Newsy

Słabe dane z niemieckiej gospodarki już odbijają się na polskiej. Wciąż jednak jest szansa na 4-proc. wzrost PKB w 2019 roku

2019-01-14  |  06:30

O wiele głębszy od spodziewanego spadek niemieckiej produkcji przemysłowej w listopadzie, poprzedzony oczekiwanymi wprawdzie, ale wyraźnie niższymi wskazaniami PKB za III kwartał znamionują spowolnienie niemieckiej gospodarki. Polskie przedsiębiorstwa są od niej w dużym stopniu uzależnione, bowiem zachodni sąsiad odpowiada za 28 proc. odbioru polskiego eksportu. Według głównego ekonomisty BOŚ niektóre z czynników osłabienia mają jednak charakter incydentalny i nie muszą doprowadzić do gwałtownego spadku impetu polskiej gospodarki.

Dane z niemieckiej gospodarki okazały się w ujęciu miesiąc do miesiąca najsłabsze od 4 lat, natomiast w ujęciu rok do roku nawet od 2009 roku. Jest to kombinacja czynników krótkotrwałych i długotrwałych i w zależności od tego, jak te proporcje będą się utrzymywały w kolejnych miesiącach, będzie to implikowało silniejsze bądź słabsze skutki dla polskiej gospodarki – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Łukasz Tarnawa, główny ekonomista BOŚ.

Na początku stycznia ekonomistów zmroziły dane z polskiego sektora przemysłowego, gdy wskaźnik PMI, określający nastroje wśród osób zajmujących się w zakładach produkcyjnych zakupami materiałów, surowców i półproduktów (co pozwala przewidzieć wielkość przyszłej produkcji), spadł do poziomu najniższego od kwietnia 2013 roku, a sama produkcja i poziom zamówień – od czerwca 2009 roku. Jako podstawową przyczynę tego stanu rzeczy wskazano spadek zamówień od niemieckich kontrahentów. Parę dni później nadeszło wyjaśnienie: okazało się, że produkcja przemysłowa w listopadzie spadła w Niemczech o 1,9 proc. miesiąc do miesiąca, podczas gdy rynek oczekiwał wzrostu o 0,3 proc. Rok do roku było jeszcze gorzej: -4,7 proc. wobec prognoz na poziomie -0,8 proc.

– Wśród krótkoterminowych czynników możemy wskazać czynnik, który już w III kwartale ściągał gospodarkę niemiecką i jej produkcję w dół, czyli kłopoty przemysłu motoryzacyjnego w Niemczech w związku z wejściem w życie we wrześniu nowych norm emisji spalin samochodów, co wpłynęło na zastoje w produkcji tego sektora – wyjaśnia Łukasz Tarnawa. – Po drugie, analitycy wskazują na niski poziom wody w Renie, który ma duże implikacje dla przemysłu chemicznego i transportu w gospodarce niemieckiej.

Trzecim elementem była większa niż zazwyczaj liczba dni wolnych i spowodowane nimi „długie weekendy”. Jednak te krótkotrwałe czynniki jednorazowe to niejedne przyczyny spowolnienia. Jak pokazały dane z zamówień w przemyśle niemieckim, słabość gospodarcza obejmuje zamówienia z dużej części strefy euro, z pozostałych gospodarek europejskich, choćby z Francji, która doświadcza silnego spowolnienia m.in. z powodu protestów społecznych, które miały miejsce w ostatnim czasie.

– Widzimy, że gospodarka strefy euro słabnie. W efekcie polska gospodarka zapewne odczuje to w najbliższych kwartałach – przewiduje Łukasz Tarnawa. – To spowolnienie będzie trwało, choć sądzimy, że Niemcy unikną technicznej recesji w IV kwartale. Tym samym po bardzo dobrym okresie polskiej gospodarki w pierwszych trzech kwartałach 2018 roku, kiedy notowaliśmy wzrost 5 proc., możemy spodziewać się, że najbliższe kwartały przyniosą pewne spowolnienie wzrostu gospodarczego. Jeżeli jednak spowolnienie w Niemczech nie będzie tak silne jak w III kwartale ub.r., to spowolnienie w Polsce nadal będzie łagodne.

Niemcy są jednym z największych eksporterów świata, na wynikach tej gospodarki cieniem położył się zatem spór w handlowych stosunkach między Chinami a Stanami Zjednoczonymi. Osiągnięte zawieszenie wojny handlowej, które jest czasem na wypracowanie porozumienia – a delegacja amerykańska wróciła z rozmów w Pekinie raczej zadowolona – powinno pozytywnie przełożyć się na wyniki niemieckiego przemysłu już w I kwartale 2019 roku. Możliwy jest nawet wzrost o 0,4 proc, kwartał do kwartału.

Jeżeli gospodarka niemiecka uniknie scenariusza recesyjnego, polska gospodarka wciąż ma szansę w I połowie tego roku na ponad 4-proc. wzrost i w II połowie roku wzrost w okolicach 4 proc. – konkluduje główny ekonomista BOŚ. – Wciąż czynnikami, które powinny pomagać naszej gospodarce, to silna konsumpcja prywatna w warunkach dobrego rynku pracy, niezłych płac, poprawy w zakresie zatrudnienia. Obserwujemy już od kilku kwartałów, że ruszają inwestycje przedsiębiorstw, przede wszystkim spółek publicznych. Jeżeli dodatkowo do tego przedsiębiorstwa prywatne kontynuowałyby nawet umiarkowany wzrost inwestycji, to mamy szansę na solidny 4-proc. wzrost gospodarczy w Polsce w tym roku.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Na rynku kapitałowym brakuje indywidualnych inwestorów. Nowe regulacje UE mają pobudzić ich zaangażowanie

– Rola rynku kapitałowego w rozwoju polskiej gospodarki jest nie do przecenienia – podkreśla Tomasz Orlik, członek zarządu PFR TFI. Jak wskazuje, obecnie kluczowy jest wzrost poziomu inwestycji, a w najbliższych latach przed nami duże wyzwanie w postaci zielonej transformacji. Rynek kapitałowy ma w tym procesie do odegrania ważną rolę, ale do tego potrzebuje aktywnych inwestorów, także indywidualnych. Dlatego pilnie potrzebne są działania, które pobudziłyby ich aktywność i zachęciły do lokowania na rynku oszczędności gospodarstw domowych. Pomóc w tym mają nowe regulacje unijne.

Ochrona środowiska

Rośnie liczba producentów ekologicznych zarówno w Polsce, jak i innych krajach Unii. Wciąż jednak jest to ułamek produkcji rolnej

Rolnictwo i hodowla zwierząt to jedna z głównych przyczyn wycinki lasów na świecie, utraty bioróżnorodności i największy emitent metanu. Sektor ten pochłania ogromne zasoby wody i odpowiada w dużym stopniu za zanieczyszczenie gleby. Ekspansja rolnictwa przyczynia się więc do zmian klimatu, a jednocześnie sektor boleśnie odczuwa ich skutki, co odbija się na produkcji rolnej. Zdaniem naukowców transformacja ekologiczna rolnictwa jest dziś koniecznością w walce z postępującymi niekorzystnymi zmianami klimatycznymi.

Transport

Firmy budowlane wyczekują na harmonogram największych krajowych inwestycji. Problemem mogą być terminy i brak rąk do pracy

W kolejnych latach z jednej strony napłynie do Polski  strumień funduszy europejskich z nowej perspektywy oraz Krajowego Planu Odbudowy, z drugiej strony w przygotowaniu są wielkie projekty infrastrukturalne związane z budową Centralnego Portu Komunikacyjnego, kolei dużych prędkości, elektrowni jądrowej czy infrastruktury w obszarze bezpieczeństwa. – Mamy do czynienia z analizą programów po poprzednim rządzie, weryfikacją niektórych inwestycji. Firmy chcą, żeby został podany harmonogram prac – co, kiedy i w jakiej części kraju będzie realizowane, bo one też muszą się do tego przygotować – mówi Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Wyzwaniem w realizacji tych inwestycji mogą się okazać braki kadrowe.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.