Ekstremalne warunki pogodowe niszczą plony. Rolnicy mogą minimalizować straty
Według danych Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO), pierwsze trzy tygodnie lipca były najcieplejszym okresem w historii[1]. Z badań przeprowadzonych przez Europejskie Obserwatorium Gleb wynika, że najczęstsze przyczyny degradacji gleb to utrata węgla organicznego z gleby (53%), utrata różnorodności biologicznej gleby (37%) oraz degradacja torfowisk (30%). Osłabiona gleba jest bardziej podatna na erozję wodną oraz wykazuje niższą retencję wody podczas susz i powodzi[2], które również są częścią zmiany klimatu. Wszystkie te zjawiska prowadzą do strat ekonomicznych, obniżając wielkość plonu i rentowność gospodarstw rolnych.
Polska należy do krajów europejskich o najniższych zasobach wodnych. Ilość zmagazynowanej wody zależy głównie od ilości opadów. W Polsce jest ich stosunkowo mało, a gdy występują, to najczęściej w postaci ekstremalnych opadów takich jak gwałtowne ulewy czy burze z gradem, które przyczyniają się do zniszczeń na polach uprawnych.
W lipcu Instytut Uprawy Nawozów i Gleboznawstwa[3] stwierdził suszę rolniczą w całym kraju, przy czym skrajna susza panowała w województwach: kujawsko-pomorskim, lubuskim, łódzkim, warmińsko-mazurskim, wielkopolskim, zachodnio-pomorskim oraz pomorskim. Stwierdzone niedobory wody spowodują obniżenie plonów przynajmniej o 20% w stosunku do plonów uzyskiwanych w średnich warunkach pogodowych dla upraw: kukurydzy na ziarno, kukurydzy na kiszonkę, krzewów oraz drzew owocowych, rzepaku i rzepiku, zbóż jarych, zbóż ozimych, warzyw gruntowych, truskawek, tytoniu, chmielu, ziemniaka i buraka cukrowego. Jak pokazuje zeszłoroczny raport Polskiego Instytutu Ekonomicznego[4], w wyniku suszy co roku tracimy plony o wartości nawet 6,5 miliardów złotych.
To oznacza wyzwania, ale także szanse do wykorzystania. Przyszłość rolnictwa zależy od naszej zdolności dostosowania się do nowych warunków i wykorzystania sił natury w zrównoważony sposób. W obliczu wyzwań związanych ze zmianami klimatu, rolnictwo regeneracyjne staje się kluczowym narzędziem.
Rolnictwo regeneracyjne przynosi wiele korzyści dla środowiska, począwszy od ograniczenia erozji gleby, zwiększenia zawartości materii organicznej w glebie i poprawy różnorodności biologicznej. To także oszczędności finansowe dla rolnika: zmniejszenie zużycia paliwa ze względu na mniejszą liczbę działań związanych z uprawą oraz niższe zapotrzebowanie na syntetyczne nawozy, co z kolei zapobiega spływowi powierzchniowemu i poprawia obieg składników odżywczych w glebie. Praktyki rolnictwa regeneracyjnego, oparte na zasadach minimalnego naruszania gleby, uprawie roślin okrywowych, pozostawianiu resztek pożniwnych oraz płodozmianu, nie tylko poprawiają zdrowie gleby, ale również zwiększają jej odporność na ekstremalne zjawiska pogodowe.
- Susze i powodzie nie są spowodowane jedynie zmianami klimatycznymi, ale wynikają również
z nieodpowiedniego zarządzania glebą – stwierdza amerykańska agroekolog Nicole Masters, od dwóch dekad promująca rolnictwo regeneratywne. Z danych FAO wynika, że globalny sektor rolno-spożywczy odpowiada za jedną trzecią emisji gazów cieplarnianych. Swój udział w tym mają również intensywne uprawy, które są bardzo energochłonne. Fakt ten jest pesymistyczny, ale też wskazuje kierunek zmian w globalnym rolnictwie w celu łagodzenia zmian klimatycznych – jeśli tylko odwrócimy tę tendencję. Praktyki regeneracyjne w rolnictwie skutkują wiązaniem węgla w glebie, co przy odpowiednim efekcie skali pozwoli utrzymać globalne ocieplenie w granicach 1,5°C. węgiel w glebie buduje materię próchniczą, której wysoka zawartość przyczynia się do lepszej retencji wody, rozwoju mikroorganizmów glebowych i lepszego wzrostu roślin.
Proces magazynowania węgla w glebie w przeciwieństwie do emisji gazów cieplarnianych, jest czasem nazywany "odwróconą emisją". Dlatego też rolnicy, którzy podejmują takie działania, zasługują na wynagrodzenie i powinni stać się integralną częścią rynku emisji. Agreena, firma obecna już w 16 krajach Europy, umożliwia rolnikom wzięcie udziału w tym procesie. Oferuje certyfikację gospodarstw praktykujących rolnictwo regeneratywne. Certyfikaty węglowe są wystawiane po zakończeniu sezonu upraw i mogą być później sprzedane przez rolników lub zaliczone na poczet bilansu ekwiwalentu CO2 z własnej produkcji rolnej.
[1] https://www.independent.co.uk/climate-change/news/el-nino-world-meteorological-organisation-pacific-antarctic-met-office-b2372697.html?utm_source=cbnewsletter&utm_medium=email&utm_term=2023-07-24&utm_campaign=Daily+Briefing+11+07+2023
[2] https://www.ipcc.ch/report/ar6/syr/downloads/report/IPCC_AR6_SYR_LongerReport.pdf
[3] https://www.iung.pl/2023/08/08/klimatyczny-bilans-wodny-dla-okresu-od-1-czerwca-do-31-lipca-2023-roku/
[4] https://pie.net.pl/65-mld-zl-rocznie-moga-byc-warte-plony-ktore-tracimy-w-polsce-w-wyniku-susz/

NDP i brak wzajemności standardów – pięta Achillesa unijnej polityki handlowej

Eksperci rynku rolnego apelują: Nie cofajmy polskiego rolnictwa do zeszłego stulecia

Jak pestycydy trafiają na nasze stoły? - nowy raport ujawnia niespójności w polityce UE
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

1 października ruszy w Polsce system kaucyjny. Część sieci handlowych może nie zdążyć z przygotowaniami przed tym terminem
Producenci, sklepy i operatorzy systemu kaucyjnego mają niespełna dwa miesiące na finalizację przygotowań do jego startu. Wówczas na rynku pojawią się napoje w specjalnie oznakowanych opakowaniach, a jednostki handlu powinny być gotowe na ich odbieranie. Część z nich jest już do tego przygotowana, część ostrzega przed ewentualnymi opóźnieniami. Jednym z ważniejszych aspektów przygotowań na te dwa miesiące jest uregulowanie współpracy między operatorami, których będzie siedmiu, co oznacza de facto siedem różnych systemów kaucyjnych.
Ochrona środowiska
KE proponuje nowy cel klimatyczny. Według europosłów wydaje się niemożliwy do realizacji

Komisja Europejska zaproponowała zmianę unijnego prawa o klimacie, wskazując nowy cel klimatyczny na 2040 roku, czyli redukcję emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. w porównaniu do 1990 rok. Jesienią odniosą się do tego kraje członkowskie i Parlament Europejski, ale już dziś słychać wiele negatywnych głosów. Zdaniem polskich europarlamentarzystów już dotychczas ustanowione cele nie zostaną osiągnięte, a europejska gospodarka i jej konkurencyjność ucierpi na dążeniu do ich realizacji względem m.in. Stanów Zjednoczonych czy Chin.
Handel
Amerykańskie indeksy mają za sobą kolejny wzrostowy miesiąc. Druga połowa roku na rynkach akcji może być nerwowa

Lipiec zazwyczaj jest pozytywnym miesiącem na rynkach akcji i tegoroczny nie był wyjątkiem. Amerykańskie indeksy zakończyły go na plusie, podobnie jak większość europejskich. Rynki Starego Kontynentu nie przyciągają jednak już kapitału z taką intensywnością jak w pierwszej części roku. Z drugiej strony wyceny za oceanem po kolejnych rekordach są już bardzo wysokie, a wpływ nowego porządku celnego narzuconego przez Donalda Trumpa – na razie trudny do przewidzenia. W najbliższym czasie na rynkach można się spodziewać jeszcze większej zmienności i nerwowości, ale dopóki spółki pokazują dobre wyniki, przesłanek do zmiany trendu na spadkowy nie ma.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.