Mówi: | Kadri Simson |
Funkcja: | komisarz UE ds. energii |
Komisarz UE ds. energii: Możemy i powinniśmy ograniczyć Rosji dostęp do finansowania i technologii w obszarze LNG
Od czasu inwazji na Ukrainę UE nałożyła już 13 pakietów sankcji na Rosję, które mają osłabić jej zdolność do dalszego finansowania wojny. Najdotkliwsze z nich to m.in. sankcje technologiczne czy unijne embargo na import ropy oraz produktów ropopochodnych z Rosji drogą morską. Jednak gaz z tego kierunku, który przed wojną płynął do Europy m.in. gazociągiem Nord Stream, dotąd oficjalnie nie został objęty sankcjami. W opracowywanym 14. pakiecie sankcji prawdopodobnie znajdą się obostrzenia obejmujące handel rosyjskim gazem skroplonym LNG. Będzie to pierwszy raz, kiedy Bruksela uderzy w rosyjski sektor gazowy.
W 2022 roku Gazprom zaczął sam wstrzymywać dostawy do swoich głównych odbiorców w UE, chcąc wywrzeć presję i zmusić kraje Zachodu do zmiany polityki wobec Ukrainy.
– Rosja jednostronnie podjęła decyzję o odcięciu dostaw gazu do europejskich konsumentów pomimo faktu, że z wieloma europejskimi firmami miała podpisane wieloletnie umowy. Próbowała manipulować naszym rynkiem energii i w efekcie konsumenci, gospodarstwa domowe w UE musiały w 2022 roku płacić bardzo wysokie rachunki. To była jednostronna decyzja Rosji, która jednocześnie sama była pozbawiona alternatywnego szlaku dostaw, aby móc ten sam gaz sprzedawać na innych rynkach, bo nawet Rosja potrzebuje czasu na to, aby zbudować nową infrastrukturę do przesyłu gazu. Teraz Rosjanie planują sprzedawać część swojego gazu w postaci LNG i uruchomili szereg terminali LNG. Dlatego możemy – i powinniśmy – ograniczyć ich dostęp do finansowania i technologii – powiedziała agencji Newseria Biznes podczas EKG w Katowicach Kadri Simson, komisarz UE ds. energii.
Rosyjski gaz, który przed wojną płynął do Europy m.in. gazociągiem Nord Stream, dotąd oficjalnie nie został objęty sankcjami. Część państw członkowskich UE – m.in. Węgry – nie chciała się na to zgodzić ze względu na duży poziom zależności od rosyjskiego surowca. Teraz ma się to zmienić, ponieważ prawdopodobnie w 14. pakiecie sankcji na Rosję, który ma być gotowy w najbliższych tygodniach, prawdopodobnie znajdą się obostrzenia obejmujące handel rosyjskim gazem skroplonym (LNG).
– Wprowadziliśmy sankcje na ropę naftową, przy niewielu odstępstwach od tej zasady. Tym sankcjom podlega zarówno ropa naftowa, jak i produkty rafineryjne, a europejskie firmy nie kupują już ropy od Rosji. Co więcej, z partnerami z G7 wprowadziliśmy też limit cen na rosyjską ropę w przypadku jej transportu do krajów trzecich za pośrednictwem europejskich jednostek pływających. Jest on możliwy tylko w przypadku, gdy cena sprzedaży jest niższa od rynkowej – przypomina Kadri Simson. – W kwestii gazu państwa członkowskie nie uzgodniły jeszcze sankcji, tu niezbędna jest jednomyślność. Ministrowie energii uzgodnili jednak pakiet gazowo-wodorowy i wprowadzili rozwiązanie, które pozwala władzom krajowym na ograniczanie dostępu rosyjskich statków, jednostek do transportu LNG do ich terminali. Ten pakiet wchodzi w życie 21 maja. Teraz rozmawiamy także o tym, jak możemy objąć sankcjami pewne elementy handlu LNG, na przykład przeładunek.
Według obserwatorów UE raczej nie wprowadzi całkowitego zakazu kupowania rosyjskiego LNG przez kraje Wspólnoty, ale obejmie restrykcjami m.in. przeładunki tego surowca w europejskich portach. Jednak to i tak będzie dla Rosji dotkliwe, ponieważ od wybuchu wojny z Ukrainą jej eksport LNG wzrósł, a Rosja zaczęła nawet budować dodatkowe terminale, żeby jeszcze bardziej zwiększyć swoje możliwości eksportowe.
Jak zaznacza komisarz ds. energii, UE ma w zanadrzu jeszcze kilka opcji, które mogłyby uderzyć w rosyjski sektor energetyczny i tamtejszą gospodarkę, osłabiając jej zdolność do dalszego prowadzenia wojny.
– Kiedy udaje nam się zachęcić naszych międzynarodowych partnerów do postawienia na oszczędzanie energii, światowe rynki się stabilizują, a Rosja nie może korzystać na wojennych stawkach za energię. I to właśnie robimy od dwóch lat. Możemy też ograniczyć dostęp Rosji do technologii, które są jej potrzebne, żeby utrzymywać przy życiu przemysł paliw kopalnych. W ten sposób możemy sprawić, że ich wolumen produkcji z czasem znacząco spadnie – mówi komisarz UE ds. energii.
Od momentu rosyjskiej inwazji na Ukrainę UE nałożyła już w sumie 13 pakietów sankcji na Rosję (i Białoruś). Są one wymierzone w polityczną i wojskową elitę odpowiedzialną za inwazję, ale ich celem jest przede wszystkim osłabienie zdolności Rosji do dalszego finansowania wojny. To m.in. całkowity zakaz importu rosyjskiego węgla oraz unijne embargo na import rosyjskiej ropy i produktów ropopochodnych do państw UE drogą morską (zaczęły obowiązywać na przełomie 2022 i 2023 roku). W praktyce oznacza to, że kraje europejskie nie mogą już sprowadzać m.in. rosyjskich paliw, diesla i oleju opałowego. Tym, co mocno dotknęło rosyjską gospodarkę, są również sankcje technologiczne, czyli zakaz eksportu technologii, które mogą być wykorzystywane w sektorze energetycznym. Jeśli jednak Bruksela zdecyduje się objąć obostrzeniami rosyjskie LNG – o co zabiegała m.in. Polska i kraje bałtyckie – będzie to prawdopodobnie najdotkliwsza z dotychczasowych sankcji. Tym bardziej że w ten sektor uderzają także sankcje amerykańskie.
– Udało nam się znaleźć wspólny front dla wprowadzenia rozwiązań dotkliwie uderzających w rosyjską gospodarkę, które odcinają ją od źródeł przychodów i wysyłają jasny sygnał, że każdy agresor musi zapłacić za swoje działania i że jest to wysoka cena – mówi Kadri Simson. – Sankcje wymagają jednak jednomyślności. Dlatego za każdym razem, kiedy Komisja Europejska przedstawia propozycję wprowadzenia nowych sankcji, staramy się ocenić, czy one nie wywołają większych trudności w naszych gospodarkach. I to jest jeden z powodów, dla których – zamiast proponować sankcje na gaz – dokładamy dużych starań, aby znaleźć alternatywnych dostawców tego surowca.
W 2021 roku, przed wybuchem wojny w Ukrainie, z Rosji pochodziło ok. 25 proc. unijnego importu ropy naftowej (blisko 3 mln baryłek dziennie), 44 proc. importu węgla (nominalnie najwięcej sprowadzały go Niemcy i Polska) oraz prawie połowa importu gazu ziemnego – ok. 155 mld m3 gazu rocznie (dane z raportu „Unia Europejska niezależna od Rosji? Alternatywne źródła dostaw surowców energetycznych” Polskiego Instytutu Ekonomicznego). KE podaje, że w 2021 roku surowce energetyczne stanowiły aż 62 proc. całego rosyjskiego importu do UE i łącznie kosztowały kraje Wspólnoty blisko 100 mld euro. Dla Kremla ropa i gaz są narzędziem wywierania presji na państwa Zachodu, ale też źródłem finansowania rosyjskiej machiny wojennej: według PIE przed wybuchem wojny sprzedaż surowców energetycznych generowała ok. 1/3 wpływów do rosyjskiego budżetu centralnego, a zyski ze sprzedaży ropy do samych tylko państw UE stanowiły ok. 10 proc. wpływów.
– Zanim Rosja rozpoczęła nieuzasadnioną wojnę przeciwko Ukrainie, Europa była bardzo uzależniona od importu rosyjskich surowców – mówi komisarz UE ds. energii. – Udało nam się już znacząco ograniczyć import z Rosji. Istotne jest też to, że byliśmy w stanie zamienić gaz ziemny na źródła odnawialne w zakresie produkcji energii. Lata 2022–2023 były w Europie rekordowe pod względem wykorzystania źródeł odnawialnych, po raz pierwszy w historii z wiatru i słońca uzyskaliśmy więcej energii niż z gazu.
Czytaj także
- 2024-11-13: Europejscy rolnicy przeciw umowie UE i Mercosur. Obawiają się zalewu taniej żywności z Ameryki Południowej
- 2024-11-05: Wyniki wyborów w USA kluczowe dla przyszłości NATO i Ukrainy. Ewentualna wygrana Donalda Trumpa będzie bardziej nieprzewidywalna
- 2024-11-19: Rozwój rolnictwa kluczowy dla przetrwania Ukrainy. Odpowiada ono za ponad 60 proc. dochodów z eksportu
- 2024-10-28: Firmy zainteresowane udziałem w odbudowie Ukrainy z nowym instrumentem wsparcia. Na początku 2025 roku ruszą preferencyjne pożyczki
- 2024-10-15: Agata Młynarska: Moim bliskim daję w prezencie pakiety na badania, a z przyjaciółkami umawiam się na mammografię
- 2024-09-26: Polska prezydencja w Radzie UE będzie szansą na kształtowanie polityki gospodarczej Unii. Przedsiębiorcy mają swoje oczekiwania
- 2024-09-19: Wejście Ukrainy do UE może zająć jeszcze długie lata. Miałoby ono duży wpływ na polskie rolnictwo i rynek pracy
- 2024-09-03: Po 2,5 roku wojny w Ukrainie temat bezpieczeństwa i odporności państwa pozostaje dominującym w debacie publicznej. Nie tylko w aspekcie militarnym
- 2024-09-04: Poza systemem edukacji może być kilkadziesiąt tysięcy ukraińskich dzieci w Polsce. Od września duża część z nich trafiła do polskich szkół
- 2024-08-28: Listopadowe wybory w USA mogą się przełożyć na dalszy przebieg wojny w Ukrainie. Możliwy też wpływ na kampanię prezydencką w Polsce
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Ochrona środowiska
Tylko co trzecia firma wdraża zasady zrównoważonego rozwoju. Mniejsze przedsiębiorstwa potrzebują wsparcia w tym procesie
Zrównoważony rozwój staje się coraz ważniejszym elementem działalności firm produkcyjnych w Polsce – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie BASF Polska. Pomimo wysokiego poziomu takich deklaracji jedynie 10 proc. przedsiębiorstw ma już wdrożoną strategię w tym obszarze. Wiele podmiotów, zwłaszcza mniejszych, nie widzi korzyści z tym związanych. Aby wspierać firmy w transformacji ku zrównoważonemu rozwojowi, BASF Polska prowadzi program „Razem dla Planety”, który promuje i nagradza ekologiczne rozwiązania oraz zachęca do dzielenia się doświadczeniami w tym obszarze.
Ochrona środowiska
Fundusze Norweskie wspierają innowacje w polskich firmach. Ponad 200 projektów otrzymało granty o wartości 92 mln euro
Ponad 200 projektów dofinansowanych kwotą 92 mln euro – taki jest bilans wsparcia z programu „Rozwój przedsiębiorczości i innowacje” z Norweskiego Mechanizmu Finansowego na lata 2014–2021. Mikro-, małe i średnie firmy mogły za pośrednictwem PARP otrzymać granty na realizację innowacyjnych projektów związanych z ochroną środowiska, jakością wód oraz poprawiających jakość życia. – Firmy, które skorzystały z Funduszy Norweskich, odnotowały korzyści biznesowe, efekty środowiskowe, ale też pozabiznesowe, społeczne – ocenia Maja Wasilewska z PARP.
IT i technologie
Sztuczna inteligencja nie zastąpi pisarzy. Nie tworzy literatury, tylko książki dla zabicia czasu
Kwestia wykorzystania dzieł pisarzy do trenowania algorytmów sztucznej inteligencji budzi coraz większe kontrowersje. Część autorów kategorycznie zabrania takiego używania swoich prac, inni godzą się na to w zamian za proponowane przez niektóre wydawnictwa honoraria. Literaci są jednak zgodni co do tego, że teksty pisane przez SI nigdy nie wejdą do kanonu literatury pięknej. Technologia nie stworzy bowiem nowej wartości artystycznej, lecz powieli już istniejące schematy.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.