Mówi: | Marcin Korolec |
Funkcja: | Minister Środowiska |
M. Korolec o szczycie w Doha: mamy naprawdę trudne negocjacje w dwóch obszarach
Do końca tygodnia państwa członkowskie ONZ podejmą decyzje w sprawie ograniczenia emisji dwutlenku węgla i tym samym przeciwdziałania globalnemu ociepleniu. Minister środowiska Marcin Korolec uważa, że mimo trudnych negocjacji, uda się osiągnąć międzynarodowe porozumienie w sprawie Protokołu z Kioto. Najważniejsze ustalenia będą dotyczyć czasu trwania i poziomu zobowiązań, które państwa podejmą od 2013 roku. Kwestią drugorzędną mają być prawa do zachowania jednostek emisji CO2 (tzw. AAU). Dzięki nim Polska zarobiła do tej pory ok. 780 mln zł.
– Polskie stanowisko jest jasne. AAU to jest nasz dorobek z lat poprzednich. Zredukowaliśmy emisjię CO2 bardziej niż byliśmy zobowiązani w ramach Protokołu z Kioto. W związku z tym przysługują nam pewne uprawnienia. Nie powinniśmy rezygnować z tego prawa nabytego państwa członkowskiego Protokołu z Kioto. I nie powinniśmy wprowadzać ograniczeń dla tych państw, które posiadają to prawo – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Marcin Korolec, szef resortu środowiska.
Od 26 listopada Marcin Korolec wraz z innymi ministrami środowiska dyskutuje w Doha, stolicy Kataru o przeciwdziałaniu globalnemu ociepleniu. Do 7 grudnia w ramach ONZ trwają negocjacje, które mają ustalić jakie będą warunki porozumienia od 2013 roku, kiedy zacznie się tzw. drugi okres jego obowiązywania.
Unia Europejska postuluje, by drugi okres obowiązywania Protokołu trwał do 2020 roku, gdy ma wejść w życie nowe globalne porozumienie w sprawie ochrony klimatu. Część państw natomiast chce, by umowa obowiązywała tylko do 2017 roku. Kwestia tego czy państwa, które (tak jak Polska) mają nadwyżki praw do emisji C02, będą mogły dalej nimi handlować, schodzi na dalszy plan.
– Dzisiaj trzeba się skoncentrować na tych elementach, które są rzeczywiście do negocjowania. Konieczne są dwa: jak długi będzie okres rozliczeniowy i jaki będzie poziom zobowiązań. Nie powinniśmy mnożyć dodatkowych elementów negocjacyjnych, które nie są dzisiaj konieczne, jeżeli chcemy, aby porozumienie zostało przyjęte na koniec tygodnia. To są sprawy, które zajmują tygodnie czy miesiące, więc mamy naprawdę trudne negocjacje w dwóch koniecznych obszarach. Nie powinniśmy mnożyć negocjacji tam, gdzie one nie są naprawdę niezbędne i konieczne – uważa Marcin Korolec.
Zdaniem ministra to, co stanie się z jednostkami AAU, ONZ powinna rozstrzygnąć w dalszej kolejności.
– Państwa rozwijające się mają cały szereg postulatów, na przykład związanych z tym, żeby państwa rozwinięte, bogate, były bardziej szczodre i żeby chciały więcej finansować politykę klimatyczną w państwach biednych. Także tych elementów na stole negocjacyjnym jest cały szereg, ale moje stanowisko jest takie, i prośba do innych ministrów: koncentrujmy się na tym, co konieczne. Mamy bardzo mało czasu. Jak zdecydujemy, co musimy zdecydować, będziemy się koncentrować na rzeczach drugorzędnych czy trzeciorzędnych – podsumowuje minister.
Skutki ocieplenia klimatu mają odbić się także na takich państwach jak Polska. Część ekspertów wskazuje, że już dziś odczuwamy je w postaci lokalnych suszy, tornad, powodzi. Tymczasem z końcem tego roku przestaje obowiązywać międzynarodowa umowa w tej sprawie. Mimo kontrowersji (np. Kanada wystąpiła z porozumienia), część państw zobowiązała się do ograniczenia emisji CO2.
Czytaj także
- 2024-08-21: Rolnictwo odgrywa kluczową rolę w likwidacji głodu czy ochronie klimatu. Polska w czołówce krajów realizujących Cele Zrównoważonego Rozwoju ONZ
- 2024-06-14: Coraz więcej światowych zasobów ryb jest przełowionych. Nadmierne połowy dotyczą już blisko 38 proc. stad ryb na świecie
- 2024-03-25: Jan Wieczorkowski: Trema jest zawsze przed spektaklem. Kiedyś proponowałem innym aktorom medytację, ale każdy ma swoje sposoby
- 2024-03-26: Aleksandra Popławska: Spektakl „Wyjątkowy prezent” jest komedią, ale pod spodem niepozbawioną tragicznego rysu. To dobra i mądra rozrywka
- 2024-04-08: Aleksandra Popławska: To jest oczywiste, że powinniśmy mieć tantiemy z internetu. Platformy streamingowe nie chcą stracić, więc pewnie obciążą kosztami klientów
- 2024-03-28: Marcin Bosak: Mam to szczęście, że nie dostaję nietrafionych prezentów. Sam bardzo lubię je dawać
- 2024-04-05: Marcin Bosak: Przygotowujemy się z moim przyjacielem do ciekawego projektu. Będzie to polsko-grecka koprodukcja, kino drogi
- 2024-02-29: Dagmara Kaźmierska: Zawsze miałam inne marzenia niż udział w „Tańcu z Gwiazdami”, ale zdecydowałam się w końcu spełnić prośby producentów. Już kilka lat temu mi to proponowano
- 2024-02-13: Dostęp do nowoczesnych terapii onkologicznych się poprawia. Nadal jednak problemem są duże nierówności między regionami
- 2023-11-28: Stacje kontroli pojazdów w kryzysie. Stawki za badania techniczne nie były waloryzowane od 19 lat
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Konsument
Bezpieczeństwo żywnościowe 10 mld ludzi wymaga zmian w rolnictwie. Za tym pójdą też zmiany w diecie
Zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego na świecie wymaga znaczących zmian w systemie rolniczym – ocenia think tank Żywność dla Przyszłości. Tym bardziej że niedługo liczba ludności globalnie się zwiększy do 10 mld. Zdaniem ekspertów warunkiem jest odejście od rolnictwa przemysłowego na model rolnictwa regeneratywnego, opartego na równowadze przyrodniczej. To obejmuje także znaczące ograniczenie konsumpcji mięsa na rzecz żywności roślinnej.
Ochrona środowiska
Branża wiatrakowa niecierpliwie wyczekuje liberalizacji przepisów. Zmiany w prawie mocno przyspieszą inwestycje
W trakcie procedowania jest obecnie rządowy projekt tzw. ustawy odległościowej, który ostatecznie zrywa z zasadą 10H/700m i wyznacza minimalną odległość wiatraków od zabudowań na 500 m. Kolejna liberalizacja przepisów ma zapewnić impuls dla sektora, przyspieszyć transformację energetyczną i przynieść korzyści lokalnym społecznościom. Branża liczy także na usprawnienie i skrócenie procedur planistycznych i środowiskowych, które dziś są barierą znacznie wydłużającą czas inwestycji w elektrownie wiatrowe na lądzie.
Transport
Część linii lotniczych unika wypłacania odszkodowań za opóźnione lub niezrealizowane loty. Może im grozić zajęcie samolotu przez windykatora
Mimo jasno sprecyzowanych przepisów linie lotnicze niechętnie wypłacają odszkodowania za opóźnione lub odwołane loty, często powołując się na zdarzenia nadzwyczajne lub problemy z przepustowością ruchu lotniczego. Wielu konsumentów odstępuje od dalszego postępowania, bo obawiają się żmudnych formalności. Zdaniem eksperta z kancelarii DelayFix, specjalizującej się w egzekwowaniu należnych odszkodowań, warto się ubiegać o należne rekompensaty. Ostatecznym – i skutecznym – środkiem po wyczerpaniu drogi polubownej i sądowej jest zajęcie samolotu przez windykatora.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.