Cyberzagrożenia wobec portów morskich w Europie
Porty jako infrastruktura krytyczna
Porty są dziś kluczową infrastrukturą dla gospodarek Europy, obsługując znaczną część międzynarodowego handlu. Około 75% europejskiego importu i eksportu odbywa się właśnie drogą morską. W Europie działa blisko 1200 portów morskich, w tym jedne z największych na świecie, jak Port Rotterdam i Port Antwerpia. Przez lata rozwijały się one dynamicznie stając się centrum logistyki i transportu zarówno dla Unii Europejskiej, jak i reszty świata, co podkreśla ich kluczowe znaczenie dla handlu globalnego.
Na przestrzeni ostatnich dekad porty mocno ewoluowały. Stały się nowoczesnymi hubami cyfrowymi, integrującymi systemy IT i OT (Operational Technology), co znacząco zwiększa ich efektywność. Cyfrowa rewolucja w przemyśle morskim przyciągnęła również uwagę cyberprzestępców - komentuje Karol Nowakowski z exito Broker, part of PIB Group. - Większe uzależnienie od technologii, takie jak duża złożoność operacyjna, integracja cyfrowa oraz konieczność dostępu do dużych ilości danych powodują, że cyberzagrożenia dla portów rosną, szczególnie w związku ze wzmożonymi atakami na infrastrukturę krytyczną. W ostatnim czasie tysiące obiektów na świecie, w tym również porty morskie, stało się celem licznych cyberataków, w tym ataków ransomware, które mogą całkowicie paraliżować działalność logistyczną.
Przykłady zagrożeń i incydentów z ostatniego czasu
Przez ostatnie lata miały miejsce głośne, a niekiedy poważne w skutkach, cyberataki na porty morskie, co pokazało, jak istotne są kwestie związane z bezpieczeństwem cyfrowym dla infrastruktury krytycznej. Pod koniec 2022 roku miał miejsce jeden z głośniejszych ataków ostatnich czasów - na Port of Lisbon Administration (APL). Hakerzy grozili upublicznieniem raportów finansowych, umów, dzienników statków, a nawet dokumentacji portowej i e-maili. W zamian żądali okupu w wysokości 1,5 mln dolarów, a akcja wymagała interwencji policji oraz Narodowego Centrum Cyberbezpieczeństwa.
W lipcu 2023 roku miał miejsce kolejny poważny incydent związany z atakiem na Port Nagoya w Japonii. Hakerzy zaatakowali systemy doprowadzając do paraliżu największego pod względem tonażu przeładunków portu w Japonii. Tego samego roku w listopadzie doszło do zablokowania portów w Australii. Ataki na infrastrukturę obsługiwaną przez DP World, czyli grupę zarządzającą australijskim importem i eksportem prawie 40% towarów, spowodowały paraliż pracy portów na kilka dni. Wymagało to również zaangażowania rządu i organizacji spotkania kryzysowego. Z kolei w ostatnim czasie cyberprzestępcy powiązani z Rosją dokonali ataków na belgijskie porty, m.in. na Port Antwerpia, Zeebrugge, Liege i Brukseli, próbując zakłócić kluczowe operacje transportowe.
Działania te są częścią szerszej strategii zakłócania infrastruktury krytycznej na świecie, co rodzi obawy o bezpieczeństwo energetyczne i logistyczne - dodaje Karol Nowakowski z exito Broker, part of PIB Group - Zdarzenia te wskazują także na rosnącą skalę cyberzagrożeń w sektorze portowym i pokazują, jak istotne jest kompleksowe zarządzanie kwestiami dotyczącymi cyberbezpieczeństwa i inwestowanie w specjalistów, narzędzia, technologie oraz odpowiednie rozwiązania ubezpieczeniowe.
Wyzwania stojące przed portami
Jednak ten sektor boryka się również z istotnymi wyzwaniami. Jednym z głównych jest niedobór wykwalifikowanych specjalistów ds. cyberbezpieczeństwa. Według szacunków do wypełnienia rosnącej globalnej luki zawodowej w zakresie cyberbezpieczeństwa potrzeba 4 milionów specjalistów. Jednocześnie opublikowany przez Fortinet raport 2024 Cybersecurity Skills Gap wykazał, że aż 70% przedsiębiorstw niedobór umiejętności w zakresie ochrony cyfrowych zasobów IT stwarza dodatkowe ryzyko. Brak specjalistów wpływa nie tylko na trudności w ustanowieniu odpowiedniej ochrony w firmach, ale również przyczynia się do wzrostu kosztów takich usług, zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych.
Z kolei postęp technologiczny i cyfryzacji portów stwarza nowe punkty wejścia dla cyberprzestępców, a rozwój w tym zakresie nie zawsze idzie z należytym rozwijaniem umiejętności cyfrowych wśród personelu. Złożoność systemów IT i OT, a także integracja z partnerami zewnętrznymi, powodują, że porty muszą stawiać czoła coraz bardziej zaawansowanym formom ataków. Przedsiębiorstwa widzą korelację pomiędzy rosnącą liczbą włamań a brakiem cyfrowych umiejętności – 87% kadry kierowniczej stwierdziło, że w ubiegłym roku ich firma doświadczyła włamania, którego powodzenie można częściowo przypisać brakowi cyfrowych umiejętności personelu.
Ponadto ponad 50% ankietowanych wskazało, że w ubiegłym roku naruszenia kosztowały ich przedsiębiorstwa ponad milion dolarów w postaci utraconych przychodów, grzywien i innych wydatków (48% w raporcie z 2023 roku i 38% w roku poprzednim).
Regulacje międzynarodowe a bezpieczeństwo - jak skorzystać i minimalizować ryzyko
Wprowadzenie dyrektywy NIS2 w Europie (Network and Information Security Directive) nakłada na operatorów infrastruktury krytycznej, w tym porty, obowiązek podjęcia zaawansowanych środków bezpieczeństwa, takich jak regularne oceny ryzyka, wdrożenie odpowiednich procedur reagowania na incydenty oraz raportowanie zagrożeń. Wymagania obejmują m.in:
-
Posiadanie planów zarządzania ryzykiem i procedur reagowania na incydenty,
-
Regularne testy zabezpieczeń,
-
Ścisłą współpracę z organami nadzoru.
Pomimo rosnącej świadomości zagrożeń cybernetycznych, wiele firm wciąż nie docenia skali ryzyka związanego z działalnością cyberprzestępców i nie wdraża skutecznych środków zapobiegających negatywnym skutkom takich ataków.
Choć sama dyrektywa NIS2 nie narzucała obowiązku zawierania polis ubezpieczeniowych, to jednak nakładała na przedsiębiorstwa obowiązek oceny aktualnych zabezpieczeń oraz wdrożenie odpowiednich procedur, o ile takie jeszcze nie istnieją. Z doświadczenia wynika, że te dwa obszary stanowią główną przeszkodę w zawieraniu polis cybernetycznych. Działy IT są często przeciążone, a wiele firm nie dysponuje zespołem ds. cyberbezpieczeństwa, ani nawet jednym specjalistą. Proces weryfikacji, oceny i poprawy poziomu zabezpieczeń, a także wdrożenie procedur związanych z ochroną danych, postrzegany jest jako kosztowny i czasochłonny, co powoduje, że niektóre firmy wycofują się, zanim przystąpią do działania.
W związku z wymogami dyrektywy NIS2 wiele firm powinno już zweryfikować swoje zabezpieczenia i wdrożyć odpowiednie procedury mające na celu minimalizowanie skutków potencjalnych ataków. To oznacza, że wykonały już dużą część pracy, która może ułatwić im uzyskanie polisy cybernetycznej. Biorąc pod uwagę rosnące zagrożenie i coraz większą ekspozycję portów na cyberataki, odpowiedzialnym krokiem jest wdrożenie narzędzia finansowego, które pozwala przenieść część kosztów związanych z ewentualnymi incydentami na ubezpieczyciela. Takim rozwiązaniem jest polisa cyberrisk, która w sytuacji kryzysowej oferuje wsparcie m.in. specjalistów od reagowania na incydenty, informatyki śledczej lub może również pokryć koszty zapłaty okupu czy utraconego zysku, jaki port osiągnąłby, gdyby szkoda nie powstała – podkreśla Karol Nowakowski z exito Broker, part of PIB Group.

88% rolników sięga po dodatkowe ubezpieczenia

Cyberpolisa nie uchroni przed hakerem, ale złagodzi skutki ataku

Superpolisa Ubezpieczenia wykorzystuje e-podpisy od SIGNIUS
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

Ostateczny kształt rozszerzonej odpowiedzialności producenta wciąż pod znakiem zapytania. Przykładem dla Polski mogą być rozwiązania z Czech czy Belgii
Zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej do końca 2025 roku Polska powinna osiągnąć poziom recyklingu odpadów opakowaniowych na poziomie min. 65 proc. Trudno to osiągnąć bez wdrożenia systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), który w świetle unijnych zaleceń powinien być zaimplementowany już w 2023 roku, a którego ostatecznego kształtu jeszcze nie znamy. Zagraniczni eksperci uważają, że Polska powinna iść w ślady Czech, Belgii i Włoch, stawiając na elastyczną organizację odpowiedzialności producenta (OOP).
Handel
Prof. G. Kołodko: Trump osiągnie efekt odwrotny od zamierzonego i spowolni rozwój Ameryki. Na wojnie handlowej z resztą świata to Stany mogą tracić najmocniej

– Liczne decyzje prezydenta Trumpa, nie tylko na polu ekonomicznym, są po prostu oparte na nieracjonalnych przesłankach, są fałszywe, są szkodliwe i dla Stanów Zjednoczonych, i dla innych, mówiąc językiem popularnym, są chore – ocenia prof. Grzegorz Kołodko, były minister finansów, i wskazuje m.in. na chaos spowodowany wprowadzaniem, zawieszaniem i przywracaniem ceł. Ekonomista w książce „Trump 2.0. Rewolucja chorego rozsądku” analizuje trumponomikę, a więc ekonomię i politykę gospodarczą pomysłu prezydenta oraz jej wpływ na gospodarkę, przestrzega przed zagrożeniami i wskazuje sposoby wyjścia z nasilającego się globalnego zamieszania. Autor ocenia też negatywnie pozaekonomiczne aspekty działalności amerykańskiego prezydenta z wyjątkiem jednego aspektu.
Farmacja
Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie. Dzięki temu odciążone są europejskie systemy zdrowotne

Każdego roku Europejczycy leczą samodzielnie ok. 1,2 mld drobnych dolegliwości, w tym przeziębienie czy niestrawność. Zdaniem ekspertów wzmocnienie tych kompetencji społeczeństwa może być remedium na braki kadrowe w opiece zdrowotnej i jej deficyt budżetowy. Sięganie po leki bez recepty (OTC), suplementy diety i wyroby lecznicze pozwala uniknąć ok. 120 mln konsultacji lekarskich w skali roku, co odpowiada pracy nawet 36 tys. lekarzy pierwszego kontaktu. Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie – wynika z danych przedstawionych podczas 61. konferencji AESGP, która odbyła się w Warszawie.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.