Newsy

Europosłowie próbują utargować jak najwięcej swobody w wykorzystaniu środków przez poszczególne kraje

2013-09-06  |  06:55

– Zgoda polityczna już jest – mówi Janusz Lewandowski, unijny komisarz ds. budżetowych o planach przyjęcia jeszcze w tym miesiącu nowej perspektywy budżetowej Unii Europejskiej na lata 2014-2020. Nowy budżet ma być na tyle elastyczny, by większość decyzji o wydawanych środkach zapadała na szczeblu lokalnym. Trwa procedura uzgadniania wydatków na przyszły rok.

Walka o unijny budżet trwała od wielu miesięcy. W lipcu Parlament Europejski przyjął rezolucję, która poparła zawarty wcześniej w tej sprawie kompromis z krajami unijnymi. Wiążące dla finalnego kształtu siedmioletniej perspektywy budżetowej będzie ostateczne głosowanie, do którego dojdzie być może jeszcze w tym miesiącu.

 – Teraz czeka nas formalizowanie, które będzie typowym przetargiem między instytucjami – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Janusz Lewandowski, komisarz UE ds. budżetowych. – Tak jak w każdym parlamencie narodowym, weszliśmy w procedurę uzgadniania pieniędzy na rok 2014, który rozpoczyna nową siedmiolatkę.

Jak dodaje, będzie to trudny rok „rozbiegowy”. Zdaniem komisarza, Parlament Europejski targuje się teraz o przyjęcie konkretnych regulacji, związanych z wydatkowaniem środków w nowej perspektywie.

 – Chodzi o to, żeby nie było nadmiernych rygorów, na co można dawać pieniądze, żeby Bruksela nie działała wedle zasady „Brussels knows best”, czyli "Bruksela wie najlepiej", co jest dobre dla Słowacji, co dla Węgier, a co dla Polski – tłumaczy unijny komisarz.

Według Janusza Lewandowskiego, nie wszystkie kraje "starej" Unii znają i rozumieją potrzeby nowych członków z Europy Środkowo-Wschodniej. Przykładem mogą być inwestycje związane z z infrastrukturą drogową, kolejową, szpitalną czy uczelnianą.

 – Ta mądrość lokalna powinna górować nad mądrością w Brukseli i w tym kierunku idą te przetargi między rządami a Parlamentem Europejskim. Mnie one jednak nie martwią – dodaje polityk.

Zgodnie z przyjętymi ustaleniami w latach 2014-2020 Polska dostanie z Brukseli 106 miliardów euro, czyli ponad 440 miliardów złotych.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Polscy producenci czereśni chcą połączyć siły. Tylko w ten sposób mogą walczyć z importem owoców niskiej jakości

Import czereśni niskiej jakości w polskim sezonie jest wyzwaniem dla krajowych producentów tych owoców. To antyreklama dla polskiej czereśni – podkreślają sadownicy. Konsumenci oczekują ładnych, dużych i słodkich owoców i są gotowi zapłacić za nie więcej, ale często brakuje ich w dużych sieciach sklepów. Pozycja pojedynczych sadowników względem sieci jest jednak zbyt słaba. – Jako producenci widzimy potrzebę zrzeszenia się. Moglibyśmy wówczas sprzedawać sieciom duże partie jednolitego towaru. Dobrym rozwiązaniem byłoby też centrum dystrybucji czereśni – przekonuje Krzysztof Czarnecki, producent czereśni, wiceprezes Związku Sadowników RP.

Handel

Rosnąca konsumpcja może się wkrótce przełożyć na lepsze wyniki branży logistycznej. Są już pierwsze oznaki ożywienia

Branża logistyczna, wciąż mierząca się ze skutkami wysokiej inflacji i gwałtownego wzrostu kosztów prowadzenia działalności, wykazuje coraz więcej oznak ożywienia. Wpływają na to m.in. stopniowy wzrost w e-commerce i duże zainteresowanie inwestorów lokalizowaniem hubów logistycznych w Polsce. Branża liczy także na to, że wkrótce zacznie pozytywnie odczuwać wpływ rosnącej w Polsce konsumpcji. – W perspektywie kilku lat na pewno pojawią się wzrosty, spodziewamy się bardzo dużo reorganizacji, jeżeli chodzi o logistykę paneuropejską. Ponadto konsumpcja ciągle będzie rosła, bo jednak odbiegamy pod tym względem od Europy Zachodniej – ocenia Sławomir Rodak, dyrektor komercyjny w ID Logistics Polska.

Problemy społeczne

Kryzysy humanitarne nabierają na sile. Organizacje pomocowe potrzebują coraz więcej pracowników

Nowe i przedłużające się konflikty zbrojne oraz coraz częstsze katastrofy naturalne powodują, że na całym świecie już ponad 300 mln ludzi potrzebuje pomocy humanitarnej. To pociąga za sobą gwałtowny wzrost zapotrzebowania na pracowników humanitarnych. Organizacje na całym świecie poszukują do pracy osób zajmujących się nie tylko projektami pomocowymi, lecz również inżynierów, księgowych, psychologów, ekspertów od fundraisingu czy logistyków. – Ta praca naprawdę jest wymagająca, ale też satysfakcjonująca, właśnie dlatego warto odróżnić ją od wolontariatu – przypomina Magdalena Irzycka z Polskiej Akcji Humanitarnej z okazji przypadającego 19 sierpnia Światowego Dnia Pomocy Humanitarnej.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.