Newsy

Od stycznia spodziewany paraliż w wymianie handlowej między Wielką Brytanią a krajami UE. To zagrożenie dla działalności polskich firm

2020-12-21  |  06:20
Mówi:Michał Dembiński
Funkcja:główny doradca
Firma:Brytyjsko-Polska Izba Handlowa
  • MP4
  • Wielka Brytania nie chce unii celnej z krajami Wspólnoty, nie zanosi się też na osiągnięcie porozumienia w sprawie warunków wymiany handlowej. Za 10 dni może więc nastąpić paraliż w handlu między Zjednoczonym Królestwem a kontynentalną Europą. Choć będzie on bardziej dotkliwy dla Brytyjczyków niż krajów unijnych, to może też dla wielu polskich firm oznaczać straty, a nawet zagrożenie dla ich działalności. Największe obawy mają producenci żywności.

    – Miękki brexit oznaczałby, że Wielka Brytania opuszcza Unię Europejską, natomiast zostaje w unii celnej i w jednolitym rynku europejskim. Wiemy, że Brytyjczycy tego nie chcą, więc będzie twardy brexit – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Michał Dembiński, główny doradca Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej (BPCC). – Jeżeli nie dojdzie do umowy, to mamy dwie możliwości: jedną jest wystąpienie Wielkiej Brytanii bez umowy, co będzie dla niej klęską gospodarczą, a druga jest taka, że po prostu przesunie ona termin o kolejne trzy–sześć miesięcy.

    Obywatele Wielkiej Brytanii w referendum przeprowadzonym 23 czerwca 2016 roku podjęli decyzję o wystąpieniu z Unii Europejskiej. Pierwotnie miało ono nastąpić 29 marca 2019 roku, następnie termin ten przesunięto na 12 kwietnia, potem na 31 października, wreszcie na 31 stycznia 2020 roku. Teoretycznie tego dnia Zjednoczone Królestwo przestało być członkiem Wspólnoty, praktycznie jednak niewiele się zmieniło, ustalono bowiem czas do końca roku na wynegocjowanie warunków współpracy między UE a Wielką Brytanią. Na osiągnięcie konsensusu się nie zanosi.

    – Jeśli nie będzie podpisanej umowy, to Wielka Brytania będzie handlowała z Unią Europejską na podstawie reguł stworzonych przez Światową Organizację Handlu. One będą decydujące dla poziomów taryf celnych na różne produkty – mówi Michał Dembiński. – Takie małe rzeczy, typu chipy komputerowe czy farmaceutyka, to jest 2–3 proc. Natomiast najwyższe taryfy celne są na produkty rolnicze, tutaj mamy np. wołowinę – 58 proc., mleko w hurcie – 200 proc., sery – 75 proc. To będzie naprawdę ogromny cios, przede wszystkim dla brytyjskich eksporterów. Trzeba też brać pod uwagę, że dla Polski Wielka Brytania jest trzecim największym rynkiem eksportowym po Niemczech i Czechach.

    Wielka Brytania jest trzecim największym odbiorcą polskich produktów, przy czym dystans do drugich Czech nie jest wielki i w ubiegłych latach oba kraje wymieniały się miejscami. Między styczniem a październikiem 2020 roku Zjednoczone Królestwo odpowiadało za 5,7 proc. polskiego eksportu, podczas gdy nasz południowy sąsiad za 5,9 proc., a kolejna Francja za 5,6 proc. Najważniejszym kupcem polskich produktów pozostają nieustająco Niemcy z udziałem na poziomie 28,6 proc. Jeśli chodzi o polski eksport sektora rolno-spożywczego, to Wielka Brytania zajmuje drugie miejsce, za Niemcami, z wynikiem na poziomie 9 proc. ogółu sprzedaży zagranicznej. Po trzech kwartałach jego wartość sięgnęła prawie 10 mld zł. Jest także ważnym odbiorcą polskich usług (druga pozycja, za Niemcami, 7,8 proc.). Wśród nich są zarządzanie biznesem, telekomunikacja, usługi informatyczne, informacyjne oraz transportowe.

    Jak wyjaśnia resort rozwoju, wśród prawdopodobnych, najważniejszych negatywnych skutków bezumownego brexitu są cła na większość towarów na poziomie stawek dla państw trzecich, konieczność zapłaty VAT od importu towarów na granicy, zmiany w zasadach poboru akcyzy, długie i wnikliwe kontrole graniczne, celne, fitosanitarne czy weterynaryjne.

    – Na pewno przez kilka tygodni będą puste sklepy. To, co widzieliśmy na początku COVID-u, jak opustoszały półki w brytyjskich supermarketach, to był raczej skutek panicznych zakupów niż długotrwałych wstrząsów w łańcuchu dostaw. A teraz zobaczymy, że systematycznie będą spadały przepływy produktów z Unii Europejskiej do Wielkiej Brytanii – przewiduje główny doradca Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej. – Kryzys wywołany koronawirusem i brexit spowodują, że wzrost gospodarczy Wielkiej Brytanii w przyszłym roku będzie bardzo niski, jeżeli w ogóle będzie. Brytyjczycy muszą się dostosować do nowych realiów, które dla nich będą dość bolesne.

    Produkt krajowy brutto Wielkiej Brytanii wzrósł w III kwartale 2020 roku o 15,5 proc. kwartał do kwartału (w II kwartale spadek wyniósł 19,8 proc.). W ujęciu rok do roku PKB zmniejszył się w III kwartale o 9,6 proc. po spadku w II kwartale o 21,5 proc.

    Dla polskich firm i obywateli najistotniejszą kwestią jest jednak los Polaków mieszkających na Wyspach, możliwość kontaktu z nimi i koszt podtrzymywania relacji. Dotyczy to ponad 900 tys. osób. Jest to największa grupa cudzoziemców w Zjednoczonym Królestwie.

    Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii podkreśla, że prawa pobytowe polskich obywateli przebywających w Wielkiej Brytanii do końca okresu przejściowego są uregulowane już w ramach umowy o wystąpieniu. Mogą oni, jeżeli przybędą do niej przed 31 grudnia br., ubiegać się o tzw. settled status lub pre-settled status.

    – Widać, że sporo osób aplikowało o obywatelstwo brytyjskie. Natomiast jest też sporo Polaków, którzy przyjeżdżają na kontrakt krótkoterminowy. I dla nich mamy coś nowego, czyli frontier worker status – informuje Michał Dembiński. – Pracownikom, którzy już byli kilkakrotnie w Wielkiej Brytanii, będzie znacznie łatwiej tam wrócić, ale Polak, który dostał kontrakt na budowę kilkutygodniową lub kilkumiesięczną, a który jeszcze tam nigdy nie był, będzie miał większe problemy.

    Główny doradca Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej przekonuje jednak, że podróżowanie po 1 stycznia będzie bardziej uwarunkowane przez COVID-19 niż przez brexit. Przypomnijmy także, że do końca 2021 roku będzie możliwy wjazd do Wielkiej Brytanii na podstawie polskiego dowodu osobistego. Od 2022 roku trzeba będzie mieć paszport.

    – Kolejna kategoria dotyczy pracy, do której będzie potrzebna wiza, gdzie są pracownicy pożądani przez rynek pracy w Wielkiej Brytanii, przede wszystkim ci, którzy mają wyższe wykształcenie. Tutaj Brytyjczycy wprowadzili system bardzo podobny do tego, co mają w Australii, gdzie się nalicza punkty, że młodsza osoba ma więcej punktów niż starsza, podobnie jak osoba z wyższym wykształceniem ma więcej punktów niż ktoś ze średnim – wyjaśnia ekspert. – Jeżeli ktoś ma wystarczająco punktów plus ofertę pracy z Wielkiej Brytanii, to tę wizę otrzymuje. Zatem faktycznie będą zmiany, nie wszystkie będą wprowadzone od razu 1 stycznia, to będzie robione stopniowo, niektóre w ciągu sześciu, a inne w ciągu 12 miesięcy.

    W tzw. point-based system podstawą oceny będą dodatkowo znajomość języka angielskiego, posiadane kompetencje, konieczność osiągnięcia wymaganego progu wynagrodzenia i uprzednie uzyskanie zgody na przyjazd.

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Na rynku kapitałowym brakuje indywidualnych inwestorów. Nowe regulacje UE mają pobudzić ich zaangażowanie

    – Rola rynku kapitałowego w rozwoju polskiej gospodarki jest nie do przecenienia – podkreśla Tomasz Orlik, członek zarządu PFR TFI. Jak wskazuje, obecnie kluczowy jest wzrost poziomu inwestycji, a w najbliższych latach przed nami duże wyzwanie w postaci zielonej transformacji. Rynek kapitałowy ma w tym procesie do odegrania ważną rolę, ale do tego potrzebuje aktywnych inwestorów, także indywidualnych. Dlatego pilnie potrzebne są działania, które pobudziłyby ich aktywność i zachęciły do lokowania na rynku oszczędności gospodarstw domowych. Pomóc w tym mają nowe regulacje unijne.

    Ochrona środowiska

    Rośnie liczba producentów ekologicznych zarówno w Polsce, jak i innych krajach Unii. Wciąż jednak jest to ułamek produkcji rolnej

    Rolnictwo i hodowla zwierząt to jedna z głównych przyczyn wycinki lasów na świecie, utraty bioróżnorodności i największy emitent metanu. Sektor ten pochłania ogromne zasoby wody i odpowiada w dużym stopniu za zanieczyszczenie gleby. Ekspansja rolnictwa przyczynia się więc do zmian klimatu, a jednocześnie sektor boleśnie odczuwa ich skutki, co odbija się na produkcji rolnej. Zdaniem naukowców transformacja ekologiczna rolnictwa jest dziś koniecznością w walce z postępującymi niekorzystnymi zmianami klimatycznymi.

    Transport

    Firmy budowlane wyczekują na harmonogram największych krajowych inwestycji. Problemem mogą być terminy i brak rąk do pracy

    W kolejnych latach z jednej strony napłynie do Polski  strumień funduszy europejskich z nowej perspektywy oraz Krajowego Planu Odbudowy, z drugiej strony w przygotowaniu są wielkie projekty infrastrukturalne związane z budową Centralnego Portu Komunikacyjnego, kolei dużych prędkości, elektrowni jądrowej czy infrastruktury w obszarze bezpieczeństwa. – Mamy do czynienia z analizą programów po poprzednim rządzie, weryfikacją niektórych inwestycji. Firmy chcą, żeby został podany harmonogram prac – co, kiedy i w jakiej części kraju będzie realizowane, bo one też muszą się do tego przygotować – mówi Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Wyzwaniem w realizacji tych inwestycji mogą się okazać braki kadrowe.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.