Mówi: | Aleksandra Juda |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | LOT Aircraft Maintenance Services |
Branża lotnicza zmaga się z niedoborem kadr. Brakuje przede wszystkim mechaników lotniczych
Według Alton Aviation Consultancy koszty naprawy i remontów silników wzrosły z 31 mld dol. przed pandemią do 58 mld dol. w tym roku. Rośnie też zapotrzebowanie na pracowników – w ciągu najbliższych 20 lat na świecie będzie potrzebnych niemal 770 tys. mechaników lotniczych. Tylko w Polsce już teraz brakuje kilku tysięcy wyspecjalizowanego personelu. – Brak kadr spowalnia nasz rozwój. Obecnie potrzebujemy kilkuset wyspecjalizowanych osób – ocenia Aleksandra Juda, prezes LOT Aircraft Maintenance Services.
– Dla przedsiębiorstw z sektora obsługi technicznej samolotów kadry są największym wyzwaniem. Obecnie w Polsce brakuje kilku tysięcy mechaników lotniczych, nie mówiąc już o Europie i na świecie. Każda ze spółek z naszej branży boryka się z takim wyzwaniem – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Aleksandra Juda.
W obliczu rozkwitu globalnego przemysłu lotniczego Europa stoi przed krytycznym wyzwaniem – niedoborem wykwalifikowanych techników lotniczych. Zgodnie z prognozą „Boeing’s Pilot and Technician Outlook” w ciągu najbliższych 20 lat na świecie będziemy potrzebować około 804 tys. nowych pilotów, 769 tys. techników konserwacji i 914 tys. nowych członków personelu pokładowego, aby sprostać prognozowanemu wzrostowi branży. Jeszcze w 2021 roku prognozy Boeinga wskazywały na 626 tys. nowych mechaników i 612 tys. pilotów.
Alton Aviation Consultancy twierdzi, że do 2034 roku w eksploatacji będzie 10 tys. samolotów więcej niż obecnie. Już teraz koszty naprawy i remontu silników wzrosły z 31 mld dol. przed pandemią do 58 mld dol. w tym roku.
– Zapotrzebowanie na personel spowalnia nasz rozwój, moglibyśmy się rozwijać dużo szybciej, gdybyśmy dysponowali odpowiednią liczbą mechaników lotniczych i odpowiednią liczbą menedżerów. Natomiast znalezienie takiej liczby wyspecjalizowanych osób to wyzwanie, z którym boryka się cały świat. Jako polska spółka, największa w tym sektorze w kraju, jedna z największych w Europie Środkowo-Wschodniej, też musimy się mierzyć z tym wyzwaniem – mówi prezes zarządu LOT Aircraft Maintenance Services.
Według raportu Boeinga poważnym wyzwaniem jest nie tylko niedobór kadr, ale i wiek obecnych pracowników. W zeszłym roku Aviation Technician Education Council poinformował, że średni wiek mechanika z certyfikatem urzędu lotnictwa FAA wynosił 53 lata – 11 lat więcej niż mediana wieku pracownika w USA. W 2021 roku 36 proc. pracowników AMT (Aviation Maintenance Technician) miało 60 lat lub więcej. Wielu z tych starszych pracowników przeszło na wcześniejszą emeryturę w trakcie pandemii COVID-19, a Boeing spodziewa się, że ten trend przyspieszy w ciągu najbliższych kilku lat.
LOTAMS współpracuje ze szkołami, m.in. w Rzeszowie, Warszawie, Radomiu czy Krośnie, gdzie pomaga wyszkolić młodzież chętną do pracy w zawodzie.
– Rozpoczęliśmy i kontynuujemy współpracę ze szkołami technicznymi, ze szkołami wyższymi, mamy programy stażowe, mamy też Part-147, czyli taką działalność, która uprawnia nas do szkolenia mechaników lotniczych. Pozyskujemy personel z Unii Europejskiej, ale też spoza Unii, więc zakres naszej działalności związany z pozyskiwaniem kadry jest bardzo duży. Robimy, co możemy i jest to ogromne wyzwanie, od szkolenia zaczynając, po wprowadzenie w zawód takich osób – wskazuje ekspertka.
Autorzy nowego wspólnego raportu Aviation Technical Education Council (ATEC) i Oliver Wyman oceniają, że choć sytuacja się stopniowo poprawia, to prognozowane tempo wzrostu liczby certyfikowanych mechaników pozostaje niewystarczające, aby zaspokoić popyt. Z wydania Pipeline Report z 2024 roku wynika, że liczba nowych certyfikatów mechanicznych wzrosła o 32 proc. w 2023 roku, liczba zapisów do szkół techników konserwacji lotniczej (AMTS) wzrosła o 6 proc. Zgodnie z raportem obecny niedobór szacuje się na 9 proc. i do 2028 roku osiągnie prawie 20 proc., co odpowiada około 25 tys. certyfikowanych mechaników.
Również w Polsce brakuje wystarczającej liczby chętnych do pracy. Dla LOTAMS, która jest w trakcie budowy bazy technicznej w Jasionce pod Rzeszowem, brak kadr jest dużym problemem.
– Obecnie poszukujemy kilkuset mechaników lotniczych. Biorąc pod uwagę nasze plany rozwoju, czyli otwarcie nowej bazy obsługowej w Rzeszowie, przez kolejne dwa lata będzie to praktycznie zwiększenie działalności spółki. Obecnie zatrudniamy prawie 2 tys. osób, więc ogromne jest zapotrzebowanie na wyspecjalizowany personel. Jesteśmy gotowi takie osoby szkolić od szkół technicznych, zaczynamy od współpracy ze szkołami, oferujemy pełny zakres takiego szkolenia i zdobycia wiedzy. Potrzebujemy obecnie kilkuset osób, czyli mechaników lotniczych, inżynierów lotniczych, ale także osób, które są gotowe rozpocząć z nami swoją ścieżkę kariery – mówi Aleksandra Juda.
Jak wskazuje, wbrew powszechnemu przekonaniu mechanikiem lotniczym może zostać każdy.
– Jesteśmy w stanie z każdej osoby, która jest zaangażowana, chce i interesuje się lotnictwem, zrobić mechanika lotniczego. To oczywiście są lata praktyk, lata nauki, natomiast to nie jest tak, jak się niektórym wydaje, że trzeba mieć wysoko rozwinięte zdolności analityczne, matematyczne, fizyczne. Każda osoba może przy takim zaangażowaniu i chęci zdobycia wiedzy zostać mechanikiem lotniczym. Oczywiście przeszkolenie takiej osoby to są lata, w zależności od skończonej szkoły od trzech do sześciu lat, ale te kompetencje, których potrzebujemy, to osoby, które po prostu chcą się rozwijać i pracować w lotnictwie – przekonuje prezes LOTAMS.
Czytaj także
- 2024-11-15: Rok regularnej aktywności fizycznej wydłuża życie w zdrowiu o co najmniej rok. Zmniejsza też absencję chorobową w pracy
- 2024-11-05: Polski rynek odzieży sportowej i outdoorowej notuje stabilne wzrosty. Kupujący szukają technologicznych nowinek
- 2024-11-04: Polski rynek roślinny rozwija się wolniej niż na Zachodzie. Kraje z największą konsumpcją mamy szansę dogonić za kilkanaście lat
- 2024-10-29: Technologia wirtualnych bliźniaków rewolucjonizuje produkcję w firmach. Pomaga im też ograniczać ślad węglowy produktów
- 2024-10-22: Rząd pracuje nad nowymi przepisami o płacy minimalnej. Zmienią one sposób jej obliczania
- 2024-10-09: Zakaz silników spalinowych od 2035 roku nierealny. Rewizja przepisów ma być ratunkiem dla sektora motoryzacyjnego w UE
- 2024-10-24: Pracownicy deklarują mocne zaangażowanie w swoją pracę. Rzadko czują wsparcie od pracodawców
- 2024-10-23: Tylko połowa poszkodowanych pasażerów walczy o odszkodowanie za opóźniony lot. To nieodebrane kilka miliardów euro
- 2024-09-26: Sejm pracuje nad nowelizacją ustawy o przetwarzaniu danych pasażera. Linie lotnicze liczą na uniknięcie miliardowych kar
- 2024-10-29: Ruch na lotniskach regionalnych niezagrożony. Centralne lotnisko ma być nie konkurencją, ale uzupełnieniem oferty lotniczej
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Polscy producenci żywności obawiają się utraty unijnych rynków zbytu. Wszystko przez umowę z krajami Ameryki Południowej
Polscy rolnicy obawiają się utraty rynków zbytu dla produktów rolno-spożywczych w krajach UE na rzecz bardziej konkurencyjnych cenowo producentów z krajów Mercosur, czyli Brazylii, Argentyny, Paragwaju i Urugwaju. Taki może być efekt umowy o wolnym handlu, której negocjacje mają się zakończyć przed końcem roku. Polskie Ministerstwo Rolnictwa wyraziło swoje negatywne stanowisko w tej sprawie, podobnie jak unijne i krajowe organizacje rolnicze.
Transport
Sprzedaż kart telemetrycznych M2M mocno przyspieszyła. Dzięki nim internet rzeczy wspiera cyfryzację firm
Usługi machine-to-machine (M2M) w połączeniu z szybką siecią umożliwiają niezakłóconą komunikację między urządzeniami w czasie rzeczywistym. Dzięki kartom telemetrycznym M2M możliwy jest np. zdalny odczyt liczników energii czy wody, wypożyczenie roweru miejskiego, płatności zbliżeniowe czy nawet zdalne badanie EKG. Według danych UKE w ubiegłym roku w Polsce działało prawie 8 mln kart M2M, a ich liczba w sieci dynamicznie rośnie. Ponad 4 mln pochodzi od Orange Polska.
Ochrona środowiska
Błyskawiczne powodzie będą coraz częstszym zjawiskiem w Europie. Zwłaszcza miasta muszą być na nie przygotowane
Hiszpania wciąż walczy ze skutkami ekstremalnych powodzi, które przetoczyły się w ostatnich tygodniach przez wschodnie i południowe regiony. Ze względu na postępujące ocieplenie klimatu tego typu ulewne, gwałtowne deszcze powodujące powodzie błyskawiczne mogą być coraz częstszym problemem w Europie – ostrzegają hydrolodzy. Podkreślają, że szczególnie dotkliwie będą je odczuwać miasta. Kluczową rolę odgrywa tu nie tylko adaptacja do zmian klimatu, ale też przygotowanie mieszkańców na zagrożenia.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.