dwa kraje, które częściowo przejęły na siebie straty, które Rosja poniosła na handlu z krajami zachodnimi – mówi ekonomista CEIC.

Większość prognoz zakłada spadek PKB Rosji także w bieżącym roku, ale nie będzie on raczej znaczący. Według scenariusza OECD w 2023 roku spadnie ono o 2,5 proc., a według Banku Światowego – o 0,2 proc. Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje z kolei wzrost o 0,7 proc.

– Po blisko półtora roku trwania wojny Rosji przeciwko Ukrainie pytania o kondycję rosyjskiej gospodarki pojawiają się naturalnie, natomiast odpowiedź na to pytanie jest trudna i należy ją rozdzielić na dwie części. Pierwsza jest taka, co mówią na ten temat oficjalne statystyki, a druga jest taka, co ekonomiści sądzą na temat tych statystyk i jakie mają inne źródła wiedzy niż te oficjalne – mówi Andrzej Żurawski.  Oficjalne dane rosyjskiego urzędu statystycznego (Rosstatu) wskazują, że w tym roku Rosja może mieć dodatni wzrost gospodarczy, a spadek PKB za poprzedni rok okazał się trochę, niższy niż się spodziewano. Co ciekawe podobne zdanie ma właśnie Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który prognozuje ok. 0,7 proc. dodatniego wzrostu gospodarczego, natomiast nie ulega wątpliwości, że pełnej odpowiedzi nie zna nikt. Wśród ekonomistów pojawiają się bardzo różne głosy i niektórzy wskazują na to, że oficjalne szacunki, na których swoje prognozy opiera też MFW, mogą być pompowane przez Federację Rosyjską.

Ekspert podkreśla, że ekonomiści mają duże wątpliwości odnośnie do oficjalnych statystyk i wskaźników publikowanych przez rosyjskie urzędy. Zwłaszcza że Rosja krótko po napaści na Ukrainę w ogóle przestała publikować część z nich (w tym m.in. dane dotyczące wielkości eksportu i importu).

Przykładowo mamy dane dotyczące tegorocznego budżetu Federacji Rosyjskiej, ale żadnych informacji, co się na ten budżet składa, więc nikt nie może sprawdzić, czy one są wiarygodne i prawdziwe. Dlatego ekonomiści patrzą też na inne wskaźniki, czyli dane alternatywne, tj. sprzedaż samochodów osobowych w Rosji czy informacje dotyczące rynku pracy pochodzące nie z urzędów statystycznych, ale z portali internetowych. Patrząc np. na poziom sprzedaży samochodów, który bardzo dobrze koreluje ze wzrostem gospodarczym, on istotnie spadł już w 2022 roku. Przestano kupować nie tylko zachodnie samochody, ale sprzedaje się też dużo mniej pojazdów rosyjskich i chińskich, które zastąpiły je na rynku wewnętrznym. To pozwala sądzić, że sytuacja nie jest tak dobra, jak twierdzą kremlowskie instytucje – mówi ekonomista.

Od momentu rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku UE nałożyła już w sumie 10 pakietów sankcji na Rosję (i Białoruś). Są one wymierzone głównie w polityczną, wojskową i gospodarczą elitę odpowiedzialną za inwazję, a ich celem jest przede wszystkim osłabienie zdolności Rosji do dalszego finansowania wojny. Jak podaje Rada Europejska, obecnie w UE, innych krajach G7 i Australii jest zablokowanych ok. 300 mld euro Rosyjskiego Banku Centralnego, a w sumie sankcjami objęto ok. 70 proc. aktywów rosyjskiego systemu bankowego.

 Sankcje z pewnością były bardzo dotkliwe. Nawet jeżeli rzecznik prasowy Kremla twierdzi, że Rosja spokojnie je przetrwała i sama Europa została przez nie poszkodowana bardziej, to nie jest prawda. W statystykach wyraźnie widać, że spadek rosyjskiego PKB jest oczywisty i to jest twardy dowód na to, że sankcje dotknęły Federację Rosyjską. Co nie zmienia faktu, że wciąż jest przestrzeń na ich poszerzanie – mówi Andrzej Żurawski. – Dobrym przykładem jest sankcja nałożona nie przez samą UE, ale przez grupę G7, czyli najbogatsze gospodarki świata, które wprowadziły maksymalną cenę na kupno ropy z Rosji, wynoszącą 60 dol. za baryłkę. Co ciekawe praktycznie wszystkie kraje się tego trzymają, a grupa G7 tego pilnuje. Ostatnie wyliczenia wskazują, że tę cenę można by obniżyć nawet do 45 dol. za baryłkę bez strat dla światowych rynków. Jak wiemy, dochody ze sprzedaży ropy i gazu stanowią bardzo dużą część dochodów rosyjskiego budżetu centralnego, więc dalsze obniżanie cen ropy z pewnością mocno by mu zaszkodziło. 

Ekspert ocenia jednak, że trudno powiedzieć, na jak długo Rosji wystarczy jeszcze zasobów, aby móc kontynuować wojnę w Ukrainie. Między innymi dlatego że ponad 140-milionowy kraj wciąż ma rzesze potencjalnych żołnierzy, których może rzucić na front.

– Po drugie, przed wojną Rosja była dziewiątą gospodarką świata według wielkości PKB, więc jej zasoby w dalszym ciągu są duże – mówi ekonomista CEIC. Z drugiej strony wiemy na pewno, że rosyjska technika wojskowa była już zacofana przed wojną, natomiast w tym momencie, kiedy NATO w bardzo dużym stopniu dostarcza broń na Ukrainę, ta różnica technologiczna staje się bardzo wyraźna. Dzięki temu, że sankcje mniej lub bardziej skutecznie działają, Rosja nie będzie miała tak dużego potencjału do dalszego rozwoju swojej techniki wojskowej, w związku z czym wiele wskazuje na to, że ta różnica w potencjale technologii wojskowej będzie się pogłębiać.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

PE przedstawił swoje priorytety budżetowe po 2027 roku. Wydatki na obronność kluczowe, ale nie kosztem polityki spójności

Parlament Europejski przegłosował w tym tygodniu rezolucję w sprawie priorytetów budżetu UE na lata 2028–2034. Europosłowie są zgodni co do tego, że obecny pułap wydatków w wysokości 1 proc. dochodu narodowego brutto UE-27 nie wystarczy do sprostania rosnącej liczbie wyzwań, przed którymi stoi Europa. Mowa między innymi o wojnie w Ukrainie, trudnych warunkach gospodarczych i społecznych oraz pogłębiającym się kryzysie klimatycznym. Eurodeputowani zwracają też uwagę na ogólnoświatową niestabilność, w tym wycofywanie się Stanów Zjednoczonych ze swojej globalnej roli.

Infrastruktura

Odbudowa Ukrainy pochłonie setki miliardów euro. Polskie firmy już teraz powinny szukać partnerów, nie tylko w kraju, ale i w samej Ukrainie

Według stanu na koniec 2024 roku odbudowa Ukrainy wymagać będzie zaangażowania ponad pół biliona euro, a Rosja wciąż powoduje kolejne straty. Najwięcej środków pochłoną sektory mieszkaniowy i transportowy, ale duże są także potrzeby energetyki, handlu czy przemysłu. Polski biznes wykazuje wysokie zaangażowanie w Ukrainie, jednak może ono być jeszcze wyższe w procesie odbudowy. Zdaniem wiceprezesa działającego w tym kraju Kredobanku należącego do Grupy PKO BP firmy powinny szukać partnerów do udziału w odbudowie i w Polsce, i w Ukrainie.

Polityka

Europoseł PiS zapowiada walkę o reparacje wojenne dla Polski na forum UE. Niemiecki rząd uznaje temat za zamknięty

Nowy kanclerz Niemiec Friedrich Merz podczas konferencji prasowej w Polsce ocenił, że temat reparacji wojennych w relacjach polsko-niemieckich jest prawnie zakończony. Nie zgadza się z tym europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który chce do tego tematu wrócić na forum UE. Przygotowana za rządów PiS publikacja „Raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej” szacuje straty na ponad 6,2 bln zł.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.