Mówi: | Igor Pielas |
Funkcja: | założyciel |
Firma: | Mindy & Activy |
Wypalenie zawodowe coraz częściej dotyka młodych ludzi. Od stycznia będzie można otrzymać z tego powodu L4
Od 1 stycznia 2022 roku wypalenie zawodowe będzie uznawane za jednostkę chorobową na podstawie Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób WHO, a lekarze będą mogli wystawiać zwolnienia z pracy z tego powodu. To coraz powszechniejsze zjawisko, które – co istotne – dotyka również osób młodych. Pandemia koronawirusa jeszcze nasiliła ten problem – aż siedem na dziesięć osób twierdzi, że rok 2020 był najbardziej stresującym rokiem w ich życiu zawodowym i negatywnie wpłynął na zdrowie psychiczne – wynika z badania „Wellbeing mentalny pracowników w Polsce” przeprowadzonego przez Mindy.
– Według raportu Mindy aż połowa pracowników miewała w ciągu ostatniego roku problem z wypaleniem zawodowym. Co ciekawe, półtora raza częściej dotykał on osób młodych, w przedziale wiekowym 25–35 lat, w porównaniu ze starszymi pracownikami z przedziału 45–55 lat. Można więc przypuszczać, że skala tego problemu będzie tylko większa – mówi agencji Newseria Biznes Igor Pielas, założyciel Activy & Mindy, aplikacji do treningów uważności.
Z badania wynika, że 75 proc. respondentów odczuwało w różnym stopniu wypalenie zawodowe w ciągu ostatniego roku. Podobne wnioski wypływają z badań Instytutu Gallupa przytaczanych w raporcie na temat wellbeingu – 76 proc. pracowników przynajmniej od czasu do czasu doświadcza wypalenia zawodowego, a 28 proc. twierdzi, że jest wypalonych bardzo często lub zawsze.
– Wypalenie zawodowe w każdym przypadku wygląda nieco inaczej. Można wyróżnić trzy podstawowe modele, np. bardzo dużo pracujemy, widzimy jednocześnie wyniki naszej pracy, nakręcamy się, aż „zacieramy silnik” i zaczyna nam brakować sił. Może być też tak, że bardzo dużo pracujemy, ale nie widzimy efektów, więc tracimy motywację, co prowadzi dalej do wypalenia. Albo nie pracujemy dużo i nie widzimy efektów swojej pracy, czyli brakuje nam motywacji – wyjaśnia Igor Pielas.
Wśród przyczyn wypalenia zawodowego mogą być: nadmierne przeciążenie pracą i brak czasu na odpoczynek, poczucie braku kontroli w pracy, problemy z podejmowaniem decyzji, niestabilne relacje i brak zaufania w zespole czy niezgodność wartości w firmie.
Objawy wypalenia zawodowego w sferze fizycznej to przede wszystkim długotrwałe, chroniczne wręcz zmęczenie, na które nie pomaga odpoczynek podczas wolnego weekendu czy tygodniowego urlopu, a jednocześnie pojawiają się problemy ze snem, z układem odpornościowym czy odżywianiem. Z kolei w sferze emocjonalnej podczas wypalenia zawodowego można zaobserwować rozdrażnienie, częstsze irytacje i zniechęcenie.
– Zaangażowanie pracownika w zadania jest coraz niższe, niechętnie przychodzi do pracy, a jednocześnie jego relacje z innymi współpracownikami stają się coraz gorsze. Problem jest bardzo poważny, delikatny i nie zawsze łatwo go zidentyfikować – dodaje założyciel Activy & Mindy.
Badanie wskazuje, że jeden na pięciu pracowników ocenia słabo lub bardzo słabo swoją kondycję mentalną. 60 proc. przyznaje, że czują się zestresowani, w tym 11 proc. bardzo. To przekłada się na pracę – efektywność pracowników i ich obecność w biurze. W 2020 roku w Polsce znacznie wzrosła liczba zaświadczeń lekarskich z powodu zaburzeń psychicznych i zachowania. Stanowiły one przyczynę 10,8 proc. wszystkich dni absencji w 2020 roku. Dane ZUS przytaczane przez Mindy wskazują, że zarejestrowano 1,5 mln zaświadczeń lekarskich na łączną liczbę 27,7 mln dni absencji chorobowej, w tym 385,8 tys. zaświadczeń z powodu depresji na łączną liczbę 7,8 mln dni. To o 25,3 proc. więcej wystawionych zaświadczeń i 36,9 proc. więcej dni absencji chorobowej niż w 2019 roku. Prawie połowa (44,7 proc.) zaświadczeń lekarskich z powodu depresji została wystawiona osobom w wieku 35–49 lat.
Problem w tym, że niewielu pracowników podejmuje działania, by poprawić swój stan. Tłumaczą to brakiem czasu lub niewiedzą na temat tego, co może pomóc. Co więcej, ponad 80 proc. badanych twierdzi, że pracownicy boją się zgłosić swojemu szefowi potrzebę wsparcia w leczeniu zdrowia psychicznego lub wsparcie w obszarze profilaktyki.
Jak podkreśla ekspert, jednym z rozwiązań, które mogłyby pomóc w radzeniu sobie ze stresem, pogorszeniem nastroju i wypaleniem zawodowym, jest trening uważności, czyli mindfulness. Są to ćwiczenia umysłu, które mają skierować uwagę na to, co dzieje się w danej chwili, bez wybiegania w przyszłość i sięgania do minionych zdarzeń. Chodzi o skupienie na przeżywanych doświadczeniach bez związanego z tym ładunku emocjonalnego. Aż 2/3 badanych, którzy to praktykują, przyznaje, że dzięki tym ćwiczeniom ma lepsze samopoczucie. Podobny odsetek stwierdza, że wpływa to na zmniejszenie stresu, ponad połowa widzi efekty w poprawie koncentracji, a 48 proc. wskazuje, że w ich życiu jest więcej empatii i życzliwości.
– Być może mindfulness stanie się nowym trendem wśród benefitów oferowanych przez pracodawców. Pracodawca może angażować się w zapobieganie wypaleniu zawodowemu dzięki dofinansowaniu do wyjazdów typu retreat, jogowych, medytacyjnych, czyli takich, które pozwalają nam się uspokoić. Ponad 70 proc. pracowników bardzo pozytywnie odniosło się do takiego pomysłu, częściej były to młode osoby – podkreśla Igor Pielas.
Czytaj także
- 2024-11-13: Katarzyna Dowbor: Mamy z synem umowę, że nie rozmawiamy o pracy. Cieszę się, że został ciepło przyjęty przez widzów TVN i ma dobre wyniki oglądalności
- 2024-10-24: Pracownicy deklarują mocne zaangażowanie w swoją pracę. Rzadko czują wsparcie od pracodawców
- 2024-12-04: Zmęczenie i spadek motywacji coraz częstszym problem polskich pracowników. Niewielu może liczyć na wsparcie pracodawców
- 2024-10-16: UE walczy z kryzysem mieszkaniowym. Problemem jest brak dostępnych mieszkań i wysokie czynsze
- 2024-10-09: Qczaj: Siedem lat temu pod wpływem jesiennej chandry rozpocząłem swoją karierę. Teraz dostaję od życia dużo fajnych niespodzianek
- 2024-10-18: Stereotypy społeczne sprawiają, że mężczyznom trudno szukać pomocy w depresji. W zdrowiu i edukacji ich sytuacja jest trudniejsza niż kobiet
- 2024-10-08: Magda Bereda: Chcę się totalnie poświęcić muzyce. Właśnie Piotr Rubik w Miami, a ja w Warszawie tworzymy wspólną płytę
- 2024-10-18: Firmy energetyczne cierpią na niedostatek kadr. Niepewność w branży zniechęca do edukacji w tym kierunku
- 2024-09-23: Monika Miller: Troszkę odeszłam z polskiego show-biznesu, bo ja nie do końca do niego pasuję. Na co dzień nie czytam i nie mówię po polsku
- 2024-10-04: Anna Głogowska: Długo wstydziłam się stanąć na scenie teatralnej. Teraz zaczynam myśleć o sobie jako o aktorce
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Ulga na badania i rozwój może być lekiem na rosnące koszty zatrudnienia. Korzysta z niej tylko 1/4 uprawnionych firm
Wysokie koszty zatrudnienia to w tej chwili jedno z poważniejszych wyzwań utrudniających działalność i hamujących rozwój polskich przedsiębiorstw. – Skuteczną odpowiedzią może być ulga badawczo-rozwojowa – wskazuje Piotr Frankowski, dyrektor zarządzający Ayming Polska. Ten instrument umożliwia odliczenie nawet 200 proc. kosztów osobowych, czyli m.in. wynagrodzeń, od podstawy opodatkowania. Ulgę B-+R zna 90 proc. rodzimych przedsiębiorstw, ale korzysta z niej mniej niż 1/4 uprawnionych. Firma, wspólnie z Konfederacją Lewiatan, przedstawiła rządowi szereg rekomendacji działań, które mogłyby te statystyki poprawić.
Farmacja
Diagnostyka obrazowa w Polsce nie odbiega jakością od Europy Zachodniej. Rośnie dostępność badań i świadomość pacjentów
Na podstawie wyników diagnostyki obrazowej, czyli m.in. tomografii komputerowej, USG, RTG czy rezonansu magnetycznego, podejmowanych jest nawet 80 proc. decyzji klinicznych. – Diagnostyka obrazowa będzie miała coraz większe znaczenie w medycynie – mówi prof. nadzw. dr hab. n. med. Jakub Swadźba, założyciel i prezes zarządu Diagnostyka SA. Jak ocenia, ten segment w Polsce jest już na światowym poziomie, a ostatnie lata przyniosły znaczący postęp związany z upowszechnieniem nowych technologii i nowoczesnych rozwiązań.
Ochrona środowiska
Europa przegrywa globalny wyścig gospodarczy. Nowa KE będzie musiała podjąć szybkie i zdecydowane działania
Udział Europy w światowej gospodarce się kurczy. Podczas gdy jeszcze w 2010 roku gospodarki UE i USA były mniej więcej tej samej wielkości, tak dekadę później, w 2020 roku Wspólnota znalazła się już znacznie poniżej poziomu amerykańskiego. – Niedługo jedynym, co Europa będzie mogła zaoferować światu, będą konsumenci – mówi europosłanka Ewa Zajączkowska-Hernik. Jak wskazuje, przywrócenie gospodarczej atrakcyjności UE powinno być priorytetem nowej Komisji Europejskiej, ale nie da się tego pogodzić z zaostrzeniem polityki klimatycznej.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.